Ja teraz prawie nie gotuję, ale mój mąż dzielnie mnie zastępuje. Te naleśniki robił w ostatni dzień karnawału na prośbę naszej Córci. Ja smażę cienkie, Tata grube i te bardzo jej smakują. Sfotografowany jest ostatni, poprzednie były bardziej udane, ale zostały zjedzone „na pniu”, co świadczy i ich atrakcyjności 🙂
GRUBE NALEŚNIKI
4 jajka
1/4 szklanki cukru
szklanka śmietany
15 dkg mąki
olej do smażenia
Żółtka utrzeć z cukrem, dodać szklankę śmietany, wymieszać. Dodać czubatą szklankę mąki i wszystko utrzeć. Białka ubić na pianę ( nie sztywną), delikatnie wymieszać z ciastem , nie miksować. Smażyć na dobrze rozgrzanej patelni z cienką warstwą oleju, po pół szklanki ciasta na naleśnik- rozprowadzić je grubą warstwą na całą patelnię za pomocą łyżki. Po niezbyt mocnym zrumienieniu przerzucić na drugą stronę. Podawać z jogurtem lub cukrem lub czym lubicie.
Te naleśniki wychodzą bardzo pulchne i smakowite. Polecam amatorom grubych naleśników.
Smacznego !
taty zawsze najsmaczniejsze:) ja też tak uważałam 🙂
Coś w tym jest Łyżeczko 🙂
Hmmm… naleśniki „made in mąż” są najlepsze. Mimo iż mężem nie mogę się pochwalić to lubię jak druga połowa krząta się po kuchni i coś pichci. Pozdrawiam Ania 🙂
No, u mnie sporo jest ostatnio tego krzątania 🙂
Pyszne 🙂 Jak fajnie, że mąż pichci! 🙂
Majanko, teraz to całe szczęście 🙂
ja też lubię te grube, moja mama takie smaży. Pełne tartych jabłek. Mmmm, pychota.
Aniu, grube i pulchne są pyszne 🙂
:)) wazne ze smaczne ;_)
Racja Iza 🙂
Zawsze mówię ,że naleśniki w wykonaniu męskim są najlepsze
Mąż umiejący je robic to prawdziwy skarb !!!