Archiwa kategorii: Obiady

Makaron szpinakowy z serami i mięsem

Zrobiło się cieplej i mam ochotę na wiosenne już dania. Luty w tym roku jest wyjątkowo ciepły i można jeść mniej kalorycznie, zamiast zawiesistego sosu do zielonego, szpinakowego makaronu zrobiłam mięso mielone z kurczaka podsmażone z porem i pieczarkami, podlane bulionem warzywnym. By danie było ciekawsze , dorzuciłam kawałki różnych serów, przy okazji robiąc porządek w lodówce i pozbywając się ich resztek. Makaron szpinakowy z serami i mięsem to proste i szybkie danie na obiad , odpowiednie na przyjemne pogodowo dni niespodziewanej lutowej wiosny. Bazę dania – zielony makaron można kupić bez problemów a dodatki warto dobrać z tego, co mamy w lodówce , tak, by danie bylo lekkie i niezbyt kaloryczne.

MAKARON SZPINAKOWY Z SERAMI I MIĘSEM

  • pół opakowania makaronu szpinakowego ( miałam tagiatelle)
  • 250 g mięsa mielonego z kurczaka
  • 1/3 pora ( jasnozielona część )
  • ok. 200 g pieczarek ( miałam brązowe)
  • kawałki różnych serów ( u mnie feta i koryciński)
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie, czosnek niedźwiedzi suszony
  • 1/2 szklanki bulionu warzywnego ( dowolnie)
  • olej do smażenia

Makaron gotujemy wedlug przepisu na opakowaniu, ale 2-3 minuty krócej, by wyszedł al dente. Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy mielone mięso z kurczaka, dorzucając pokrojonego w plasterki pora. Pieczarki kroimy na cienkie plasterki i dorzucamy po chwili, by się podsmażyły razem z mięsem i porem. Podlewamy wszystko bulionem warzywnym albo wodą od gtowania makaronu i dusimy pod przykryciem aż wszystko zmięknie. Doprawiamy solą i pieprzem. Możemy gotować jednocześnie – wstawić makaron i w tym czasie przygotować mięso z warzywami na patelni, zajmie to podobną ilość czasu i makaron szpinakowy z mięsem będzie szybko zrobiony.

Ugotowany makaron wykładamy na talerze , polewamy mięsno-warzywnym sosem, posypujemy serami pokruszonymi na kawałki i ziołami, możemy na koniec dodać też pieprz z młynka. Prosty i smaczny wiosenny obiad gotowy.

Smacznego !

Burger z gęsią piersią

burger z gęsią piersią

W okolicy 11 listopada, na Marcina robię nie tylko rogale, ale staram się, by tradycyjnie na obiad była gęsina. Nie piekę gęsi w całości, tylko dzielę ją na części. Nogi i górne części skrzydeł konfituję w gęsim tłuszczu , części korpusu wykorzystuję do rosołu i potem albo do pierogów albo do pasztetu z dodatkiem podrobów. Piersi gęsi smażę osobno i potem dopiekam je w niskiej temperaturze. Jemy je pokrojone w plastry , z sosem lub jako wędlinę. Ostatnio spontanicznie postanowiłam zrobić burger z gęsią piersią. Nie miałam specjalnych bułek, więc wykorzystałam zwykłe kajzerki, ale reszta składników burgera była tak dobra, że nikt się tej bułki nie czepiał 😉 Ser do burgera był od lokalnego dostawcy, solony z orzechami na bazie wiejskiego twarogu. Jako dodatek wykorzystałam też modrą kapustę , którą zrobiłam do konfitowanych gęsich nóg. Mieszanka sałat w lekkim winegrecie dopełniła całości.

BURGER Z GĘSIĄ PIERSIĄ

  • wolno pieczona pierś gęsi
  • Modra kapusta
  • Plastry wyrazistego sera
  • mieszanka sałat
  • ocet jabłkowy , olej rzepakowy tłoczony na zimno
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie
  • bułki

Pierś gęsi doprawioną solą, pieprzem, czosnkiem i szałwią smażymy najpierw od zimnej patelni, by tłuszcz się wytopił, kilka minut, potem tyle samo z drugiej strony. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 C na około godzinę, polewając wytworzonym sosem i kontrolując jej miękkość. Studzimy lekko i kroimy na plastry.

Na połowie rozkrojonej, podgrzanej bułki układamy ciepłą modrą kapustę i pokrojone plastry gęsiej piersi. Drugą polowę bułki podgrzewamy wraz z serem, który powinien się lekko stopić . Mieszankę sałat doprawiamy octem jabłkowym i dobrym olejem, ziołami prowansalskimi , solą i pieprzem i kładziemy na serze. Składamy burger i zajadamy ciesząc się tradycyjnymi smakami podanymi w nietypowy sposób.
Robiłam już kiedyś podobny burger z modrą kapustą – była to kaczka szarpana w pyzie. Ten burger z gęsią piersią cieszył się nie mniejszym powodzeniem.

Smacznego !

Krem z dyni z serami

krem z dyni z serami

Dynie, które mi urosły w tym roku w ogrodzie dostarczyły mi surowca do wielu dań. Ta największa ważyła 14 kg i była przepyszna . Najbardziej smakowała nam pieczona , ale kawałki, które gotowałam sobie na parze z innymi warzywami też były smaczne. Martwiłam się jak ją dam radę przerobić , ale sporą część zabrała córka, bo z pieczonej w piekarniku robiła różne pyszności. Ja oczywiście musiałam zrobić kremową zupę – i to niejedną, z tym, że część takich zup już pokazywałam na blogu. Ta jednak, krem z dyni z serami, zrobiona była nieco inaczej – na rosole z gęsi, z dodatkiem wolno pieczonych pomidorów ( które też zrobiłam w tym roku) . Na dodatek podałam ją ze słonymi , wyrazistymi serami – fetą i suszonym twarogiem, co mocno ożywiło jej smak i świeżą bazylią.

KREM Z DYNI Z SERAMI

  • ok. kilograma pieczonej dyni
  • szklanka rosołu ( miałam z gęsi) lub bulionu warzywnego
  • 2 marchewki
  • 3 pomidory wolno pieczone z zamrażalnika
  • jasnozielona część pora
  • sól, pieprz, papryka wędzona słodka i ostra, gałka muszkatołowa
  • suszony tymianek
  • kawałki słonych serów do posypania ( feta, korycińskie, twaróg suszony )

Dynię piekę zwykle gdy mam rozgrzany piekarnik, przy okazji robienia ciasta czy dań obiadowych. Gdy jednak potrzebuję pieczonej, to odpalam piekarnik i specjalnie dla niej. Skrapiam ją oliwą i posypuję ziołami, czasem jakąś mieszanką, np. do ziemniaków. Wkladam do rozgrzanego do 180-200 C piekarnika na około 20 minut, sprawdzam czy miękka. Część takiej dyni miksuję na puree, studzę i wkładam w pojemnikach do zamrażalnika do zup na zimę.

Do garnka z resztą rosołu dodaję jeszcze 2-3 szklanki wody, marchewki , pora i pieczone pomidory z zamrażalnika. Dodają one sporo smaku, więc przypraw nie trzeba tak wiele. Gotuję do miękkości warzyw, pod koniec dodaję pieczoną dynię. Miksuję na gładką masę, doprawiam tymiankiem, pieprzem, paprykami i niewielką ilością gałki muszkatołowej.

Na talerzu posypuję drobno pokruszonymi słonymi serami i świeżą bazylią . Bardzo to wszystko do siebie pasuje , kremowy i ożywiony przyprawami smak zupy zyskuje w połączeniu z wyrazistymi serami.

Smacznego !

Makaron z pieczoną dynią i serem

makaron z pieczoną dynią i serem

W tym roku posiałam w ogrodzie nie tylko cukinie, ale też patisony i dynie. Rok był łaskawy dla naszej piaszczystej gleby, bo latem sporo padało. Wyrosło mi sporo różnych dyń , więc wykorzystuję je na różne sposoby. Kilka razy jedliśmy już zupę dyniową ( podkręconą ostrymi przyprawami i suszonymi pomidorami), robiłam też ciasta z dodatkiem dyni. Jesienią lubimy też bardzo pieczone warzywa i dynia zawsze jest ich królową . Oto największa, jaką udało nam się wyhodować – odcięta kilka dni temu przed pierwszymi przymrozkami, o średnicy około pół metra.

Kiedyś tych warzyw zostało z kolacji i następnego dnia zrobiłam makaron z pieczoną dynią i serem, dodając też pieczone pieczarki, bakłażana i patisona . Sery były różne a danie wykończyłam świeżymi listkami bazylii i kolorowym pieprzem, polewając na końcu olejem rzepakowym tloczonym na zimno. Wyszło pyszne jesienne danie, proste i szybkie w wykonaniu.

MAKARON Z PIECZONĄ DYNIĄ I SERAMI

  • makaron ugotowany według przepisu ( miałam kolanka)
  • Warzywa upieczone w piekarniku z ziołami i oliwą : dynia, patison, bakłażan, pieczarki
  • kawałki różnych serów – miałam twaróg, goudę i sery grądzkie
  • sól, pieprz kolorowy, papryka wędzona
  • świeża bazylia i natka pietruszki

Makaron gotujemy według przepisu , najlepiej al dente. Warzywa pieczemy w piekarniku z oliwą i ziołami, pokrojone na mniej więcej równe kawałki . Do makaronu kroimy je na drobniejsze kawałki . Mieszamy je razem , dodawając nieco oliwy od ich pieczenia, jeśli została na blasze.

Na talerzach układamy porcje makaronu, dorzucamy warzywa i mieszamy . Dodajemy kawałki serów, póki gorące – dzięki temu część z nich lekko się stopi. Posypujemy solą , pieprzem kolorowym z młynka i papryką , najlepiej wędzoną , słodką , możemy też dodać nieco ostrej. Na koniec dodajemy świeże zioła – bazylię, natkę pietruszki, może też być i tymianek czy rozmaryn. Jeśli oliwy od pieczenia warzyw było niewiele, możemy polać danie dobrym olejem tłoczonym na zimno ( ja miałam rzepakowy) albo i oliwą. Mamy proste i pyszne danie ze smakami jesieni. Jeśli nie robimy wcześniej pieczonych warzyw , możemy potrzebną do makaronu ilość przygotować na patelni grillowej, będzie równie smacznie a dla amatorów grillowych smaków nawet i lepiej.

Smacznego !

Cukinia zapiekana z pomidorem i serem

cukinia zapiekana z mozzarellą

W tym roku po raz kolejny mam wysyp cukinii, dodatkowo posiałam kabaczki i patisony, cieszę się więc ich smakami na różne sposoby. Na blogu mam już cukinie faszerowane, w formie makaronu wstążki, placuszki z nich, marynowane i kiszone patisony , puree do zup i sosów, jest tych przepisów całkiem sporo. Cukinia zapiekana to danie, które robię ostatnio na okrągło, z różnymi dodatkami i serami. Bazą są plastry cukinii, kabaczków i średnich patisonów , podsmażone lub podduszone na patelni albo i w mikrofalówce, gdy się spieszę . W piekarniku też można je zrobić , na razie dla mnie jest na to za gorąco . Na cukinię kladę plastry wędliny, szynki lub peklowanego kurczaka ( wegetartianie mogą to pominąć ) , potem pomidory a na wierzch mozzarellę lub inny ser, który się ładnie rozpuszcza. Wszystko jest przyprawione solą, pieprzem, ziołami i wędzoną papryką. Smakuje mi to bardzo i nie wymaga wiele czasu i wysiłku w przygotowaniu. Na zdjęciu poniżej kabaczki, patisony i coś pośredniego – wydłużone patisony, być może krzyżówka z kabaczkiem 🙂 Z mojego ogrodu oczywiście.

CUKINIA ZAPIEKANA Z POMIDOREM I SEREM

  • plastry cukinii, kabaczka lub średniego patisona
  • tyle samo kawałków wędliny ( można pominąć)
  • plastry pomidora
  • kawałki mozzarelli , sera pleśniowego, fety lub żółtego
  • sól, pieprz, papryka wędzona
  • ulubione zioła
  • oliwa lub dobry olej

Cukinie, kabaczki lub patisony kroimy w plastry grubości niecałego centymetra, solimy i odkładamy na chwilę, by puściły wodę. W międzyczasie kroimy na plastry podobnej wielkości wędliny i pomidory. Te ostatnie solimy lekko i posypujemy oregano, bazylią i/lub czym lubimy. Przygotowujemy też ser krojąc na plastry lub kawałki odpowiednie do ułożenia na górze.

Osuszamy cukinie , skrapiamy oliwą , pieprzem i wędzoną papryką i podsmażamy chwilę na patelni lub podduszamy w mikrofali . Jeśli robimy danie w piekarniku, to najpierw przez kilka minut podpiekamy same cukinie a potem dokładamy resztę składników. Na plastry warzyw kladziemy kolejno – wędliny ( wegatarianie pomijają) , pomidory i ser, posypujemy po wierzchu odrobiną wędzonej papryki i zapiekamy dalej, aż ser się rozpuści. Gdy robimy to na patelni, to warto pod koniec smażenia przykryć ją pokrywką.

Cukiniowe zapiekanki puszczają sosy z warzyw i sera, z posmakiem wędliny i ja zajadam je maczając chleb lub bagietkę w tym sosiku. Można też podać je z grzankami czosnkowymi. Aha, zrobiłam też wersję wegańską, samą cukinię z pomidorem i wyszła bardzo smaczna.

Inne pyszne dania z cukinii i podobnych warzyw można zobaczyć na blogu klikając w tagi : cukinia, patison, kabaczek .

Smacznego !

cukinia zapiekana z serem pleśniowym

Szparagi w sosie serowym

szparagi w sosie serowym

Maj to czas szparagów – nie da się ukryć. Zanim przyjdzie pora na inne pyszne warzywa – świeże pomidory, papryki czy fasolkę szparagową , cieszmy się tym majowym dobrem na wszelkie sposoby. Pokazywałam już na blogu wiele sposobów na podanie szparagów, od gotowanych poprzez pieczone, grillowane a nawet kiszone. Teraz przyszła pora na szparagi w sosie serowym , przedtem lekko podsmażone na oliwie razem z kilkama plastrami bakłażana, do którego też ten sos pasuje. To fajnie sharmonizowane smaki , no może nie aż tak, jak szparagi z sosem holenderskim ( takie robi moja córka) , ale jeśli dodamy do sosu dobre jakościowo sery to smak zapamiętamy na długo. Bazą sosu serowego jest u mnie beszamel. Szparagi miałam tym razem białe, grubsze i doskonale się w takim zestawieniu sprawdziły.

SZPARAGI W SOSIE SEROWYM

  • pęczek szparagów
  • sól, biały pieprz
  • beszamel taki, jak tutaj
  • ok. 20 dkg różnych ulubionych serów ( miałam regionalne, kozie ) i wiejski twaróg
  • tymianek zwykły i cytrynowy, świeży cząber
  • oliwa do podsmażenia

Białe szparagi, zwłaszcza jeśli są grube, obieramy cienko , odłamując zdrewniale końcówki. Ja przed podsmażeniem je lekko solę by zmiękły i dodaję troszkę pieprzu do smaku. Tak samo zrobiłam z plastrami bakłażana, które robiłam razem. Na dużej patelni wlałam trochę oliwy i lekko podsmażyłam szparagi i bakłażany, przewracając je, by równomiernie lekko zmiękly, zachowując jędrność i uważajac na delikatne główki. Jednocześnie, w rondlu zrobiłam beszamel, na jasnej zasmażce z masła i mąki rozprowadzonej mlekiem. Wrzuciłam do sosu pokrojone drobno kozie sery oraz pokruszony , tłusty wiejski twaróg i intensywnie mieszałam do czasu, aż się rozpuszczą. Doprawiłam solą i białym pieprzem.

Podsmażone szparagi i bakłażany polałam serowym sosem , posypałam świeżym tymiankiem i cząbrem. Bardzo to wszystko razem nam smakowało, wyraziste sery złagodzone wiejskim twarogiem dały ciekawy efekt. Sery regionalne często wykorzystuję w różnych daniach i sałatkach . Kupuję je na festynach lub na stoiskach targów produktów regionalnych, które łatwo rozpoznać po specjalnych oznaczeniach. Być może ułatwiają to specjalistyczne materiały, z których zbudowane są stoiska , jakie można wybrać m. in na https://mediplex.pl/. Oprócz serów kupuję też na targach dobre oleje i to, co mi się spodoba i posmakuje.

A wracając do szparagów , to muszę wreszcie zrobić te z sosem holenderskim. Moja młodsza córka gotuje lepiej ode mnie i podejmuje trudniejsze wyzwania, teraz ona jest dla mnie inspiracją.

Smacznego !

Makaron szpinakowy z serem i zieleniną

makaron szpinakowy z serem i zieleniną

Na pierwszy dzień kalendarzowej wiosny chcę pokazać coś w wiosennych kolorach. Inspiracją stała się akcja „Zielono mi” prowadzona przez Gosię z Trochę Innej Cukierni od lat na 17 marca – w tym roku to już trzynasta edycja. Szpinakowy makaron w pięknym zielonym kolorze zrobiłam z prostymi dodatkami – serkami smakowymi pokrojonymi w kostkę i zieleniną z ogrodu- są tu zarówno zioła jak i młode chwasty, które tej wiosny dość szybko wyszły z ziemi. Makaron szpinakowy z serem został doprawiony dobrym olejem rzepakowym tłoczonym na zimno i prażonym sezamem – dopełniły smaku. Ot, taki lekki wiosenny posiłek w optymistycznym kolorze, dobry na cieplejszą wreszcie pogodę za oknem.

MAKARON SZPINAKOWY Z SEREM I ZIELENINĄ

  • pół opakowania makaronu szpinakowego ( miałam wstążki )
  • kawałki serów o wyrazistym smaku
  • świeże zioła ( miałam szałwię, oregano, bluszczyk kurdybanek i miętę)
  • młode chwasty ( liście mniszka, czosnaczka , podagrycznika i pokrzywy)
  • po łyżce dobrego oleju lub oliwy na porcję
  • prażony sezam lub inne ziarna do posypania

Makaron gotujemy al dente, odcedzamy. Zioła i młode chwasty myjemy dokładnie ( najlepiej na sitku pod bieżącą wodą), pokrzywy warto sparzyć wrzątkiem, by pozbyć się ich parzących właściwości.

Na talerzu ukladamy zielony makaron, posypujemy go kawałkami serów, takich, jakie lubimy . Można wykorzystać przy okazji resztki z lodówki i zrobić z tego danie zero waste. Polewamy dobrym olejem ( ja miałam rzepakowy tłoczony na zimno), dorzucamy umytą zieleninę i na koniec posypujemy prażonym sezamem lub na przyklad pestkami dyni czy słonecznika albo orzeszkami.

Danie jest lekkie , wiosenne – dobry makaron nie wymaga wielu dodatków . Zioła i młode chwasty to teraz najlepsze witaminy, warto je sobie zapewnić podczas wiosennego przesilenia.

Smacznego !

Bliny gryczane

bliny gryczane

Uwielbiam wszelkie drożdżowe dania, zarówno słodkie jak i słone . Bliny, wytrawne drożdzowe placuszki , robiłam już dawno, w początkach blogowej kariery, zainspirowana wpisem zaprzyjaźnionego blogera. Nie miałam wtedy gryczanej mąki i zrobiłam je z żytniej razowej. Teraz łatwiej jest kupić różne mąki a gryczana leżała sobie w szafce przywieziona kiedyś przez córkę i to jej właśnie obiecałam zrobić klasyczne bliny gryczane. Tydzień temu wpadła na kilka dni do domu (pracuje zdalnie) i wreszcie się zmobilizowałam, by usmażyć bliny . Jako dodatki wybrałam gęstą śmietanę, serek jogurtowy, wędzone brzuszki łososia i moje popisowe śledzie a’la łosoś. Wyszły pyszne , na obiad zjedliśmy je na ciepło a te, które zostały na zimno, przekrojone jak bułeczki , do kanapek.

bliny gryczane po usmażeniu

BLINY GRYCZANE

  • 25 g drożdży
  • 300 g mąki gryczanej
  • 200 g mąki pszennej
  • szklanka mleka
  • łyżeczka cukru, łyżeczka soli
  • 2 łyżki stopionego masła
  • 2 jajka
  • olej do smażenia

Najpierw zrobiłam zaczyn – drożdże pokruszyłam, roztarłam z łyżeczką cukru i 1/4 szklanki letniego mleka, posypałam łyżką mąki pszennej i postawiłam w ciepłym miejscu, by to wszystko urosło. W międzyczasie stopiłam i wystudziłam masło i rozbełtałam lekko jajka ( widelcem w miseczce). Do miski wsypałam obie mąki, dodałam sól. Mieszając drewnianą łyżką dorzuciłam wyrośnięty zaczyn, rozbełtane jajka i mleko , ubijałam to wszystko w misce , ukośnymi uderzeniami. Na koniec dodałam roztopione masło i wyrabiałam dalej, aż pojawiły się pęcherzyki powietrza a ciasto zaczęło odstawać od boków miski. Można sobie tę czynność ułatwić za pomocą robota z hakiem, ja wolę to robić ręcznie. Miskę z ciastem przykryłam ściereczką i postawiłam w ciepłym miejscu, by wyrosło i podwoiło swoją objętość – mnie to zajęło około 45 minut.

Smażyłam na patelni z niewielką ilością rozgrzanego oleju , kładąc ciasto łyżką i lekko je spłaszczając, bo mocno rośnie. Trzeba smażyć na średniej mocy palnika około 10-12 minut, z obu stron, by się zrumieniły i dosmażyły w środku ( najlepiej jeden przekroić po usmażeniu i sprawdzić, czy nie zostało surowe ciasto ). Ja to robiłam na dwie patelnie i w miarę sprawnie mi to poszło. Po usmażeniu odsączamy z tłuszczu na papierowych ręcznikach, bo choć nie smażymy w głębokim, to jednak trochę go zostaje. Z tej porcji wyszło około 20 blinów.

Jedliśmy bliny nie tradycyjnie z kawiorem ( takie czasy 😉 , tylko z inną formą ryb – wędzonym łososiem i moim śledziem a’la łosoś, kwaśną śmietaną i serkiem z odcedzonego jogurtu, posypane koperkiem lub tymiankiem i szczypiorkiem. Były pyszne i bardzo sycące, toteż trochę ich zostało i okazało się, że po przekrojeniu są świetną bazą na kanapki – zwłaszcza z serkiem , salatą i rybą . Muszę je częściej robić.

Smacznego !

Kotlety z grochu z kapustą

kotlety z grochu z kapustą

Komu zostało po Wigilii grochu z kapustą ? Ja zawsze wkladam resztę do zamrażalnika, bo bardzo lubimy tę wigilijną potrawę i lubimy sobie zjeść ją także poza sezonem świątecznym. W poprzednim roku przypomniałam sobie o grochu z kapustą latem, kiedy opróżniałam zamrażalnik na owoce z ogrodu, soki i musy z nich. Był upał i pogoda wymagała raczej nieco lżejszych dań. Akurat dzieci przyjechały na grilla , pomyślałam więc , że kotlety z grochu z kapustą będą ciekawym urozmaiceniem kolacji w ogrodzie. Usmażyłam je na zwykłej patelni , by się nie rozpadły ale na chwilę położyliśmy je na grillu, by zyskały nieco dymniego posmaku. Jednak i bez tego były dobre ( spróbowałam) , więc jeśli komuś zalega jeszcze w zamrażalniku wigilijny groch z kapustą, to śmiało może teraz je zrobić.

KOTLETY Z GROCHU Z KAPUSTĄ

  • miseczka grochu z kapustą ( mialam ok. 1/2 litra)
  • jajko lub 2-3 łyżki wody z ciecierzycy
  • namoczona czerstwa bułka lub chleb
  • bułka tarta do obtoczenia
  • olej do smażenia
  • sól, pieprz, majeranek, tymianek

Groch z kapustą rozmrażamy na gęstym sitku, by odciekła z niego cała wilgoć. Najlepiej dla pewności odcisnąć masę na sicie. Bułkę lub podobny objętościowo chleb moczymy na 15-20 minut . Trzeba ją też dobrze odcisnąć, rozdrobnić i wymieszać z grochem z kapustą i jajkiem. Doprawiamy wszystko ostrożnie, bo danie ma już w sobie smaki i przyprawy. Warto dodać majeranek i tymianek a może nawet i szałwię, by ułatwić trawienie i poprawić smak. Taką masę zostawiamy na 10-15 minut w spokoju, by wszystkie składniki się dobrze połączyły. Musi być tak gęsta, jak np. mięso na kotlety mielone.

Formujemy z niej płaskie kotlety dowolnej wielkości ( ja zrobilam większe, by łatwiej je było „dokończyć” na grillu ) i smażymy po kilka mnut z obu stron na patelni z rozgrzanym olejem. Przewracamy ostrożnie, by się nie rozpadły. Możemy je zajadać od razu, a jeśli robimy latem, warto na koniec położyć je trochę na grillu. Smakują bardzo ciekawie i są doskonałym sposobem na wykorzystanie nadmiaru grochu z kapustą. Dzieciom bardzo smakowaly. Robiłam je też w wersji wegańskiej, zastępując jajko kilkoma łyżkami aqafaby- wody z gotowanej ciecierzycy. Nawet jeśli ktoś nie przepada za grochem z kapustą , na pewno takie kotlety zyskają uznanie.

Smacznego !

Pierś kaczki z pigwą i puree z topinamburem

pierś kaczki z pigwą

Smażenia piersi z kaczki nauczyłam się na warsztatach kulinarnych i odtąd często korzystam z tych umiejętności . Kaczka lubi słodkie smaki , więc tym razem dodałam po koniec smażenia jabłka i owoce pigwy . Wykorzystalam też zioła rosnące jeszcze na grządce- tymianek, szałwię i oregano . To było danie na świąteczny stół , może komuś przyda się jako inspiracja na końcowe dni starego roku – Boże Narodzenie lub sylwester czy Nowy Rok. Jeśli się przstrzega zasad to robi się je w miarę prosto i niezbyt długo a pierś kaczki z pigwą smakuje zaskakująco pysznie. Nie trzeba też wielu przypraw, a jeśli ktoś nie ma pigwy może ją zastąpić gruszką, ewentualnie pomarańczą – ważne, by byly to owoce z nutą słodyczy. Pierś kaczki podałąm z puree ziemniacznym z dodatkiem topinamburu.

PIERŚ KACZKI Z PIGWĄ I PUREE Z TOPINAMBUREM

  • podwójny filet z kaczki
  • sól, pieprz
  • tymianek, oregano i szałwia ( świeże )
  • jabłko, owoc pigwy i pigwowca

Mięso z kaczki o strony tłuszczu lekko nacinamy w paski lub kratkę tak, by nie zniszczyć powłoki mięsa, tylko ponacinać tłuszcz . Nacieramy mięso solą i pieprzem. Kładziemy je tłuszczem do dołu na zimnej patelni i smażymy dokładając świeże zioła , 8-10 minut – potem tyle samo z drugiej strony. Nadmiar tłuszczu zlewamy, możemy go wykorzystać do innych dań. Dorzucamy pokrojone jabłko, obraną pigwę i owoce pigwowca i dusimy lekkko pod przykryciem jeszcze kilka minut . Jeśli lubimy różowe mięso to niedługo, jeśli bardziej wysmażone, to nieco dłużej. Możemy sprawdzić nakłuwając mięso od strony bez skóry widelcem, jaki jest kolor wypływającego płynu – jeśli mięso ma być dobrze wysmażone, musi być przejrzysty. Dajemy piersiom nieco odpocząć i kroimy je w plastry.

Podalam je z ziemniaczanym puree z topinamburem.

puree z topinamburem

Topinambur rośnie mi w ogrodzie od kilku lat i jesienią cieszę się smakiem tych bulw. Czasem je piekę, czasem gotuję na parze lub w łupinie – bardzo łatwo daje się obierać, wręcz wyskakuje po nacięciu skórki , jak ziarna bobu przy łuskaniu. Tym razem dodałam kilka bulw obranego topinamburu do gotujących się ziemniaków . Razem z ziemniakami rozgniotłam wszystko z dodatkiem masła i mleka i posoliłam do smaku. Jako dodatek do piersi kaczki smażonej z pigwą doskonale smakowały. Bulwy topinamburu mają lekko ostry smak , ziemniaczane puree z ich dodatkiem jest bardzo ciekawe.

Smacznego !