Nie pamiętam już , na którym blogu widziałam takie jajka, jeśli inspiratorka się zgłosi, to będę wdzięczna. Kwas burakowy bardzo lubię i robię go od dawna. Nie tylko na barszczyk, ale też na wiosenne i nawet całoroczne lekarstwo,bo jest on bardzo bogaty w mikroelementy. Taki „naturalny biowital” – łyżka dziennie bardzo podnosi odporność.
JAJKA MARYNOWANE W KWASIE BURAKOWYM
4 jajka ugotowane na twardo
szklanka kwasu burakowego
Ugotowane jajka po obraniu zalewamy w słoiku kwasem burakowym. Najlepsze są po dwóch dobach, wtedy żóltka zachowują swój kolor.
Jajka marynowane w kwasie burakowym są lekko kwaskowe, ale smak jajek dominuje , kolor jest różowy z odcieniem fioletu. Były ciekawym urozmaiceniem na wielkanocnym stole. Polecam .
Smacznego !
Intrygujący jest ten kolor 🙂
I mnie zaskoczył – spodziewałam się różowego 🙂
fajne 🙂 takie inne jajeczka:)
Cieszę się, że Ci się podobają 🙂
Nigdy nie próbowałam jajek marynowanych. Przyznam ,że mnie intrygują. Nawet na FB pytałam, z czym to się je ;-).
Może kiedyś się skuszę?
Pozdrowienia 🙂
Majanko, i mnie intrygowały i w końcu zrobiłam 🙂
ooo widzisz, taki buraczany koncentrat domowej roboty pewnie lepiej by mnie wzmocnił niż te wszystkie witaminki. Jajka mają przepiękny kolor, bardzo mi się podobają 🙂
ANIU, ZRÓB sobie, na wiosenne osłabienie idealny 🙂
rewelacyjnie wyglądają te jajka
Iza, dziękuję 🙂
Wyglądają niecodziennie 🙂
ps. może to było na Zmysłach w kuchni Pani Serwusowej?
Może, może – coś mi świta
Muszę koniecznie takie zrobić, podobają mi się.
Zrób, nie pożałujesz 🙂