Archiwa tagu: agrest

Deser z agrestem od Malcolma XD

deser z agrestem

O twórczości Malcolma XD , jak o większości fajnych rzeczy w sieci, dowiedziałam się od moich dzieci . Najmłodsza córka ( Założycielka bloga) pokazała mi najpierw jego pasty na FB a potem dała do czytania książkę „Emigracja” . Obie miałyśmy taką samą zajawkę z nią – czytałyśmy w dniu, gdy wszystko szło nie tak jak trzeba, a w trakcie tej czynności poprawiał nam się skutecznie humor i problemy znikały. Lekko zaniepokojona oczekiwałam na ekranizację, bo to dość specyficzna twórczość i niełatwo ją przełożyć na obraz . Okazało się, że wszystko poszło dobrze i serial wymiata niemal tak samo, jak książka. Na dodatem wygrałam w konkursie ogłoszonym przez producenta ( Canal+) agrestowe kompoty i mogłam je wykorzystać kulinarnie robiąc deser z agrestem :

paczka z kompotami

Konkurs polegał na tym, by zaproponować nazwę miasta w środkowej Polsce, skąd pochodził Malcolm XD i gdzie odbywały się corocznie Europejskie Dni Agrestu. W serialu atmosfera tego wydarzenia oddana jest doskonale, ze szczegółami oprawy atrystycznej a agrest użyty do nagrań został przerobiony na stylowe i smaczne kompoty . Jeden komplet ( 4 słoiczki) wygrałam jako jedna z laureatek konkursu. Gdy zastanawiałam się, jakby nazwać rodzinne miasto Malcolma w tle leciał jakiś program kulinarny i wspomniano Zagrzeb – pomyślałam, że miejscowość, z której nic tylko emigrować , można nazwać Wygrzeb ( się ) . Kilka dni później dostałam wiadomość o wygranej . Postanowiłam wymyśleć jakieś ciasto z agrestem, podobne do tego . Bo w relacji z Dni Agrestu zabrakło mi konkursu okolicznych Kół Gospodyń Wiejskich na najlepsze ciasto z agrestem. Jest to częste zjawisko, byłam nawet kiedyś jurorką na podobnym konkursie , tyle, że były to jesienne owoce 🙂

Przy okazji dodam, że scena gotowania różnych potraw z dodatkiem agrestu przez Malcolma na squocie jest osadzona w tradycji kulinarnej rodem ze staropolskich przepisów . Pasjonuję się takimi, mam kilka książek i agrest był wykorzystywany jako naturalny ,smakowity zakwaszacz do różnych potraw. Tu są wspomniane kurczęta, ale nie brakuje też dań warzywnych z tym owocem .

agrest w książce ze staropolskimi przepisami

Kompoty dotarły do mnie pod koniec kwietnia , by lepiej je wykorzystać, zrobiłam zimny deser a’la serniczek z galaretką, co pozwoliło mi wykorzystać również smakowity sok z agrestu ( patent mojej Mamy ) . Na spodzie z podpieczonego ciasta francuskiego zrobiłam warstwę musu jabłkowego w galaretce z sokiem, potem masa serowo-jogurtowa w galaretce agrestowej i na koniec agrest w galaretce cytrynowej, też z sokiem . Przepis będzie pod zdjęciem 🙂

deser z agrestem na stole w ogrodzie

DESER Z AGRESTEM OD MALCOLMA XD

  • kompoty agrestowe ( wykorzystałam dwa)
  • galaretka agrestowa, cytynowa i pomarańczowa
  • duży jogurt naturalny ( 400 ml) i serek waniliowy (150g)
  • łyżka cukru-pudru
  • 2 łyżeczki żelatyny
  • kubek musu z jabłek ( miałam jeszcze zamrożony z moich z ogrodu)
  • ciasto francuskie
  • gałązka mięty

Najpierw podpiekłam lekko ciasto francuskie w tortownicy i ostudziłam. W międzyczasie rozpuściłam galaretkę pomarańczową z dodatkiem łyżeczki żelatyny w niepełnej szklance gorącej wody. Dodałam kilka łyżek kompotu z agrestu i studziłam często mieszając, gdy była w temperaturze pokojowej, zmieszałam z sokiem jabłkowym i wylałam ostrożnie na podpieczony spód. Wstawiłam do lodówki, by zastygł.

Potem rozpuściłam galaretkę agrestową z kolejną łyżeczką żelatyny w 3/4 szklanki gorącej wody i dodałam 1/4 szklanki kompotu z agrestu i gałązkę mięty. Mieszałam dokładnie w czasie studzenia, gdy była prawie zimna, wyjęłam miętę i dodałam stopniowo jogurt i serek waniliowy, mieszajac rózgą. Gdy masa zaczęła zastygać, wlałam ją do tortownicy na zastudzoną masę jabłkową. Ponownie wstawiłam do lodówki.

Kolejną galaretkę, cytrynową rozpuściłam w 1, 5 szklanki gorącej wody . Po dokładnym wymieszaniu dolałam 1/2 szklanki kompotu z agrestu i studziłam. Gdy była już prawie zimna wlałam cieniutką warstwę na masę serowąi ułożyłam na niej odcedzony agrest z dwóch słoiczków kompotu, by owoce „przykleiły”się do deseru. Jak ta warstwa zastygła w lodówce a galaretka zaczęła tężeć , wlałam jej resztę do tortownicy, by przykryła owoce. Mimo tych środków ostrożności coś między warstwami nie stykło i troszkę galaretki uciekło mi z tortownicy ( chyba jej dobrze nie domknęłam), ale co to by był za deser z agrestem od Malcolma bez jego legendarnego pecha 😉 Na szczęście tylko troszeczkę i warstwa z agrestem i galaretką wyszła przyzwoicie. Zaglądałam do lodówki ze strachem, ale w w końcu było ok.

To wszystko robiłam etapami pod wieczór, agrestowy deser został w lodówce na noc i do podwieczorku wczesnym popołudniem następnego dnia zastygł jak trzeba. Zanim otworzyłam tortownicę , objechałam ją naokoło nożem moczonym w gorącej wodzie – wyszedł prawie bez szwanku, z drobniutkimi ubytkami . Na kawałki też się kroił bez problemu. A smakował – bajecznie. Pomysł dodania aromatycznego, kwaskowego kompotu z agrestu do każdej warstwy i mięty okazał się strzałem w dziesiątkę . Deser był świeży, lekki , w sam raz na słoneczne popołudnie. Zjedliśmy go w ogrodzie po obiedzie na grillu. Wszystkim bardzo smakował, a najbardziej mojemu synowi, który jest wielbicielem tego typu zimnych deserów.

Resztę soku z agrestu po odcedzeniu owoców rozcieńczyłam do picia i też cieszyła się powodzeniem ( na zdjęciu z ogrodu). Wykorzystałam dwa z czterech kompotów a dwa dałam córce i synowi, fanom twórczości Malcolma XD. Jest to twórca tajemniczy, nie ujawniający swojej tożsamości. To, co pisze ( i co zostało świetnie pokazane w serialu) jest mi jakoś bardzo bliskie, zastanawiam się nawet, czy nie poznałam gdzieś Malcolma, na przykląd na jakiejś blogowej imprezie, a może nawey jadł moje ciasto ? To dopiero byłby numer 🙂

Deser nam tak smakował, że postanowiliśmy odnowić zasoby agrestu w ogrodzie ( dwa krzaczki są już bardzo stare i mało wydajne) i posadziliśmy dwa nowe.

Smacznego !

Crumble -owoce w kruszonce z sezamem

crumble owocowe z sezamem

Uznałam, ze najlepszym sposobem na wypróbowanie nowej formy ceramicznej będą owoce zapieczone w kruszonce. Można zrobić w niej każde owoce sezonowe, tutaj są porzeczki z dodatkiem agrestu. Do kruszonki najlepsza jest mąka krupczatka, ale można użyć też zwykłej, pomieszać, zastąpić część kaszką manną. Warto dodać też mielone lub pokruszone orzechy, migdały albo sezam ( prażony lepszy, ale świeży też dobry), wiórki kokosowe- możliwości jest wiele.

Poza sezonem na świeże owoce robię też czasem crumble jabłkowe bakaliami – suszoną żurawiną, rodzynkami. To bardzo wdzięczny temat na deser, a robi się szybko . I uwaga – doskonale pasują do gorącej jego wersji lody 🙂

CRUMBLE SEZAMOWE Z PORZECZKAMI I AGRESTEM

szklanka czerwonych i czarnych porzeczek

pół szklanki agrestu

3 łyżki masła

5 łyżek cukru

3 łyżki mąki krupczatki

2 łyżki sezamu

Owoce umyłam i obrałam z szypułek. Z masła, mąki , cukru i sezamu zagniotłam kruszonkę. Wysypałam nią dno formy ceramicznej, na to rozrzuciłam owoce i przysypałam resztę kruszonki. Zapiekłam w 190 C około 20 minut.

Pyszny letni deser, najlepiej smakuje od razu na gorąco ( polecam z kulką lodów, na przykład takich ), ale i wystudzony też jest pyszny. Kombinacji owocowych i bakaliowych jest mnóstwo, można się kreatywnie wyżyć kulinarnie.

Smacznego !

crumble owocowe z sezamem1

Kruchy placek z porzeczkami, agrestem i bezą

kruchy z porzeczkami i bezą 1

Niedawno byłam z córką na zjeździe rodzinnym i moja siostra przywiozła kruchy placek z truskawkami i pianką, zwany też gdzieniegdzie pleśniakiem . Z rodzinnego domu pamiętam go z kwaskowatymi porzeczkami lub agrestem – specjalnie na potrzeby tego placka pakowaliśmy w słoiczki czarne porzeczki przesypane cukrem lub agrest w syropie. Swojego agrestu mieliśmy niewiele, ale wymienialiśmy się ze znajomymi – wiadro agrestu za wiadro czereśni, których mieliśmy dwa duże drzewa 🙂

Słowo się rzekło, placek upieczony. Trochę pokombinowałam, bo Mama piekła ten placek układając na dnie dwa rodzaje ciasta – zwykłe i kakaowe na przemian w szachownicę – czasem to było moje zadanie. Pokazałam to w jednym z początkowych wpisów na blogu – klik, klik.

Teraz zrobiłam ciasto nieco inaczej, ale też dwa rodzaje 🙂

KRUCHY PLACEK Z PORZECZKAMI , AGRESTEM I PIANKĄ

szklanka  mąki pszennej i tyle samo krupczatki
łyżka  kakao
50 g drobnego cukru
szczypta  soli
125 g  masła
3  żółtka
1 łyżka lodowatej wody

beza :
3 białka
1/2 szklanki cukru
kilka kropel soku z cytryny

Dodatkowo
szklanka porzeczek , czarnych i czerwonych i garść agrestu

Mieszamy mąkę z  cukrem i solą.  Dodajemy miękkie masło pokrojone na kawałki- ciasto powinno zbijać się w okruchy. Dodajemy żółtka zmieszane z wodą i całość wyrabiamy aż powstanie jednolita masa. Dzielimy ją na trzy części – jedną wkładamy do zamrażalnika , do drugiej dodajemy kakao i te dwie wkładamy do lodówki na pół godziny.

Schłodzonym  ciastem wylepiłam formę w paski , takie na 3 cm  – na środku ciemny, po bokach jasne, na przemian, aż do końca.

Potem robimy bezę : zimne białka z lodówki solimy leciutko i ubijamy trzepaczkami miksera. Jak zrobi się piana, dosypujemy powoli cukier i nadal ubijamy, aż podniesiona trzepaczka będzie ciągnęła za sobą białą „wstążkę ” piany. Dodajemy troszkę soku z cytryny.

Na cieście rozkładamy gęsto owoce lekko oprószone mąką, na nie układamy pianę i ścieramy równomiernie na wierzch na tarce trzecią część ciasta .

Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 C i pieczemy około 45 minut, do zezłocenia wierzchu. Pod koniec możemy dosuszyć nieco w niższej temperaturze.

Placek wyszedł pyszny, kruchy spód z dodatkiem kakao, kwaskowe owoce i słodka beza to doskonała kombinacja na lato.

Smacznego !

kruchy z porzeczkami i bezą

Zupa owocowa na zimno

zupa owocowa1

 

To dla mnie jeden z klasycznych smaków lata i nie mogło jej zabraknąć podczas upałów. Na krzaczkach zostało jeszcze trochę białych porzeczek, czerwony agrest kusił swoją słodyczą a i jabłka wbrew obawom trochę dopisały. Taka zupa nie wymaga dodatków w postaci makaronu, chociaż jeśli ktoś lubi, to może sobie dodać swój ulubiony, albo kostkę z ugotowanej na gęsto kaszki manny. Ja ją robiłam w ubiegłym tygodniu, kiedy było tak gorąco, że nikt nie chciał żadnego dodatku. Zaciągnęłam ją mąką ziemniaczaną i taki kisielowy smak okazał się najlepszy.

 

ZUPA OWOCOWA NA ZIMNO

szklanka białych porzeczek

szklanka czerwonego agrestu

3-4 papierówki

cukier do smaku

cukier z wanilią

2 łyżki maki ziemniaczanej

szczypta cynamonu

Obrane owoce ( jabłka w kawałkach) zalałam wodą ( ok. 2 litry), dosłodziłam i gotowałam około 10 minut. Mąkę ziemniaczaną rozpuściłam w 1/2 szklanki zimnej wody i wlałam do gotującej się zupy. Zagotowałam mieszając, doprawiłam cukrem z wanilią i cynamonem. Ostudziłam, mieszając od czasu do czasu.

Zupa idealna na gorące dni. Smacznego !

 

zupa owocowa