Wieczór na Warcie w Poznaniu jak na Sekwanie w Paryżu :)

warta nocą 1

W ubiegłą sobotę dane mi było przeżyć niesamowite wydarzenie w Poznaniu. Zostałam zaproszona na wodniackie pożegnanie lata Marinarzy na przystani w Starym Porcie w Poznaniu na Warcie. Poszłam tam też z blogerskiego obowiązku bo wodniacy mają zamiar nam udostępnić tam miejsce na blogerskie pikniki. Na razie pogoda krzyżowała nam plany ( upał lub ulewa) , ale może jeszcze uda się w jakiś cieplejszy weekend spotkać przy ognisku 🙂

warta10

Tak wygląda końcówka cypla, na której można sobie zrobić romantyczne zdjęcie, niczym Mickiewicz na skałach Krymu. Ja nie omieszkałam :

cypel2

Wodniacy są bardzo gościnni, jak tylko wspomniałam, że mam ochotę na kawę, na pierwszym z brzegu statku zawrzała woda, mimo przygotowań do próbnego rejsu przed wieczorna paradą .

warta9

Oczekując na wodną wycieczkę obserwowałam refleksy popołudniowego słońca w Starym Porcie :

warta8

Udało mi się zamustrować na pierwszej łódce ( Szajba, kapitan Jacek ) a moja córka ( założycielka bloga) miała odpowiedzialną funkcję Syreny i odpowiadała machaniem rąk na pozdrowienia Poznaniaków z brzegów i z mostów 🙂

syrena

Płynęliśmy pod poznańskimi mostami , ścigając się trochę i czasem kręcąc bączki, ale w zasadzie w równym szeregu.

warta2

Ja jak często miałam w torebce świeżo upieczony placek drożdżowy, który z apetytem zajadała najmłodsza pasażerka Laura, jej mama i oczywiście kapitan Jacek, mianowany komandorem rejsu.

placek

W promieniach zachodzącego słońca pływające łodzie, a zwłaszcza canoe prezesa Mariniarzy z psem na dziobie wyglądały zjawiskowo .

Robiło się chłodno, więc wracaliśmy rozgrzać się przy ognisku i ciepłych posiłkach.

warta1

Na blogowe piknikowe spotkania miejscówka w Starym Porcie jest doskonała. Miejsce na ognisko z ławeczkami wokół, dość miejsca by ustawić grilla i stół na dania i naczynia. Grochówka kapitana Jacka cieszyła się wielkim wzięciem :

przy grochówce

Były też wypasione pyry z gzikiem owinięte boczkiem, chleb ze smalcem i kiszone ogórki ( dołożyłam słoik swoich), kiełbaski pieczone przy ognisku. Uchwycił je fotograf imprezy, Tomek Marciniak.

ognisko marina1

Przy szantach z głośnika i ognisku czas zleciał szybko i trzeba się było szykować do nocnej parady.  I tu spotkała nas wspaniała niespodzianka – na Szajbie płynącej na czele zabrzmiała z głośnika muzyka- francuskie melodie z przebojem Edith Piaf  „Sous le ciel de Paris” na czele.

Płynęliśmy z tą muzyka oświetlonymi łódkami po Poznaniu witani brawami, pozdrowieniami i tańcami na brzegach Warty  i moście ( nie musi być to Most w Awinion, wystarczy Hetmański w Poznaniu).

To było cudowne i niezapomniane przeżycie.Jak na zamówienie na niebie pojawiły się gwiazdy…  Marzyłam o takim nocnym rejsie na Sekwanie w Paryżu a doczekałam się na Warcie w Poznaniu. Przyznam Wam, że w pewnym momencie łzy wzruszenia zakręciły mi się w oczach…

Film , który nagrałam przy muzyce na wieczornym rejsie jest tutaj : klik, klik .

Po powrocie z nocnej parady można się jeszcze było ogrzać przy ognisku. Nie mogłam długo siedzieć, bo w niedzielę  miałam gości, z żalem więc wróciłam do domu. Wspomnienia tego wieczoru zostaną ze mną na całe życie…

wyjście1

 

10 przemyśleń nt. „Wieczór na Warcie w Poznaniu jak na Sekwanie w Paryżu :)

  1. Cieszę się, że się podobało. 500 watowy głośnik, musiało być słychać na rzece. A francuskie melodie na akordeon… długo ich szukałem 😀 wiedziałem, że takie zestawienie rozbroi ludzi 😉
    Do następnego.
    Jacek
    skipper s/y Szajba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.