Archiwa kategorii: Przekąski

Bliny gryczane

bliny gryczane

Uwielbiam wszelkie drożdżowe dania, zarówno słodkie jak i słone . Bliny, wytrawne drożdzowe placuszki , robiłam już dawno, w początkach blogowej kariery, zainspirowana wpisem zaprzyjaźnionego blogera. Nie miałam wtedy gryczanej mąki i zrobiłam je z żytniej razowej. Teraz łatwiej jest kupić różne mąki a gryczana leżała sobie w szafce przywieziona kiedyś przez córkę i to jej właśnie obiecałam zrobić klasyczne bliny gryczane. Tydzień temu wpadła na kilka dni do domu (pracuje zdalnie) i wreszcie się zmobilizowałam, by usmażyć bliny . Jako dodatki wybrałam gęstą śmietanę, serek jogurtowy, wędzone brzuszki łososia i moje popisowe śledzie a’la łosoś. Wyszły pyszne , na obiad zjedliśmy je na ciepło a te, które zostały na zimno, przekrojone jak bułeczki , do kanapek.

bliny gryczane po usmażeniu

BLINY GRYCZANE

  • 25 g drożdży
  • 300 g mąki gryczanej
  • 200 g mąki pszennej
  • szklanka mleka
  • łyżeczka cukru, łyżeczka soli
  • 2 łyżki stopionego masła
  • 2 jajka
  • olej do smażenia

Najpierw zrobiłam zaczyn – drożdże pokruszyłam, roztarłam z łyżeczką cukru i 1/4 szklanki letniego mleka, posypałam łyżką mąki pszennej i postawiłam w ciepłym miejscu, by to wszystko urosło. W międzyczasie stopiłam i wystudziłam masło i rozbełtałam lekko jajka ( widelcem w miseczce). Do miski wsypałam obie mąki, dodałam sól. Mieszając drewnianą łyżką dorzuciłam wyrośnięty zaczyn, rozbełtane jajka i mleko , ubijałam to wszystko w misce , ukośnymi uderzeniami. Na koniec dodałam roztopione masło i wyrabiałam dalej, aż pojawiły się pęcherzyki powietrza a ciasto zaczęło odstawać od boków miski. Można sobie tę czynność ułatwić za pomocą robota z hakiem, ja wolę to robić ręcznie. Miskę z ciastem przykryłam ściereczką i postawiłam w ciepłym miejscu, by wyrosło i podwoiło swoją objętość – mnie to zajęło około 45 minut.

Smażyłam na patelni z niewielką ilością rozgrzanego oleju , kładąc ciasto łyżką i lekko je spłaszczając, bo mocno rośnie. Trzeba smażyć na średniej mocy palnika około 10-12 minut, z obu stron, by się zrumieniły i dosmażyły w środku ( najlepiej jeden przekroić po usmażeniu i sprawdzić, czy nie zostało surowe ciasto ). Ja to robiłam na dwie patelnie i w miarę sprawnie mi to poszło. Po usmażeniu odsączamy z tłuszczu na papierowych ręcznikach, bo choć nie smażymy w głębokim, to jednak trochę go zostaje. Z tej porcji wyszło około 20 blinów.

Jedliśmy bliny nie tradycyjnie z kawiorem ( takie czasy 😉 , tylko z inną formą ryb – wędzonym łososiem i moim śledziem a’la łosoś, kwaśną śmietaną i serkiem z odcedzonego jogurtu, posypane koperkiem lub tymiankiem i szczypiorkiem. Były pyszne i bardzo sycące, toteż trochę ich zostało i okazało się, że po przekrojeniu są świetną bazą na kanapki – zwłaszcza z serkiem , salatą i rybą . Muszę je częściej robić.

Smacznego !

Wege pasztet z grzybów i cukinii

wege pasztet z grzybów i cukinii

To przepis ze słonecznej jesieni, kiedy można było zbierać grzyby a w ogrodzie rosły jeszcze dorodne cukinie. Szukałam wtedy sposobów na wykorzystanie obfitych plonów warzyw i maślaków, które nie nadają się do suszenia. Cukinia ma delikatny smak a grzyby wyrazisty, więc pod tym względem dobrze się uzupełniają. Do jednego i drugiego pasuje cebula, więc najpierw grzyby podsmażyłam z cebulą, dodając potem cukinię i dusząc wszystko do miękkości. Przyprawy dobrałam tak, by smak był wyrazisty – przede wszystkim dużo pieprzu a także majeranek, tymianek i świeże oregano, prosto z grządki. Miałam finalnie upiec pasztet taj, jak ten, ale zastygł ładnie w formie na zimno i domownicy woleli go zjeść w takiej postaci. Kto nie chce jeść wersji wegańskiej , może wymieszać z jajkiem i zapiec, będzie super smakował.

WEGE PASZTET Z GRZYBÓW I CUKINII

  • średnia cukinia
  • kubek ugotowanych maślaków i/lub innych grzybów
  • duża cebula
  • olej do smażenia
  • sól, pieprz czarny i ziołowy
  • majeranek, ziola prowansalskie
  • świeże oregano i szałwia

Maślaki przed dalszą obróbką obrałam, umyłam i podgotowałam kilkanaście minut, odcedziłam. Na patelni z rozgrzanym olejem zeszkliłam pokrojoną w plasterki cebulę , dodałam odcedzone grzyby. Gdy się trochę poddusiły, dorzuciłam kawałki obranej i pozbawionej gniazd nasiennych cukinii. Doprawiłam solą, pieprzem czarnym i ziołowym, dusiłam dalej do miękkości skladników. Pod koniec dodałam świeże i suszone zioła, by zachować ich aromat. Masę grzybowo-cukiniową wystudziłam i zmiksowałam na gładko. Włożyłam do prostokątnej formy, by ją zapiec, ale nie zrobiłam tego od razu i okazało się, że pasztet zastygł – może nie na tyle, by go kroić, ale do nakladania porcji czy smarowania wystarczyło. Można spokojnie dodać nieco tartej bułki, posypać nią na wierzchu i zapiec ok. 20 minut w piekarniku, w 180 C. Kto chce, może też dodać wcześniej przed zapiekaniem do masy jajko. Ja robiłam pasztet w gorący, jesienny dzień i pominęłam te czynności, co nie odbiło się na smaku.

Pokazuję przepisy zrobione wcześniej, bo zrobiłam sobie małe wakacje. Nie jest to żadna duża kulinarna podróż, ale byłam na warsztatach kulinarnych, odwiedzam też muzea. Niektóre z nich są inetaktywne, ale w większości eksponaty prezentowane są w tradycyjny sposób, jak te z expozycja.info.pl . Lubię jedne i drugie a warsztaty inspirują mnie do poszukiwania nowych smaków i odtwarzania poznanych przepisów. Następnym razem pokażę coś aktualnego.

Smacznego !

Jajka z jabłkiem na śniadanie

Jajka z jabłkiem

O tej porze roku , co dwa lata mam wysyp papierówek. Na blogu jest już mnóstwo przepisów z tymi pysznymi jabłkami a mnie przychodzą do głowy coraz to nowe pomysły. Ostatnio urozmaiciłam sobie jajka, które zwykle jadam na śniadanie o jabłkowe dodatki. Jajko z jabłkiem na śniadanie jadam w dwóch formach – zbliżonej do szakszuki , gdzie zamiast pomidorów podduszam papierówki, z porem i cukinią i jajka w koszulce, gdzie zamiast octu stosuję naturalny sok jabłkowy. Obie formy są pyszne i myślę, że nie tylko papierówki sprawdzą się w tej roli, ale każde mniej słodkie jabłka. Sezon jabłkowy się zaczyna – zatem częstujcie się przepisami i róbcie sobie takie pyszne śniadania.

JAJKA Z JABŁKIEM W FORMIE SZAKSZUKI

  • Dwie papierówki lub inne jabłka
  • kawałek młodej cukinii
  • kawałek pora ( jasnozielona część)
  • jajko
  • sól, pieprz cytrynowy lub ziołowy
  • majeranek, świezy tymianek, mięta
  • masło do smażenia
  • olej tłoczony na zimno do polania

Na patelni , na niedużej ilości masła z dodatkiem oliwy lub oleju, żeby się nie przypalało, podsmażam najpierw plasterki pora, dodaję półplasterki cukinii i obrane i pokrojone na kawałki papierówki. Lekko solę, dodaję pieprz ziołowy lub cytrynowy, majeranek i świeży tymianek oraz trochę świeżej mięty, która idealnie pasuje do jabłek. Gdy wszystko zmięknie, robię na środku patelni dołek, odgarniając podduszone warzywa na boki i wbijam jajko. Zmniejszam moc palnika , przykrywam pokrywką i duszę tak ze dwie minuty, potem płynem wytworzonym przez duszące się warzywa z jabłkami polewam białko po wierzchu, by się równomiernie ścięło. Przykrywam jeszcze na chwilę i już wszystko gotowe- białko jest ścięte, żółtko pozostaje płynne . Takie jajko mozna wyłożyć łopatką na talerz a obok duszone warzywa z jabłkiem . Dojadamy do tego pieczywo, takie, jakie lubimy. Można jeszcze trochę po wierzchu polać dobrym olejem tłoczonym na zimno lub oliwą – ja dałam olej rzepakowy.

szakszuka z jabłkami

JAJKO W KOSZULCE NA SOKU JABŁKOWYM

  • jajko
  • woda
  • sok jabłkowy bez cukru
  • ew.sól do smaku
Jajko w koszulce na soku jabłkowym

Jajka w koszulkach robię rzadko i nie zawsze mi się udawały robione w klasyczny sposób. Spróbowałam więc z sokiem jabłkowym i nieco inaczej. W niedużym rondelku ( ok. 15 cm średnicy) zagotowałam wodę z sokiem jabłkowym , nieposłodzonym – w proporcji 2:1. Niewiele, tak ze dwa centymetry głębokości. Zrobiłam mały wir łyżką i wbiłam szybko jajko, zmniejszyłam moc palnika i łyżką polewałam po wierzchu białko , by się równo ścinało . Przykryłam pokrywką i po minucie było gotowe – wyjęłam je łyżką cedzakową na talerzyk. Zjadłam z pieczywem i sałatką i kiszonych ogórków i pomidorów. Jajko miało leciutko słodkawy posmak od soku jabłkowego, co było dla mnie ciekawym doznaniem smakowym. Jak mi się udało, powtarzałam to często i robiłam na śniadanie prawie co dzień na zmianę z szakszuką. Polecam wypróbować, bo w sumie łatwo to się robi i jajko ma formę sadzonego, ale jest bardzo delikatne i ugotowane. Jeśli przeciągniemy zbyt długo gotowanie, żółtko się ścina ale i wtedy fajnie smakuje. Trochę praktyki pozwoli złapać moment, by żółtko było płynne.
Polecam takie formy jajka na śniadanie , do tego w formie szakszuki można dodać pomidory – taką kombinację też robiłam, doprawiając ją wędzoną papryką. Pyszności 🙂

A jeśli interesują Was inne przepisy z wykorzystaniem jabłek, to polecam zajrzeć na moją kategorię na blogu – jabłkowe. Jest co wybierać 🙂

Smacznego !

Jajecznica ze smardzami z ogrodu

jajecznica ze smardzami z ogrodu
Smardz pod jabłonką

W ubiegłym roku pod jabłonką, starą papierówką znalazłam kilka smardzów. Poprzednio, dwa lata wcześniej wyrósł mi jeden, w pobliżu. To są akurat lata, kiedy jablek jest mniej, wysyp bedzie w tym roku. Teraz szukałam pod drzewem, ale na razie bezskutecznie. Może pojawią się znowu za rok, w dwuletnim cyklu ? Smardze dziko rosnące są pod ochroną , ale te, które znajdziemy w ogrodzie, możemy zebrać i zjeść. Są niezwykle smaczne i aromatyczne. Ja znalazłam najpierw dwa , zastanawiałam się, jak je najlepiej spożytkowac i wtedy przyszła mi do głowy jajecznica ze smardzami, na maśle. W zeszłym roku nie zdażyłam jej opublikować w sezonie, podaję więc przepis teraz- a nuż ktoś będzie miał takie szczęście jak ja i będzie mógł sobie zrobić. Znalazłam je przypadkiem, gdy zbierałam kwiaty mniszka na miodek.

smardze z ogrodu

JAJECZNICA ZE SMARDZAMI Z OGRODU

  • dwa smardze, ale jak macie więcej, tym lepiej
  • małą cebula
  • łyżka masła i trochę oleju
  • 2-3 jajka
  • sól, pieprz
  • bluszczyk kurdybanek lub inne zioła do posypania
smardze pokrojone w plasterki

Smardze trzeba dobrze i dokładnie wypłukać z piasku. Potem kroimy je na plasterki . Na patelni rozpuszczamy masło z odrobiną oleju, by się nie paliło. Wrzucamy plasterki smardzów i cieniutko pokrojoną cebulę, smażymy około 15 minut, aż zmiękną. Potem wbijamy roztrzepane jajka, doprawiamy solą i pieprzem i smażymy, aż się zetną. Na wydaniu posypujemy szczypiorkiem lub innymi ziołami. Ja miałam świeży bluszczyk kurdybanek z kwiatkami, więc wyszło dekoracyjnie a przy tym bardzo smacznie.

Smardze są pyszne i aromatyczne, podobno do trufli im daleko, ale trochę je smakiem przypominają. Taka jajecznica to królewskie śniadanie. Mam nadzieję, że za rok znajdę jeszcze kilak smardzów w ogrodzie, w tym roku też ich będę jeszcze szukać.

Smacznego !

Jajecznica ze smardzami

Paszteciki z łososiem i fetą

paszteciki z łososiem i fetą

Paszteciki z ciasta francuskiego to przekąska, która daje duże pole do popisu. Dzięki temu, że mamy do dyspozycji gotowe ciasto, możemy skupić się na ulubionym farszu i dobrać taki, jaki nam będzie najbardziej smakować albo taki, który wzbudzi zachwyt gości. Te, co są na zdjęciu były jednym z moich wigilijnych dań, ale można je też wykorzystać na specjalne okazje. Paszteciki z łososiem i fetą wzbogaciłam szpinakiem, bo wydało mi się, że dobrze się będzie komponował z resztą składników. O tej porze roku wykorzystałam szpinak mrożony, więc wcześniej przysmażyłam go dodając aromatyczne przyprawy. Feta, którą dodałam to moja domowa, zrobiona z wiejskiego twarogu. Łosoś był wędzony, soczysty bo to kawałki z brzuszków.

PASZTECIKI Z ŁOSOSIEM I FETĄ

  • arkusz ciasta francuskiego
  • ok. 30 dkg szpinaku ( miałam mrożony)
  • kawałek pora ( jasnozielona część)
  • ząbek czosnku
  • trochę oleju
  • ok. 15 dkg fety ( miałam domową )
  • ok. 20 dkg wędzonego łososia
  • sól, pieprz z młynka
  • gałka muszkatołowa, suszony imbir i estragon
  • jajko do posmarowania

Szpinak rozmrażamy i przesmażamy na oleju, na który wrzucamy najpierw pokrojonego na plasterki pora. Lekko solimy , bo pozostałe składniki farszu są dość słone. Pod koniec smażenia dodajemy rozdrobniony czosnek. Doprawiamy pieprzem, gałką muszkatołową, imbirem i estragonem lub innymi ulubionymi ziołami. Po wystudzeniu dodajemy rozgniecioną lekko fetę i kawałki łososia, mieszamy i sprawdzamy, czy trzeba doprawić do smaku.

Ciasto francuskie leciutko rozwałkowujemy i kroimy na prostokąty o szerokości kilkunastu centymetrów. Na środku ukladamy farsz, po czym przykrywamy i łączymy końcówki ( ja- za pomocą widelca, wychodzą ładne brzegi). Kroimy na kilucentymetrowe kawałki , ukladamy na blasze i smarujemy wierzch pasztecików rozkłóconym jajkiem. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 190-200 C i pieczemy około 20 minut, aż wierzch pasztecików się zezłoci. Po upieczeniu od razu zdejmujemy z blachy, bo później może być trudno.

Paszteciki doskonale smakują zarówno na ciepło jak i na zimno. Są w miarę proste w przygotowaniu, farsz można doprawić tak, jak się lubi , składniki też warto wybrać takie, jakie nam pasują. Jeśli do przypraw dodamy nieco lubczyku, to możemy zyskac dodatkowy ciekawy efekt i zjeść je w miłym towarzystwie przy ekstra okazji. Zbliża się już powoli taka specjalna, warto pomyśleć też o prezencie , zagladając na www.murrano.pl/okazja/kalendarzowe/prezent-na-walentynki/ . Ciekawie skomponowane smaki, trochę pracy i serca włożone w przygotowania i miły początek wieczoru zapewniony.

Smacznego !

Pomidory wolno pieczone na zimę

pomidory wolno pieczone

Jesienne pomidory mają super smak i próbuję zostawić go na dłużej. Kiedyś robiłam prostą sałatkę , od lat suszę je wykorzystując do pomocy słońce i wiatr. Jakiś czas temu zauważyłam coś, co mi się bardzo spodobało – pomidory wolno pieczone , które po wystudzeniu można zamrozić i używac do różnych dań . Pokazała je Ania z bloga Tajemnice smaku , a poznała je na warsztatach kulinarnych z Jarzynovą. Pomidory doprawione ziołami, oliwą i octem balsamicznym i przygotowane tak, by smak ich się zachował to coś, co mi bardzo pasuje. Wypróbowałam je dodając swoje ulubione zioła i przyprawy.

POMIDORY WOLNO PIECZONE NA ZIMĘ

ok. 2 kilo podłużnych, drobnych pomidorów ( miałam Limę)

2-3 łyżki oliwy lub dobrego oleju

1-2 łyżki octu balsamicznego

sól, pieprz czarny i cytrynowy, papryka słodka wędzona

suszone oregano, tymianek zwykły i cytrynowy, bazylia , zielona czubryca

Pomidory pokroiłam wzdłuż i ułożyłam ciasno na dużej blasze pokrytej papierem do pieczenia. Posypałam solą, pieprzem i papryką , skropiłam octem balsamicznym i oliwą ( dałam też czosnkową ) , posypałam ziołami. Wstawiłam do piekarnika z termoobiegiem rozgrzanego do 160 C na około 45 minut. Gdy pomidory lekko się ścięły ale jeszcze nie zrumieniły, zmniejszyłam temperaturę i w 120 C, nadal z termoobiegiem trzymałam je jeszcze okolo godziny. Trzeba ich pilnować, bo czas pieczenia zalezy od ich wielkości, wilgotności i właściwości piekarnika.

Pomidory wolno pieczone są dobre, gdy z wierzchu są podsuszone a w środku sprężyste. Są doskonałym dodatkiem do wszystkich dań, do których pasują pomidory a dodane np. do sosu mięsniego czy warzywnego mocną podkręcają jego smak. Można je przechować w słoiczku z oliwą w lodówce ( jeden zawiozłam do wypróbowania córce), ale tylko do tygodnia. Najlepiej je zamrozić i to ułożone pojedynczo na tacce czy desce. Takie są właśnie na zdjęciach. potem można je włożyć do woreczków lub pojemników i zużywac stopniowo w razie potrzeby.

Będą super smakować jako dodatek do hummusu czy past warzywnych , sałatek, serów. Bardzo mi się ten pomysł spodobał i jutro planuję zrobić kolejną porcję, póki polne, pełne smaku pomidory można jeszcze kupić.

Smacznego !

Wędlina ze schabu na parze

wędlina ze schabu na parze

To jest chyba mój najciekawszy wynalazek kulinarny, który był efektem pospiechu i braku czasu, a także spadku formy. Gotowałam tego dnia bigos na Wielkanoc , wiadomo- sporo z tym pracy. Najpierw włożyłam do garnka kiszoną kapustę z grzybami i mięsem, doprawiłam zielem angielskim, liściem laurowym i jałowcem . Czekało mnie jeszcze szatkowanie słodkiej kapusty, obsmażenie mięsa do niej a jednocześnie chciałam zrobić wędlinę ze schabu z końcówką polędwicy do kanapek. Zwykle obsmażam schab i duszę w rondlu, albo piekę w piekarniku. I wtedy mój wzrok padł na metalowy durszlak, w którym odcedzałam kapustę kiszoną z nadmiaru soku. Pasuje on do garnka, w którym zaczynał się gotować bigos, więc niewiele myśląc , lekko posmarowałam tłuszczem jego dno, włożyłam przyprawiony schab i przykryłam pokrywką , zaglądając od czasu do czasu i przewracając go , by równomiernie się ugotował na parze:

Wędlina ze schabu gotowanego na parze

  • około 60 dkg schabu
  • sól, pieprz, majeranek
  • oregano, pieprz ziołowy białowieski

Mięso nacieramy solą, pieprzem i ulubionymi przyprawami. Umieszczamy na sicie nad gotującą się potrawą o wyrazistym smaku – u mnie to byłam kapusta z grzybami i mięsem do bogosu, ale może to być też zupa warzywna czy nawet rosół. Mam zamiar wypróbować pierś kurczaka na wędlinę właśnie gotując ją nad rosołem, a nie w wywarze, jak to dotychczas robiłam.

Mięso obracamy , by równomiernie się „uparowało”. Dbamy też o to, co w garnku, by kapusta czy warzywa się nie przypaliły.

Takie mięso jest po wystudzeniu niezwykle soczyste i delikatne. Smak kapusty z grzybami był tylko leciutko wyczuwalny, ale aromat takiej wędliny jest wart zapamiętania.

Ja zrobiłam tą wędliną niespodziankę dzieciom, które przyjechały na śniadanie przed wyjazdem na rodzinną uroczystość. Na zdjęciu u góry wpisu to ta po lewej stronie, towarzyszą jej roladki z piersi kurczaka z suszonymi pomidorami i serami i przepyszne Sery Grądzkie , które nabyłam na poznańskim Zielonym Targu. Dodatkiem była moja konfitura z jarzębiny z jabłkami i sałatka z zielonych ogórków z domowym octem.

Jestem bardzo zadowolona, że z pośpiechu i braku czasu wpadłam na tak nietypowy pomysł na domową wędlinę. Chyba następną ugotuję nad barszczykiem , ciekawa jestem efektu.

Smacznego !

wędlina ze schabu

Letnia sałatka z wędzonym kurczakiem

letnia sałatka z wędzonym kurczakiem

Zasiałam w tym roku różne sałaty, rucola rozrosła się na grządce od kilku lat, robię na ich bazie różne ciekawe sałatki. Czasami tylko warzywne, dodając to, co sezon przynosi , lubię bardzo wykorzystywać różne sery a ostatnio dorzuciłam wędzonego kurczaka, bo pasował mi do tych smaków. Małosolne ogórki , do których dodałam trochę papryki, by ukisiła się razem ( uwielbiam to połączenie ) dodały charakteru całemu daniu i super pasowały do wędzonego kurczaka. Pomidory smakują też coraz lepiej , letnia sałatka z wędzonym kurczakiem bardzo się udała. Do dressingu wykorzystałam moją domową musztardę francuską , jeden z serów to domowa feta, sałata i zioła z grządki – uwielbiam takie sałatki. Na dodatek pod wieczór słońce w kuchni pięknie prześwituje przez firanki i udało mi się zrobić ekstra zdjecia.

LETNIA SAŁATKA Z WĘDZONYM KURCZAKIEM

  • po garści sałaty masłowej, rucoli i strzępiastej
  • ogórek małosolny i ukiszona z nim papryka
  • łyżka sałatki ogórkowej
  • 2 -3 pomidory
  • udko wędzonego kurczaka
  • po kawałku róznych serów : u mnie domowa feta, koryciński, radamer wędzony
  • bazylia zwykła i grecka, oregano, mięta ( świeże)
  • sos : łyżka musztardy francuskiej, łyżka oliwy czosnkowej, łyżka octu jabłkowego, łyżka syropu z akacji
  • sól, pieprz z młynka do smaku

Umyte i ususzone sałaty rozkładamy na talerzu, lekko solimy. Na to układamy pokrojone pomidory, ogórki małosolne i paprykę, sałatkę ogórkową z zalewą. Na wierzchu kładziemy kawałki serów i kurczaka, posypujemy pieprzem z młynka. Musztardę, oliwę , ocet i syrop mieszamy razem lekko ubijając widelcem i tym sosem polewamy sałatkę. Na koniec wrzucamy porwane w ręce świeże zioła.

Taka sałatka jest pożywna a zarazem lekka, może stanowić kolację z kawałkiem chleba czy bagietki , pasuje też do letniego grilla . Smaki lata w pełnej okazałości , ja się nimi cieszę i przy okazji nabywam odporności, by bronić się przed wirusami .

Smacznego !

Różowa terrina z indyka z buraczkami

różowa terrina z indyka

Latem rzadziej jem mięso i staram się je jeść w lekkiej formie. Ostatnio kupiłam porcję rosołową z indyka składającą się ze skrzydła i szyi. Zrobiło się nieco chłodniej, więc nabrałam ochoty na dobry rosół na młodej włoszczyźnie, z reszty zrobiłam barszczyk z dodatkiem kiszonych buraczków. Mięso rosołowe obrałam, zrobiłam w galerecie a część zmiksowałam na pastę do kanapek. Dodałam do niej nieco rosołu i żelatyny i przyszło mi do głowy, by wzbogacić ją nieco warzywami. I wtedy przypomniałam sobie o kiszonych buraczkach ugotowanych w barszczyku , pomyślałam, że dzięki nim moja pasta zyska piękny różowy kolor i ciekawy, lekko kwaskowy smak. Wyszła mi piękna różowa terrina z indyka, która nadaje się do krojenia w kawałki a jednocześnie ładnie rozsmarowuje się na chlebie.

terrina z indyka z buraczkami

RÓŻOWA TERRINA Z INDYKA

  • ugotowane w rosole mięso z indyka ( miseczka)
  • 2 kiszone buraczki i marchewka ugotowane w barszczu
  • łyżeczka żelatyny i 1/3 szkalnki rosołu
  • gałązka koperku
  • łyżka jogurtu greckiego
  • łyżeczka domowej musztardy wiśniowej
  • pieprz ziołowy

Żelatynę namoczyłam kilku łyżkach  zimnego  rosołu  na około 5 minut  , później dodałam 1/3 szklanki gorącego i koperek , wymieszałam aż się rozpuściła.

Obrane mięso z rosołu , buraczki i marchewkę zmiksowałam z dodatkiem musztardy. By terrina była lżejsza, zamiast majonezu dodałam jogurt grecki a całośc wzbogaciłam łyżeczką domowej wiśniowej musztardy. Wymieszałam to wszystko z żelatyną rozpuszczoną w rosole, dodałam pieprz ziołowy i wstawiłam w miseczce do lodówki by zastygło.

Ale to było dobre 🙂 Ciekawa byłam, jak wyjdzie mój eksperyment i nie zawiodłam się. Różowa terrina pięknie wygląda i smakuje równie dobrze na kanapkach, jak i w plastrach z dodatkeim wiosennej sałaty w winegrecie. Zachęcam do wypróbowania tego przepisu, przy okazji można wykorzystać buraczki ugotowane w barszczu. Myślę, że ze zwykłymi buraczkami , gotowanymi czy pieczonymi też wyjdzie super. Robiłam terriny już wiele razy, tę zaliczam do tych bardziej udanych.

Smacznego !

Szparagi grillowane pod serem i pieczone

szparagi grillowane pod serem

Jak co roku w maju cieszę się sezonem szparagowym , kupuję te pyszne warzywa na lokalnych targach i przyrządzam na różne sposoby. Oprócz klasycznych , gotowanych w wodzie z mlekiem lub na parze, bardzo lubię pieczone i grillowane, jak pogoda pozwala to na grillu a jak nie, to na patelni- jak na zdjęciu powyżej.

Szparagi grillowane, jak i każde inne najlepiej przygotować, kiedy są świeże i wtedy możemy łatwo w ręce odłączyć zdrewniałe końcówki, bo same odłamują się w tym miejscu, w którym trzeba. Zielone zostawiam bez obierania, białe, jeśli są świeże też tego nie wymagają. Ale jeśli trzeba, to można je cienko obrać, by potem w czasie jedzenia nie męczyć się z zewnętrzymi włóknami. Tym razem szparagi na patelni grillowej przyrządziłam z dodatkiem pysznego sera – wędzonej mozzarelli ( Sery Grądzkie) a jako dodatek dorzuciłam cienko pokrojone kabanosy z Autostraganu. Jedno i drugie, jak i szparagi kupiłam na poznańskim Zielonym Targu .

SZPARAGI GRILLOWANE POD SEREM

  • wiązka szparagów, zielone i białe
  • kilka plastrów wędzonej mozzarelli
  • kabanosy lub inna sucha kiełbasa
  • sól, biały pieprz
  • trochę oliwy

Szparagi przygotowane tak jak pisałam powyżej posoliłam, pokropiłam oliwą i zostawiłam na kilkanaście minut, by się przemacerowały.

Rozgrzałam patelnię grillową i ułożyłam na niej szparagi, grillowałam po kilka minut z każdej strony. Gdy były prawie gotowe położyłam na nie plastry wędzonej mozzarelli i poczekałam, aż się stopi. Na koniec posypałam plasterkami kabanosów i białym pieprzem. Wszystko super smakowało, kremowa stopiona mozzarella otuliła grillowane szparagi a kawałki kabanosów dodały daniu chrupkości i kontrastowego smaku. Zrobiłam do tego sałatkę z innymi serami , domową fetą i grądzkimi ( świeżymi z czarnuszką i suszonymi pomidorami), na bazie mieszanki sałat z grządki, pomidorów, ogórków i ziół . Doprawiłam ją domowym octem z forsycji ( pyszny wyszedł) i oliwą czosnkową.

Pozostałą część szparagów upiekłam w piekarniku w towarzystwie warzyw : młodej cukinii, buraczków i marchewki. Dodałam też dwie pokrojone cebule i kilka ząbków czosnku. Najpierw skropiłam warzywa oliwą , posypałam solą i ziołami , po czym wstawiłam do piekarnika na 180 C na około pół godziny. Wyszły równie pyszne a zajadaliśmy je z sosem koktajlowym a dzieci nawet z czosnkowym. Pieczone warzywa to ulubiona forma ich spożywania w naszym domu. Teraz pogoda nas nie rozpieszcza , więc chętnie odpalam piekarnik by je tak przygotować .

Cieszę się bardzo, że zaczął się już sezon świeżych warzyw i można z nich przyrządzać pyszne dania na różne sposoby. By zachować na dłużej szparagi i botwinkę kiszę je na zimę w słoikach.

Smacznego !