Archiwa tagu: chutney

Chutney rabarbarowy z pomarańczą i pieprzem

chutney rabarbarowy
chutney rabarbarowy

Bardzo lubię chutneye owocowe, bo kontrastowe smaki są jednymi z moich ulubionych. W sezonie rabarbarowym warto wykorzystać go nie tylko do słodkich dań . Taki sos owocowy w słodko- ostrych smakach doskonale pasuje do mięsa z grilla, do wędlin i serów.

By złagodzić nieco smak rabarbaru dodałam do chutneya pomarańczę i jabłka, a przyprawiłam pieprzem pomarańczowym i ostrą papryką , które dodały mu pikanterii.

CHUTNEY RABARBAROWY Z POMARAŃCZĄ I PIEPRZEM

ok. 1/2 kg rabarbaru

pomarańcza

2 jabłka

sól, pieprz pomarańczowy, szczypta ostrej papryki, estragon

cukier brązowy, ocet balsamiczny ( po łyżce)

1/2 szklanki wody

Rabarbar po umyciu kroimy na 2-3 cm kawałki. Jabłka i pomarańcze obieramy, kroimy w plastry. Do garnka z wodą wrzucamy owoce, cukier i ok. 1/4 łyżeczki soli. Gotujemy na małym ogniu od zagotowania mieszając, aż owoce się rozpadną i odparują. Na koniec dodajemy ocet balsamiczny , szczyptę papryki i estragonu. Sprawdzamy też balans smaków, czy nie trzeba nieco dosolić czy dosłodzić, by kontrast smaków był widoczny.

Taki chutney można zjeść od razu, ale też zapasteryzować w słoiczkach i zostatwić na póżniej.  Dobrze zapasteryzowany i zabezpieczony przetrzyma nawet dłuższą podróż , teraz przesyłki zagraniczne nie są problemem.

Rabarbar zwykle dodawany jest do wypieków, kompotów i innych dań na słodko. W innej wersji też doskonale się sprawdza. Chutney z rabarbaru ma ciekawe, kontrastowe smaki, owoce z dodatkiem pikantnych przypraw świetnie smakują nie tylko do mięsa na grilla, ale też do łagodnych czy też wyrazistych  serów i wędlin.

Smacznego !

 

Zielone pomidory-marynowane i chutney z nich

chutney z zielonych pomidorów

To są przepisy sprzed roku, nie zdążyłam ich wrzucić w odpowiedniej porze. Teraz pewnie też jest za późno ( choć u nas pierwszy przymrozek był dopiero dziś w nocy, a małe pomidorki , niedojrzałe wisiały jeszcze wczoraj na gałązkach) . Mniej, niż rok temu, ale zebrałam i zrobiłam trochę chutney’a z zeszłorocznego przepisu. Chutney doskonale pasuje do delikatnego mięsa i serów.

Marynowane małe pomidorki ( te, które miały być żółte, w kształcie gruszek) zrobiłam tak, jak korniszony i podobne smakowały. Do jednego i drugiego rodzaju pomidorowych przetworów dodałam mój domowy ocet jabłkowy, który jest łagodniejszy, dlatego kwaśność zalewy najlepiej regulować według gustu.

MARYNOWANE ZIELONE POMIDORKI

ok. pół kilo zielonych pomidorków

cebula

płaska łyżeczka ziaren gorczycy

kilka ziaren ziela angielskiego i pieprzu

2 szklanki wody

3/4  szklanki octu jabłkowego ( miałam domowy)

płaska łyżka soli

czubata łyżka cukru

Do wody dodajemy ocet i przyprawy, pokrojoną na plasterki cebulę,  gotujemy i studzimy. Umyte i ponakłuwane pomidorki  układamy w wyparzonych słoikach, zalewamy zalewą prawie do pełna , zakręcamy i wkładamy do garnka z zabezpieczonym grubym papierem lub ściereczką dnem, zalewamy wodą do 3/4 wysokości słoików. Gotujemy około 15 minut od zagotowania, na średnim ogniu.

marynowane zielone pomidorki

Marynowane pomidorki dobre są do sałatek i jako pikle do mięsa .

CHUTNEY Z ZIELONYCH POMIDORÓW

ok.1/2 kg zielonych pomidorów
150 g cebuli
szklanka cukru
mała czerwona papryczka chili
1/2 szklanki octu winnego lub jabłkowego
łyżeczka gorczycy
płaska  łyżeczka soli

pieprz ziołowy

Pomidorki i cebulę kroimy na półplasterki, wrzucamy do garnka dodając pozostałe składniki ( papryczkę bez pestek, też pokrojoną ). Gotujemy mieszając, po zagotowaniu zmniejszamy moc palnika i gotujemy tak długo, aż odparuje. Sprawdzamy, czy nie trzeba doprawić.

Możemy go zapasteryzować podobnie do pomidorków konserwowych  wystarczy 10 minut.

Jeśli już jest za późno, to polecam ten przepis za rok . Obie formy wykorzystania zielonych pomidorów są pyszne, a ja jeszcze nie wypróbowałam, jak smakują tytułowe , z jednej z moich ulubionych książek, smażone zielone pomidory. Może za rok ?

Smacznego !

chutney z zielonych pomidorów1

Chutney malinowo-porzeczkowy z octem balsamicznym

chutney malinowy 2

Cieszę się owocami z ogrodu i wykorzystuję je jak mogę. Tym razem na wytrawnie – zrobiłam chutney malinowo-porzeczkowy , inspirowany wyszperanym w archiwum bloga truskawkowym. Zabrałam część na improwizowanego grilla u Kuby, co gotuje i Gosi, pasował do grillowanych mięs. Pobawiłam się przy nim komponowaniem przypraw i jestem zadowolona z efektu 🙂

CHUTNEY MALINOWO-PORZECZKOWY Z OCTEM BALSAMICZNYM

szklanka malin

szklanka czerwonych porzeczek i kilka gałązek czarnych

3 łyżki syropu z kwiatów czarnego bzu

2 łyżki sosu sojowego jasnego

2łyżki octu balsamicznego

spota szczypta soli

gałązka mięty

pieprz czarny i ziołowy , cynamon ( też spore szczypty)

Do rondelka wlałam syrop, sos sojowy, ocet balsamiczny, wrzuciłam obrane owoce i gałązkę mięty, zagotowałam. Zmniejszyłam moc palnika i gotowałam mieszając około 10 minut. Dodałam przyprawy próbując balansu smaków.

Wyjęłam gałązkę mięty, przetarłam przez sito, by chutney miał jedwabistą konsystencję. Udał mi się , słodko-słono-kwaśny smak do grillowanych mięs fajnie pasuje. W domu jadłam go też do serów. Polecam, póki pora na świeże owoce, z których go można zrobić.

Smacznego !

 

chutney malinowy 1

Nadziewane papierówki z grilla, chutney z majerankiem i inne grillowe dobroci z jabłek

grillowana papierówka z mięsem
baner_Grazynka

 

W ramach ogólnopolskiej akcji jedzenia jabłek gromadzimy jabłkowe przepisy w specjalnym Facebookowym wydarzeniu – zapraszam, pomysłów na jabłka jest tam już niezliczona ilość.

Dziś podzielę się pomysłami na wykorzystanie jabłek podczas grillowania – zarówno bezpośrednio na grillu jak i w formie dodatków.

Papierówki z grilla robiliśmy już nieraz, podczas rozmowy z mężem wspomniałam konkurs jabłkowy u mnie na blogu, gdzie jedną z propozycji były jabłka nadziewane kaszanką. Mąż  powiedział wtedy, że lepiej przesmażyć mięso mielone , nadziać nim jabłko i położyć na grillu. Przystąpiliśmy więc niezwłocznie do dzieła, mięso mielone ( wieprzowe) przesmażyłam krótko na oleju z drobno pokrojoną cebulą ( można pominąć), doprawiając solą, pieprzem i majerankiem. Nadziałam tym wydrążoną sporą papierówkę, przykryłam czapeczką i po kilunastu minutach na grillu była gotowa. Efekt na zdjęciu powyżej. Poza tym, na koniec grillowania często kładziemy na ruszt same jabłka przekrojone na pół i zajadamy na deser :

 

papierówka z grilla

 

Kto chce, może sobie posypać cukrem i/lub cynamonem, ale takie naturalne też są pyszne. Papierówki mają delikatny miąższ i takie połówki już po kilku minutach na grillu mają kremowe wnętrze, bardzo apetyczne.

Jabłka wykorzystuję też w formie dodatków do grilla. Naturalny mus ( uzyskuję go rozgotowując pokrojone jabłka w niewielkiej ilości wody, odcedzając i przecierając przez durszlak, sok do picia lub marynaty) doprawiam lekko solą, pieprzem białym i majerankiem. Powstały w ten sposób chutney jest dobrym dodatkiem do mięs z grilla i kaszanki. Czasami dodaję też nieco chrzanu, ale o tym już pisałam .

 

 

chutney jabłkowy z majerankiem

 

U mnie grill nie obejdzie się bez surówek. Ostatnio oczywiście z jabłkami. Ta jest z młodej kapusty, z małosolnymi ogórkami i koperkiem.

 

SURÓWKA Z MŁODEJ KAPUSTY Z OGÓRKAMI I JABŁKAMI

1/2 główki młodej kapusty

2 ogórki małosolne

3 jabłka

sól, pieprz ziołowy, koperek

oliwa lub olej ( 2 łyżki)

sok z małosolnych ogórków ( łyżka)

szczypta cukru

Kapustę szatkujemy i solimy, zostawiamy na 20 minut by zmiękła. Dodajemy starte na tarce o grubych oczkach ogórki i jabłka, mieszamy. Doprawiamy , wlewamy sok z ogórków i olej. Najlepiej wstawić ją do lodówki na nieco czasu dla nabrania smaku.

Na pewno jest jeszcze wiele pomysłów na jabłka na grillu ( np. składnik szaszłyków z mięsem), zachęcam do wykorzystania moich – jedzmy jabłka !

Smacznego !

 

surówka z kapusty z jabłkami

Improwizowany blogerski piknik w upale

upał daria przemek

W niedzielę 20 lipca planowaliśmy blogerski piknik na Cyplu nad Wartą w gościnie u Marinarzy, ale upał był tak nieznośny, że zamiast nadwarciańskiej patelni wybraliśmy chłód mojego ogrodu pod zaimprowizowaną plandeką i drzewami. Daria z Trufelkowa miała i tak bliżej do mnie, niż do Poznania a osoby deklarujące  udział w pikniku z Poznania miały zapewniony transport dzięki Piotrowi z Najsmaczniejszego, jednak  nie chciało im się ruszać w tym upale.
Piotr był po próbie gotowania w Wielkim Żarciu przed swoim popisowym występem, więc zaczęliśmy wczesnym popołudniem od kawy i słodkości oraz mojego napoju jabłkowo- miętowego oraz jabłkowo- porzeczkowego z papierówek, które schodziły błyskawicznie . Napełniałam kolejne dzbanki z profilaktycznie zgromadzonych zapasów 🙂 Osoby niezmotoryzowane raczyły się zimnym piwem 🙂

 

upał stół

 

Na zdjęciu moje ciasta – czekoladowo-cynamonowe, biszkopt przełożony musem jabłkowym, improwizowany krem jagodowy i pleśniak z owocami Darii , który może pokażę osobno :

piknik ciasto darii

Ciasto Darii cieszyło się sporym powodzeniem ale mój improwizowany i zrobiony w ostatniej chwili krem jagodowy miał największe wzięcie 🙂 Przepis był posty – bita śmietana zmieszana ze słodzonymi zmiksowanymi jagodami a mimo to w tym upale smakował wszystkim doskonale.

Jak widać, słodkości są poprzykrywane moimi serwetkami, ze względu na zainteresowanie os – jakoś nikogo nie pogryzły 🙂

 

słodkości grillowe

Potem przyszła pora na dania grillowe, szaszłyki Piotra , moje kawałki kurczaka w jogurtowej marynacie, kiełbaski i warzywa – w tym cukinie i patisony, które obficie mi w tym roku obrodziły :

 

 

upał grill1

 

Po zmęczenia w Wielkim Żarciu Piotr stwierdził, że u nas odpoczął  ( mój kot Nuki ustąpił mu miejsca na huśtawce :), zatem ochoczo i ze znawstwem podjął się grillowania .

 

upał grill

 

Do grilla było sporo dodatków, moje głównie jabłkowe, bo to pełnia sezonu nacechowanego klęską urodzaju 🙂 Ale najpierw pokażę sałatkę makaronową z kukurydzą i krewetkami Piotra , którą ja wcinałam najchętniej :

 

sałatka z krewetkami

Były też moje małosolne ogórki, surówka z młodej kapusty z jabłkami, a jakże i chutneye jabłkowe , z chrzanem i majerankiem – przepisy można zobaczyć tutaj – klik, klik.

chutney z chrzanem

chutney z majerankiem

surówka-z-kapusty-z-jabłkami1

 

Przy tych wszystkich pysznościach bardzo miło nam się rozmawiało .

 

piknik upał 1

 

Bohaterami popołudnia były też moje koty- Daria polowała na Nuka z aparatem , on jest bardziej towarzyski . Wzbudzał zainteresowanie swoimi skokami na huśtawkę i głośnym domaganiem się, aby go pohuśtać ( hehe, trochę mu się to udawało). Frida zaś mniej garnęła się do gości, po porostu usnęła w ogrodzie 🙂

 

upał frida

 

Mimo upału był to bardzo udany piknik, w kameralnym gronie. Objedliśmy się tak, że na koniec musieliśmy się ratować mocną miętową herbatą. A po hucznie obchodzonej piątej rocznicy bloga, to kolejne udane blogerskie wydarzenie w moim ogrodzie 🙂

 

upał daria nuk

Chutney truskawkowo-sojowy

 

W tym roku modne są truskawki z octem balsamicznym. Moja starsza córka wykombinowała truskawki z sosem sojowym. Spróbowałam więc zrobic truskawkowo – sojowy chutney, dodając przyprawy wypróbowane w zielonej sałatce z truskawkami. Oto, co z tego wyszło:

CHUTNEY TRUSKAWKOWO- SOJOWY

1/2 kg truskawek ( mogą być miękkie)
2 łyżki sosu sojowego
łyżka octu balsamicznego
łyżka miodu
pieprz ziołowy, imbir, mięta, estragon, cynamon
Truskawki umyć, obrać z szypułek. Włożyć do odpowiedniego naczynia, dodać miód, sos sojowy i wstawić do kuchenki na 20 min na 700 W. Zmiksować, ale nie na gładko, lub przetrzeć przez grube sito. Dodać ocet balsamiczny, łyżeczkę pieprzu ziołowego i po pół łyżeczki innych przypraw ( lub więcej, jeśli cos bardzo lubicie). Można gorący wlać do słoiczka, odwrócić do góry dnem, przykryć – zakonserwuje się. Taki chutney jest doskonały do pieczonego drobiu lub do serów.

Smacznego!