To dla mnie jeden z klasycznych smaków lata i nie mogło jej zabraknąć podczas upałów. Na krzaczkach zostało jeszcze trochę białych porzeczek, czerwony agrest kusił swoją słodyczą a i jabłka wbrew obawom trochę dopisały. Taka zupa nie wymaga dodatków w postaci makaronu, chociaż jeśli ktoś lubi, to może sobie dodać swój ulubiony, albo kostkę z ugotowanej na gęsto kaszki manny. Ja ją robiłam w ubiegłym tygodniu, kiedy było tak gorąco, że nikt nie chciał żadnego dodatku. Zaciągnęłam ją mąką ziemniaczaną i taki kisielowy smak okazał się najlepszy.
ZUPA OWOCOWA NA ZIMNO
szklanka białych porzeczek
szklanka czerwonego agrestu
3-4 papierówki
cukier do smaku
cukier z wanilią
2 łyżki maki ziemniaczanej
szczypta cynamonu
Obrane owoce ( jabłka w kawałkach) zalałam wodą ( ok. 2 litry), dosłodziłam i gotowałam około 10 minut. Mąkę ziemniaczaną rozpuściłam w 1/2 szklanki zimnej wody i wlałam do gotującej się zupy. Zagotowałam mieszając, doprawiłam cukrem z wanilią i cynamonem. Ostudziłam, mieszając od czasu do czasu.
Zupa idealna na gorące dni. Smacznego !
Pyszny kisiel!
A własne owoce to dodatkowy atut.
Aniu, kisiel też robię – zupa ma trochę rzadszą konsystencję 🙂
Jaka musi być dobra, mniam! 🙂
Majanko, pyszna 🙂
Na upały idealne !
Lutko, właśnie na takie, jak dzisiaj 🙂
lubie takie zupy i często latem robię
Tak, na tę pogodę są najlepsze 🙂
Oj jestem ciekawa smaku 🙂
Chętnie bym zjadła w taki upał 🙂