Archiwa tagu: szpinak

Zielony placek ze szczawiem i miętą

zielony placek

Pokazywałam już nieraz na blogu zielony placek szpinkaowy, w różnych wersjach. Ten jest nieco inny, oprócz szpinaku dodałam trochę „zielska’ z ogrodu – górne liście pokrzyw, szczaw, miętę.  Próbowałam tylko ciasta przed pieczeniem, bo placek pojedzie ze mną do Kiekrza, na spotkanie blogerskie przed warsztatami pierogowymi. Dziś wieczorem będzie ognisko  z kiełbaskami i spontanicznymi przekąskami. Relację z tego jak było zdam niebawem 🙂

 

ZIELONY PLACEK Z AROMATYCZNYMI DODATKAMI

 

kubek liści szpinaku

kubek górnych liści młodych pokrzyw, przed kwitnięciem

garść liści mięty i druga szczawiu

2 jajka

1, 5  szkl. mąki

1/3 szkl oleju

1/2 szkl wody gazowanej

płaska łyżeczka proszku do pieczenia

sól, pieprz ziołowy

gałka muszkatołowa, kolendra

Szpinak, dobrze wypłukane pokrzywy, szczaw  i miętę poddusiłam na oliwie, zmiksowałam i wystudziłam.  W to  wbiłam jajka i mieszając widelcem dodałam kolejno olej, mąkę z proszkiem i wodę gazowaną. Przyprawiłam do smaku.

Włożyłam do kuchenki mikrofalowej , najpierw na 4 minuty na 500 W, potem na 10 minut na 600. Wyłożyłam na mokrą ściereczkę, żeby łatwiej wyszedł z formy. Można też go upiec w piekarniku, w 180 C, około pół godziny. Będzie mniej zielony.

Ciekawa jestem jak wielkopolskim blogerom będzie smakował ? Oprócz tego zabieram tradycyjnie domowy smalec i kiszone ogórki oraz ciasto akacjowe .

Smacznego !

 

zielony placek1

Buraczki pieczone w balsamico na szpinaku i z kozim serem

burzespi

Nieraz już pisałam, że uwielbiam późne lato za przepyszne warzywa i owoce. Ostatnio na targu kupiłam szpinak i niewielkie buraczki, wymyśliłam więc z nich sałatkę. Buraczki upiekłam, bo takie mi najbardziej smakują, zrobiłam do nich sos na bazie octu balsamicznego, położyłam na szpinakowych liściach . Do tego podpasował mi kozi ser, a kolorowy pieprz z młynka dopełnił smaku.

SAŁATKA Z PIECZONYCH BURACZKÓW I SZPINAKU  Z KOZIM SEREM W BALSAMICZNYM SOSIE

4 średnie buraczki

Garść liści szpinaku

½ koziego serka

2 łyżki oliwy

2 łyżki octu balsamicznego

Sól ziołowa

Kolorowy pieprz z młynka

Buraczki upiekłam w 180 C, około pół godziny. Ciepłe obrałam, wystudziłam. Pokroiłam na cienkie plastry.

Szpinakowe liście bez ogonków umyłam i osuszyłam. Ułożyłam na talerzu, posypałam solą ziołową. Na to poukładałam plasterki buraczków i polałam sosem z octu balsamicznego, oliwy i soli ziołowej. Pokruszyłam na wierzch kozi ser, posypałam  świeżo zmielonym kolorowym pieprzem.

Muszę przyznać, że super to wszystko razem smakowało. Buraczki pasowały i do szpinaku i do koziego zera a sos i przyprawy nadały sałatce harmonijny smak. Teraz, póki jest jeszcze świeży szpinak a buraczki są w najlepszej fazie, ledwo co wydobyte z ziemi – to nie tylko smaczna ale i pełna witamin i mikroelementów potrawa.

Smacznego !

burzespin

Co zrobiłam z makaronu międzybrodzkiego

 

maryzsal

Makaron międzybrodzki prezentowałam już na blogu w rosołku – to była krajanka. Jak orzekła rodzinka – do rosołu doskonała. Tym razem wzięłam na tapetę ( a właściwie do garnka) drobny makaron w kształcie ryżu. Wykorzystałam go na ciepło i na zimno – na zdjęciu powyżej w sałatce z grillowanymi warzywami. Na ciepło dodałam go do zasmażanego szpinaku.

W obu wersjach nam smakował. Makaron, ugotowany według wskazówek na opakowaniu w ciągu 7 minut zwiększył swą objętość niemal dwukrotnie. Był jędrny i pasował do warzyw, zarówno na ciepło, jak i na zimno.

 

SAŁATKA Z MAKARONU  Z GRILLOWANYMI WARZYWAMI

 

1/2 szklanki makaronu w kształcie ryżu

kawałek żółtej cukinii

czerwona i zielona papryka ( po pół)

papryka wędzona

sól, pieprz młotkowany z kolendrą

łyżeczka soku z cytryny

2 łyżki oliwy

świeża bazylia

Makaron ugotowałam według przepisu, odcedziłam , zahartowałam zimną wodą, wystudziłam. Warzywa pokroiłam na kawałki, posoliłam. Posypałam wędzoną papryką i ugrillowałąm na patelni grillowej. Wystudziłam, pokroiłam w kostkę, pokropiłam sokiem z cytryny. Połączyłam z makaronem, doprawiłam, wymieszałam z oliwą. Posypałam listkami bazylii.

Sałatka wyszła bardzo smaczna, myślę, że można jeść ją też na ciepło.

 

MAKARON RYŻOWY ZE SZPINAKIEM I POREM

 

makaron w kształcie ryżu

ok 1/2 kg szpinaku

zielona część pora

olej do smażenia

sól, pieprz, tymianek, gałka muszkatołowa

łyżka mąki

3/4 szklanki bulionu warzywnego

Makaron ugotowałam według przepisu.

Na rozgrzany olej wrzuciłam pokrojonego w paski pora ( doskonały sposób na wykorzystanie zielonej jego części), po chwili dodałam liście szpinaku, posoliłam. Smażyłam z dodatkiem pieprzu kilka minut. Posypałam mąką, wymieszałam, podlałam bulionem- zrobił się przyjemny sosik, który doprawiłam tymiankiem i gałką muszkatołową.

Wymieszałam go z makaronem. Szpinakowo- porowy sos harmonizował smakiem i konsystencją z ryżowym makaronem.

Smacznego !

 

maryzspin

Ulubiony makaron moich dzieci w trzech odsłonach

 

Moje dzieci są już duże i nigdy nie były niejadkami, toteż zachęcać ich do jedzenia raczej  nie muszę. Ale lubię im dogadzać i gotować tak, jak lubią. Tak się złożyło, że każdy z nich jada inaczej – starsza Córa jest weganką, młodsza od niedawna wegetarianką . Syn uwielbia kluchy i pierogi, ale lubi też coś konkretnego do tego. Często więc się zdarza, że robię obiad na bazie jednego dania w kilku wersjach.

Tym razem to makaron ze szpinakiem i pieczarkami, który wszyscy uwielbiamy. Nie jest zbyt efektowny wizualnie, ale bardzo smaczny. Zrobiony jest tak, jak pokazywane niedawno kluski, tyle, że tym razem to makaron falbanki . Pieczarki są brązowe – takie bardziej smaczne i aromatyczne.

Na górnym zdjęciu wersja dla syna – z pokrojonym ugrillowanym filetem z kurczaka.

Wersję podstawową – wegańską tym razem zjadłam ja, bo Córa mieszka teraz w Krakowie i rzadko bywa w domu… Jest to tylko makaron ze szpinakiem i pieczarkami, wg wyżej podlinkowanego  przepisu . Ja bardzo lubię czasem zjeść wegańskie potrawy.

 

 

Młodsza Córa, wegetarianka, lubi dodawać do wielu dań żółty ser – do  ciepłych w wersji stopionej. Poniżej  więc wersja wegetariańska, ze stopionym żółtym serem.

Znajomi, którzy wiedzą o sposobie odżywiania moich dzieci, czasem mi współczują, że mam z tym tyle pracy. Wcale nie jest tak źle , można bazować na jednym daniu, albo gotować jednocześnie w dwóch garnkach – w jednym z mięsem, w drugim bez, dorzucając takie same składniki. Dla mnie to nie jest problem. A zadowolone miny pałaszujących dzieci są bezcenne.

Moje makarony dołączam do akcji Agi i Oczka : Makaron Mamy

Smacznego !

Makarony zdobyły nagrodę w konkursie na blogu Pasta i Basta Mamy Makaron.

 


Zielona pizza na prima aprilis

 

Zastanawiałam sie, jakie tu fikuśne danie zrobić na Prima Aprilis. Na obiad planowałam pizzę, klasyczną i mniejszą, wegańską dla córki. Przypomniało mi się, że mam w zamrażalniku resztę mrożonego szpianku, tak z 15 deko. Postanowiłąm go dodać do pizzy wegańskiej, ale nie na wierzch lecz do ciasta i zrobic wegańską pizzę szpinakową z warzywami.

 

WEGAŃSKA PIZZA SZPINAKOWA Z WARZYWAMI

 

1,5 szklanki mąki

10 g drożdży

3/4 szklanki wody

kilka łyżek oleju

pół łyżeczki cukru

pół łyżeczki soli

15 dkg rozmrożonego szpinaku

smażone warzywa

Drożdże rozrobiłam z cukrem, dodałam nieco letniej wody, posypałam łyżką mąki i odstawiłm w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Do miski z mąką i solą wlałam wyrośnięty rozczyn, dodałam olej i resztę wody a na końcu szpinak. Wyrobiłam to uderzeniami drewnianej łyżki aż ciasto odstawało od brzegów. Przykryłam ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok.40 min

W międzyczasie podsmażyłam na oleju warzywa – cebulę, paprykę, pora, pieczarki, seler naciowy i trochę kapusty pekińskiej-wszystko pokrojone w paski. Posypałam to pieprzem czarnym i ziołowy i papryką, przesmażyłam z przyprawami.

Ciasto rozprowadziłam w formie do tarty, po 10 minutach, jak trochę podrosło, położyłam na nim podsmażone warzywa, duszone pieczarki i wstawiłam do piekarnika na około pół godziny na 200 C.

Zielona pizza okazała się pyszna, trochę przypominała w smaku mój placek szpinakowy. Taka trochę odmiana w dzisiejszym wesołym dniu. Smacznego !

 

 

Zielona babka ziemniaczana i oda do Pyry

Święta pyro, co w radlonkach
Nam roztaczasz łętów czar,
Nie da rady tobie stonka,
Nie wypali słońca żar.
Nie wygnijesz w środku gleby,
Gdy cię dorwie wielki deszcz,
Do wykopków trwasz ażeby,
Wiara mogła ciebie jeść.
Pyra w mączce, plyndzach, frytkach
I w mundurkach (a z nią gzik),
Luzem, w siatkach, albo w tytkach,
W butli na niejeden łyk.
Wstańcie, Wiara, wstańcie wszędzie,
Radzę zapamiętać wam,
Tak w Pyrlandii jest i będzie
Pyra niesie radość nam!

Taką odę do Pyry znalazłam na stronie internetowej poświęconej Dniom Pyrlandii, które to odbywały się w Poznaniu w ubiegły weekend. Niestety, ja byłam na rodzinnym spotkaniu w innym rejonie Polski i omninęły mnie te atrakcje, z różnorodnymi potrawami z ziemniaków na czele.
Ale postanowilam uczcić , choć z opóźnieniem Dni Pyrlandii i zrobić coś, na co miałam od dawna ochotę – zieloną babkę ziemniaczaną, na którą przepis znlazłam w Kuchni Regionalnej Wielkopolskiej. To babka ziemniaczana z dodatkiem szpinaku.

ZIELONA BABKA ZIEMNIACZANA

0k. 1, 5 kg ziemniaków ugotowanych w mundurkach
2 jajka
1/3 kostki masła
cebula
1/2 kg szpinaku ( u mnie mrożony)
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, majeranek
Ziemniaki obieramy i przepuszczamy przez maszynkę lub rozgniatamy praską do ziemniaków. Jeśli dajemy szpinak świeży, należy go ugotować i rozdrobnić. Cebulę drobno pokrojoną smażymy na łyżce masła.
Do miękkiego masła dodajemy ucierając po jednym jajku, potem masę ziemniaczną i szpinak. Doprawiamy do smaku. Nakładamy do formy babkowej, najlepiej takiej z kominkiem, natłuszczonej i wysypanej tartą bułką. Pieczemy w 175 C około 45 mniut. A może lepiej i dłużej, bo choć patyczek był suchy i babka odchodziła od brzegów, to nie chciała mi ładnie wyjśc z formy, mimo, że studziłam ją owiniętą w mokrą ściereczkę. Stąd na zdjęciu u góry tylko fragmenty – cała poniżej, przed wyjęciem z formy.
W książce polecają tę babkę do mięsa z sosem, a dla nas jest artakcją sama w sobie, więc zrobiłam do niej sos czosnkowy – zasmażka rozprowadzona bulionem, na przesmażonych dwoch ząbkach czosnku, taki na ciepło.
Na razie próbowałam tylko ja i córcia, reszta rodziny w drodze, będą mieli niespodziankę. Aha, zrobiłam z części wersję wegańską, bez jajek i na oleju .
Smacznego !

I na koniec – sezon ziemniaczany w pełni, teraz wychodzą najlepsze placki, kluski, babki ziemniaczane, może by zrobić ziemniaczaną akcję ?
Co Wy na to ? Pomysłów na pewno nie zbraknie. Czekam na Wasze opinie.

Ciepła cukinia i zimny pomidor

 

cukiniowa fantazja

Wzorując się na niektórych blogowiczkach i blogowiczach postanowiłam wyprodukować małe kulinarne dzieło sztuki – coś fikuśnego i niebanalnego. Akurat dziś kupiłam żółtą cukinię, w lodówce miałam żóltą polentę i cukinię zieloną oraz zielone pesto szpinakowe autorstwa mojej córki. Dodatek czerwonego pomidora był oczywisty. Podaję po kolei, jak to dzieło powstawało:

POLENTA Z CUKINIĄ I POMIDOREM

2 kawałki polenty ( ugotowanej na gęsto i pokrojonej)
2 plastry żółtej cukinii
2 plastry zielonej cukinii
2 plastry pomidora
pesto szpinakowe ( zmiksowany szpinak z oliwą, różnymi orzeszkami i przyprawami)
2 plastry mozarelli
świeża bazylia
oliwa czosnkowa
rozmaryn
Oliwę czosnkową miałam przygotowaną dużo wcześniej – obrane ząbki czosnku zalałam oliwą i dodałam sporo listka laurowego, pieprzu ziołowego, tymianku i estragonu. Obtoczyłam w niej polentę i cukinię, wcześniej lekko posoloną.Dodałam rozmaryn.  Podsmażyłam na suchej patelni, do czasu aż cukinia była „al dente”. Potem ułożyłam na plastrach ciepłej polenty posmarowanych szpinakowym pesto żóltą cukinię, na to zimnego pomidora i zieloną cukinię. Dodałam im czapeczki z mozarelli i czuprynki z listków bazylii. Oczywiście zrobiłam im sesję zdjęciową w pełnym słońcu… Jakkolwiek by to nazwać, okazało się przepyszne. Smaki bardzo zharmonizowane, połączone czosnkową oliwą i rozmarynem. Sama nie wiem, czy ładniejsze, czy smaczniejsze… Smacznego!

cukiniowa fantazja1