Chciałam wypróbować jak mi wyjdzie ryba na parowej patelni. Postanowiłam przeznaczyć na taką próbę tuszki flądry, którą bardzo lubię – jest niekłopotliwa w jedzeniu, bo kręgosłup ma zwartą konstrukcję i ości łatwo odchodzą w całości i jest na dodatek bardzo smaczna.
Patelnia parowa ma tę zaletę, że na odkrytej można najpierw potrawę klasycznie usmażyć ( w niewielkiej ilości tłuszczu) a potem dokończyć wlewając nieco płynu, przykrywając pokrywką i poddając działaniu pary. Tak też zrobiłam i z efektu jestem bardzo zadowolona.
SMAŻONA FLĄDRA Z PAROWEJ PATELNI
kilka tuszek flądry – na patelni mieszczą się cztery średnie
cebula
mąka
przyprawa do ryb
sól, pieprz
olej do smażenia
Tuszki rybne po umyciu posoliłam, posypałam pieprzem, poprzekładałam pokrojoną cebulą i wstawiłam pod przykryciem do lodówki na dwie godziny, żeby się „przegryzły”.
Na talerzyku zmieszałam mąkę z przyprawą do ryb i obtoczyłam w niej tuszki. Na rozgrzaną patelnię wylałam trochę oleju i położyłam ryby a obok cebulkę. Smażyłam odkryte na średnim ogniu, kilka minut, aż się zrumieniły od spodu- wtedy przewróciłam je i dosmażyłam z drugiej strony.
Potem podlałam kilkoma łyżkami wody i przykryłam pokrywką, pozwalając parze dokończyć dzieła – tak około 5 minut, wystarczy.
Rybki wyszły akurat – odpowiednio przysmażone a jednocześnie delikatne, bez zbędnej ilości przypraw, smakujące po prostu morską rybą. Spodobała mi się ten sposób ich przyrządzania i na pewno nieraz po niego sięgnę. Zjedliśmy je z ziemniakami polanymi wytworzonym sosikiem i sałatą z warzywami.
Smacznego ! lecę szykować się na Blog Forum do Gdańska i już się cieszę na spotkanie ze znajomymi 🙂