Kruidnoten – holenderskie pierniczki , z posmakiem grzańca

Kiedy zobaczyłam u Goh z Amku-Amku te ekspresowe holenderskie  pierniczki , wiedziałam, ze zrobię je i to szybko. Okazja trafiła się wczoraj, kiedy byłam sama w domu i postanowiłam zrobić domownikom niespodziankę, upiec je cichaczem i dołączyć każdemu do mikołajowych paczek. Wprawdzie moje dzieci są duże, ale Mikołaj przynosi im nadal prezenty ( w tym kalendarze adwentowe), nie zapomina też o ich rodzicach 🙂

Miałam w domu wszystkie składniki, ale skończyła mi się przyprawa do pierników. Miałam za to przyprawę do grzańca – pomyślałam – to też korzenne smaki, wypróbuję. Dodałam jeszcze nieco cynamonu i imbiru – smak wyszedł piernikowy, może nieco odmienny ale bardzo ciekawy i atrakcyjny.

Na moją Rodzinkę zrobiłam z podwójnej porcji składników. Przeczytałam tez w komentarzach, że niektórym te pierniczki się rozlewają podczas pieczenia  i dodałam nieco mniej masła a gdy zaczęłam robić kulki, wydały mi się  za luźne i wgniotłam jeszcze nieco mąki, w sumie zużyłam dwie pełne szklanki. Przepis Gosi wyglądał tak :

 

KRIUDNOTEN – BŁYSKAWICZNE HOLENDERSKIE  PIERNICZKI

 

– 115 g mąki tortowej
– duża szczypta proszku do pieczenia
– 1 łyżeczka przyprawy do piernika
– pół łyżeczki kakao
– 50 g cukru

– szczypta soli
– 50 g miękkiego masła
– 1 łyżeczka miodu
– 2 łyżki mleka

Jak już wspomniałam, ja wzięłam wszystkiego dwa razy tyle, mąki dałam dwie szklanki a masła na podwójną porcję,  około 80 g. Wiedziona intuicją ( bo w końcu udały się pięknie) nie postąpiłam jak podaje przepis  i nie zmieszałam wszystkich składników od razu, tylko zrobiłam jak przy kruchym cieście – zmieszałam suche, zagniotłam szybko z kawałkami miękkiego masła , dodałam na końcu zimne mleko i zagniotłam raz jeszcze do utworzenia kuli. Z niej odrywałam kawałki i robiłam kulki wielkości orzecha włoskiego, takiego sporego. I z tej porcji wyszło mi takich kulek 36. Nie były idealnie kuliste, stąd pierniczki nie najlepszej urody, ale wyszły w miarę kształtne i pyszne. Piekłam je w 160 C około 20 minut. Ciepłe były miękkie, jak ostygły to stwardniały. Nie wiem, kiedy zmiękną, zostawiłam kilka na próbę i będę je sprawdzać. Na razie smakują doskonale takie chrupiące albo maczane w kawie. Rodzinka bardzo się ucieszyła z takiej domowej mikołajowej niespodzianki.

Według sugestii Gosi należy je trzymać w puszce lub w zamkniętym słoiku – wtedy zmiękną.

Holenderskie  pierniczki dołączam do Festiwalu Pierniczków Majany.

Smacznego !

 

 

A propos Mikołaja – udzielam się trochę na stronie niemarnuje.pl i poproszono mnie o zachętę do pomocy w zbieraniu żywności dla potrzebujących w najbliższy weekend. To bardzo potrzebna i pożyteczna akcja , warto poświęcić trochę czasu i pomóc. Moje córki już zdeklarowały pomoc. Szczegóły można zobaczyć klikając w poniższy plakat :

 

12 przemyśleń nt. „Kruidnoten – holenderskie pierniczki , z posmakiem grzańca

  1. cieszę się, że spodobał ci się ten przepis!:) ale widzę, że u ciebie pierniczki zmieniły obywatelstwo:)))) u nas zniknęły tak szybko po upieczeniu, że nawet nie wiem, że tak twardnieją, ale teraz sprawdziłam i w przepisie źródłowym faktycznie jest napisane, aby po wystudzeniu przechowywać w puszcze/słoiku. zaraz to w takim razie dopiszę na moim blogu:) pozdrowienia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.