Dzienne archiwum: 21 czerwca, 2009

Szybki deser jagodowo-truskawkowy


Jakże ja zazdościłam autorkom blogów publikujących  przepisy z jagodami… Kilka dni temu zauważyłam jagody na targu, w koszmarnej cenie. Ale to znaczyło, że jagody pokazały się w pobliskich lasach. Namówiłam dziś po południu rodzinkę na wyjazd do lasu , żeby sprawdzić jagodowe miejsca. Były! Piękne, granatowe, soczyste, pachnące.

Gdyby nie to, że zaczął lać deszcz, uzbierali byśmy sporo, tak – tylko szklankę. Ale na pierwszy deser starczyło.

W lodówce znalazła się mała śmietana do ubicia, jogurt naturalny, no i zostało jeszcze truskawek…

SZYBKI DESER JAGODOWO- TRUSKAWKOWY
szklanka jagód
kilkanaśącie truskawek
250 ml śmietany do ubicia
pół szklanki jogurtu naturalnego
cukier
Śmietanę ubić. Truskawki umyć, obrać z szypułek. Kilka najdojrzalszych przesypać cukrem i rozgnieść widelcem. Wymieszać je z jogurtem. Jagody ostrożnie opłukać, przesypać cukrem, zostawiając trochę do dekoracji. Na dno pucharków ułożyć po kilka truskawek, zalać je kremem jogurtowo- truskawkowym. Na to położyc warstwę bitaj śmietany, zostawiając nieco do przybrania. Na śmietanę położyć jagody z cukrem, udekorować kleksem bitej śmietany, truskawką i pozostałymi jagodami. Można wstawić do lodówki , żeby schłodzić. Ja nie zdążyłam… Smacznego!



Żeberka po myśliwsku

Nadeszła wreszcie upragniona pora poczatku lata i najdłuższych dni w roku. Czas ją uczcić w akcji zaproponowanej przez Mafilkę . Ja juz jestem w „wiankowym ” nastroju, bo wczoraj w nocy w moim miasteczku odbył się pokaz wianków płynących po rzece, zakończony fajerwerkami.
Czytając wstęp do akcji , zastanawiałam się, co upichcić. Postanowiłam zrobic coś, co można jeść palcami, siedząc przy ognisku.Padło na żeberka, bo łatwo  chwycic je za wystające kości. Starałam się trzymać słowiańskich składników, mam nadzieję, że mi się udało…

ŻEBERKA PO MYŚLIWSKU

3/4 kg żeberek
duża cebula lub kilka ząbków czosnku
olej
sól, majeranek, tymianek, lubczyk, jałowiec, pietruszka
Żeberka po umyciu tniemy na zgrabne kawałki ( najlepiej po dwa żebra a nawet po jednym). Solimy, nacieramy suszonym majerankiem, tymiankiem i lubczykiem. Rozgrzewamy olej w rynience ( czytając dawne podania i legendy zauważyłam, że smażono w rynienkach. Nie wiem, od kiedy używa się patelni), kiedy już dobrze skwierczy, wkładamy żeberka i pokrojoną w piórka cebulę, smażymy na ostrym ogniu z obu stron, aż się silnie zrumienią. Dodajemy nieco wody, rozgniecione ziarna jałowca i gałązki pietruszki. Dusimy odkryte, w niewielkiej ilości sosu, stale go uzupełniając wodą. Trwa to około godziny a czasem dłużej. Gdy żeberka są miękkie i odstają od kości, są gotowe. Możemy zagęścić sos mąką rozbełtaną w niewielkiej ilości wody.
Chwytamy za wystającą kość i ogryzamy, dojadająć chleb maczany w sosie i kiszony lub małosolny ogórek. Popijamy piwem.  Kości rzucamy psom, towarzyszącym biesiadnikom przy ognisku. Miłego ucztowania!