Szwedzkie śledzie

Kiedy zastanawiałam się, jaki nowy rodzaj śledzi zrobić na Wigilię, zobaczyłam szwedzkie śledzie u Basi.

Bardzo mi się spodobały i wczoraj zabrałam się za ich zrobienie. Nie miałam niestety rokitnika, więc za radą Basi zrobiłam zalewę z cebuli, marchewki, ziela angielskiego i listków laurowych.

Oto, jak wygląda przepis po moich modyfikacjach :

 

SZWEDZKIE ŚLEDZIE

 

1/2 kg solonych sledzi (8 płatów)
200 ml wody
80 ml cukru
50  ml bialego 10% octu
Łyżka jagód jalowca
3 liscie laurowe

Dodatkowo, zamiast rokitnika – 5 kulek ziela angielskiego, mała cebula, mała marchewka.

Aby wzmóc aromat zalewy najpierw zagotowałam wodę z zielem angielskim, liśćmi laurowymi, pokrojoną cebulą i marchewką. Pogotowałam kilka minut, dodałam cukier, ocet i jałowiec, wymieszałam  i zostawiłam pod przykryciem do ostudzenia.

Wymoczone śledzie pokroiłam na kawałki, ułożyłam w słoiczku przekładając przyprawami i zalałam zalewą. Wstawiłam do lodówki na noc.

Rano spróbowałam i byłam bardzo zadowolona z efektu. Dałam nieco mniej cukru, niż w przepisie, bo bałam się, że będą za słodkie jak na mój gust – i tak przygotowane okazały się dla mnie idealne – w sam raz kwaśne, słodkie i aromatyczne. Mężowi, bo tylko on prócz mnie jada w domu śledzie, też bardzo smakowały.

Basiu, dziękuję za przepis. Polecam wszystkim, nie tylko na Wigilię !

Smacznego !

 

9 przemyśleń nt. „Szwedzkie śledzie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.