Archiwa kategorii: Wegetariańskie

Sałatka z figami i fetą

sałatka z figami

Figi to bardzo wdzięczne owoce, smakują dobrze same w sobie ale stają się ciekawsze, jak ich słodki smak przełamie się czymś wyrazistym i słonym a miękką teksturę uzupełni czymś chrupiącym . Sałatka z figami, którą wymyśliłam oparta jest na domowych zasobach z ogrodu, lodówki i spiżarni. Winogrona, rucola, mięta, orzechy i marynowana cukinia są z ogródka, ocet jabłkowy do przyprawienia to mój domowy , feta też jest mojej produkcji , zrobiona z wiejskiego twarogu. Dodałam też miodu, który figi w towarzystwie orzechów bardzo lubią . Całość wyszła pyszna, no cud, miód i orzeszki 🙂

SAŁATKA Z FIGAMI I FETĄ

  • kilka fig
  • garść rucoli
  • kubek winogron
  • 2 łyżki marynowanej cukinii ( można dać ogórek)
  • ok. 14 dkg fety ( miałam domową)
  • kilka orzechów włoskich
  • czerwona cebula
  • łyżka miodu
  • 2 łyżki octu winnego lub jabłkowego
  • garśc listków mięty
  • pieprz ziolowy ( opcjonalnie)

Figi kroimy na kawałki, układamy na rucoli, dorzucamy kulki winogron i marynowaną cukinię. Mieszamy z pokrojoną w cienkie plasterki czerowną cebulą, dorzucamy na wierzch fetę. Posypujemy miętą, kawałkami orzechów włoskich, polewamy octemi i miodem. Można wstawić sałatkę na kilkanaście minut do lodówki, ale na świeżo też pysznie smakuje. Wprawdzie to nie figa z makiem i pasternakiem ale za to, jak już wspomnialam, cud, miód i orzeszki . Pyszne smaki późnego lata i wczesnej jesieni.

Smacznego !

sałatka z figami i fetą

Pesto z rucoli ze słonecznikiem i oscypkiem

pesto z rucoli

Rucolę posadziłam na grządce koło domu dwa lata temu i rozrosła mi się obficie przez ten czas. Wykorzystuję ją do różnych sałatek, wzbogacając ich smak tymi pikantnymi listkami. Stanowi ciekawy kontrast dla łagodnych warzyw a nawet owoców i zwykłych sałat – masłowej czy strzępiastej. Jest jej jednak tyle, że postanowiłam zrobić z niej bazę do pesto , dodając dla urozmaicenia nieco bazylii i natki pietruszki. Zamiast orzeszków wystarczyły pestki słonecznika, o dość neutralnym smaku , niwelując ostrość listków . Pesto z rucoli wzbogaciłam kawałkiem oscypka przywiezionego z wakacji w górach , czosnkiem i oliwą z aromatem suszonych pomidorów – taką zrobioną samodzielnie, jedną z naszych domowych oliw smakowych ( mam też czosnkową i z chili).

PESTO Z RUCOLI ZE SŁONECZNIKIEM I OSCYPKIEM

  • pół szklanki liści rucoli
  • ćwierć szklanki listków bazylii
  • ćwierć szklanki natki pietruszki
  • duży ząbek czosnku
  • dwie łyżki oliwy
  • łyżka pokrojonego wędzonego oscypka
  • dwie łyżki pestek słonecznika
  • szczypta soli i pieprzu
  • opcjonalnie – łyżka wody
pesto z rucoli i słonecznika

Rucolę, bazylię i natkę pietruszki umyłam , zostawiając w nich nieco wody, by łatwiej połączyły się z resztą składników. Włożyłam do blendera dosypując pestki słonecznika. Obrany czosnek i oscypek pokroiłam, by blender łatwiej ze wszystkim sobie poradził. Jeśli ma problemy, by ruszyć z mieleniem, dodajemy troszkę wody. Miksujemy wszystko na gładką masę.

Pesto podałam z makaronem – były to świderki trzykolorowe, z dodatkiem szpinaku i pomidorów. Bardzo dobrze do niego pasowało, a reszta zjedzona na kanapkach z serem też ciekawie smakowała. Pesto z rucoli ma intensywniejszy smak, niż robione z innych ziół. Mam tej rucoli sporo na grządce i do sałatek jej całej nie zagospodaruję, postanowiłam ją zamrozić i cieszyć się smakiem pysznego pesto też zimą. I wcale nie będę rozczarowana jak w pudełku po lodach w zamrażalniku zamiast słodkiego deseru znajdę zielone listki 🙂

P.S. Te żółte kwiatki na zdjęciach , to właśnie kwitnąca rucola. Pewnie mi się jeszcze rozsieje i w przyszłym roku będę jej miała jeszcze więcej.

Smacznego !

Figa z makiem, miodem i twarogiem

Figa z makiem

Ten deser to żart z popularnego powiedzenia. Lubię takie wyzwania, materializowanie w kulinarny sposób utartych powiedzeń lub żartów. Wprawdzie figa z makiem brała kiedyś udział w warsztatch kulinarnych jako konfitura ( bardzo mi smakowała) , robiłam też już kiedyś deser na bazie fig i prażonego maku , ale tym razem pomysł jest nieco inny. Jest figa z makiem, ale też kilka dodatkowych komponentów, które pozwoliły stworzyć smakowity deser. Nie łamałam mocno smaków, dając słony ser ( ostatnio na blogach i Instagramie jest sporo wersji figi z fetą), wykorzystałam pyszny, domowy wiejski twaróg, który daje się doskonale kroić w plastry. Dodałam do niego łyżeczkę miodu , posypałam orzechami i prażonym makiem, który ma ciekawy, podkręcony smak i fajnie uzupełnia dodatki do figi.

FIGA Z MAKIEM , MIODEM I TWAROGIEM

  • Świeże figi
  • po plastrze dobrego twarogu na figę
  • po łyżeczce miodu
  • posiekane orzechy włoskie
  • prażony mak do posypania

Najpierw prażymy mak – rozgrzewamy suchą patelnię , wsypujemy cienką warstwą mak i podgrzewamy lekko mieszając , aż mak nabierze lekko orzechowego smaku. Trzeba uważać, żeby nie prażyc maku za długo, bo przypalony popsuje cały smak. Studzimy. Taki prażony mak jadląm po raz pierwszy na warsztatach serowych i od tego czasu często go robię.

Figę rozkrawamy na krzyż , w środek wkładamy kawałki twarogu. Możemy też włożyć na przykład łyżkę ricotty albo mascarpone, Dodajemy miód, mój był już zastygły, więc się nie rozlał na boki. Posypujemy po wierzchu posiekanymi orzechami ( włoskie najlepiej do fig pasują) i na koniec uzupełniamy nasz smaczny żart prażonym makiem.

Fajnie jest zaskoczyć Rodzinkę lub gości i na pytanie : co jest na deser ? odpowiedzieć : figa z makiem. Gdy już wszyscy zrobią zawiedzione miny, wtedy wjeżdżamy z naszymi owocami, wzbogaconymi za pomocą kilku prostych skladników. Pyszny deser gotowy a humory na pewno dopiszą . Słodka figa, dobry, tłusty twaróg dosmaczony miodem i chrupiąca posypka z prażonego maku -mniam 🙂

Smacznego !

Leczo z cukinią i papierówką

leczo z cukinią i papierówką

W tym roku rozsądniej zaplanowałam sadzenie roslin w ogrodzie i cukinii mam akurat tyle, ile nam potrzeba. Pierwszą dorodną, która urosła przeznaczyłam na jedno z moich ulubionych letnich dań, warzywne leczo. Do klasycznego zestawu , czyli cebuli, papryki i pomidorów najbardziej lubię dodawać wypełniacz w postaci cukinii, kabaczka czy patisona. To warzywa smaczne, o ciekawej konsystencji , które z wyrazistymi dodatkami i przyprawami charakterystycznymi do tego dania doskonale smakują. W sezonie, kiedy lecą mi jabłka z drzew dorzucam je do czego się da , więc ta wesja to leczo z cukinią i papierówką. Letnie, kwaskowe jabłka dodały potrawie ciekawego smaku, lekkości i świeżości.

LECZO Z CUKINIĄ I PAPIERÓWKĄ

  • średnia, młoda cukinia
  • 2 cebule
  • kolorowa papryka ( miałam czewoną, żółtą i zieloną)
  • 3-4 miękkie pomidory
  • 2-3 średnio dojrzałe papierówki
  • świeża bazylia, oregano i pietruszka
  • sól, pieprz, papryka słodka wędzona
  • olej do smażenia


Leczo to potrawa łatwa w przygotowaniu, bo można ją robić etapami, smażąc a potem dusząc kolejno dorzucając poszczególne składniki .

Najpierw na sporej patelni lub w rondlu podsmażamy lekko pokrojoną w plastry lub piórka cebulę. Do niej dorzucamy paski kolorowej papryki i smażymy dalej. Na tym etapie warto dodać pieprz i paprykę, by podsmażone oddały lepiej swój smak. Gdy cebula z papryką zmiękną , dorzucamy obraną (lub nie, jeśli skóra jest miękka) i pokrojoną na półplasterki cukinię. Gdy i ona zmięknie, dodajemy pokojone pomidory a na końcu kawałki jabłek.

Na tym etapie możemy posolić leczo i dodać posiekane świeże zioła. Dusimy wszystko razem aż pomidory się rozpadną. Jabłka też lekko się rozpadną , jeśli zostaną kawałki, to będzie ciekawe urozmaicenie. Sprawdzamy, czy nie trzeba doprawić pieprzem lub papryką, jeśli leczo jest zbyt kwaśne, możemy złamać lekko smak odrobiną cukru.

Leczo z cukinią i papierówką podajemy z chlebem albo kluskami lub grubym makaronem. Ja najbardziej lubię z chlebem, moje dzieci wolą z kluskami lub makaronem. Świeże letnie jabłuszka dodały fajnej świeżości i lekkości. Kto lubi konkretne smaki, może dodać podsmażonej kiełbasy i/lub wędzonki , ja miałam ochotę na typowo warzywne. Pyszne smaki lata.

Smacznego !

Sałatka z bobem i pieczarkami

sałatka z bobem i pieczarkami

W sezonie na młody bób staram się wykorzystywać go na różne sposoby. Najbardziej smakuje mi taki świeżo ugotowany, na ciepło, ale jako sładnik warzywnych sałatek doskonale się sprawdza. Pasują do niego zarówno gotowane, jak i świeże warzywa – wykorzystując te składniki zrobiłam sałatkę z bobem i pieczarkami. Dodałam też do niej resztę ugotowanej na parze fasolki szparagowej z obiadu . Ze świeżych warzyw dorzuciłam pomidory i zioła z grządki , dodało to sałatce lekkości. Sam bób z pieczarkami już fajnie smakuje, pozostałe warzywa ciekawie uzupełniły ten smak.

SAŁATKA Z BOBEM I PIECZARKAMI

  • miseczka ugotowanego i obranego bobu
  • miseczka duszonych pieczarek
  • garść ugotowanej na parze fasolki szparagowej
  • dwa mięsiste pomidory
  • garść świeżej bazylii i majeranku lub oregano
  • oliwa czosnkowa ( może być zwykła)
  • sól i pieprz do smaku, przyprawa sałatkowa

Bób ugotowałam w dużej ilości wody, dokładny opis jak go ugotować jest tutaj. Jeszcze ciepły obrałam ze skórek.

Pieczarki udusiłam na niewielkiej ilości oleju z dodatkiem wody, krótko, by nie były za miękkie. Wystudziłam. Fasolkę szparagową ugotowaną na parze miałam z obiadu, mozna ją też ugotować tradycyjnie, w wodzie. Pokroiłam ją na mniejsze kawałki.

Na talerzu wymieszałam ugotowany bób i fasolkę, dodałam wystudzone duszone pieczarki. Dorzuciłam pomidora pokrojonego na niezbyt duże kawałki. Wszystko lekko posoliłam ( bób i fasolka były solone w gotowaniu), dolałam oliwy czosnkowej ( dwie łyżki). Na koniec posypałam wszystko świeżymi, porwanymi listkami bazylii i majeranku , ale oregano też się nada.

Sałatka jest dość konkretna a jednocześnie lekka dzięki dodatkowi świeżych pomidorów i ziół. Można zjeść ją z chlebem lub bez na kolację, albo jako dodatek do grillowanego mięsa. W sezonie na świeży bób warto taką zrobić.

Smacznego !

Rigatoni nadziewane szparagami z szynką i serem

rigatoni nadziewane szparagami

W sezonie szparagowym zawsze staram się wymyślać z nimi ciekawe dania. Mieszkam w szparagowym zagłębiu, tej części Wielkopolski, gdzie uprawia się je masowo. Codziennie na straganach mogę kupić świeże i na bieżąco wykorzystywać do obiadów, salatek a nawet kisić na zimę. Kiedy kilka dni temu ugotowałam szerokie rurki makaronowe , wpadłam na pomysł, by warzywa włożyć do środka i tak powstało rigatoni nadziewane szparagami.

Taki makaron można jeść i na cepło, i na zimno, w formie przystawki. Ja zrobiłam już z wystudzonych składników , ale można podgrzać chwilę w piekarniku , wtedy ser się roztopi i będą dodatkowe wrażenia smakowe.

Rigatoni nadziewane szparagami

  • połowa opakowania makaronu rigatoni ( grube rurki)
  • pęczek szparagów, białych lub zielonych
  • wędzona szynka w plastrach
  • dojrzewający ser ( miałam ślesiński, z czosnkiem niedźwiedzim)
  • sól, trochę cukru i mleka do gotowania szparagów
  • rucola, natka pietruszki

Makaron gotujemy według przepisu. Szynkę kroimy na wąskie paski, ser na cieniutkie płaty.

Gotowanie szparagów

Szparagi gotujemy w wodzie z dodatkiem niewielkiej ilości mleka i cukru, solimy pod koniec gotowania, Najlepiej ułożyć je tak, by delikatne główki byłu u góry. Gotujemy kilkanaście minut od zagotowania. Świeżych szparagów nie trzeba obierać, odłamujemy tylko zdrewniałe końcówki. Jeśli szparagi nie są zupełnie świeże, obieramy je cienko obieraczką do warzyw lub nożem. Po ugotowaniu ostrożnie wyjmujemy z wody i odcedzamy na szerokim sicie.

Ugotowany makaron „nadziewamy” szparagami, owijamy paskami szynki i układamy na talerzu. Posypujemy cienkimi płatami dojrzewającego sera . Jeśli podajemy nasze rigatoni nadziewane szparagami na ciepło, zapiekam je chwilę w piekarniku, najlepiej pod grillem. Na zimno – posypujemy ulubionymi ziołami – ja natkę pietruszki i rucolą. Dodajemy świeże lub kiszone warzywa , pomidory będą pasowały, ja wykorzystałam plastry kiszonej marchewki.

Nasze danie jest gotowe – ciepłe może stanowić obiad, zimne- przystawkę lub sałatkę.

Smacznego !

rigatoni nadziewane szparagami 1

Młoda kapusta ze szparagami w białym winie

mmłoda kapusta ze szparagami
młoda kapusta ze szparagami

To zupełnie świeże danie , które poznałam wczoraj i pomagałam przy jego gotowaniu. Padał deszcz, po zrobieniu zakupów postanowiłam odwiedzić koleżankę i zasiedziałam się przy rozmowie aż do pory obiadowej. Na obiad miała być młoda kapusta ze szparagami, nie byłabym sobą , gdybym nie przerobiła tego przepisu po swojemu 🙂 Białe wino zostało dolane spontanicznie, bo …akurat było pod ręką i to nalane do kieliszków . Moim pomysłem było też dodanie plasterków marchewki , bo bardzo lubię duet kapusty z marchewką . Zamiast nielubianego przeze mnie kminku ( koleżanka posypała sobie na talerzu) dodałyśmy posiekany koperek (oj, młoda kapusta go lubi)  i szczyptę kuminu. Soku z cytryny też dodałam hojnie i w połączeniu z białym wytrawnym winem dla mnie danie było zbyt kwaśne, więc z kolei ja lekko złamałam sobie jego smak na talerzu odrobiną syropu cukrowego. Dojadałyśmy do tego bagietkę wyjadając smaczny sosik , były też grzanki z serem, z Cammembertem, o którym niedawno pisałam . Wspólne gotowanie ( i biesiadowanie) poszło nam tak dobrze, że następnym razem chyba to sfilmuję 🙂

MŁODA KAPUSTA ZE SZPARAGAMI W BIAŁYM WINIE

mała główka młodej kapusty

pół pęczka szparagów ( miałam białe)

duża marchewka

sól i pieprz do smaku

kieliszek białego wina ( albo dwa razy po pół kieliszka 😉

łyżka posiekanego koperku, szczypta kuminu

sok z połówki cytryny ( albo nieco mniej)

2-3 łyżki mąki

kminek ( można pominąć) , opcjonalnie troszkę cukru lub syropu cukrowego

Kapustę szatkujemy , zalewamy wodą tak, by była lekko przykryta, dodajemy pokrojone szparagi , plasterki obranej marchewki i gotujemy do miękkości, pilnując, by woda się nie wygotowała. Solimy, pieprzymy do smaku i dodajemy posiekany koperek. Wlewamy białe wino i sok z cytryny. Jak wszystko się razem chwilę pogotuje, dosypujemy mąkę, intensywnie mieszając . Ja bym ten etap też pominęła, ale z mąką potrawa ma swoistą, przyjemną konsystencję.

W gotowaniu co chwilę przeszkadzały nam telefony do koleżanki. Rozkręca ciekawy biznes, bo hotelik rodzinny Pies na wczasach już ma tyle zgłoszeń, że nie nadąża z ich realizacją . Pieski mają sie czuć komfortowo, jak w rodzinie, więc nie może ich być zbyt wiele w jednym, nawet dużym domu. Szuka więc chętnych ( na razie w Wielkopolsce) , by stworzyć wielką Rodzinę Pies na wczasach . Wszystko opisane jest na stronie, kto zechce i ma warunki to zapraszam do kontaktu.

Zjadłyśmy więc nasze danie  lekko przestudzone, ja akurat tak lubię . Z bagietką maczaną w sosiku i w towarzystwie grzanek z dobrym serem , popijane wytrawnym białym winem smakowało wyśmienicie. Polecam w sezonie szparagowym z całego serca.

Smacznego !

 

Sałatka z mniszkiem i serami domowymi

ssałatka z mniszkiem i serami
sałatka z mniszkiem i serami

To sałatka sprzed kilkunastu dni , bo liście mniszka lekarskiego najlepsze są do sałatek i innych potraw zanim zawiążą sie ich kwiaty. Wtedy nie mają tej charakterystycznej goryczki, smakują lekko pikantnie, podobnie do rucoli. Jednak w cieniu można jeszcze znaleźć rozety liści bez zawiązanych kwiatów i połączyć je z wiosennymi warzywami i czymś konkretnym. Moja sałatka z mniszkiem i serami powstała, by wykorzystać końcówki domowego suszonego twarogu – tutaj miałam taki z dodatkiem czosnku niedźwiedziego i drugi, z mieszanką puszczańskich ziół z Podlasia, którą wygrałam jakiś czas temu w konkursie. Domowy suszony ser  robię mieszając wiejski twaróg z ziołami, czasem dodając suszone pomidory , formując krążki i po obsypaniu solą susząc na starej desce do krojenia , którą mam od początku swojego gospodarstwa domowego . Im dłużej ser się suszy , tym jest lepszy, ale zwykle po tygodniu nie wytrzymuję i zaczynam go jeść .

ser suszony z ziołami
ser suszony z ziołami

Jako dodatek do sałatek na bazie sałaty i np. dzikich ziół w winegrecie spełnie się doskonale, super smakuje też na kanapkach, z dodatkiem owocowych konfitur :

Dla urozmaicenia dodałam do sałatki kilka ukiszonych liści kapusty pekińskiej.

SAŁATKA Z MNISZKIEM I SUSZONYM TWAROGIEM

Sałata lodowa lub masłowa

garść liści mniszka lekarskiego

trochę młodego podagrycznika, krwaawnika i czosnaczka ( to też jadalne chwasty)

kilka liści kiszonej kapusty pekińskiej

2-3 rzodkiewki

dymka ze szczypiorem

kawałki wyrazistych serów ( miałam domowy twaróg)

2 łyżki octu mniszkowego

łyżka-dwie oliwy lub dobrego oleju

łyżka syropu z dzikiego bzu

sól, pieprz ziołowy, świeże oregano

Liście mniszka i inne dzikie chwasty płuczemy dokładnie w kilku wodach i suszymy. Umytą i wysuszoną sałatę rwiemy na kawałki, dodajemy pokrojone rzodkiewki, dymkę, kiszoną pekinkę, lekko solimy. Dorzucamy liście mniszka , krwawnika i czosnaczek, kawałki serów. Polewamy winegretem z octu, syropu bzowego i oliwy lub oleju. Odstawiamy na kilkanaście minut, by smaki się „przegryzły” . Zjadamy ze smakiem z dodatkiem chleba albo i bez. Mniszek dodaje sałatce lekkiej pikanterii, pasującej do wyrazistych serów  i oczywiście witamin. W sezonie warto go wykorzystywać do wiosennych sałatek .

Smacznego !

sałatka z mniszkiem i serami1
sałatka z mniszkiem i serami1

Cammembert z grilla i relacja z francuskiej wytwórni Munstera

cammembert z grilla
cammembert z grilla

Przed chwilą wyczytałam, że dziś jest dzień sera Cammembert . Zmieniłam więc plany wpisu na blogu, bo przypomniałam sobie, że od kilku lat mam sfotografowany cammembert z grilla z rodzinnej imprezy i wciąż o nim zapominam. Więc – voila, Cammembert, s’il vous plait.  Bardzo lubię ten ser i oczywiście najlepszy jadłam we Francji. Nie mogę się tylko zdecydować, czy bardziej smakował mi ten z Normandii, czy taki, którego produkcję obserwowałam w Alzacji. I tu drugie neidopatrzenie – w swojej relacji z podróży do Alzacji pisałam o świętach wina i …kiszonej kapusty , miałam ją jeszcze uzupełnić o wrażenia z wycieczki do fabryki serów w Munster, minęły raptem 4 lata i … jak to życie pędzi 🙂 Nie pamiętam już dokładnie wszystkich informacji, ale można je znaleźć w sieci, więc dodam tylko nieco zdjęć 🙂

Na poczatek – odtworzenie historycznego miejsce wytwórni serów -proszę zwrócić uwagę na saboty Pani prowadzącej pokaz 🙂

Teraz etapy produkcji, od skrzepu :

I  sery w różnych fazach dojrzewania :

A oto Autorki mleka, z którego wytwarza się sery, wypasane w górach od maja do września : )

I najprzyjemniesza część – degustacja, z lokalnym masłem i bagietką 🙂 oczywiście w towarzystwie wina, ale zdjęcia z winem okazały się …nieostre 😉

Po zakupach można też było pogłaskać figurkę krowy, bo żywych nie wolno niepokoić :

I jeszcze trochę lokalnych kolorytów, uroczo zdobione domki i zestaw krowich dzwonków :

Jak byłam u znajomych w Normandii, zajadałam się innymi wersjami Cammemberta

i przywiozłam trochę do domu :

Dostałam też oryginalne sery z Normandii kiedyś w prezencie i zrobiłam do nich sos koktajlowy :

A teraz jak mawiają Francuzi „venons chez nos moutons”, czyli wracamy do tematu –  Cammembert z grilla 🙂 Ser kładziemy na grillu albo w specjalnym papierze, w którym jest opakowany, albo w folii aluminiowej i grillujemy po kilka minut z obu stron. Ostrożnie rozwijamy, by potem ładnie wypłynął. Podajemy najlepiej z konfiturą z żurawiny albo innym owocowym, wyrazistym dodatkiem ( jak np. jarzębina z jabłkiem). Niebo w gębie 🙂 Zdjęcia po przekrojeniu nie mogę znaleźć, chyba już zajęłąm się gośćmi i nie zrobiłam.

Polecam grillowany cammembert nie tylko w sezonie. Mam też przepis na marynowany w oliwie Cammembert i na  sałatkę prowansalską

Niech się święci Dzień Sera Cammembert 🙂

Smacznego !

Lekkie tiramisu na serku labneh

Pokazywałam już na blogu kilka wersji tego deseru, były to jednak wariacje na jego temat, oddalone trochę od wersji klasycznej. To lekkie tiramisu też jest nieco inne, ale kształtem zbliżone najbardziej do oryginału. Wykorzytałam tu biszkopty namoczone w kawie z dodatkiem aromatycznej nalewki , a zamiast serka mascaropne dodałam lekki ser z jogurtów greckich odciśniętych na sicie, czyli labneh zrobiony bez dodatku soli. Poza tym jest tam ubita śmietanka, obowiązkowy składnik kremu titamisu, na wierzchu wiórki gorzkiej czekolady zamiast kakao. Urosła mi już mięta w ogrodzie , wykorzystałam jej młode listki do ozdoby plus truskawkę, jedną z tych, które  uzupełniały ten deser imieninowy dla mojej młodszej córki – założycielki bloga 🙂 Wszystko razem złożyło się na pyszny, orzeźwiający krem, doskonały na gorące już wiosenne popołudnie.

LEKKIE TIRAMISU NA SERKU Z JOGURTÓW

500 ml jogurtu greckiego

300 ml śmietanki 30 %

łyżka cukru z wanilią i 2 łyżki cukru-pudru

duże opakowanie podłużnych biszkoptów

spora filiżanka mocnej kawy

2-3 łyżki likieru lub nalewki ( miałam z kwiatów dzikiego bzu)

gorzka czekolada do ozdobienia

opcjonalnie – listki mięty, owoce

Jogurt grecki wylewamy na sito wyłożone gazą i odcedzamy najpierw kilka godzin w temperaturze pokojowej a potem w lodówce, najlepiej przez noc.

Schłodzoną śmietankę ubijamy z cukrem-pudrem i cukrem waniliowym na krem. Potem ubijając mikserem na małych obrotach dodajemy po łyżce odciśnietego serka.

Kawę z dodatkiem likieru lub nalewki wlewamy do płaskiej miseczki, by można w niej było swobodnie moczyć biszkopty. Ja ucinałam je i końcówki ( około 1/4) układałam po namoczeniu na dnie naczynia a resztę naokoło. Środek wypełniłam kremem i wstawiłam do lodówki. Po kilku godzinach ( jak się spieszymy, to jedna wystarczy) ozdabiamy na wierzchu wiórkami gorzkiej czekolady i jak mamy , listkami mięty i owocami. Ja poprzestałam na jednej truskawce na środku, ale dojadaliśmy je maczając w kremie i doskonale to smakowało. Deser podajemy dołączając do każdej porcji biszkopty nasączone kawą.

Lekkie tiramisu wyszło pyszne i orzeźwiające, super nam smakowało na podwieczorek w ciepłe kwietniowe popołudnie. Polecam ten deser lub podobny na  Wielkanoc, majówkę i na całe nadchodzące lato.

Smacznego !

 

lekkie tiramisu
lekkie tiramisu