Galareta wieprzowo-drobiowa

 

 

Trochę jestem zdziwiona, ale przepis na galaretę wieprzową jest na pierwszym miejscu pośród wyszukiwanych z mojego bloga . Dzielę się więc kolejnym, tym razem mieszanym, wieprzowo-drobiowym.

Galareta, zwana też zimnymi nóżkami, a dawniej żartobliwie „meduzą ” ( w garmażerkach była w małych okrągłych porcjach), ma tylu zagorzałych zwolenników, co przeciwników. Moje dzieci jej nie cierpią, ja z mężem bardzo lubimy – toteż robię tylko dla nas a czasem dla gości.

Dziś przepis na nóżkach wieprzowych, z dodatkiem drobnych części kurczaka i indyczej szyi. Dla uatrakcyjnienia dodałam konserwowy  groszek, czasem dodaję też kukurydze z puszki. To moja pierwsza propozycja do akcji wielkanocnej i przy okazji do kurczakowej.

 

GALARETA WIEPRZOWO-DROBIOWA

 

2 nóżki wieprzowe

ok. 1/2 kg drobnego mięsa z kurczaka, z kośćmi

szyja z indyka

włoszczyzna

1-2 ząbki czosnku ( opcjonalnie)

liść laurowy, ziele angielskie

sól, pieprz w ziarnach

pół szklanki konserwowego groszku

Do zimnej wody włożyłam umyte nóżki i mięso , posoliłam, dodałam przyprawy i obrane, zgniecione ząbki czosnku. Po godzinie gotowania dodałam włoszczyznę. Mięso drobiowe wyjęłam wcześniej, jak już było miękkie, nóżki gotowałam godzinę dłużej, do zupełnej miękkości.

Obrałam i pokroiłam drobiowe mięso, dodałam pokrojoną w plasterki marchewkę, groszek i zalałam przecedzonym wywarem. Wlałam do foremki wysmarowanej cienko olejem, zamieszałam, wystudziłam i wstawiłam do lodówki.

Taka galareta nie trzęsie się , jak meduza – jest sztywna, daje się łatwo wyjąć z formy po chwilowym zanurzeniu w gorącej wodzie i kroić na kawałki.  Hejterów nie zachęcam a entuzjastom bardzo polecam.

Smacznego !

 

19 przemyśleń nt. „Galareta wieprzowo-drobiowa

  1. Nie ma to jak swoja galaretka mięsna 🙂 Jak byłam dzieckiem to uwielbiałam samą „wodę”z galaretki. Mama zawsze szykowała mi jedną, dwie porcje bez mięsa 🙂

  2. Galaretę wprost ubóstwiam! z sokiem z cytryny, albo z octem i dużą ilością czosnku – mniam! u mnie w domu Mama przygotowywała ją na każde święta, a jak się ją ładnie uprosiło, to i bez okazji 🙂 Twoja prezentuje się wyśmienicie! Co do meduzy, to podobno towarzyszyła jej jeszcze „lorneta’… :]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.