W taką pogodę strach odpalać piekarnik a i zjeść ma się ochotę coś zimnego, najlepiej prosto z lodówki. Jabłka mimo obaw dopisały w miarę w tym roku – jest ich akurat tyle, co na bieżące potrzeby. Robię soki i musy do picia i jedzenia , które schodzą na pniu ( soki z dodatkiem ogrodowej mięty). Musu mi się trochę nagromadziło, kupiłam więc zielone agrestowe galaretki i zrobiłam jabłecznik na zimno na bazie herbatników.
MIĘTOWY JABŁECZNIK NA ZIMNO Z GALARETKĄ
1/2 litra słodkiego musu jabłkowego
2 galaretki agrestowe
gałązka mięty
płaska łyżka żelatyny
herbatniki
Pierwszą galaretkę rozpuściłam w połowie porcji, czyli szklance wrzątku i dodałam do niej łyżkę żelatyny. Do gorącej wrzuciłam gałązkę świeżej mięty . Studziłam często mieszając , po wyjęciu mięty do ostudzonej dodałam mus jabłkowy i wymieszałam dokładnie. Wlałam to do formy wyłożonej na dnie herbatnikami i wstawiłam do lodówki.
Drugą galaretkę rozpuściłam już normalnie i gdy wystygła i zaczęła lekko zastygać, wylałam ją na zastudzoną masę jabłkową. Wstawiłam ponownie do lodówki, na noc.
Powiem wam, że wolę takie zimne desery bardziej, niż lody. Jabłecznik okazał się przepyszny, bardzo orzeźwiający i idealny na letni deser. Myślę, że z galaretką cytrynową byłby równie dobry. Polecam wszystkim, nie tylko amatorom jabłek.
Smacznego !
Grazynko, idealna propozycja na gorące dni. Piękny, orzeźwiający sernik 🙂
Pozdrowienia
ojj jak bym takich pyszności sobie zjadła. w sam raz na taka pogodę
na taki upał najlepsze 🙂
Majanko, Iza – dziękuję 🙂
Łyżeczko – lepszy niż lody 🙂