Obiecałam rodzince powtórkę z kartaczy na koniec karnawału i udało mi sie dotrzymać słowa. A ponieważ ciasto na kartacze robi się bez jajek, to pomyślałam, że wystarczy zrobić warzywne nadzienie i kartaczy może spróbować również nasza Weganka.
Ciasto na kartacze oraz ich większą część, tę nadzewaną mięsem , zrobiłam według przepisu otrzymanego od Antoniego
Nadzienie wegańskie zrobiłam z białej kapusty, podsmażonej na cebulce z olejem i uduszonej z pokruszonymi suszonymi grzybami, doprawionej solą, pieprzem i majerankiem. Kto zajrzy do podanego linka, to zobaczy, że pierwsze moje katracze były piękne i białe, a te mają kolor charakterystyczny dla szarych klusek z ziemniaczanego ciasta. A to dlatego, że wczoraj za późno wstawiłam ziemniaki na część ciasta z gotowanych i w międzyczasie kartofle przepuszczone przez sokowirówkę utleniły się i przybrały barwę szaro-zieloną. Nie umniejszyło to ich smaku, ale kto chce piękne, białe kartacze, nich najpierw ugotuje i wystudzi ziemniaki a potem ściera surowe…
Córka nie mogła przyjechać w tygodniu do domu, ale kartacze zawiózł jej uczynny brat. Spróbowałam jednego z wegańskim nadzieniem – równie pyszny, jak ten z mięsem.
Myślę, że takie kartacze z warzywnym nadzieniem, to świetna potrawa wegetariańska i wegańska. Smacznego!
A dziś robię specjalne danie, ale dla specyficznych członkow rodziny – dzis Światowy Dzień Kota ! Ja mam dwa – Fridę i jej synka Nuka, oba czarne. Robię im dziś na obiad wątróbkę, Fridzi dam surową, bo taką lubi, a Nukowi smażoną, bo tylko taka mu smakuje. I to tak bardzo, że musze uważać , jak zostawiam w kuchni, bo potrafi ściągnąć z patelni…
Moje koty chyba tęsknią za wiosną, bo obgryzają kwiaty z wazonu ( te, co dostałam na Walentynki). Nuki nawet dwa razy wywrócił wazon i wylał wodę, ale doprawdy trudno go upilnować.
Poniżej moje ulubione zdjęcie – Nuki-strażnik torebki :