Archiwa tagu: ser

Makaron szpinakowy z serami i mięsem

Zrobiło się cieplej i mam ochotę na wiosenne już dania. Luty w tym roku jest wyjątkowo ciepły i można jeść mniej kalorycznie, zamiast zawiesistego sosu do zielonego, szpinakowego makaronu zrobiłam mięso mielone z kurczaka podsmażone z porem i pieczarkami, podlane bulionem warzywnym. By danie było ciekawsze , dorzuciłam kawałki różnych serów, przy okazji robiąc porządek w lodówce i pozbywając się ich resztek. Makaron szpinakowy z serami i mięsem to proste i szybkie danie na obiad , odpowiednie na przyjemne pogodowo dni niespodziewanej lutowej wiosny. Bazę dania – zielony makaron można kupić bez problemów a dodatki warto dobrać z tego, co mamy w lodówce , tak, by danie bylo lekkie i niezbyt kaloryczne.

MAKARON SZPINAKOWY Z SERAMI I MIĘSEM

  • pół opakowania makaronu szpinakowego ( miałam tagiatelle)
  • 250 g mięsa mielonego z kurczaka
  • 1/3 pora ( jasnozielona część )
  • ok. 200 g pieczarek ( miałam brązowe)
  • kawałki różnych serów ( u mnie feta i koryciński)
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie, czosnek niedźwiedzi suszony
  • 1/2 szklanki bulionu warzywnego ( dowolnie)
  • olej do smażenia

Makaron gotujemy wedlug przepisu na opakowaniu, ale 2-3 minuty krócej, by wyszedł al dente. Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy mielone mięso z kurczaka, dorzucając pokrojonego w plasterki pora. Pieczarki kroimy na cienkie plasterki i dorzucamy po chwili, by się podsmażyły razem z mięsem i porem. Podlewamy wszystko bulionem warzywnym albo wodą od gtowania makaronu i dusimy pod przykryciem aż wszystko zmięknie. Doprawiamy solą i pieprzem. Możemy gotować jednocześnie – wstawić makaron i w tym czasie przygotować mięso z warzywami na patelni, zajmie to podobną ilość czasu i makaron szpinakowy z mięsem będzie szybko zrobiony.

Ugotowany makaron wykładamy na talerze , polewamy mięsno-warzywnym sosem, posypujemy serami pokruszonymi na kawałki i ziołami, możemy na koniec dodać też pieprz z młynka. Prosty i smaczny wiosenny obiad gotowy.

Smacznego !

Cukinia zapiekana z pomidorem i serem

cukinia zapiekana z mozzarellą

W tym roku po raz kolejny mam wysyp cukinii, dodatkowo posiałam kabaczki i patisony, cieszę się więc ich smakami na różne sposoby. Na blogu mam już cukinie faszerowane, w formie makaronu wstążki, placuszki z nich, marynowane i kiszone patisony , puree do zup i sosów, jest tych przepisów całkiem sporo. Cukinia zapiekana to danie, które robię ostatnio na okrągło, z różnymi dodatkami i serami. Bazą są plastry cukinii, kabaczków i średnich patisonów , podsmażone lub podduszone na patelni albo i w mikrofalówce, gdy się spieszę . W piekarniku też można je zrobić , na razie dla mnie jest na to za gorąco . Na cukinię kladę plastry wędliny, szynki lub peklowanego kurczaka ( wegetartianie mogą to pominąć ) , potem pomidory a na wierzch mozzarellę lub inny ser, który się ładnie rozpuszcza. Wszystko jest przyprawione solą, pieprzem, ziołami i wędzoną papryką. Smakuje mi to bardzo i nie wymaga wiele czasu i wysiłku w przygotowaniu. Na zdjęciu poniżej kabaczki, patisony i coś pośredniego – wydłużone patisony, być może krzyżówka z kabaczkiem 🙂 Z mojego ogrodu oczywiście.

CUKINIA ZAPIEKANA Z POMIDOREM I SEREM

  • plastry cukinii, kabaczka lub średniego patisona
  • tyle samo kawałków wędliny ( można pominąć)
  • plastry pomidora
  • kawałki mozzarelli , sera pleśniowego, fety lub żółtego
  • sól, pieprz, papryka wędzona
  • ulubione zioła
  • oliwa lub dobry olej

Cukinie, kabaczki lub patisony kroimy w plastry grubości niecałego centymetra, solimy i odkładamy na chwilę, by puściły wodę. W międzyczasie kroimy na plastry podobnej wielkości wędliny i pomidory. Te ostatnie solimy lekko i posypujemy oregano, bazylią i/lub czym lubimy. Przygotowujemy też ser krojąc na plastry lub kawałki odpowiednie do ułożenia na górze.

Osuszamy cukinie , skrapiamy oliwą , pieprzem i wędzoną papryką i podsmażamy chwilę na patelni lub podduszamy w mikrofali . Jeśli robimy danie w piekarniku, to najpierw przez kilka minut podpiekamy same cukinie a potem dokładamy resztę składników. Na plastry warzyw kladziemy kolejno – wędliny ( wegatarianie pomijają) , pomidory i ser, posypujemy po wierzchu odrobiną wędzonej papryki i zapiekamy dalej, aż ser się rozpuści. Gdy robimy to na patelni, to warto pod koniec smażenia przykryć ją pokrywką.

Cukiniowe zapiekanki puszczają sosy z warzyw i sera, z posmakiem wędliny i ja zajadam je maczając chleb lub bagietkę w tym sosiku. Można też podać je z grzankami czosnkowymi. Aha, zrobiłam też wersję wegańską, samą cukinię z pomidorem i wyszła bardzo smaczna.

Inne pyszne dania z cukinii i podobnych warzyw można zobaczyć na blogu klikając w tagi : cukinia, patison, kabaczek .

Smacznego !

cukinia zapiekana z serem pleśniowym

Makaron szpinakowy z serem i zieleniną

makaron szpinakowy z serem i zieleniną

Na pierwszy dzień kalendarzowej wiosny chcę pokazać coś w wiosennych kolorach. Inspiracją stała się akcja „Zielono mi” prowadzona przez Gosię z Trochę Innej Cukierni od lat na 17 marca – w tym roku to już trzynasta edycja. Szpinakowy makaron w pięknym zielonym kolorze zrobiłam z prostymi dodatkami – serkami smakowymi pokrojonymi w kostkę i zieleniną z ogrodu- są tu zarówno zioła jak i młode chwasty, które tej wiosny dość szybko wyszły z ziemi. Makaron szpinakowy z serem został doprawiony dobrym olejem rzepakowym tłoczonym na zimno i prażonym sezamem – dopełniły smaku. Ot, taki lekki wiosenny posiłek w optymistycznym kolorze, dobry na cieplejszą wreszcie pogodę za oknem.

MAKARON SZPINAKOWY Z SEREM I ZIELENINĄ

  • pół opakowania makaronu szpinakowego ( miałam wstążki )
  • kawałki serów o wyrazistym smaku
  • świeże zioła ( miałam szałwię, oregano, bluszczyk kurdybanek i miętę)
  • młode chwasty ( liście mniszka, czosnaczka , podagrycznika i pokrzywy)
  • po łyżce dobrego oleju lub oliwy na porcję
  • prażony sezam lub inne ziarna do posypania

Makaron gotujemy al dente, odcedzamy. Zioła i młode chwasty myjemy dokładnie ( najlepiej na sitku pod bieżącą wodą), pokrzywy warto sparzyć wrzątkiem, by pozbyć się ich parzących właściwości.

Na talerzu ukladamy zielony makaron, posypujemy go kawałkami serów, takich, jakie lubimy . Można wykorzystać przy okazji resztki z lodówki i zrobić z tego danie zero waste. Polewamy dobrym olejem ( ja miałam rzepakowy tłoczony na zimno), dorzucamy umytą zieleninę i na koniec posypujemy prażonym sezamem lub na przyklad pestkami dyni czy słonecznika albo orzeszkami.

Danie jest lekkie , wiosenne – dobry makaron nie wymaga wielu dodatków . Zioła i młode chwasty to teraz najlepsze witaminy, warto je sobie zapewnić podczas wiosennego przesilenia.

Smacznego !

Makaron z młodymi chwastami i serami

makaron z młodymi chwastami

W tym roku zimy prawie nie było i można było korzystać z darów ogrodu niemal bez przerwy. Ktoś zapyta : jak to , przecież na grządkach po jesiennych zbiorach nic już nie rośnie. Ano rośnie i sami nie wiemy, jakie skarby witaminowe są w naszym zasięgu. Zacznę może od tego, co sami posialiśmy lub posadziliśmy – czyli ziół wieloletnich. W tym roku oregano, szałwia, natka pietruszki a nawet mięta mają się dobrze, zabezpieczone na grządkach suchymi liśćmi wypuszczają coraz to nowe zielone gałązki, z których skwapliwie korzystam. Poza tym mamy w ogrodzie ( a także w lesie czy na łąkach) młode chwasty, które rosną sobie same. Wiele z nich można jeść, są źródłem pierwszych wiosennych witamin i mikroelementów, lepszych, niż kupione nowalijki. To młode pokrzywy, wszechobecna gwiazdnica, pierzasty krwawnik, ostry czosnaczek i uciążliwy a jakże smaczny podagrycznik :

młode chwasty i zioła

Nazbierałam ich w ogrodzie i postanowiłam dodać do makaronu, który ugotowałam na obiad. By makaron z młodymi chwastami był kompletny, dorzuciłam do niego skrawki pyszych dojrzałych serów kozich, które przywiozłam sobie z kulinarnego spotkania.

MAKARON Z MŁODYMI CHWASTAMI I DOJRZAŁYMI SERAMI

  • Gruby makaron ( miałam świderki)
  • młode chwasty : pokrzywa, gwiazdnica, czosneczek, krwawnik, podagrycznik
  • młode zioła : natka pietruszki, oregano, szałwia
  • skrawki dojrzałych serów ( miałam Grądzkie)
  • sól, pieprz
  • oliwa lub dobry olej tłoczony na zimno

Makaron gotujemy al dente , odcedzamy.

Młode chwasty i zioła dokładnie płuczemy w kilku wodach. Pokrzywy przelewamy wrzątkiem na sitku, bo nawet młode czasem potrafią parzyć. Rozdrabniamy je ręką lub grubo siekamy na desce. Ziołami posypujemy makaron . Leciutko solimy, ale ostrożnie, bo reszta doda swojego smaku.

Sery skrawamy na cieniutkie płatki i rzucamy na makaron z chwastami. To wszystko polewamy dobrym olejem lub oliwą i posypujemy pieprzem z młynka. I wystarczy. To wszystko jest tak smaczne, że ja po swojej porcji …wylizałam talerz 🙂

Warto na wiosnę zrobić sobie taki pyszny witaminowy obiad. Przyznam, że młode chwasty są ostatanio bardzo popularne, odbywają się warsztaty z nimi, coraz częściej serwuje je się też w restauracjach i to nie tylko z regionalną kuchnią. W domu przyrządzanie takich posiłków jest proste, ale gdy mamy do ugotowania ich wiele warto zadbać o odpowiedni sprzęt, na przykład Resto Quality. Pomoże nie tylko przy gotowaniu, ale też przechowywaniu żywności czy przy serwowaniu kawy. Nie tylko dobre składniki ale też odpowiedni sprzęt decydują o sukcesie kulinarnych miejsc.

A witamin w naturze pojawie się coraz więcej – korzystajmy z nich, bo wzmacniają odporność i pomagają uporać się z panującymi aktualnie infekcjami. Odpowiednio doprawione – jak nasz makaron z młodymi chwastami i serami – doskonale też smakują.

Smacznego !

Surimi z serem na sałacie

surimi z serem na sałacie
surimi z serem na sałacie

Wykorzystuję jeszcze ostatanie dary jesieni z ogrodu, kombinując z nich różne sałatki. Dziś pozbierałam rucolę, fioletowa bazylię  i żółte, małe pomidorki, w lodówce miałam rzodkiewki i sałatkę z zielonych ogórków z czerwoną cebulą. Na dworze już znacznie chłodniej ( na szczęście dziś świeci słońce ) , wymyśliłam więc, że dorzucę coś konkretnego i zrobiłam paluszki surimi z serem pleśniowym na sałacie , dorzuciłam też resztki łososia. Bazą była sałata lodowa, rucola z grządki dodała ostrości sałatce i ożywiła jej kolor, podobnie jak listki wyrazistej w smaku fioletowej bazylii. Polałam ją sosem od sałatki ogórkowej i dodatkowo oliwą, bo zimny wiatr za oknem sprzyja już bardziej kalorycznym potrawom.

SURIMI Z SEREM PLEŚNIOWYM I ŁOSOSIEM NA SAŁACIE

kilka liści sałaty lodowej

garśc rucoli

2 łyżki sałatki z zielonych ogórków z czerowną cebulą

kilka rzodkiewek

kilka paluszków surimi

kawałek wędzonego łososia

żólte pomidorki

listki fioletowej bazylii

sól, pieprz z młynka, łyżka – dwie oliwy

Sałatę lodową i rucolę umyłam, osuszyłam i rozłożyłam na talerzu, lekko posoliłam. Dorzuciłam pokrojone na plasterki rzodkiewki, ogórki z cebulą z  sałatki w wersji bez pasteryzacji , przekrojone na pół małe żołte pomidorki. Na tym poukładałam pokrojone paluszki surimi, kawałki sera brie i wędzonego łososia. Posypałam wszystko pieprzem z młynka , polałam kwaśno-słodkim sosem od ogórkowej sałatki i oliwą, na końcu dorzuciłam listki fioletowej bazylii.

Sałatka jest jednocześnie lekka i konkretna, delikatny smak surimi kontrastują ostrzejsze elementy i dodatki. Fajnie smakuje, zwłaszcza w chłodny, ale słoneczny jesienny dzień. Surimi w towarzystwie rzodkiewki robiłam już kiedyś, ta wersja mi bardziej mi pasuje.

Smacznego !

Pizza cztery sery

pizza cztery sery
pizza cztery sery

Wiosny nadal nie widać, mróz trzyma dość mocno, mozna więc sobie pozwolić na bardziej kaloryczne jedzenie. Domowa pizza jest jedną z naszych ulubionych, nie bardzo wychodzi mi cienkie ciasto, więc jest lekko puszysta. Powstała spontanicznie, wiec nadzienie jest z tego co miałam w domu : szynki, boczku wędzonego, podsmażonej cebuli , zrobionego sosu pomidorowego i serów które znalazłam w lodówce . Jednym z nich był starty jak parmezan ser z XVIII-wiecznego przepisu , z twarogu z dodatkiem kartofli. W  sumie było ich tyle, że powstała pizza cztery sery a raczej moja jej wersja 🙂

PIZZA CZTERY SERY

ok. 1/2 kg mąki pszennej
25 g drożdży
1/2 szklanki mleka

około 1/2 szklanki letniej wody
3 łyżki oliwy
łyżeczka cukru
łyżeczka soli

sos pomidorowy ( ze  świeżych i suszonych pomidorów i passaty)

kawałki szynki i wędzonego boczu

cebula

po kawałku goudy, mozzarelli i cammemberta

kilka łyżek startego dojrzałego sera

Drożdże roztarłam z cukrem, dodałam trochę letniego mleka, posypałam łyżką mąki i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do miski wsypałam mąkę, sól i wlałam wyrośnięty rozczyn. Dodałam oliwę , letnią wodę  i wymieszałam dokładnie. Wyrobiłam ciasto drewnianą łyżką, aż odstawało od brzegów miski. Postawiłam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości ( około 45 minut).

Ciasto po wyrośnięciu wyrzuciłam na omączony blat, wyrobiłam by się wzmocniło, uformowałam kulę i rozciągnęłam ją na kształt koła ( nieregularne mi wyszło), przełożyłam na blachę by nieco odpoczęło i ruszyło lekko w górę.

Pizzę posmarowałam sosem pomidorowym , poukładałam na niej wędliny i podsmażoną cebulę, na wierzch położyłam sery w kawałkach  i posypałam tym startym.

Wstawiłam do nagrzanego do 200 C piekarnika i piekłam około pół godziny. Pizza wyszła lekko puszysta i bardzo smaczna , bogactwo serów mocno podkręciło jej pozostałe, proste smaki. Ten który starłam na tarce znalazłam w książce ze staropolskimi przepisami. To jedna z cenniejszych pozycji w mojej kulinarnej bibliotece . Ostatnio przeglądałam swoje zasoby i znalazłam sporo takich książek , które po wykorzystaniu kilku pomysłów chętnie puściłabym w dalszy obieg . Może skorzystam z możliwości, jakie znalazłam na https://tezeusz.pl/info/skup-ksiazek-w-poznaniu i powędrują do kogoś, komu się przydadzą.

Pewnie i przepis na pizzę lub sos pomidorowy tam się znajdzie.

Smacznego !

Lekka sałatka z serem i awokado

sałatka z serem
sałatka z serem

Kilkanaście dni temu zdawałam relację z mojej ciekawej próby kulinarnej- robiłam ser na podstawie  XVIII-wiecznego przepisu , z twarogu z dodatkiem ziemniaków. Trochę zbyt mocno ten ser posoliłam, smakował ciekawie ale był dośc mocno słony. Nie aż tak, by trudno go było zjeść , ale łagodne dodatki są do niego niezbędne. Na chlebie dobrze się komponował z konfiturą z żurawiny, ale chciałam go też wykorzystać w inny sposób. Ta lekka sałatka z serem musiała być więc dobrze skomponowana, by równoważyć jego intensywny smak.  Pomarańcza od razu mi się nasunęła, awokado ze swą łagodną tłustością też dobrze pasowało, żurawina i łagodna czerwona cebula dopełniły smaku. Do dressingu wykorzystałam aromatyczny ocet bzowy, olej z ostropestu i świeże zioła – miętę i oregano . Łagodna wędlina z piersi kurczaka, peklowana i gotowana została kontrastowym dodatkiem.

SAŁATKA Z SUSZONYM SEREM I AWOKADO

pół główki sałaty masłowej

pomarańcza, słodka

1/2 awokado

pół czerwonej cebuli

łodyga selera naciowego

kilka plastrów sera suszonego z dodatkiem ziemniaków

kilka plastrów peklowanej piersi kurczaka

łyżka suszonej żurawiny

2 łyżki octu z dzikiego bzu

łyzka oleju z ostropestu

pieprz ziołowy

świeża mięta i oregano

szczypta Ziółek Małgosi

Umytą, osuszoną i porwaną na kawałki sałatę kładziemy na talerzu, na niej układamy czątki pomarańczy i awokado, kawałki sera i wędliny, plasterki czerwonej cebuli i selera naciowego. Polewamy octem bzowym i dobrym olejem , posypujemy pieprzem ziołowym, ziółkami Małgosi i świeżymi listkami mięty, oregano czy bazylii, suszoną żurawiną. Nie soliłam tej sałatki, bo ser był dośc słony, po wymieszaniu wszystko smakowało tak, jak trzeba. Myślę, że jeśli posypiemy ją płatkami migdałów albo pestkami słonecznika, zyska jeszcze na smaku ( ja o tym zapomniałam, z przejęcia, nie mogłam doczekac się smaku sera w sałatce.

Muszę przyznać, że to jedna z sałatek, które mi ostatnio smakowały wyjątkowo. Cieszę się, że do sera, mojego udanego eksperymentu kulinarnego , dopasowałam składniki, które podkreśliły jego walory. To był prawdziwy comfort food. A props komfortu, widziałam ostatnio coś ciekawego : dreamsdesign.pl/oferta/materace/termoelastyczne, wyglądają na bardzo wygodne.

A wracając do sera – wypróbowałam też starty drobno jak parmezan do sosu brokułowego , też doskonale smakował.

Smacznego !

Ser z dodatkiem kartofli z XVIII-wiecznego przepisu

ser z dodatkiem kartofli
ser z dodatkiem kartofli

Podczas moich kulinarnych podróży często mam okazję próbować serów zagrodowych , zarówno twarogów, które często są wędzone jak i podpuszczkowych. Bardzo lubię sery i szukam stoisk z nimi na róznych festiwalach smaku, by kupić je u źródła. Muszę przyznać, że coraz więcej się dzieje pod tym względem, gdzieniegdzie można znaleźć prawdziwe serowe perełki. Tradycja robienia serów jest w Polsce dość stara, toteż sporo receptur na sery znalazłam w książce  Staropolskie przepisy kulinarne – receptury rozproszone z XVI-XVIII wieku, opracowanej przez Jarosława Dumanowskiego, Dorotę Dias-Lewandowską i Martę Sikorską. O samej książce napiszę innym razem, teraz o przepisie, który mnie zaintrygował – jako mieszkanka Wielkopolski musiałam spróbować sera robionego z dodatkiem pyrek, czyli kartofli lub dla innych ziemniaków 🙂

Postąpiłam według receptury , mając do dyspozycji świeżo zrobiony wiejski twaróg od rodziny znajomej ze wsi. Było go pół kilograma, więc ugotowałam kilka „kartoflów” w mundurkach, obrałam je i po wystudzeniu starłam na tarce o drobnych oczkach. Twaróg był przez jakiś czas w lodówce, postawiłam go więc na talerzu na … garnku z gorącą zupą , by doszedł do temperatury ciała i do takiej samej wystudziłam ziemniaki. Wzięłam objętościowo tyle masy ziemniaczanej ile było twarogu i wszystko dokładnie wymieszałam rękami  w misce, dosypując od siebie nieco czosnku niedźwiedziego , który dostałam podczas wizyty na Podlasiu

Uformowałam z niej dwa krążki, w rękach , masa była niezbyt zwarta i mocno lepiąca się do rąk. W przepisie „dorozumieć się można łatwo” , że sery powinny być solone i suszone. Na szczęście  bywałam na warsztatach serowarskich prowadzonych przez Giena Mientkiewicza i wiedziałam jak to zrobić. Ze sporą tremą, bo tam robiliśmy sery podpuszczkowe, obsypałam je obficie solą kamienną i położyłam na desce, na której z powodzeniem suszyłam przed Gwiazdką sery korycińskie z Podlasia.

Zrozumiałam dosłownie  wskazówkę „przyzwoicie solone” , posoliłam je solidnie i dopiero po trzech godzinach oczyściłam z soli ściereczką… w ich miękką strukturę weszło sporo soli i na końcu okazały się dość mocno słone… Nie zżółkły też tak szybko, jak zapowiadał autor przepisu, po tygodniu suszenia w garażu ( ok 10 C ) wyglądały tak :

Przewracałam je na desce codziennie , odwracając nawet deskę na drugą stronę. Po 10 dniach stwierdziłam, że są już konsystencji podsuszonego sera i rozkroiłam pierwszy . Prócz tego, że był bardzo słony ( nie ekstremalnie, ale dośc mocno), smakował doskonale, podobnie do dobrego, suszonego oscypka , porównanie do parmezanu też możnaby z lekką rezerwą zastosować. Na moim chlebku razowym z czarnuszką w towarzystwie konfitury z żurawiny smakował doskonale, choć wiele na raz go zjeść nie można :

Zrobiłam też z jego dodatkiem sałatkę, z łagodnymi w smaku dodatkami , przepis na nią podam w osobnym wpisie a zdjęcie jest poniżej . Dodałam też nieco pokruszonego do sosu szpinakowo-serowego , świetnie go wzbogacił w smak. Drugi krążek , który się solidnie podsuszył będę używała podobnie do parmezanu. I kolejną porcję zrobię już mniej soląc.

Syty jest faktycznie, jako „czeladź” domowa gotująca , robiąca zakupy i z pomocą domowników sprzątająca z satysfakcją go zajadam. Synowi smakował najbardziej na  kanapce z konfiturą z żurawiny, w sosie szpinakowym doceniła go córka.

Jestem dumna ze swojego eksperymentu, satysfakcji ze zrobienia XVIII-wiecznego sera z książki ze współczesnych produktów nie da się z niczym porównać ! Mam zamiar robić takich eksperymentów więcej, dodaję więc na blogu nową kategorię – Staropolskie przepisy .

Smacznego !

 

Makaron z serem, zieleniną i rydzowym olejem

makaron z serem
makaron z serem

Pora dziś na przerwę w świątecznych przepisach, dziś proste a jakże smaczne danie , które można zrobić szybko i oddać się dalej kulinarnym i innym przygotowaniom. Tajemnicą  jakości potrawy są składniki – dobry, razowy makaron, twaróg wiejski, który ja kupuję od rodziny ze wsi znajomej , szczypiorek i natka pietruszki rosnące jeszcze na grządce ( nie mam nic przeciwko ciepłej zimie) i przede wszystkim doskonały olej rydzowy, kończący dzieło . Makaron z serem w takiej postaci to dla mnie poezja smaku a szybkość jego przygotowania to duży atut w tym gorącym, przedświątecznym czasie. Przy okazji wypróbowałam smak oleju rydzowego w innym zestawieniu, bo  dodałam go też do śledzi.

MAKARON Z SEREM , ZIELENINĄ I OLEJEM RYDZOWYM

opakowanie razowego makaronu ( miałam świderki)

ok. 20 dkg dobrego twarogu

2-3 łyżki posiekanego szczypiorku i natki pietruszki lub innych ulubionych ziół

po łyżce dobrego oleju na talerz

Makaron gotujemy al dente, odcedzamy. Posypujemy pokruszonym twarogiem, zieleniną, na koniec polewamy ulubionym olejem tłoczonym na zimno.  Prawda, że to proste i szybkie ? Dodatek oleju tłoczonego na zimno był dla mnie odkryciem, jego smak zmienia zupełnie całe danie , nadaje mu inny wymiar. Prosty makaron z serem staje się niezwykle smaczny.

Przygotowanie tego dania zajmuje nie więcej niż 20 minut, można więc spokojnie zająć się przygotowaniami do Świąt. Pakowanie prezentów zwykle pochłania wiele czasu, można go skrócić wykorzystując gotowe papierowe torby, na przykład takie, jakie możemy znależć na ecobagnetwork.eu . Możemy też spokojnie przystąpić do dalszych kulinarnych czynności, ja będę lepić z córką pierogi.

Smacznego !

 

Sałatka z arbuza i ogórka z serem i miętą

sałatka z arbuza i ogórka z serem i miętą
sałatka z arbuza i ogórka z serem i miętą

Niedawno rozmawiałam z kimś na temat tego, jak długo prowadzę bloga i w rozmowie padło zdanie – po 9 latach blogowania nie jest łatwo wymyślać wciąż nowe sałatki , ale jakoś pomysłów mi nie brakuje. Sałatka z arbuza i ogórka z serem  powstała na bazie dość powszechnie znanej sałatki arbuzowej z fetą i miętą. Dodałam ogórka, pasującego świeżością do arbuza , zamiast fety dodałam polski twaróg krajankę, z solanki a prócz mięty dorzuciłam świeżą bazylię. Stosowany zwykle w tej sałatce ocet balsamiczny zastąpiłam domowym malinowym na bazie jabłek, a dosmaczyłam wszystko białym pieprzem.

SAŁATKA Z ARBUZA, OGÓRKA Z TWAROGIEM, MIĘTĄ I BAZYLIĄ

kawałek arbuza pokrojonego w kostkę

duży zielony ogórek

ok. 15 dkg twarogu , miałam z solanki

garść listków świeżej mięty i bazylii

sól, pieprz bialy

2 łyżki octu malinowego

Najpierw kroimy w kostkę ogórek, solimy i po kilku minutach odcedzamy z wody. Dodajemy pokrojony podobnie arbuz i ser, lekko jeszcze solimy. Skrapiamy dobrym octem, posypujemy białym pieprzem według gustu. Mieszamy. Na koniec dorzucamy listki świeżej mięty i bazylii.

Podajemy mocno schłodzoną. Sałatka jest bardzo orzeżwiająca, dobra na upały. Mam nadzieję, że jeszcze się nimi bedziemy cieszyć tego lata. Na razie pogoda nas nie rozpieszcza, jest pochmurno i deszczowo. Ja wykorzystuję taką pogodę na lekturę, czytanie pozwala mi zapomnieć o tym, co jest za oknem. Ostatnio lubię biografie, można się czasem dowiedzieć zaskakujących ciekawostek na temat życia znanych autorów książek.

Działania kulinarne też mi umilają czas w deszczowe dni. Czasem warto wypróbować nowe pomysły na sałatki, by mieć je gotowe na lepszą pogodę.

Smacznego !