Archiwa kategorii: Torty

Czwarte urodziny bloga i relacja z konferencji blogerów

 

Cztery lata temu założyłam bloga. W pierwszym roku wpisy były sporadyczne, ale od maja 2009, kiedy weszłam na Durszlak i zaczęłam się kontaktować z innymi blogerkami i blogerami , prowadzę go intensywnie i systematycznie.

Tort upiekła mi Córcia, która mi bloga założyła i wiernie mi kibicuje. Jest to biszkopt przełożony musem z moich ulubionych owoców – jabłkowym i wykończony masą cukierniczą pokolorowaną barwnikami spożywczymi.

Akurat urodziny zbiegły się z bardzo miłym wydarzeniem – Food Blogger Fest – konferencją blogerów kulinarnych, która odbyła się wczoraj w Warszawie. Dla mnie była to przede wszystkim okazja do spotkania blogerek znajomych  z sieci i niektórych z bezpośrednich kontaktów . Jeszcze przed konferencją spotkałam się z Ulką z Kuchni na Wzgórzu, ale najbardziej przeżyłam spotkanie z najwcześniejszą znajomą blogerką ( od trzech lat) – Szarlotkiem z Cukierniczych Kreacji. Obie bardzo się polubiłyśmy i „na żywo” chyba też tak zostanie. Nawet nie umawiając się , prawie tak samo  się ubrałyśmy – w spodnie i białe koszule z podobnego materiału 🙂

Zaraz po wyjściu z pociągu umówiłam się na kawę z Ulką, Klaudyną z Ziołowego Zakątka i Madzią z Cakes and the City. Przed konferencją spotkałam Szarlotka, dalej Izę-Pyzę i znane z realu Makaroniary, oraz inne blogerki, – zaraz zapytały mnie o ciasto drożdżowe z rabarbarem, które zapowiedziałam dzień wcześniej na Facebooku. Smakowało im, a zabieranie ciasta drożdżowego na spotkania blogerów stało się dla mnie nową świecką tradycją 🙂

 

Pierwszą część konferencji śledziłam z zainteresowaniem – podobała mi się opowieść redaktor naczelnej Kuchni. Jej następczyni opowiadała, jak pisać o gotowaniu i tu spotkałam się z bliską mi i stosowaną przeze mnie konkluzją – należy na blogu dać coś od siebie, nie tylko przepis. Ja dawkuję to z umiarem, żeby czytelników nie zanudzić…

Potem Monika z Gotuje bo lubi opowiadała o tym, jakie konkretne korzyści można wyciągnąć z gotowania. Ciekawa też była prezentacja dotycząca fotografii, jak tez i początek o pracy nad kotlet tv Paulinki.

Wpadłam na świetny pomysł – zabrałam ze sobą książkę „Najlepsze przepisy polskich blogerów „( z dwoma moimi przepisami) i na końcowych pustych kartkach zebrałam autografy z adresami blogów uczestników konferencji. Poznałam w ten sposób sporo osób – bo organizatorzy nie pomyśleli o identyfikatorach . Z żalem myślę o tych, którzy byli a nie zdążyłam ich poznać… Zrobiłam skany tych wpisów , kto chce, może napisać do mnie- adres jest z boku bloga.

 

Zebrałam ponad 40 podpisów, niektóre w książce przy autorskich przepisach. Drugą stronę też mam zeskanowaną.

Zbieranie podpisów przeciągnęło się, żal mi było rozmów z koleżankami, toteż drugą cześć konferencji spędziłam w hallu w miłym towarzystwie. Przepraszam organizatorów , ale pokusa była zbyt duża, a w zagadnieniach blogowego marketingu orientuje się dzięki Blog Forum i blogowi Mirka Połyniaka Skuteczny marketing – jest u mnie z boku w ulubionych.

Organizatorzy ( Agora)zadbali o słodki poczęstunek, który został doceniony, bo błyskawicznie zniknął. Nie brakło też i wina, toteż kuluarowe rozmowy były bardzo ożywione. Nie dostałam się na warsztaty fotograficzne, więc  z miłym gronem przenieśliśmy się do Magla na obiad i plotki. Byliśmy wyposażeni w przyprawy od sponsora ( Kamis) i w dobrych humorach,  toteż żartem spytaliśmy w restauracji, czy możemy sami sobie obiad ugotować 🙂

Rozstaliśmy się w humorach jeszcze lepszych, z częścią znajomych umówiłam się za tydzień na warsztatach Makro.

Do domu dotarłam późnym wieczorem , ale mimo to zastałam ugrillowane przez męża kiełbaski i wypróbowaliśmy do nich smakowe musztardy od sponsora – świetnie smakowały.

Dziś nadal jestem w miłym nastroju , świętuję z Rodzinką czwarte urodziny bloga. Tort zrobiła dla mnie młodsza Córcia, która mi bloga  założyła, wspiera mnie cały czas w moich  poczynaniach a nawet stwierdziła, że jest ze mnie dumna 🙂

Gdy wałkowała  masą plastyczną, zauważyła , że wałkuje się lepiej niż ta poprzednia.  Pewnie dlatego, że studziła ją na huśtawce, ku oburzeniu stałego jej bywalca – kota Nuka :

 

A oto przepis na masę plastyczną, praktykowaną z polotem przez moją Młodszą :

 

MASA PLASTYCZNA DO TORTÓW

 

1/2 kostki masła lub margaryny

1 szklanka wody

25 dkg maki pszennej

1/2 kg cukru-pudru

barwniki spożywcze

Wodę gotujemy z tłuszczem, po zagotowaniu wsypujemy mąkę, dokładnie mieszamy, chwile prażymy. Zdejmujemy z ognia, dodajemy cukier-puder, wyrabiamy rękami na gładką masę . Studzimy, lepimy ozdoby, do przykrycia- wałkujemy.

Torcik wyszedł piękny – i ja jestem dumna z mojej młodej cukierniczki, zrobiła go zupełnie sama.

W tym miłym dniu dziękuję bardzo wszystkim odwiedzającym mojego bloga za zainteresowanie i dzielenie się opiniami. I jak zwykle, życzę :

Smacznego !

 

 

 

Niebiesko-biały tort dla kibiców Lecha na intencję europejskich pucharów

 

Kiedy robiłam ten tort, miałam jeszcze nadzieję na tytuł mistrza Polski dla naszej ulubionej drużyny – Lecha Poznań. Ostatnio brawurowo nadrabiali zaległości wygrywając wszystkie mecze. Nie udało się  jak dwa lata temu, kiedy zrobiłam pierwszy tort w tych barwach, ale torcik wiernemu kibicowi, czyli mojemu synowi a wraz z nim całej Rodzince się należy – będziemy kibicować Lechowi w europejskich pucharach.

 

NIEBIESKO-BIAŁY TORT

biszkopt z dodatkiem niebieskiego barwnika

masa :

400 ml kremówki i 2 łyżki cukru-pudru

2 łyżki żelatyny i 1/2 szklanki mleka

nieco niebieskiego barwnika rozpuszczonego w wodzie

Biszkopt upiekłam według tego przepisu, dodając niebieski barwnik. Po ostudzeniu przekroiłam go na dwa blaty.

Śmietankę utrzepałam z cukrem-pudrem. Żelatynę zamoczyłam w zimnej wodzie, po 5 minutach dodałam mleko, wstawiłam do mikrofalówki na 300 W na minutę, zamieszałam i znowu na minutę – była rozpuszczona. Dodałam ją do śmietanki lekko miksując.

Połowę wstawiłam do lodówki  do przełożenia, resztę podzieliłam na dwie części – do jednej dodałam niebieski barwnik rozpuszczony w wodzie. po 5 minutach masą z lodówki przełożyłam blaty, a resztą udekorowałam tort.

Bardzo nam smakował , nie cieszyliśmy się aż tak bardzo, jak się  spodziewaliśmy, ale po sezonie wiernego kibicowania ( ostatnio cięłam papier na confetti dla syna na oprawę meczu) coś się nam należy. Idę jeść dalej 🙂

Smacznego !

 

 

 

 

 

 

Torcik z masą truflową i wiśniami

 

To mój zaległy torcik dla imieninowych gości. Bazą jest ciemny biszkopt, przełożyłam go masą krówkową o smaku truflowym i ozdobiłam wiśniami wyjętymi z wiśniówki oraz polewą czekoladową. Całość wyszła pyszna i efektowna.

 

TORCIK Z MASĄ TRUFLOWĄ I WIŚNIAMI

4 jajka

3/4 szklanki cukru

szklanka mąki

łyżka mąki ziemniaczanej

2 łyżki kakao

2 łyżeczki proszku do pieczenia

puszka masy krówkowej o truflowym smaku

polewa czekoladowa

wiśnie z alkoholu

trochę wiśniówki

 

Jajka utrzepałam z cukrem na puszystą masę, potem dodawałam mieszając mąki z proszkiem oraz kakao. Piekłam ok.30 min w 180 C. Studziłam przy uchylonym piekarniku.

Przekroiłam biszkopt na dwa blaty, skropiłam wiśniówką. Przełożyłam masą truflową, posmarowałam nią też wierzch.

Na wierzchu ułożyłam odcedzone wiśnie z wiśniówki, polałam po wierzchu polewą czekoladową.

Wszystkim bardzo podszedł do gustu.

Smacznego !

 

Tort na milion wejść :)

 

Tak, tak ! Dziś kilkanaście minut po południu liczba wejść na moim blogu przekroczyła milion ! W międzyczasie przeniosłam bloga na własna stronę internetową ze stanem licznika pół miliona, a to drugie pół nazbierałam od 14 kwietnia czyli prawie równo w 8 miesięcy !

Dziękuję wszystkim odwiedzającym mój blog i cieszę się, jeżeli dostarcza Wam kulinarnych inspiracji !

Przeglądając blogowe statystyki zorientowałam się, że największym powodzeniem cieszą się potrawy tradycyjne. Najczęściej wyszukiwane hasła, to biała kiełbasa w słoikach, galareta wieprzowa, rogale marcińskie a latem przetwory z warzyw i owoców.

Dostaję też miłe maile od czytelników pytających o szczegóły przepisów albo opowiadające, jak im moje potrawy smakowały…

Dzięki blogowi zawarłam mnóstwo internetowych przyjaźni, niektóre z nich ziściły się w realu, z czego się bardzo cieszę .

Nie będę więcej przynudzać, pora na tort – cyferki są  upieczone z piernikowego ciasta – przepis podam za kilka dni ( na skutek drobnej pomyłki pierniczki uzyskały inny smak), wraz ze zdjęciami polukrowanych ( to jeszcze przed nami).

Nastrój już świąteczny, więc ozdobiłam go bakaliami. Masa klasyczna, z bitej śmietany zestalonej żelatyną, w dwóch smakach- dodatkowo kawowym:

 

TORT Z MASĄ KAWOWĄ

biszkopt według tego przepisu

Kawa z wódką do nasączenia blatów

500 ml kremówki

3 łyżki cukru-pudru

2 łyżki żelatyny

1/3 szklanki mocnej kawy ( z łyżki rozpuszczalnej)

1/3 szklanki mleka

Biszkopt upiekłam na dużej płaskiej blasze, przekroiłam na pół i złożyłam powstałe dwa blaty, skrapiając je kawą z łyżką wódki,

Śmietanę ubiłam z cukrem pudrem na sztywno. Żelatynę namoczyłam zw zimnej wodzie na 5 minut. Podzieliłam na pół, połowę rozpuściłam w mocnej świeżej kawie, drugą w gorącym mleku, obie wystudziłam i dodałam każdą do połowy śmietany. Pierwszy blat posmarowałam masą kawową, drugi śmietanową. Na wierzchu z trudem zmieściłam piernikowe cyferki, boki ozdobiłam bakaliami – duże rodzynki, kawałki orzechów, migdałów , skórki pomarańczowej ( sama zrobiłam kandyzowaną) i suszonych daktyli .

 

 

Świętowaliśmy w gronie rodzinnym, torcik spodobał się nie tylko wizualnie, zwłaszcza masa kawowa przypadła nam do gustu.  I to na razie tyle świętowania, idę lukrować z córkami pierniczki .

Smacznego !

 

Tort czekoladowo-malinowy

 

Ten tort zrobiłam z okazji niedawnego zjazdu rodzinnego. Miałam w zamrażalniku maliny z lata, postanowiłam ozdobić nimi wierzch tortu. Masę zrobiłam dobrze wypróbowanym sposobem – na bazie bitej śmietany i galaretki- oczywiście tym razem malinowej. Wyszedł bardzo smaczny torcik a maliny pozwoliły nam przypomnieć sobie lato…

 

TORT CZEKOLADOWO-MALINOWY

 

ciemny biszkopt, taki jak tutaj

400 ml śmietanki kremówki

2 łyżki cukru-pudru

galaretka malinowa + łyżka żelatyny

szklanka rozmrożonych malin

tabliczka czekolady + 2 łyżki śmietanki

1/4 szklanki soku z malin + 2 łyżki wódki

Biszkopt po przestudzeniu pokroiłam na 3 blaty i skropiłam sokiem malinowym z wódką. Galaretkę wraz z żelatyną rozpuściłam w szklance wrzątku i studziłam dokładnie mieszając.  Kremówkę ubiłam na sztywno z cukrem-pudrem. Gdy galaretka zaczynała tężeć, zmieszałam ją ze śmietanką. 2/3 wstawiłam do lodówki, a część na wierzch zostawiłam na wierzchu, bo łatwiej się rozsmarowuje.

Po kilku minutach w lodówce wyciągnęłam masę i przełożyłam tort, resztą masy posmarowałam górę i boki. Udekorowałam rozmrożonymi malinami. Czekoladę wraz ze słodką śmietanką rozpuściłam w mikrofalówce, na 300 W, po minucie, mieszając, do skutku. Polałam w łatki wierzch tortu i wstawiłam do lodówki do zastudzenia.

Jak już wspomniałam, torcik bardzo wszystkim smakował, malinowa masa harmonizowała z ciemnym ciastem.

Smacznego !

 

Tort kebabowy na urodziny :)

 

Mój syn ma specyficzne poczucie humoru. Kiedy go zapytałam , jaki tort chce na urodziny, odpowiedział – kebabowy ! A ja lubię interpretować na serio jego kulinarne żarty i pomyślałam – czemu nie? Ciasto, takie jak na pizzę – zbliżone smakiem i konsystencją do chlebka pita, przełożone mięsem przygotowanym z przyprawą do kebabu, ozdobione sosem czosnkowym, keczupem i warzywami – będzie tort kebabowy. Gdy syn zszedł na obiad, trochę się zdziwił, ale nie bardzo, bo zna moje możliwości !

 

TORT KEBABOWY

 

Ciasto, takie, jak na pizzę

Mięso  z podwójnej piersi kurczaka i dwóch górnych udek

przyprawa kebab-gyros i sól

sałata, ogórki świeże i konserwowe, pomidory, cebula do przybrania

keczup

sos czosnkowy :

szklanka majonezu

1/2 szklanki jogurtu naturalnego

2 duże ząbki czosnku

pieprz świeżo zmielony

Ciasto na pizzę po wyrośnięciu wkładamy do tortownicy( ja mam o średnicy 26 cm) , czekamy chwilę trzymając je w ciepłym miejscu aż trochę „ruszy” ( wystarczy 5 minut), wkładamy do piekarnika na 180 C na około pół godziny, do suchego patyczka i zrumienienia wierzchu. W międzyczasie przyrządzamy mięso – solimy nieco i posypujemy obficie przyprawą, rumienimy na oleju i dusimy trochę podlewając wodą do miękkości. Gotowe lekko studzimy, kroimy na drobne kawałki.

Wykładamy na mokrą ściereczkę, żeby łatwiej wyszło z tortownicy i trochę studzimy.

Przyrządzamy w tym czasie sos czosnkowy – do majonezu zmieszanego z jogurtem wyciskamy czosnek, przyprawiamy pieprzem i mieszamy.

Przestudzone ciasto wyjmujemy z tortownicy na talerz, przekrawamy na pół ( mnie było łatwo, bo w naturalny sposób się rozwarstwiło), na gorący spód układamy ciepłe mięso, przykrywamy drugą częścią. Smarujemy po wierzchu sosem czosnkowym, naokoło ozdabiamy keczupem. Wierzch dekorujemy sałatą i pokrojonymi warzywami. Tort gotowy. Bardzo ładnie się kroił i wszystkim bardzo smakował. Solenizant zjadł sporą porcję… Myślę, że to dobry tort dla panów, którzy nie przepadają za słodkimi wypiekami… Chociaż mój syn te ostatnie też bardzo lubi i słodki tort zrobiła mu młodsza siostra, zupełnie samodzielnie !

Smacznego !

 

Tort kawowo-malinowy na okrągłe urodziny

Na swoje okrągłe urodziny zamarzyłam sobie tort w smakach tiramisu z malinowa nutą. Upiekłam biszkopt kawowy i zrobiłąm masę z serka z masłem zwykłym i kakaowym oraz z malin zebranych w lesie przez moją córcię i męża :

TORT KAWOWY Z MASĄ SEROWO-MALINOWĄ

 

4 jajka

3/4 szklankicukru

szklanka mąki

2 łyżki kawy mielonej

łyżka mąki ziemniaczanej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/3 szklanki wódki z sokiem malinowym

60 dkg mielonego twarogu

3 łyżki cukru-pudru

1/2 kostki masła

2 łyżki masła kakaowego

szklanka leśnych malin przesypana cukrem

maliny do przybrania

1/2 tabliczki stopionej czekolady

Maliny przebrałam,umyłam ostrożnie i przesypałam cukrem ,żeby puściły sok. Odcedziłam, do soku dodałam kieliszek wódki.

Jajka ( duże) utrzepałam z cukrem na puszystą masę  i miksując na najmniejszych obrotach dodawałam mąkę z proszkiem,kawę i mąkę ziemniaczaną. Upiekłam w 175 C około 35 minut, do suchego patyczka. Wystudziłam w uchylonym piekarniku – troszkę opadł,ale niewiele i dał się przekroić na trzy blaty, które nasączyłam wódką z sokiem malinowym.

Masło kakaowe jest bardzo twarde, ale też twardnieje po zastudzeniu i dzięki temu nie musiałam dodawać do masy żelatyny. Stopiłam je w kuchence mikrofalowej na 300 W, dwa razy po 2 minuty, mieszając.

Miękkie masło zmiksowałam z cukrem-pudrem na puszystą masę , dodawałam po łyżce sera i na końcu , po trochu stopione i wystudzone masło kakaowe. 1/3 masy zostawiłam białą , do reszty dodałam maliny i wstawiłam obie masy na pół godziny do lodówki, zeby nieco stężaly.

Blaty przełożyłąm masą malinową , na wierzchu rozsmarowałam masę białą. Przybrałam malinami i polałam w łaciate wzorki stopioną czekoladą. Wstawiłam do lodówki na noc.

Tort godny urodzin – pyszny ! Maliny pasują do serka, masy do kawowego biszkoptu nasączonego malinowym pączem. Bardzo jestem z niego zadowolona i wszystkim smakował, bo nie czekaliśmy z nim do podwieczorku, tylko napoczęliśmy w porze drugiego śniadania.

Smacznego !

Torcik na trzecie urodziny bloga

 

Zupełnie bym zapomniała o trzecich urodzinach mojego bloga, które przypadają w tym roku 13 maja w piątek…

Przypomniało mi się wczoraj wieczorem i pieczenie tortu odłożyłam na dziś rano. Oczywiście nikomu nie pasowało, żeby się wybrać na zakupy, więc zrobiłam z tego, co miałam w domu. Wszystko do biszkoptu było ale myślałam z czego zrobić masę – ani śmietany, jogurtu ani nawet śnieżki. I wtedy przypomniała mi się masa, jaką do tortu robiła moja Mama – z masła i galaretki, z dodatkiem cukru-pudru. Mama najczęściej robiła ją na bazie galaretki truskawkowej i taką właśnie znalazłam w szafce. Do dekoracji postanowiłam przeznaczyć ostatni słoiczek truskawek z syropu zrobiony ubiegłego lata. Masła miałam tylko 3/4 kostki zamiast potrzebnej całej, więc do przełożenia dodałam dżem – truskawkowy.

Ponieważ dziś 13 maja, piątek, to poszłam na skróty i upiekłam biszkopt w mikrofalówce, bo bałam się, ze w  piekarniku mi się nie uda – czasem tak się zdarza. W kuchence zrobiłam go szybko i na dodatek pięknie urósł.

 

TORCIK BISZKOPTOWY Z MASĄ TRUSKAWKOWĄ

 

3 jajka

szklanka mąki pszennej tortowej

łyżka mąki ziemniaczanej

3/4 szklanki cukru

1/4 szklanki wody gazowanej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa :

3/4 kostki masła

3/4 galaretki truskawkowej rozpuszczonej w 3/4 szklanki wody

łyżka soku z cytryny

2-3  łyżki cukru-pudru

dżem

reszta galaretki do dekoracji

truskawki z syropu

poncz do nasączenia blatów

Jajka z cukrem ubijamy mikserem na puszystą masę, zmniejszamy obroty miksera do najmniejszych i dodajemy stopniowo mąkę z proszkiem do pieczenia, potem wodę gazowaną na zmianę z mąką ziemniaczaną. Wlewamy ciasto do okrągłego naczynia żaroodpornego i wkładamy do kuchenki , na 4 min na 500 W, potem na 8-10 min na 600 W.

Wyjmujemy, studzimy na mokrej ściereczce, żeby łatwiej wyszło.

3/4 paczki galaretki truskawkowej rozpuszczamy dokładnie w 3/4 szklanki wrzątku, studzimy często mieszając, na końcu dodajemy sok cytrynowy, żeby masa miała bardziej wyrazisty smak .Resztę galaretki rozpuszczamy w 1/4 szklanki wody i zastudzamy na głębokim talerzu – przyda się do dekoracji. Gdy galaretka jest letnia, miksujemy miękkie masło z cukrem-pudrem na puszystą masę. Dodajemy po łyżce letniej galaretki, miksując na najmniejszych obrotach, ostrożnie i dokładnie , żeby masa się nie zwarzyła. Gotową masę wkładamy na kilkanaście minut do lodówki, wtedy lepiej będzie się trzymała na torcie.

Do nasączenia blatów zrobiłam improwizowany poncz z herbatki z czarnego bzu ( miałam sparzoną bo leczę gardło), soku truskawkowego i łyżki wódki.

Przekroiłam tort na 3 blaty, nasączyłam, pierwszy posmarowałam dżemem truskawkowym, drugi masą, resztę masy dałam na wierzch i boki. Przybrałam na górze odcedzonymi z syropu truskawkami i kawałkami galaretki zastudzonej na talerzu.

I tak trzecie urodziny mojego bloga zostały uczczone improwizowanym torcikiem. Dzieci żartowały, że świeczki powinien zdmuchnąć komputer swoim wiatraczkiem… Torcik okazał się pyszny, na pierwsze posiedzenie poszła ponad połowa.

Przy tej okazji dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają za miłe słowa w komentarzach. I jak zwykle życzę – Smacznego !

 

 

 

Torcik Hello Kitty

poniedziałek, 20 grudnia 2010 19:19

Moja córka skończyła wczoraj kilkanaście lat a nie kilka ale jest wielką wielbicielką Hello Kitty i taki torcik sobie na urodziny wymyśliła. Nie tylko wymyśliła, ale i pomogłą zrobić i udekorować. Ja nie mam zbytnio talentów manualnych, ale córka tak. Ja upiekłąm biszkopt na płaskiej blaszce, zrobiłam masę, przełożyłam, a resztą zajęła się solenizantka.

TORCIK HELLO KITTY

biszkopt, taki jak

tutaj

350 ml kremówki

galaretka cytrynowa

2 łyżki cukru-pudru

2 łyżki galaretki truskawkowej

trochę utartej czekolady

Biszkopt upiekłam na płaskiej blasze (40 na 25 cm), przekroiłam na pół i powstały dwa blaty.

Galaretkę cytrynową rozpuściłąm w szklance wrzącej wody i mieszałąm dokładnie studząc. Truskawkową rozpuściłam w 5 łyżkach wody i też pilnowałąm mieszajac, aby się nie ścięła. W tym czasie solenizantka ubiła śmietanę z cukrem-pudrem. Gdy galaretki zaczęły zastygać, dodałam do truskawkowej około pół szklanki bitej śmietany, żeby powstała różowa masa na kokardkę i buźkę. Resztę połączyłam z galaretką cytrynową. Masę różową i pół cytrynowej włożyłam do lodówki na 10 min, tę na wierzch zostawiłam w temperaturze pokojowej, bo łatwiej się rozprowadza.

Solenizantka przycięła oba blaty na odpowiedni kształt, ja je przełożyłam i posmarowałam po wierzchu, wygłądzając łopatką maczaną w gorącej wodzie. Potem z różowej masy została zrobiona kokardka, buźka i wąsiki, a oczka z tartej czekolady. Torcik powędrował do lodówki na kilka godzin.

Gościom urodzinowym spodobał się nie tylko wizualnie, ale też smakowo. Zdjęcia ukrojonego kawałka nie zdążyłam zrobić…

Smacznego !

Tort z wiśniową pianką

Dla mnie okres świąteczny zaczyna się nieco wcześniej, właśnie od dzisiejszego dnia, urodzin mojego męża. Za kilka dni ma też urodziny Córcia, więc Święta spędzamy już nieco z rozpędu…

Wprawdzie zima trwa od niedawna, ale ja już tęsknię za latem… Poszłabym do ogrodu zjeść sobie wiśnię prosto z drzewa… A tak poszłam do spiżarki i sięgnęląm słoiczek wiśni w syropie, takich drobnych i aromatycznych. Tak , jak w „Dzieciach z Bullerbyn” ( pamiętacie wiśniową spóldzielnię ?), oprócz dużych wiśni mam jedno drzewko z drobnymi i tylko to mi w tym roku dopisało. Otworzyłam słoik i …najpierw powąchałam. Od mojej Mamy znam patent na zachowanie w słoiczkach z owocami zapachu lata ( Trzeba zostawić słoiki w przykrytym garnku aż ostygną) i zimą zawsze się nim  napawam. Postanowiłam zrobić tort z wiśniową pianką i ozdobić go drobnymi wisienkami,

TORT Z WIŚNIOWĄ PIANKĄ

biszkopt taki jak tutaj

500 ml kremówki

1, 5 galaretki wiśniowej

2 łyżki cukru-pudru

pół szklanki wody i pół szklanki soku wiśniowego

wiśnie z syropu ( przesypane cukrem i zawekowane)

herbatka wiśniowa

Biszkopt upiekłam w mojej formie -serduszku. Jest dość płytka, ale ładnie wyrósł, więc przecięłam go na trzy blaty, bo masy wyszło mi dość sporo. Rozpuściłam półtorej galaretki w połowie szklanki wrzątku i dodałam drugie tyle soku ze słoiczka. Studziłam często mieszając , a gdy zaczęła się ciągnąć, dodałam do ubitej z cukrem-pudrem śmietany, miksując na najmniejszych obrotach. Odłożyłam częśc masy na górę i boki, resztę wstawiłam do lodówki na 10 minut. A to dlatego, że masa zastudzona w temperaturze pokojowej lepiej się rozsmarowuje.

Przełożyłam masą blaty, nasączone wiśniową herbatką, na wierzchu posmarowałam pozostałą, wygładziłąm łopatką maczaną w gorącej wodzie i ozdobiłam wiśniami. Wstawiłam do lodówki.

Ale był pyszny, pachniał i smakował latem. Solenizant zadowolony ze słodkiego prezentu, Córcia najpierw nałożyła sobie cieniutki kawałek ale sięgnęła zaraz po następny solidniejszy. Wszyscy chwalili !

Smacznego !

Pardon za zdjęcia, ale robiłam przy sztucznym świetle a do jutra tort może nie dotrzymać…