Pamiętam jak dawno już temu moje starsze dzieci wróciły z tatą z wyprawy do Poznania i zachwytem opowiadały o nowych smakach lodów Zielona Budka. Jakiś czas później pan Zbigniew Grycan stworzył własną firmę produkującą lody , nazwał ją od nazwiska właścicieli i pod tą nazwą znana jest od 2004 roku, czyli prawie 10 lat.
W ubiegłym tygodniu w Warszawie właściciele formy Grycan jak co roku opowiedzieli o nowej ofercie firmy. Konferencję w swobodnym stylu prowadziła Maciej Orłoś a na pytania odpowiadali państwo Elżbieta i Zbigniew Grycanowe z córką Małgorzatą.
Dobra wiadomość dla liczących kalorie – desery będą odchudzone, bite śmietana coraz częściej zastępowana będzie jogurtem, wzrośnie liczba lżejszych lodów jogurtowych i sorbetów. Jakość, jakość, jakość – nadal pozostanie naczelnym hasłem firmy. Wiodącą formą jej działalności będą nadal lodziarnie ( jest ich 124 w całym kraju), a sprzedaż detaliczna lodów w pojemnikach prowadzona jest nawet w wiejskich sklepikach.
Smaków jest już tyle, że nie wszędzie się mieszczą w chłodniczych ladach. Dlatego wprowadzono smaki miesiąca, które będą okresowo dominować. W marcu to tiramisu, w kwietniu serowe z bakaliami w wielkanocnych klimatach. Próbowałam obu, smakują wyśmienicie.
Takimi porcjami w ulubionych smakach ( była ankieta) zostaliśmy przywitani jeszcze przed konferencją i nie był to koniec słodkich niespodzianek. Oferta firmy Grycan to nie tylko lody, ale też i kawa sprowadzona z Włoch z małej rodzinnej firmy i pyszne rurki z kremem, których także mogliśmy spróbować . Kawę wybrał po osobistym testowaniu pan Grycan, wielki jej amator. A jego żona powiedziała, że wszystkie produkty najpierw sami smakują i sprzedają te, które trafią im w gust. A klienci najbardziej cenią tradycyjne smaki – waniliowe, czekoladowe, truskawkowe.
Państwo Grycanowie rozpoczęli swoją słodka działalność w 1980 roku, teraz mają prawdziwe lodowe imperium z planami ekspansji do Niemiec i Chin, a pozostali skromnymi ludźmi, z dużym dystansem do prowadzenia biznesu. Pan Zbigniew powiedział, że rodzinny biznes ma tę zaletę, że w odróżnieniu do korporacji nie musi wykonywać żadnych planów. W rozmowie widać też było, że tworzenie nowych smaków i zaskakiwanie nimi klientów jest ich pasją . Dziennikarze podpytywali o sposób życia właścicieli firmy, dla dobra której pracuje i rodzina i zespół fachowców i … niewiele się dowiedzieli, choć pytali o nowe auta i zagraniczne wycieczki…
Za to nowa wiosenna, lżejsza oferta omówiona została bardzo dokładnie .
I nie była gołosłowna, bo każdy dostał deser lodowy z jogurtem i owocami do spróbowania.
Po konferencji był i poczęstunek z ciepłych dań, można też było spróbować i słynnej kawy, i deserów i lodów w wielu smakach. Można było jeszcze indywidualnie porozmawiać z właścicielami firmy.
Ja skorzystałam też z okazji do blogerskich pogaduszek z Anią i Olą z Bajecznych smaków, Agnieszką z Najsmaczniejsze i Beatą z Lawendowego Domu.