Dzienne archiwum: 14 czerwca, 2009

Dymek z truskawkami i pianką – debiut w Weekendowej Cukierni




Do weekendowej piekarni zachęcił mnie placek, znany z rodzinnego domu, który robiłam, ale już dość dawno. Sięgnęłam więc do starego zeszytu z przepisami domowymi i sprawdziłam – moja wersja się nieco różni.Spód robiłam dwukolorowy, połowę z kakao i układałam w szachownicę – to ulubione zajęcie moich córek. Pianę kładłam bezpośrednio na owoce. Przepis jest też na większą blachę – takiej o wymiarach podanych przez Edysię nie miałam, w tortownicy szachownica się nie udaje, postanowiłam zrobić więc w szerszej keksówce i urósł nietypowo – wysoki. Dodałam też więcej cukru do ciasta , bo łyżeczka na 3 szklanki mąki wydawała mi się za mała. Mama dawała też łyżkę smalcu, ciasto lepiej się gniotło.Podaję więc przepis i moją wersję:

DYMEK Z PIANKĄ I TRUSKAWKAMI

3 szklanki mąki
6 żółtek
1, 5 k. margaryny( ja dałam kostkę i łyżkę oraz łyżkę smalcu)
1 łyżeczka cukru- pudru( dałam łyżkę)
2, 5 łyżeczki proszku do pieczenia
75 dkg truskawek
łyżka kakao ( ja dałam drugą do ciasta)
6 białek
1,5 szklanki drobnego cukru
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka soku cytrynowego
Mąkę posiekałam z margaryną i smalcem, dodałam żółtka, proszek, cukier i zagniotłam ciasto bez problemów. Podzieliłam je na 3 części, jedną włożyłam do zamrażalnika na godzinę, do drugiej dodałam łyżkę kakao. Na czas mrożenia ciasta wstawiłam białka do lodówki – wtedy lepiej się ubijają. Ciasto ułożyłam na natłuszczonej blasze w szachownicę, o tak:


Truskawki opłukałam i obrałam z szypułek. Białka utrzepałam ze szczytptą soli, dodając na koniec stopnoiwo cukier. Wymieszałam łyżką z mąką ziemniaczaną i sokiem z cytryny. Na ciasto ułożyłam truskawki ( całe, bo bałam się, że puszczą sok i popsują ciasto), oprószyłam kakao, ułożyłam pianę i starłam na tarce ciasto z zamrażalnika. Wstawiłam do piekarnika na 180 C na godzinę. Gdy po 40 min zajrzałam,placek mocno urósł, zrumienił się a spód był niedopieczony. Przestawiłam go na dno piekarnika a wyżej wstawiłam blachę z mufinkami córki. Doszedł w 20 min, razem z mufinkami, choć wierzch miał zbyt ciemny… Wystudziłam go w uchylonym piekarniku. Mimo, że w nietypowej formie, okazał się pyszny i przypomniał nam dawne smaki. Smacznego!