Archiwa tagu: domowy ocet jabłkowy

Sałatka z marynowanym patisonem, papierówką i serem pleśniowym

sałatka z patisonem
baner_Grazynka

 

Już nieraz pisałam, że lubię dodawać jabłka, zwłaszcza mało słodkie, do warzywnych sałatek. Teraz, gdy sypią mi się papierówki z drzew, dodaję je do czego tylko pasują. Tak było i z tą sałatką, która powstała jako pomysł na wykorzystanie młodego patisona. Zamarynowałam go najpierw na surowo w winegrecie z domowego octu jabłkowego . Podobnie zrobiłam i z jabłkiem , które w ciągu kilku godzin nabrało kwaskowego smaku i doskonale się komponowało z pozostałymi składnikami sałatki.

MARYNOWANY PATISON I PAPIERÓWKA  DO SAŁATKI

młody patison

sól

2 łyżki octu jabłkowego

6 łyżek  wody

duża papierówka

Patisona pokroiłam na trójkątne kawałki i posypałam lekko solą. Po 15 minutach odlałam wodę i zalałam go octem jabłkowym rozcieńczonym wodą. Godzinę później dodałam obraną i pokrojoną papierówkę, trzymałam w lodówce jeszcze 2 godziny.

 

SAŁATKA Z MARYNOWANYM PATISONEM, PAPIERÓWKĄ I SEREM PLEŚNIOWYM

marynowany patison i papierówka ( patrz wyżej)

2 pomidory

4 łyżki ogórków z tej sałatki   (nie pasteryzowanej)

2 pomidory

pół cammemberta z pieprzem

olej rydzowy i ocet jabłkowy

świeża bazylia, natka pietruszki, suszone zioła prowansalskie

sól, pieprz z młynka

Do miski włożyłam odsączone z zalewy marynowane patisony i kawałki jabłka. Dodałam sałatkę ogórkową i pokrojone pomidory oraz kawałki cammemberta, wymieszałam.

Polałam zalewą od patisonów i olejem rydzowym, doprawiłam lekko solą i pieprzem oraz świeżymi i suszonymi ziołami.

Wyszła pyszna sałatka, delikatny w smaku patison zyskał wyrazistość dzięki marynacie, podobnie papierówka. Lekko i przyjemnie chrupały dając kontrast serowi i pomidorom. My zjedliśmy ją do grilla, ale może być letnią kolacją z kawałkiem świeżego pieczywa albo i bez.

Smacznego !

 

sałatka z patisonem1

 

Domowy ocet jabłkowy

ocet jabłkowy2

baner_Grazynka

Cztery tygodnie temu nastawiłam odpadki jabłek na ocet i dziś się doczekałam – sprawdziłam smak, jest doskonały, prawdziwy ocet jabłkowy. Jestem bardzo dumna z efektu. Przepis mam od cioci mojego męża, która robiła taki ocet od dawna ku zdziwieniu znajomych- no, bo przecież można gotowy w sklepie kupić.

Ja mam co dwa lata wysyp jabłek i szukam wciąż nowych sposobów na ich wykorzystanie. Trochę się obawiałam, jak taki ocet wyjdzie , ale w tym roku zdecydowałam się go nastawić. W międzyczasie robi się następny , z dodatkiem ziół prowansalskich a dziś nastawię kolejny, z estragonem.

 

DOMOWY OCET JABŁKOWY

ok. 1/2 kg okrawków jabłek

3 szklanki letniej wody ( przegotowanej)

3 łyżeczki cukru lub 2 łyżeczki miodu

opcjonalnie- łyżeczka dowolnych ziół

Do zrobienia octu możemy wykorzystać całe pokrojone jabłka ( bez ogonków), z gniazdami nasiennymi albo tylko obierki i ogryzki, np. po jabłkach do ciasta czy kompotu. Ilość wody na jabłka jest podana orientacyjnie, w słoju połowę objętości powinny zajmować jabłka, uzupełniamy resztę wodą, posłodzoną w proporcjach łyżeczka cukru ( może być brązowy lub trzcinowy) na szklankę wody.

Zalewamy cząstki jabłek osłodzoną wodą, dodajemy zioła , mieszamy. Przykrywamy kawałkiem płótna i zabezpieczamy dla wygody gumką recepturką, bo lepiej codziennie zaglądać do słoja i mieszać – gromadzące się u góry jabłka fermentują i lepiej nad tym panować. Jak dzień czy dwa o tym zapomnimy, to nic się nie stanie, ale lepiej mieć na ocet „oko”. Najlepiej też zanotować datę nastawienia, bo cztery tygodnie to najlepszy okres formowania się octu. Jest gotowy, gdy smakuje jak ocet – trudno mi to inaczej wytłumaczyć 🙂

Po odcedzeniu może zrobić się na nim biały kisielowy korzuszek – to „matka octowa”, można ją wykorzystać do zrobienia innego octu lub do celów kosmetycznych .

Po odpowiednim czasie przelewamy go przez gęstą, kilka razy złożona gazę do butelek. Jest nieco mętny i ma lekki osad na dnie, ale to nic nie szkodzi, taka jego uroda. Dla pewności dodam, że ocet cydrowy, który przywiozłam dwa lata temu z Francji też był taki i służył mi bez problemów. Mój ma kremowy kolor, nie wiem, czy rodzaj jabłek ma na to wpływ.

P.S. Następne zrobiłam aromatyzowane ziołami – estragonem, ziołami prowansalskimi i cząbrem . Do sałatek z warzyw późnego lata- rewelacyjne 🙂

Wypróbowałam też wersję z gruszkami, dodając je w proporcji 2 do 1 ( więcej jabłek) -też wyszedł ciekawy smak.

Na koniec zapraszam do akcji pomagającej propagować jedzenie polskich jabłek – takiej bardzo na czasie, bo na skutek gospodarczych i nie tylko perturbacji ograniczyły się możliwości eksportu tych owoców. Poprosiłam znajomych – blogerów kulinarnych i nie tylko o przepisy na dania z udziałem jabłek, aby zainspirować potencjalnych konsumentów polskich jabłek .

Wydarzenie to można znaleźć na Facebooku tutaj- klik, klik .

Nie muszą to być skomplikowane przepisy. Ja na przykład zajadam się ostatnio takim prostym deserem – starte na tarce jabłka wymieszane z tatą miętą. Pycha! jedzmy polskie jabłka, to samo zdrowie !

 

jabłka z miętą1