To trochę opóźniona relacja, ale ostatnio tyle się dzieje, teraz prym wiedzie akcja jabłkowa. O jabłkach też będzie, spokojnie 🙂 W lipcu miałam przyjemność gościć na warsztatach Kulinarnej Akademii Książęcego w poznańskim Spocie. Temat wiodący to potrawy z udziałem piwa i dobór piwa do potraw.
Zaczęliśmy od degustacji i wykładu o specyfice piwa prowadzonego przez sensoryka i trenera piwnego Macieja Chołdrycha. Dowiedzieliśmy się, że Książęce Ciemne Łagodne wydobywa smak deserów, Czerwony Lager dobry jest do dań kuchni polskiej, Książęce Ryżowe idealnie orzeźwia , a Pszeniczne podkreśla smak drobiu i ryb.
Sok i skórka z 1 cytryny
Sok i skórka z 1 limety
¼ szklanka octu jabłkowego
1 stołowa łyżka miodu
1 pęczek kolendry
1 czerwona cebula
1 strączek chilli
2 jabłka antonówka lub lobo
100ml soku z brzozy
1 łyżka żelatyny
Przygotowanie: łososia kroimy w kostkę, następnie dodajemy wcześniej sparzoną posiekaną cebulę w pióra, sok z cytryn, limet i ocet. Wszystko dokładnie mieszamy, solimy i dodajemy nakrojone chilli oraz posiekaną kolendrę razem z łyżką miodu. Znów mieszamy i odstawiamy na 1 godzinę do lodówki. Jabłka kroimy w kostkę, dodajemy do łososia.Sok z brzozy podgrzewamy i rozpuszczamy w nim żelatynę. Sok wylewamy na blaszkę i wkładamy do lodówki aby zastygł. Gotową galaretkę kroimy w kostkę i mieszamy z ceviche. Podajemy z pieczywem. „A oto efekt :Do Jasnego Ryżowego robiliśmy podpłomyki z pastą z białej fasoli, serem owczym, suszonymi pomidorami i salsą z pieczonego bakłażana. Pracująca niedaleko mnie Natasza ofiarnie wałkowała cały stos podpłomyków, które potem wraz z Olą pomagałam nadziewać i rolować.
Był też jabłkowy boczek z anyżem i miodem lipowym na śliwkach, a oto co mówi o nim ekspert, czyli nasz prowadzący :
„Książęce Czerwony Lager jest wyrazistym piwem z lekkimi nutami karmelowymi. Świetnie komponują się z nim nuty korzennych przypraw ziela angielskiego, goździków czy właśnie anyżu. Anyż jest lekko cierpki, wytrawny, ale również daje sporo ciepłej nuty dlatego świetnie sprawdza się w połączeniu z boczkiem. Śliwka nadaje całości kontrastu i sprawia, że razem z piwem danie jest wyraziste i ciekawe w smaku.”
A opinia o stekach z selera zapiekanych w bursztynie podanych do Czerwonego Lagera Brzmi również zachęcająco :
„Seler to jedno z najbardziej charakterystycznych warzyw okopowych, którego aromat jest mocno ziemisty. Korzenny aromat w połączeniu z ostrością czosnku i czuszki daje niesamowity bukiet smaku, który łagodzi Książęce Czerwony Lager. Smak leżakowanego sera, jakim jest bursztyn, podbija to połączenie i pasuje do niego niczym piana do piwa.”
Ja piekłam drożdżowe bułeczki, które podane zostały z plastrami smażonych piersi kaczki i karmelizowaną marchewką. Tu muszę się pochwalić – wykazałam się inwencją i dodałam do ciasta na bułeczki zamiast wody piwo Pszeniczne i bułeczki urosły i upiekły się rewelacyjnie !
Przygotowując piersi kaczki do smażenia zrobiłam wrażenie na profesjonalnych kucharzach , nacinając fachowo skórkę i zaczynając smażenie od zimnej patelni – nauczyłam się tego gotując pod okiem Grzegorza Łapanowskiego na ubiegłorocznym Food Bloger Fest w Warszawie. Kaczkę smażyliśmy z obu stron tyle minut, ile wynosiła podzielona przez pól i 10 jej waga w dekagramach – czyli po 1, 5 minuty ( 30 dkg). Potem dokończyliśmy ją w piekarniku przez kilka minut – wyszła idealna. Po odpoczęciu ( też wiedziałam, że soki muszą przeniknąć do mięsa by nie wypływały ) i pokrojeniu trafiła w towarzystwie karmelizowanej marchewki do bułeczek. Do Czerwonego Lagera smakowała wyśmienicie !
Była jeszcze tarta z łososiem i rucolą do Pszenicznego
Na deser były lody z orzechami w piwnym karmelu z czarnym pieprzem , o których ekspert mówi :
„Lody z ciemnym piwem Książęcym to propozycja w której piwo staje się integralną częścią dania. Sos z karmelizowanego Ciemnego Łagodnego i nuta orzechów z czarnym pieprzem to idealne połączenie o intensywnym smaku, które łagodzi zimno kremowych lodów i wanilii. Proste, lecz nietuzinkowe.”
Atmosfera dzięki piwu , miłemu towarzystwu i wspaniałym prowadzącym była bardzo wesoła ale i gorąca, bo uwijaliśmy się przy gotowaniu tych przysmaków nieźle, chłodząc się oczywiście piwem. Końcowa degustacja to jedno pasmo przyjemności, bo potrawy do gatunków piwa były doskonale dobrane. Ja dużo się nauczyłam, i o piwie i ( praktycznie) o gotowaniu . Były to jedne z najbardziej udanych moich warsztatów . Dziękuję Książęce !