Smutnych wierszy parę

FELINOTERAPIA

Przyszedłeś do mnie

kiedy byłam smutna

potarłeś głową o moja twarz

położyłeś się na książce

żebym tyle nie czytała

tylko głaskała ciebie

rozproszyłeś mój smutek

swoim cichym mruczeniem

Ruszyłam się z kanapy

przestałam wciąż czytać

zauważyłam znów ludzi

znów czuję, że żyję

jesień 2008

OGNISKO

 Rozpalam domowe ognisko

Wkładając w to dużo siły

Serca, duszy, umysłu

Proszę, nie gaś go

Wiadrem zimnej wody

Nie krzycz przed obiadem

Że w kuchni nie posprzątane

Że sztućce nie do kompletu

Obejrzyj z nami mecz

A nie siedź przy komputerze

Posłuchaj ze mną starych piosenek

Nie mów, że nie masz czasu

Przyjdź czasem do sypialni

Gdy dzieci tam rozrabiają

A nie krzycz, że hałasują

I przeszkadzają ci w drzemce.

Proszę, nie gaś ogniska

Wiadrem zimnej wody…

wrzesień 2008

ZOSTAŃ ( dokończony wiersz przyjaciela)

Kiedyś zacząłem pisać taki kobiecy wiersz:
Z psem byłam
Nie musisz już iść.
Dwie kawy wypiłam
Więc nie rób. Dziękuję.
Jesze chwilę nie zostwiaj mnie samej
Z tobą na plaży
W Kamieniu Pomorskim…

Dalej mi się nie chciało. Fajnie się zaczynał. Jeśli ktoś chce niech go dokończy i weźmie go na własność.

Ciąg dalszy wiersza 

Popatrz na te łabędzie 
Podobno łączą się w pary 
Na całe życie 
Nie, nie chcę nic od ciebie 
Tylko bądź trochę ze mną 
Żebym nie była sama 
Zostań chociaż do chwili 
Aż zajdzie słońce 

A może trochę dłużej 
Nocą zwykle najtrudniej 
Znieść samotność. 

wiosna 2009

27.12.2014

Straciłam dziś wiarę w ludzi

Choć oni się wiarą szczycą

W te święta gdzie puste nakrycie

Czeka na smutnego gościa

Nie było dla mnie tam miejsca

Ważniejszy był każdy inny

Gość spodziewany i ważny

A ja chciałam tylko

Oddychać czystym powietrzem

Odwiedzić cmentarz rodziców

Nabrać sił i odwagi

A teraz jak mały Jezusek

Wróciłam do swego żłobu

I leżę niepewnie na sianku

Okryta rąbkiem nadziei

DAMSKA WERSJA „OD DAWNA JUŻ WIEM” KORTEZA

Chcę wyjśc głosno, trzasnąc drzwiami

byś zrozumiał że to teraz

wiem że nie chcę

tutaj wracać

nawet jeśli

nagle zmieni się coś

te stare zdjęcia

podrzyj, nie ma już nas

nie chcę pamietać , gdzie byliśmy kiedyś razem

dzieciom mów, że wychowałam je

i kłam, i kłam jak kłamiesz cały czas

wierz mi lub nie, od dawna tak chcę

wierz mi lub nie, wciąż się dziwię ile można znieść

A moje listy spal, zrób co chcesz

bo jawnie szydzi z nas ich każdy wers

dzieciom mów, że znajdą mnie jeśli chcą

i kłam, i kłam, i kłam ale już nie mnie

wierz mi lub nie, od dawna już chcę

zima 2016

Zimowa noc

znów  wzdycham do telefonu

lecz myślę, że jestem blisko

i dobrze jest tak z daleka

czasami mocniej niż razem

i nawet lepiej rozumiem

                                                                                                                                                         …

za oknem mroźnie obłoki

w głowie niebieskie migdały

i jakaś łza na policzku

zupełnie nie zabłąkana