Moje dzieci są już duże i nigdy nie były niejadkami, toteż zachęcać ich do jedzenia raczej nie muszę. Ale lubię im dogadzać i gotować tak, jak lubią. Tak się złożyło, że każdy z nich jada inaczej – starsza Córa jest weganką, młodsza od niedawna wegetarianką . Syn uwielbia kluchy i pierogi, ale lubi też coś konkretnego do tego. Często więc się zdarza, że robię obiad na bazie jednego dania w kilku wersjach.
Tym razem to makaron ze szpinakiem i pieczarkami, który wszyscy uwielbiamy. Nie jest zbyt efektowny wizualnie, ale bardzo smaczny. Zrobiony jest tak, jak pokazywane niedawno kluski, tyle, że tym razem to makaron falbanki . Pieczarki są brązowe – takie bardziej smaczne i aromatyczne.
Na górnym zdjęciu wersja dla syna – z pokrojonym ugrillowanym filetem z kurczaka.
Wersję podstawową – wegańską tym razem zjadłam ja, bo Córa mieszka teraz w Krakowie i rzadko bywa w domu… Jest to tylko makaron ze szpinakiem i pieczarkami, wg wyżej podlinkowanego przepisu . Ja bardzo lubię czasem zjeść wegańskie potrawy.
Młodsza Córa, wegetarianka, lubi dodawać do wielu dań żółty ser – do ciepłych w wersji stopionej. Poniżej więc wersja wegetariańska, ze stopionym żółtym serem.
Znajomi, którzy wiedzą o sposobie odżywiania moich dzieci, czasem mi współczują, że mam z tym tyle pracy. Wcale nie jest tak źle , można bazować na jednym daniu, albo gotować jednocześnie w dwóch garnkach – w jednym z mięsem, w drugim bez, dorzucając takie same składniki. Dla mnie to nie jest problem. A zadowolone miny pałaszujących dzieci są bezcenne.
Moje makarony dołączam do akcji Agi i Oczka : Makaron Mamy
Smacznego !
Makarony zdobyły nagrodę w konkursie na blogu Pasta i Basta Mamy Makaron.