Dzienne archiwum: 17 lutego, 2013

O kocich przysmakach w Światowym Dniu Kota :)

nukiwacha

Dziś święto naszych małych przyjaciół. Sporo blogerek i blogerów kulinarnych ma koty, niedawno była o tym mowa na jakimś kulinarnym profilu facebookowym. Chyba  najbardziej znana i obfotografowana jest Lola Eweliny z Around the kitchen table, ale i inne koty można znaleźć na kulinarnych blogach. Na zdjęciu powyżej – moja Frida wąchająca chleb ze smalcem po sesji zdjęciowej na trawniku. U nas w domu mieszka jeszcze jej syn, Nuki i to jest mój osobisty kot, który sobie mnie upodobał i wiernie mi towarzyszy we wszystkich domowych czynnościach , również przy gotowaniu. Ostatnio zaś leczy moją chorą nogę :

nuki na nodze1

Koty najbardziej lubią wątróbkę. Frida lubuje się w surowej, a Nuki woli smażoną lub duszoną – jak był mały, to kiedyś ściągnął nawet sobie z patelni ! Teraz już jest dorosłym, dobrze wychowanym kotem ( 5, 5 roku) i spokojnie czeka, aż ja go poczęstuję. Latem uwielbia spędzać czas na huśtawce ( wyczuł, że jak skoczy na nią z impetem, to się trochę huśta), zimą woli wylegiwać się w ciepłej pościeli .

nulihustawkanuli pościel

 

Ale nie tylko – śnieg go fascynuje – może wie, jak pięknie wygląda czarno na białym 🙂

 

nuki snieg

 

Oprócz moich domowych kotów widuję też inne – ich rudego przyjaciela, który do zdjęcia wystawił mi to, co ma pod ogonem… A drugi rudy, to znajomy z sanatorium :

 

rudy2rudy1

 

Latem obydwa koty uwielbiają zacienione miejsce w ogrodzie pod krzakiem bzu, gdzie też przyjmują kocich gości.

 

nulk ogród

Po prawej stronie  widać mój ogrodowy stół, na którym robię często zdjęcia. Koty mi czasem  w tym przeszkadzają, zaglądając co ciekawego jest na talerzach i półmiskach. Fridę interesują tylko konkrety – Nuki zaś jest amatorem ciasta. Gdy zajadam je czasem do porannej kawy lub podwieczorku, muszę mu pokruszyć trochę na rękę i poczęstować. I nie mogę zostawiać talerza z ciastem na wierzchu , bo potrafi i sam sobie popodgryzać. Lubi i czekoladowe ( przepada za polewą), i drożdżowe, a najbardziej sernik.

Na koniec zostawiam Was z Fridą siedzącą za stołem, co jest wyjątkowym zdarzeniem – u nas koty jadają w kuchni, z własnych miseczek.

Wszystkiego najlepszego blogowym kotom, ich Paniom i Panom 🙂

 

fridazastolem