Wkręciłam się od ponad roku w kiszenie różnych warzyw i bardzo to lubię – zarówno jeść jak i robić. Kiszona botwinka kusiła mnie od dawna, buraczki na kwas do barszczu kiszę już od dawna, ciekawa byłam, jak wypadnie smak zrobionych podobnie młodych buraczków , wraz z łodyżkami i liśćmi. Dla ciekawszego smaku dorzuciłam nieco pokrojonej marchewki , przyprawy dodałam swoje klasyczne, takie jak do kiszonych czy małosolnych ogórków, czyli czosnek , kwiat kopru zwraz z natką i liście wiśni oraz czarnej porzeczki. Sól kamienna z Ciechocinka przywieziona jesienią teraz doskonale się sprawdza jako baza do solanki. Kiszona botwinka wzbogaciła na stałe mój repertuar kiszonek.
KISZONA BOTWINKA
pęczek botwinki
marchewka
ząbek czosnku, po 2 liście wiśni i czarnej porzeczki
gałązka kopru z kwiatem
solanka : łyżka soli kamiennej na litr wody
Umytą botwinkę pokroiłam na kawałki , mniejsze liście zostawiając w całości. Buraczki cienko obrałam i pokroiłam na plastry, podobnie marchewkę. Ułożyłam wszystko w wyparzonym słoiku dodając przyprawy , liście dałam na spód i na wierzch słoja.
W świeżo zagotowanej wodzie rozpuściłam sól ( łyżka na litr), zalałam nią ostrożnie warzywa, wytarłam brzegi i zakręciłam słoik suchą nakrętką.
Spróbowałam po 4 dniach, wyszła pyszna. Myślę, że najlepsza będzie po tygodniu , do 10 dni, później być może łodyżki będą miękły i nie będę już takie chrupiące. Smakuje rewelacyjnie, młode buraczki bardzo lubię a kiszenie podnosi jeszcze ich smak i aromat, marchewka też dodała fajnego warzywnego posmaku. Kwas ma gęstość i konsystencję klasycznego kawasu burakowego.
Na razie pochrupałam sobie na surowo, myślę, że to będzie doskonała baza do chłodników – nie trzeba botwinki gotować, da zupie piękny kolor, super smak i efekty chrupania. Jak tylko zrobi się cieplej, to zrobię taki chłodnik , z maślanką lub jogurtem czy kefirem , pokażę na blogu i podzielę się wrażeniami. I nastawię kolejne słoiczki, póki botwinka jest dostępna. Kiszonki to doskonałe źródło witamin i probiotyków, naturalne i warto poświęcić nieco czasu by zrobić dla siebie i najbliższych coś pysznego i zdrowego.
Taką botwinkę można dodać do sałatek ( do świeżego szpinaku mi chyba podpasuje), wzbogacić nią na surowo smak letnich zup na bazie buraczków, klasycznej botwinki czy jakiejś wersji barszczu ukraińskiego. A najlepsza jest na chłodnik – jego smak jest niepowtarzalny .
Smacznego !
Bardzo fajny pomysł! Będzie jak znalazł na zimowe zachcianki 🙂
Ja też kisiłam botwinkę, i to na dwa różne sposoby – w solance, podobnie jak Ty, oraz w domowej roboty kefirze. Oba fermenty smakują mi bardzo, a przy tym mają nieco odmienne zastosowanie. Sama nie wiem, która kiszonka jest lepsza!
A u Ciebie podpatrzyłam właśnie dodatek marchewki do botwinkowej kiszonki – sprawdzę najprędzej, jak się da. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam!
Witaj hajduczku! 🙂 opisz proszę kiszenie w kefirze i jak go robiłaś (kefir)!
Jak dlugo trzyma sie tak przygotowania notwinka w piwnicy? Czy trzeba ja pasteryzowac?
Nie pasteryzuję – ja trzymałam 2 miesiące, bo szybko poszła 🙂