Archiwa tagu: karnawał

Francuskie beignets du carnaval

beignets2

Francuzi to naród, który bardzo lubi rozmowy o jedzeniu. Kiedy podczas pobytu u znajomych w Normandii opowiadałam o naszych karnawałowych zwyczajach , wyjaśniałam, co to są racuchy – i wtedy usłyszałam porównanie – ach, beignets !

Kiedy wiec zastanawiałam się co zrobić w tym roku na zakończenie karnawału, przypomniałam sobie o nich i znalazłam przepis w mojej książce ” L’autenthique cuisine de nos grand-meres” ( prezencie od przyjaciół)

 

książka1

 

Ciasto drożdżowe to dla mnie zawsze wdzięczny temat toteż ochoczo przystąpiłam do dzieła. Oryginalne baignets mają kształt napuszonych poduszeczek , moje aż tak bardzo nie wyrosły, bo nie lubię smażenia na dużej ilości tłuszczu.

BEIGNETS DU CARNAVAL

3 jajka

ok. 40 dkg mąki pszennej

25 g drożdży

8 dkg masła

3 łyżki cukru

szklanka mleka

szczypta soli

od siebie- łyżka wiśniówki

cukier-puder do posypania

olej do smażenia ( kto chce- dużo 🙂

Drożdże rozrabiamy z łyżeczką cukru w miseczce, dodajemy 1/2 szklanki letniego  mleka, mieszamy, posypujemy łyżką mąki i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok 10 min.

Masło topimy i studzimy do temperatury ciała.  Cukier roztrzepujemy lekko z jajkami.

Do miski wsypujemy  mąkę i sól,  dodajemy stopniowo mieszając drewnianą łyżką wyrośnięte drożdże, jajka z cukrem, wiśniówkę i resztę mleka , na koniec stopione masło. Wyrabiamy dokładnie ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki, aż ciasto będzie odstawać od brzegów miski i pojawią się pęcherzyki powietrza. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości na  około 50 min.

Wyrośnięte ciasto wyrzuciłam na omączony blat i jeszcze trochę wyrobiłam rękami.

Rozwałkowałam je partiami na prostokąty grubości z pół centymetra, pokroiłam na kwadraty i boku około 4-5 cm. Zostawiłam do wyrośnięcia pod przykryciem na około pół godziny, w ciepłym miejscu.

Rozgrzałam patelnię z olejem ( 2-3 mm warstwa) i zmniejszyłam płomień na średni. Kładłam na cienką warstwę oleju moje poduszeczki , po kilku minutach już można je było przewracać na drugą stronę. Dosmażyłam  z drugiej strony na rumiano. Po odsączeniu na papierowym ręczniku obtaczałam je w cukrze-pudrze.

Wyszły pyszne , puszyste i   aromatyczne – w sumie w smaku podobne do racuchów. Na koniec karnawału – doskonałe 🙂

beignets1