Chciałam wypróbować, jak na mojej nowej patelni udadzą się pyzy drożdżowe. Planowałam coś w rodzaju czeskiego knedla, który chciaałam potem pokroić w plastry i podać z gulaszem. Jednak patelnia nie tylko poddaje danie działaniu pary, ale też je podpieka. Wyszedł nie knedel, ale coś w rodzaju chlebka drożdżowego, podpieczonego od spodu i na bokach, a białego na wierzchu. Bardzo zasmakował mojej rodzince, dzieci porównały to do chlebka hinduskiego. W związku z tym zamiast knedla przedstawiam chlebek drożdżowy z patelni…
CHLEBEK DROŻDŻOWY Z PAROWEJ PATELNI
3 dkg drożdży
łyżeczka cukru
1/2 kg mąki
ok szklanki letniej wody
3-4 łyżki oleju
szczypta soli
Drożdże rozmieszać z cukrem w miseczce, dodać trochę letniej wody lub mleka (musi być w takiej temperaturze, żeby palec włożony do wody ani ziębił, ani parzył), zamieszać, aż się drożdże rozpuszczą i posypać po wierzchu mąką. Odstawić w ciepłe miejsce na ok. 10 minut, aż podwoją objętość.
Do miski wsypać ok 1/2 kg mąki, posolić solidnie, dodać wyrośnięte drożdże, zamieszać, dodać olej i tyle letniej wody, aby ciasto miało konsystencję gęstej śmietany. Wyrobić drewnianą łyżką, uderzając ukośnie, aż ciasto będzie odstawało od brzegów miseczki. Przykryć ścierką i odstawic w ciepłe miejsce na ok. 1/2 godziny , aż podwoi swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto rozprowadziłam po patelni wokół otworu, przykryłam pokrywką i postawiłam na 5 minut na średnim ogniu. Potem zmniejszyłam do małego – ciasto sporo urosło, ale potem opadło. Nie odbiło się to jednak na jego smaku…
Po około 25 minutach wierzch był ścięty,a wbity patyczek suchy, wyłączyłam ogień i zostawiłam 5 min pod przykryciem, żeby doszło. Na plastry nie bardzo dawało się pokroić, bo było niskie, ale zjedliśmy w kawałkach do gulaszu i tzatzików z wielkim smakiem. Dzieci poprosiły o powtórkę. Dam się namówić … Smacznego !
Lubię takie eksperymentalne odkrycia:)
Aniu, ja też ! Ile emocji przy tym 🙂
No cóż świetnie, że pyszny był!:)
Pozdrowienia serdeczne ślę, kartka już w drodze;)
Dziękuję Olciku 🙂
chlebek z patelni – cuda 🙂
Kasiu, ja też byłam zaskoczona, że mi chlebek wyszedł…
ciekawy pomysł
Hi, hi! Ale numer – chlebek z patelni. Super!