Ocet z forsycji i antywirusowa herbatka

ocet z forsycji

Bardzo lubię dziką kuchnię i korzystam często z darów natury, by robić z nich zdrowe i pyszne przetwory. Domowy ocet najpierw zrobiłam z jabłek , później próbowałam też z kwiatów – mniszka , dzikiego bzu i akacji. Ocet z forsycji zauważyłam dopiero teraz , na ziołowym blogu, co którego często zaglądam. Nie musiałam jej kwiatów szukać daleko, bo rośnie przed moim domem , nie tylko przy ulicy, ale też w miejscu oddalonym od niej trawnikiem. Nastawiłam ten ocet kilka dni temu, zrobię go taką samą metodą, jak inne kwiatowe .

Poza tym zerwałam też same kwiaty do ususzenia na herbatkę. Zawiera ona dużo rutyny, naturalnej witaminy C i ma właściwości antywirusowe. Koronawirus , który wywołał pandemię jest nieznanyi groźny, nie ma oczywiście gwarancji, że picie antywirusowych herbatek nas przed nim uchroni , ale na pewno wzmocni naszą odporność . Podobne właściwości ma kora i liście dzikiego ( czarnego ) bzu. Mam w pobliskim lesie jego krzaki, ale to las w środku miasta , gdzie ludzie chodzą z centrum na osiedla , więc nie podejmuję wyprawy do tej „naturalnej apteki” . Na szczęście rok temu wraz z kwiatami dzikiego bzu ususzyłam też jego młode liście, więc mam ich zapas.

OCET Z FORSYCJI

  • Kwiaty forsycji wraz z bocznymi, cienkimi gałązkami
  • obierki i środek dużego jabłka ( bez ogonka)
  • letnia, pzregotowana woda
  • po łyżce cukru na szklankę wody
  • opcjonalnie – kilka łyżek pracującego octu jabłkowego

Oberwałam kwiaty i najcieńsze gałązki kiedy były suche, w słoneczny dzień. Wyłozyłam je na papier, by pozbyć się „lokatorów” w postaci drobnych robaczków. Włożyłam je do słoja ( ja- 1, 5 litra) tak, by zajęły jego połowę. Dodałam obierki i środek jabłka, dla pewności trochę domowego octu, w którym jeszcze tworzy się matka- ale można to pominąć. Rozpuściłam cukier w letniej wodzie – łyżkę na szklankę i zalałam słoik do pełna. Przykryłam bawełnianą szmatką zabezpieczoną gumką. Mieszam co rano a czasem i wieczorem, pilnując, by kwiaty były pod wodą i nie wdała się pleśń.

Autorka przepisu na ocet z forsycji trzymała kwiaty ponad trzy tygodnie, aż opadły. Ja każdy kwiatowy ocet robiłam nieco inaczej – jak przestał się burzyć ( na zdjeciu widać bąbelki) , odczekałam kilka dni i po tygodniu go dokładnie odcedzałam. Potem pozwoliłam pracować samemu płynowi i tak po około 4 tygodniach uzyskałam kwiatowy ocet. Dam znać, jak będzie gotowy i uzupełnię przepis.

Herbatka antywirusowa z forsycji

Trudno mi tu podać dokładny przepis, same ususzone czy świeże kwiaty forsycji już mają właściwości antywirusowe. Można dodać też ususzone lub świeże liście dzikiego bzu a nawet jego zewnętrzną, oskrobaną korę. Uwaga – dzikiego bzu nie jadamy na surowo ani nie używamy w dużych ilościach. Zalewamy tak, jak większość ziół – łyżeczka na szklankę , zaparzamy około 5 minut. Myślę, że lepiej nie pić więcej, niż 2-3 szklanki dziennie. Możemy do smaku dosłodzić miodem lub sokiem np. z malin.

Ciekawa jestem jak smakuje ocet z forsycji, myślę, że prócz doprawiania nim sałatek wykorzystam go też rozcieńczonego do płukania gardła w infekcjach. Dotychczas ocet mniszkowy, akacjowy czy z dzikiego bzu bardzo mi pomagały.

ocet z forsycji, trzeci dzień

11 przemyśleń nt. „Ocet z forsycji i antywirusowa herbatka

  1. Grażynko, nastawiłam ten ocet. Jednak gdy uważnie przeczytałam przepis to zauważyłam, że w składnikach masz łyżkę cukru na szklankę wody, a w opisie łyżkę na litr 🙂
    Pozdrawiam świątecznie – Marzynia

  2. Myślę, że będziesz zadowolona z octu z forsycji. Ja podchodziłam do niego nieco nieufnie, ale że forsycja kwitła wtedy bardzo obficie – pomyślałam: a co mi tam, spróbuję! W tym roku znów nastawiłam. Taki on jest wciągający… Pozdrawiam i życzę wesołych świąt – mimo wszystko!

    1. Już pachnie octem, czekam aż się dobrze ustoi 🙂 Myślę, że mi podpasuje 🙂
      Dziękuję za życzenia , nawzajem 🙂

  3. Coś źle musiałam zrobić..nastawiłam, odczekałam, pachniał przepięknie octem i słodyczą jabłka, zlałam do butelki, odstawiłam a teraz mam gazowane winko 😀 bardzo dobre swoją drogą, trochę jak dojrzewająca lemoniada, którą robię latem z rumianku ale nie wiem co poszło nie tak z octem…? To mój pierwszy octowy raz, przyjmę każą wskazówkę 🙂 Forsycje jeszcze kwitną, może jest szansa poprawy 🙂
    Pozdrawiam!

    1. Pewnie ocet był jeszcze w fazie winka przy zlewaniu do butelki. Trzeba go jeszcze potrzymać z dostępem do powietrza, w słoiku przykrytym ściereczką lub papierowym ręcznikiem zabezpieczonym gumką, wtedy za klika dni lub dłużej dojdzie 🙂 Takie winko robiłam z akacji i dzikeigo bzu, a część zostawiałam dalej na ocet . Pozdrawiam i powodzenia 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.