Bardzo lubię skrzydełka z kurczaka i robię je na różne sposoby. Dziś takie bardziej pikantne, z dodatkiem chili, najpierw zamarynowane z przyprawami i oliwą. Właściwie takie nadawały by się na grilla… Myślicie już o grillowaniu ? Gdy widzę to słońce za oknem to już myślę ! Jak tak dalej pójdzie, to niedługo zaczniemy sezon . Ale wróćmy do skrzydełek…
SKRZYDEŁKA PIKANTNE Z CHILI
ok. kilograma skrzydełek
sól, pieprz czarny i biały
2 łyżki jasnego sosu sojowego
łyżka soku z limonki
papryka słodka , chili w proszku ( ilość według gustu, ja dałam na czubku łyżeczki)
mielona kolendra
2-3 łyżki oliwy
olej do smażenia
Skrzydełka do smażenia dzielę na pół i pozbawiam końcówek – tak się potem łatwiej je a i przygotowanie jest prostsze. Po umyciu i osuszeniu obsypałam je przyprawami, skropiłam sosem sojowym i sokiem z limonki i oliwą po czym wstawiłam do lodówki na pół godziny.
Podsmażyłam je na niewielkiej ilości oleju na rumiano, potem ostrożnie podlewałam wodą i dusiłam do miękkości uzupełniając niewielkie ilości odparowanej wody. W ten sposób powstał zredukowany sosik, który wykorzystałam do ryżu towarzyszącemu skrzydełkom. Do takiego dania idealnie pasowały nam tzatziki.
Tak przygotowane skrzydełka wyszły pyszne i na pewno powtórzę je w sezonie grillowym.
Smacznego !
Och Grażyna,jakie pyszne!
Przysiadam się…
o to coś dla mnie 😉
Amber, Iza – zapraszam 🙂
Chętnie bym zjadła skrzydełka, lubię, a z grilla są boskie.:)
Jak dobrze, że sezon grillowy się zbliża 🙂
Mniam, uwielbiam !
Oj, skrzydełka to ja też 🙂
pikantne, takie jak lubię 🙂