Taką formę ziemniaków znam od mojej Mamy – kiedy dwa lata temu była akcja „Perły z lamusa” gromadząca stare rodzinne przepisy, pytałam Mamę o nie i wtedy mi powiedziała, że moja Babcia często takie coś robiła i Mamie i jej Rodzeństwu bardzo to smakowało. Jednak dopiero teraz sobie o tym przypomniałam, pewnie dlatego, ze zbliża się pierwsza rocznica dnia, kiedy Mama odeszła…
Zrobiłam prażuchę do smażonej wątróbki, która dziś z okazji Światowego Dnia Kota – dla nas i dla naszych pieszczoszków, które ją bardzo lubią. Smażę wątróbkę prosto – bez obtaczania w mące, wrzucam plastry na rozgrzany olej, dodaję pokrojoną cebulę, smażę po kilka minut z obu stron. Jeśli chcę sosik, pod koniec dodaję odrobinę przyprawy warzywnej i , podlewam wodą i zagotowuję. Solę dopiero na talerzu.
PRAŻUCHA, ZWANA NA KUJAWACH „DZIADAMI”
ok. 2 kg ziemniaków
mąka pszenna do gęstości
Ziemniaki gotuję w osolonej wodzie , tyle, żeby były przykryte. Gdy są już ugotowane, odlewam połowę wody i do gotujących się dodaje mąkę i intensywnie mieszam widelcem. Sypałam mąkę z torebki i doprawdy, nie wiem, ile zużyłam – następnym razem sypnę ze szklanki i podam orientacyjną ilość. Gdy to się zagotuje, wyłączam płomień i rozgniatam wszystko ugniataczką do ziemniaków. Sprawdzam, czy nie trzeba dosolić.
Na talerz nakładam kopczyki łyżką , polewa się to tłuszczem lub lekkim sosem- jak np. z wątróbki.
Domownikom bardzo ta forma ziemniaków przypadła do gustu, nawet Młodej, która za ziemniakami nie przepada.
Smacznego !
A z okazji Dnia kota zdjęcia moich pupili z cyklu „Czarno na białym ” 🙂
Ojejku!!!jak ja ich dawno nie jadlam!!!w kieleckiem zwane jako prazoki:)zawsze robila je moja babcia.Pozdrawiam:)
Prażucha! Jadłam ją ponad dwadzieścia lat temu…Babcia ja przyrządzała.
Obudziłaś moje wspomnienia.Pyszne.
A koty czarne jak smoła!
Amber, mają dyskretne białe łatki – Nuki krawat a Frida bikini 🙂
Piękne kocisko! Jakie futro ma błyszczące!
A nawet dwa Moniko 🙂
Grażynko, tym daniem wywołałaś u mnie wielki ślinotok. Uwielbiam wątróbkę a prażuchy chyba nigdy nie jadłam, ale koniecznie muszę wypróbować:)
Cudowne koty!
A prażuchy to jeszcze nie jadłam.
Brzmi i wygląda fantastycznie .Kociak uroczy
ooo prażoki jadłam czesto w domu rodzinnym zazwyczaj do kapusniaku ;)))i zawsze lubiłam sobie ja posłodzic
U mnie są po prostu prażoki…pycha:-)
wspaniałe koty:):) uwielbjam te sirściuchy:) pozdrawiam:)
Dziękuję 🙂