Od czwartego już letniego spotkania blogerów w Gdyni minęło kilka tygodni, ale wrażenia wciąż są żywe. Gościł nas Pomorski Park Naukowo-Technologiczny, a miał spore zadanie, bo uczestników było około 1000. Impreza byłą podzielona na strefy według zainteresowań blogerów. W edukacyjnej odbywały się ogólnodostępne wykłady, parentingowa była przygotowana na dzieci towarzyszące mamom, w podróżniczej były interesujące dla wszystkich prezentacje ( z ciekawością wysłuchałam tej o zwiększaniu ruchu na blogu), w strefie beauty aż kręciło się w głowie od różnorodności kosmetyków, makijaży i warsztatów. Mnie najbardziej interesowały atrakcje kulinarne i zaczęłam od warsztatów z Oliwią Bernady pod egidą Netto, Siemensa i Fit&Easy :
Jak zwykle prócz gotowania zbierałam autografy blogerów i sław kulinarnych, poznawałam nowe osoby i odnajdywałam „na żywo” znane z sieci, jak Gosię z Pieprz czy Wanilia czy poznaną niedawno Renatkę z Pieguskowej Kuchni 🙂
Byłam w grupie, która robiła pstrąga pieczonego z salsą pod boczkiem, smak doskonały o zapachu nie wspominając :
Nie trzeba było brać udziału w warsztatach by pysznie zjeść, bo o smaczne soki i słodkie przekąski dbali sponsorzy : Netto, Fit&Easy, Orzechy kalifornijskie, o inne napoje Cola. Kolejne warsztaty zaliczyłam już w niedzielę, bo chciałam skorzystać z okazji, że jestem nad morzem i wybrać się trochę na plażę 🙂
Wieczorem odbyła się impreza w stylu boho, drinki były ciekawe ( maliny, mmmm), szkoda tylko, że muzyka zbyt głośna i brak warunków do pogadania, bo poumawiałam się ze znajomymi i nie sposób było ani się znaleźć, ani porozmawiać , jak to było na Blog Conference w Poznaniu, gdzie skrzyknęliśmy się na kulinarnej grupie do jednego stolika. Na szczęście przed imprezą poznałam zakręconą Asię z Niekonwencjonalna.com i coś tam razem będziemy kombinować… Przynajmniej miałam okazję wypróbować strój w stylu boho, następnego dnia przy stoisku z kosmetykami też przybrałam podobny look 😉
W niedzielę po zwiedzeniu stoisk z kosmetykami dalej zabrałam się za gotowanie . Najpierw kibicowałam Bitwie Blogerów, którą wygrał duet : Raj podniebienia i Odcienie kuchni , dzięki odważnemu zestawianiu kontrastowych smaków, które zachwyciły jury :
Gotując z Tomkiem Jakubiakiem ( robiłam tatar z łososia z dodatkiem smażonej choriso , podany z chipsami z tortilli, obok był chłodnik z truskawek podany ze smażonym śledziem), skorzystałam z okazji uzupełnienia mojej książki o autografy jego i Josefa Celeste i zrobienia pamiątkowych zdjęć :
Na koniec Maciej Nowicki pokazał nam, jak odtwarzać dawne smaki – kaczka duszona w winie i deser z pieczonego z sokiem pomarańczowym rabarbaru były doskonałe. Na tych warsztatach poznałam Zosię z Rumpelowo i jaka była moja radość, gdy zobaczyłam ją na siedzeniu naprzeciwko w pociągu powrotnym z Gdyni 🙂 Podróż w stronę Poznania minęła nam błyskawicznie i ciekawie, mimo sporego opóźnienia pociągu.
Brawa dla organizatorek strefy kulinarnej- Czosnkowej Ani i Julity a Wrzącej kuchni, jak i dla organizatorów całej imprezy – Ani i Jakuba z Fashionable.
Wróciłam pełna wrażeń , bardzo zadowolona i z planami powrotu za rok 🙂
To fakt See Bloggers to fantastyczne wydarzenie. Ja w tym roku mało byłam w strefie cookingowej ale ciężko się tam rozdwoić 🙂
Bardzo miło było Cię poznać! Czuje się zachęcona do gotowania jako człowiek, matka, kobieta. Udało mi się nie spalić czajnika, ani garnka. Jestem zachwycona kuchnią, tym co przygotowywaliście.
Bardzo, bardzo mi miło!!!
Asiu, ja też się cieszę i jak tylko nieco ogarnę obowiązki, to wrócę do szydełkowania 🙂
oj tak Grażynko cudownie było się ponownie spotkać i pogotować wspólnie 🙂 jak tylko wróciłam zabrałam się za suszenie jabłek- a jak! tylko mam z nimi malutki problem-znikają w zastraszającym tempie 🙂 szkoda że ne zostałam na imprezie wieczornej….. jak się uda dostać na przyszły rok to zostaję na dwa dni! przez to że”warsztatowałam ” nie udało mi się pojawić na wykładach ( zależało mi na temacie zwiększaniu ruchu na blogu 🙁 ) no cóż nie można mieć wszystkiego…tak czy siak było fantastycznie poznawać się i spotykać w rzeczywistości 🙂 pozdrawiam i przesyłam buziaczki!
U mnie już wszystkie suszone jabłka zniknęły 🙂