Dawniej w moim domu nie jadało się uszek do barszczu. Ale jak moja starsza siostra wyszła za mąż , przywędrowały wraz z jej mężem i zadomowiły się u nas. Teraz robią je wszystkie moje siostry i bratowe. Smak ich jest tym, na co cały rok czekamy…
Przy okazji – jeszcze jedna nabyta tradycja wigilijna, Moja Najmłodsza przyszła na świat jako prezent pod choinkę, więc jako matka karmiąca nie mogłam jeść pierogów z kapustą i gzrybami , zrobiłam więc ruskie. Dzieciom tak zasmakowały, że teraz są co roku!
USZKA Z FARSZEM FASOLOWYM
2 szklanki białej fasoli
szklanka suszonych grzybów
4 duże cebule
olej, sól, pieprz
ciasto takie jak na wczorajsze pierogi
Fasolę moczymy na noc, rano odlewamy wodę i gotujemy w nowej do miękkości, soląc na końcu. Grzyby moczymy godzinę i też gotujemy do miękkości. Cebule w plastach smażymy na oleju, potem dusimy. Powinno być : połowa fasoli i po ¼ cebuli i grzybów. Miksujemy to wszystko. Doprawiamy solą i pieprzem i …pilnujemy, żeby nam nie wyjedli, bo pyszne to jak nie wiem co!
Ciasto wałkujemy cienko, tniemy na kwadraty ( 4-5 cm), na środek kładziemy farsz i zlepiamy w trójkąty. Przeciwległe końcesklejamy, trzeci wywijamy na zewnątrz, na kształt świńskich uszu.
Zajadamy je w barszczyku. Smacznego !
wiesz, takich z fasolą jeszcze nie jadłam, ale zgadzam się z Twoimi słowami – na smak uszek w barszczu czekamy cały rok <3
Moja mama urodzona w 1915 na wschodzie na każdą Wigilię robiła uszka z fasolą /jak wyzej/. Pycha!
Och super przepis! Zrobiłam pierogi bo szybciej, ale nawet sam farsz jest fantastyczny!
Oj tak, u mnie jest wyjadany w trakcie produkcji uszek 🙂