Ze słodkościami z kajmaku zapoznałam się blisko podczas niedawnych warsztatów Spiżarni Kujawsko- Pomorskiej. Tam też próbowałam pysznej kajmakówki , która smakuje nieco podobnie do znanego niektórym likieru na kukułkach. W oryginalnym przepisie są dodawane żółtka, ja jednak za wypraktykowaną radą kolegi dodałam zamiast nich nieco skondensowanego mleka, niesłodzonego. Jednak nie zrobiłam wersji na spirytusie, wolałam łagodniejszą, z wódką. Wariacji jest sporo, w zależności od upodobań można dodać więcej kajmaku lub alkoholu – ja przedstawię swoją , dość zrównoważoną .
KAJMAKÓWKA
1/2 litra czystej wódki
szklanka kajmaku tradycyjnego lub orzechowego
1/2 szklanki skondensowanego mleka, niesłodzonego
Kajmak miksujemy na najmniejszych obrotach z mlekiem. Dodajemy nadal wolno miksując alkohol, aż do dokładnego wymieszania się. Można pić następnego dnia, ale im dłużej postoi, tym jest lepsza. Może się z czasem rozwarstwiać, jak ajerkoniak – wtedy pijemy „wstrząśniętą lub zmieszaną „.
Oprócz alkoholu zrobiłam też kajmakowe trufelki, a właściwie bajaderki, bo wykorzystałam resztę pokruszonego ciasta czekoladowego. Żeby było nieco zdrowiej, dodałam zmielone orzeszki i pestki słonecznika. Obtoczyłam je w kakao lub w białym sezamie.
BAJADERKI Z KAJMAKIEM
około szklanki okruszków ciasta czekoladowego
1/4 szklanki zmielonych orzeszków ziemnych i pestek słonecznika ( proporcje dowolne)
1/2 szklanki kajmaku
kakao i biały sezam do obtoczenia
Kajmak lekko rozgrzewamy. Dodajemy do niego zmielone orzechy i drobne okruszki ciasta, dokładnie mieszamy.Powinna być tak gęsta, by swobodnie można ją było kształtować, w razie czego dodajemy więcej kajmaku. Wkładamy wystudzoną masę do lodówki na godzinę. Po tym czasie wilgotnymi rękoma toczymy kulki wielkości włoskiego orzecha. Obtaczamy je w kakao lub w sezamie albo, kto lubi w wiórkach kokosowych , rozsypanych na talerzykach.
Ci, co mnie znają, wiedzą, że robienie zdjęć nie jest moim ulubionym zajęciem. Nie znaczy to, że nie śledzę nowych trendów. Ostatnio czytałam dyskusję o podkładach imitujących beton. Otóż ja nie muszę takich kupować, bo mam do dyspozycji betonowy taras przy wyjściu do ogrodu. Szaroniebieski kolor tła podkreślają jeszcze odbite elewacje domu, w podobnej barwie. Tym razem pobawiłam się starając się uchwycić odpowiednie światło.
A trufelki były pyszne 🙂
Smacznego !