Nieoczekiwany efekt improwizacji- sernikobrownie łaciate !

W pewnym momencie byłam przekonana, że będzie katastrofa ! Ale nie na darmo jestem w czepku urodzona – wyszłam z niej obronną ręką a efekt okazał się niezwykle smaczny.
Planując Czekoladowy Weekend , oprócz prezentowanych wczoraj trufelek, postanowiłam zrobić serniko-brownie, bo nigdy jeszcze go nie robiłam a kusiło mnie na wielu blogach…
Przyznam jednak, że klasycznego brownie nie lubię – wolę ciasta lekkie i puszyste , niż ciężkie i wilgotne. Dlatego jako bazę dla brownie wybrałam moje ciasto czekoladowe, które najczęściej robię w mikrofalówce, modyfikując je nieco i zmniejszając jego lekkość. Ale odruchowo sypnęłam do niego proszku do pieczenia a do sernika- jak zwykle-nie.
Wczoraj miałam sobotę bardzo pracowitą – zrobiłam trufelki, coś ekstra na obiad ( o czym jutro), na kolację zapowiedział się gość, więc narobiłam sałatek, no i  nie miałam już czasu i głowy do odpalania piekarnika – stąd pomysł ciasta w kuchence, bo i serniczki mi się w niej udają.
W połowie „pieczenia” zobaczyłam, że ciemne ciasto się wybrzusza i podnosi do góry, zatapiając masę serową. Początkowo straciłam głowę, ale regulowałam moc kuchenki i obserwowałam ciasto – gdy przestało byc lejące, wyjęłam je z kuchenki. Było łaciate – fałdy, biało-brązowe góry i doły, pomieszane nieregularnie. Wystudziłam je i wstawiłam do lodówki. Dalej- po przepisie:

SERNIKO-BROWNIE ŁACIATE

ciasto ciemne:
½ tabliczki gorzkiej czekolady + 2 łyżki mleka i łyżeczka masła
szklanka mąki
½ szklanki cukru
kopiasta łyżka kakao
¼ szklanki oleju
1 jajko
¼ szklanki mleka
( łyżeczka proszku do pieczenia) – jeśli chcecie równe, to jej nie dawajcie !
aromat migdałowy
masa serowa
½ kg serka homogenizowanego
2 jajka
½ szklanki cukru
1/3 kostki miękkiego masła
łyżka kaszki manny
skórka i sok z ½ cytryny
Suche składniki ciasta mieszamy w misce. Czekoladę z mlekiem i masłem rozpuszczamy ( ja w mikrofalówce, 2 min na 300 W). Dodajemy do ciasta olej, mleko, stopioną i ostudzoną czekoladę,aromat,  na koniec wbijamy jajko – mieszamy to wszystko łyżką lub widelcem, nie miksujemy.
Miękkie masło miksujemy z cukrem, dodajemy miksujac po jednym jajku, zmniejszamy obroty miksera i stopniowo wkladamy serek. Na koniec łyżką mieszamy z kaszką i wciskamy sok z cytryny oraz wsypujemy skórkę.
Do wysmarowanego tłuszczem naczynia wlewamy ciemną masę, na to masę serową i wkładamy do piekarnika na 170 C na około 50 minut, albo do kuchenki – najpierw na 5 min na 400 W, potem na 8 min na 600 W. Po tym czasie miałam zdecydować, co dalej. Ponieważ masa ciemna zrobiła a kuku i wyszła miejscami spod białej, zdecydowałam zmniejszyć moc, by serowa spokojnie „doszła” ( ona wymaga mniejszej mocy) i kolejne 5 min było na 400 W. Ale wierzch był jeszcze lejący tu i ówdzie, więc postanowiłam to radykalnie zakończyć i na 4 minuty zwiększyłam moc do 600 W. Ciasto było łaciate, ale upieczone. Stwierdziłam, że aby je ukroić, musi poleżeć w lodówce – po ostygnięciu włożyłam je tam na 2 godziny. Dało się ukroić, czego efekt widzicie na zdjęciu. Po dłuższym leżakowaniu w lodówce kroiło się na ładniejsze kawałki, ale zdjęć już zrobić nie zdążyłam, bo okazało się niezwykle smaczne i rozeszło się błyskawicznie, pomimo poczatkowej nieufności. Gość myślał, że ciasto takie własnie miało być i dziwił się moim obawom…
Nie wiem, czy następne serniko-brownie zrobię bez proszku do pieczenia. Spodobało mi się takie… Smacznego !

Ponieważ wyszło mi ciasto dość niezwykłe, dodaję je do Krainy Czarów:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.