Archiwa kategorii: Napoje

Naturalne antybiotyki przeciw infekcjom

Już kilka razy na blogu pokazywałam moje „czarodziejskie” zioła , herbatki, syropy  i soki, które pomagają w naturalny sposób opanować infekcje. Rok temu pisałam m. in. o widocznej na powyższym zdjęciu herbatce z liści malin i owoców dzikiej róży, pełnej naturalnej witaminy C , wspomagającej odporność.

Teraz chcę przypomnieć jeszcze to i owo, ale najpierw napiszę o naturalnym antybiotyku, czyli miksturze z czosnku. Dostałam ją od sąsiadki, gdy moja Najstarsza zachorowała na anginę w sobotę przed Wielkanocą i nie można było dostać się do lekarza. Po trzech dniach dziecko było zdrowe, a ja robię tę miksturę niemal na okrągło , leczę nią często siebie i rodzinkę. Dla dzieci trzy razy dziennie po łyżce, dla dorosłych nawet cztery, zapobiegawczo wystarczy łyżka- dwie.

LECZNICZA MIKSTURA Z CZOSNKU

8 ząbków czosnku

sok z całej cytryny

2 szklanki przegotowanej ostudzonej wody

miód do smaku ( opcjonalnie)

Czosnek kroimy drobno i rozcieramy lub przepuszczamy przez praskę. Mieszamy z wyciśniętym z cytryny sokiem, dodajemy miód ( nie jest to konieczne, niektórzy wolą bez miodu), mieszamy raz jeszcze i dolewamy wody. Trzymamy w chłodnym miejscu, przed zażyciem najlepiej postawić słoik z miksturą w temperaturze pokojowej, by nie drażnić gardła.

mikstura z czosnku
mikstura z czosnku

Innym skutecznym domowym medykamentem jest syrop z cebuli.Nie będę tu wrzucać zdjęcia, syrop wydziela się po przesypaniu dowolnie pokrojonej cebuli obficie cukrem . Trzeba ją postawić w ciepłym miejscu w kubku lub miseczce i pić sok po łyżce klika razy dziennie. Kto unika cukru, może jeść po prostu surową cebulę, np. na kanapkach czy w sałatkach.

Dziki bez jest też wspaniałym naturalnym lekarstwem, od znajomych wiem, jak był doceniany podczas wojny na Bałkanach, gdy brakowało lekarstw.

Z jego kwiatów robię herbatkę i syrop, a nawet nalewkę.

Syrop z dzikiego bzu dodany do kompotów i soków z malin , nawet już w fazie przygotowania doskonale rozgrzewa i leczy stany przeziębienia.

Gdy dziki bez przekwitnie, zawiązują się granatowe owoce, które na surowo są niejadalne, ale sok z nich ma podobne właściwości do syropu i herbatki z suszu.

Na kaszel ( sama to teraz skutecznie wypróbowałam) doskonały jest majowy miodek z kwiatów mniszka lekarskiego. Łagodzi też ból gardła.

Warto latem zadać sobie trud i zrobić domowe lekarstwa, ususzyć kwiaty, czy liście.Muszę też wspomnieć o domowych octach jabłkowych i kwiatowych, które też nie wymagają wiele trudu przy zrobieniu, a pomagają na ból gardła w napojach i płukankach.

Ja do apteki po lekarstwa na przeziębienie czy infekcje chodzę rzadko i w ostateczności. Najbardziej wszyscy jesteśmy narażeni na choroby zimą. Prócz tego, co w nas w środku warto też pomyśleć o zewnętrznym ociepleniu domu czy mieszkania, słyszałam, że izolacja pur  dobrze się sprawdza pod tym względem.

Życzę wszystkim zdrowia i zachęcam, by w przyszłym roku poszukali czystych miejsc, gdzie można pozbierać zioła czy kwiaty na naturalne lekarstwa.

Smacznego !

Zdrowy koktajl szpinakowy z gruszką i pietruszką

koktajl szpinakowy2

Koktajle owocowe i warzywne najczęściej robię razem z córką i wspólnie je konsumujemy. Wykorzystujemy jeszcze jesienną obfitość owoców i warzyw. Do tego dodałam sporo pietruszki naciowej, która w tym roku pięknie mi wyrosła i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie też dopisze. Bazą był szpinak , słodyczy i masy o aksamitnej konsystencji dodały jesienne soczyste gruszki. By koktajl łatwiej się miksował i nie był za gęsty, dolałam soku jabłkowego, domowego, z naszych papierówek. O jabłkach też nie zapomniałam, wybrałam kupione już koksy o cytrynowym posmaku.

KOKTAJL SZPINAKOWY Z GRUSZKĄ I PIETRUSZKĄ

kubek umytego szpinaku

pół szklanki natki pietruszki ( najlepiej naciowej, ale zwykła też da radę )

niepełna szklanka soku jabłkowego

2 -3 spore soczyste gruszki

1-2 jabłka

Pokrojone owoce wkładamy do blendera , przekładając liśćmi szpinaku i natką pietruszki, dolewamy sok jabłkowy lub wodę i miksujemy wszystko na gładką masę.

To wszystko, pozostaje nam tylko wypić koktajl ze smakiem, najlepiej – w miłym towarzystwie. Można też zabrać go ze sobą do pracy czy do szkoły – to doskonałe i zdrowe źródło energii.

Mnie i córce przydał się podczas przygotowań do remontu w jej pokoju. Popijając koktajl szukałyśmy ciekawych tapet na http://www.centrumtapet.pl/ . Jest tam ich spory wybór i niełatwo się zdecydować , ale każdy, łącznie z dziećmi może znaleźć tam coś dla siebie. Mnie wpadły w oko też fajne okleiny na meble, bo myślę o odświeżeniu tych z kuchni a także różnorodne naklejki , które mogą urozmaicić czy pokój czy kuchnię.

Wracając do koktajlu – córce bardziej smakował ten, niż letnie smoothie , robione na bazie papierówek.  Szpinak i pietruszka nie tylko zapewniają piękny kolor , ale też dają dużo energii.

Smacznego !

koktajl szpinakowy1

Kandyzowane listki mięty i likier miętowy

kandyzowane listki mięty

Dziś po raz 1500 zasiadam przed komputerem by zrobić wpis na bloga . Od maja 2008 roku  tyle się nazbierało ! Na starym blogu, który wisi sobie na bloog.pl widać, ile dni istnieje – 3033, więc mniej więcej co drugi dzień publikuję. I wciąż mam nowe pomysły, w zapasie nieco sfotografowanych dań. Ostatnio jest też dużo relacji, bo nie brak ciekawych wydarzeń kulinarnych, w których biorę udział. Czasem mam potrzebę napisania o czymś spoza kulinariów, luźno z nimi związanym, dodałam więc na blogu nową kategorię dziennikarską – Artykuły o życiu.

Wpis numer 1000 był w sierpniu trzy lata temu, kto jest ciekawy, może zajrzeć – jest tam nieco historii bloga. Po raz kolejny napiszę, jak bardzo się cieszę, że dzięki temu, że go prowadzę poznaję wielu wspaniałych ludzi i przeżywam super przygody, nie tylko kulinarne.

1500 wpisów

Wraz 1500 wpisem na blogu na facebookowej stronie bloga liczba polubień zbliża się też do tej samej liczby 🙂 mam nadzieje, że osiągnie ją lada dzień, kto chce polubić i dostawać codziennie sezonową propozycję na obiad w cyklu „dziś na obiad proponuję” oraz inne bieżące i aktualne ciekawostki, to proszę bardzo – klik, klik 🙂 , albo z boku, w zakładkach.

fanpage 1488

Przejdźmy do przepisu – kandyzowane listki mięty zauważyłam na blogu Komarki i ujęły mnie swoja urodą. Są doskonałym i aromatycznym dodatkiem do deserów, tortów czy drinków.

Przygotowanie ich jest proste, wymaga tylko cierpliwości – każdy listek smarujemy lekko ubitym  białkiem i maczamy w drobnym cukrze z obu stron, kładziemy do wyschnięcia w przewiewnym i zacienionym miejscu, najlepiej na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Latem takie listki wysychają w ciągu kilku godzin , najlepiej jednak zostawić je na dobę. Potem trzymamy w pudełku.

Jedną porcję tych listków oddałam na aukcję Allegro na rzecz hospicjum dla dzieci na Blog Conference Poznań, reszta jest przeznaczona na specjalne okazje. Zabieram się za kolejną transzę , by zdążyć przed jesienią. To dość żmudne zajęcie, ale jak się lubi miętę i pomyśli o efekcie, to może być nawet relaksujące .

Teraz pora na równie przyjemny miętowy wytwór, czyli likier. Przepis dostałam od znajomej i jest on prosty : Likier powinien mieć około 16 % alkoholu, więc nie robiłam go na spirytusie, tylko na czystej wódce. Poza tym w pierwszej fazie, macerowania się liści mięty , zapomniałam o nim – stał sobie spokojnie na kominku i zamiast tydzień, macerował się miesiąc. Wyszło mu to na dobre, bo krótko po zmieszaniu z syropem już nieźle smakował. Poza tym – nie bardzo wiem, skąd w prezentowanych w sieci likierach taki piękny zielony kolor. Mi wyszedł zielono-brązowy, jak herbata miętowa. Wiem  jakie rośliny dają piękną zieleń, ale wolałam nie ryzykować i nie psuć smaku, a dodanie barwników sztucznych w ogóle nie przyszło mi do głowy.

LIKIER MIĘTOWY

Gałązki świeżej mięty, dużo, ile wejdzie do słoika

szklanka dobrej czystej wódki

1, 5 szklanki wody

3/4 szklanki cukru

Umytą miętę upychamy w słoiku i zalewamy wódką na tydzień albo i dłużej.

likier miętowy1

W międzyczasie potrząsamy słoikiem, ja tak robiłam na początku, potem zapomniałam, więc wstrząsnęłam solidnie tuż przed odcedzeniem. Liście dobrze wycisnęłam.

Z cukru ( można jego część zastąpić miodem) i wody gotujemy syrop, studzimy. Mieszamy z odcedzonym alkoholem i odstawiamy na jakiś czas, im dłużej, tym lepiej. Ja swój zrobiłam w butelce po 10-letnim Porto, więc zyskał dodatkowy smaczek.

Likier jest dobry sam ( popijany do kawy i czegoś słodkiego) , jako dodatek do deserów , może być też bazą letnich drinków, ale wtedy lepiej zrobić nieco mocniejszy.

Na świętowanie 1500 wpisu na blogu nadaje się doskonale.

Smacznego i na zdrowie !

likier miętowy

Smoothie z papierówek, mango i porzeczkowej galaretki

smoothie1a

Papierówki już się kończą, są teraz dojrzałe, kremowe i soczyste, doskonałe do robienia z nich koktajli. Największą ich amatorką jest w domu córka , początkowo nie bardzo jej jabłka do tego pasowały, ale ją przekonałam.

papierówki

Lubię łączyć swojskie smaki z egzotycznymi, dodałam więc do koktajlu dojrzałe mango, a dla podkreślenia smaku – kilka łyżek domowej galaretki z papierówek i porzeczek. Smak wyszedł wyśmienity .

SMOOTHIE Z PAPIERÓWEK, MANGO I JABŁKOWO-PORZECZKOWEJ GALARETKI

dojrzałe mango

3-4 pokrojone papierówki, ze skórką , bez gniazd nasiennych

3 łyżki galaretki jabłkowo-porzeczkowej

szklanka wody

Wkładamy owoce do blendera, dodajemy galaretkę, wodę i miksujemy. Kilka listków mięty dopełni smaku, ale córka nie miała ochoty, więc tym razem nie dodałam. Koktajl wyszedł wyśmienity, dodatek aromatycznej galaretki i miks mango ze swojskimi papierówkami dały nadzwyczajny efekt.

Lubię bardzo swój dom i ogród latem, mimo, że wymaga sporo pracy, to bardzo przyjemnie jest wyjść kawałek, pozbierać to i owo i zrobić z tego coś pysznego. Rozmawiałam ostatnio ze znajomą , którą czeka przeprowadzka na nowe osiedla warszawa na temat zalet i minusów mieszkania w dużym mieście, mnie na razie pasuje tak, jak jest. Zimą może nie jest tak atrakcyjnie, ale póki co cieszę się latem, swoimi owocami i warzywami.

Smacznego

smoothie3a

 

Staroświecka galaretka z papierówek

galaretka z papierówek1

Od kilku lat moje stare jabłonki papierówki robią mi niespodziankę – wysyp jabłek prawie co sezon. Rok temu było ich nieco mniej – ale też sporo, w tym roku jest ich mnóstwo. Szukam wciąż nowych przepisów , teraz poszukałam go w reprincie „Uniwersalnej książki kucharskiej” z początku ubiegłego wieku.

Mam już pozytywne doświadczenia z odtwarzania starych przepisów z innej galaretki albo z barszczu z papierówek.

Znalazłam w tej książce przepis na galaretkę z papierówek, ale dla smaku i dodatkowych pektyn dorzuciłam resztę czerwonych porzeczek, tak z pół kilograma na około 4 kilo jabłek. Cukier w przepisie jest podany na funty – ja dodawałam po pół kilo na litr soku. Wody nalałam tyle, by przykryła owoce. Przepis najlepiej przytoczę w oryginale :

galaretka z papierówek3

Gotowałam do czasu, aż kropla soku wylana na zimny talerzyk nie rozlewała się.

Wyszedł gęsty sok o galaretowatej konsystencji i wspaniałym smaku. Można dodając nieco żelatyny wykorzystać go jako bazę do galaretek, dodać do deserów, albo …wyjeść łyżeczką ze słoika, zapewniam- nie będzie z tym problemów, bo smak jest uzależniający. Na pewno przywoła wspomnienia jakichś babcinych spiżarnianych zapasów 🙂

Smacznego !  I do zobaczenia na See Bloggers w Gdyni !

aurografy 2015

Ciekawe z kim się spotkam i o jakie autografy blogerów kulinarnych i szefów kuchni wzbogaci się moja książka 🙂

galaretka z papierówek2

 

Wody smakowe z miętą

woda smakowa ogórek mięta1

Lato ze swoją obfitością owoców kusi, by robić z nich desery i napoje . Niektóre z nich są mocno kaloryczne , ale można też pójść w zupełnie innym kierunku i robić takie, które tych kalorii mają mniej.

Ja będę musiała pójść w tym drugim kierunku, bo zaczynają mi się problemy zdrowotne, które wymagają redukcji wagi. Będzie wiec na blogu więcej przepisów niskokalorycznych. Zwykłe też będą, bo dla Rodzinki, a zwłaszcza dla syna, który wpada od czasu do czasu w odwiedziny będę gotować jak poprzednio. Poza tym mam jeszcze sporo sfotografowanych i nieopublikowanych potraw, które będę stopniowo wrzucać. Prócz tego na fanpage ( zobacz z boku bloga) wrzucam codziennie przepisy z archiwum bloga, na obiady i nie tylko.

Właściwie już od początku lata zaczęłam zamiast słodkich soków do rozcieńczania pić razem z córką wody smakowe. Do dzbanka z wodą wrzucam kilka lekko zgniecionych owoców , takich jak są ( teraz np. maliny czy wiśnie) , dokładam 1-2 gałązki mięty ( też lekko zgniecione, by wydobyć zapach) i kilka listków melisy dla cytrynowego zapachu .

woda smakowa maliny mięta

Czasem dokładam plasterki cytryny , ale nie są one konieczne. Można dodać szczyptę cynamonu, który wspomaga trawienie. Mięta lubi nie tylko owoce, doskonale komponuje się też z ogórkami – kilka plastrów zielonego ogórka dodanych do dzbanka z wodą i miętą doskonale przyprawia napój gaszący pragnienie i nie powodujący przyrostu wagi. Jak widać na górnym zdjęciu, mięty w ogródku mi nie brakuje 🙂

Przy redukcji wagi zawsze problemem jest potrzeba zmiany garderoby. Wprawdzie mam w szafie trochę rzeczy zachowanych z myślą , że „kiedyś do nich schudnę”, ale jak wszystko dobrze pójdzie, to nie wystarczy… Zauważyłam ostatnio sporo ubrań , zwłaszcza bluz i bluzek „oversize” na http://www.hurtowniamegabrand.pl/ . Wprawdzie to jest hurtownia, ale można zamawiać  rzeczy już od sumy 200 zł, jest ich spory wybór i można spokojnie coś dla siebie wybrać, na każdą porę roku.

A na przepisy fit pomysłów mi nie brakuje, mam nadzieję, że będą skuteczne.

Smacznego !

woda smakowa ogórek mięta2

 

Wiśnie w syropie z cynamonem

wiśnie w syropie2

Wiśnie w syropie to obowiązkowa pozycja mojej spiżarni, bo uwielbiam ciasta z wiśniami i chętnie robię je na specjalne okazje. Szczególnie efektowny i ulubiony przez moją Rodzinkę jest tort węgierski, którym czcimy często urodziny . Tym razem do wiśni w syropie dodałam kawałki kory cynamonowej, by podkreślić smak. Te do ciast są wydrążone, ale robię też zwykłe wiśniowe kompoty do słoików. Takie wiśnie z cynamonem będą wspaniale uzupełniały smak deserów przez cały rok.

WIŚNIE DRĄŻONE W SYROPIE Z CYNAMONEM

kg wiśni

1/2 kg cukru

po 1 cm kory cynamonu na słoiczek lub spora szcypta mielonego

Wiśnie myjemy, obieramy z szypułek i drylujemy ( nie trzeba drylownicy, ja robię to …rozgiętym spinaczem biurowym 🙂 Pestki najlepiej wrzucać do miseczki, nad którą je wyciągamy, bo ścieka wtedy sporo soku, którego nie warto marnować. Ja go odcedzam i dodaję do słoiczków na końcu.

Wydrążone wiśnie przesypujemy cukrem i najlepiej- ostawiamy na kilka godzin,żeby opadły i puściły sok – wtedy więcej wejdzie do słoika.

Przesypane cukrem wiśnie wkładamy do wyparzonych słoików ( można je też wstawić na minutę- dwie do mikrofalówki na 500- 600 W),  uderzamy otwartą dłonią w dno, by lepiej się „ubiły” i  więcej ich weszło  do słoików i dorzucamy do każdego kawałek cynamonowej kory albo szczyptę mielonego cynamonu. Dolewamy sok , który ścieka przy wyjmowaniu pestek. Wycieramy starannie brzegi słoiczków i zakręcamy  wyparzonymi i wytartymi do sucha nakrętkami. Pasteryzujemy około 20-25 min, w garnku przykrytym pokrywką i napełnionym wodą do 3/4 wysokości słoików.

Uwaga !   Zostawiamy słoiki w przykrytym garnku do wystudzenia – wtedy nabierają pięknego ciemnego koloru i aromatu lata, który zimą pozwoli nam je wspominać.

Latem robię sporo przetworów owocowych i warzywnych w słoikach, mam spore doświadczenie w wekowaniu , ale niedawno zostałam zaskoczona przez jedną z czytelniczek bloga. Pytała mnie o ciasto w słoiku, bo chce takie wysłać mężowi pracującemu za granicą. Owszem, widziałam takie na blogach, ale sama nie robiłam, toteż odesłałam czytelniczkę do innego bloga. Mam nadzieję, że ciasto wytrzyma transport do Holandii, ma jechać ze znajomym autobusem, takim jak na http://piatkabus.pl/, więc to nie potrwa długo.

Ciekawe, czy w słoiku uda się ciasto z wiśniami , takimi jak moje ? Ja już się cieszę na pyszne desery zimą.

Smacznego !

wiśnie w syropie

Kompot rabarbarowy z truskawkami i bazylią

kompot rabarbarowy z bazylią1

Wprawdzie są już czereśnie i truskawki, ale młode wyrastające ze środka gałązki można jeszcze wykorzystać i zrobić kompot rabarbarowy z ciekawymi dodatkami. Bazylia dodaje świeżego aromatu i ożywia mocno smak. Jako dodatkowy bonus wykorzystałam sok, który puściły przygotowane do deseru truskawki przesypane cukrem. Dolałam go na końcu, już po ugotowaniu. Wyszedł pyszny w smaku i świetnie gaszący pragnienie napój.

KOMPOT RABARBAROWY Z BAZYLIĄ I SOKIEM TRUSKAWKOWYM

3-4 gałązki rabarbaru

3 łyżki soku z truskawek lub kilka truskawek

cukier do smaku ( może być brązowy)

garść listków bazylii ( dałam fioletową, ciekawsza w smaku i wyglądzie)

5 szklanek wody

Do garnka z wodą wrzucamy pokrojony rabarbar, dorzucamy cukier i po zagotowaniu  gotujemy około 10 minut na wolnym ogniu . Dorzucamy listki bazylii, wyłączamy palnik , mieszamy i przykrywamy, by kompot nabrał aromatu od świeżych listków bazylii.

Po wystudzeniu dodajemy sok z truskawek przesypanych cukrem. Możemy też dodać kilka truskawek do gotowania.

Sok truskawkowy łagodzi kwaśny smak rabarbaru a bazylia dodaje ciekawego aromatu.

Przy okazji pokażę też ostatni placek z rabarbarem :

placek z rabarbarem i kwiatową kruszonką

Zrobiony jest z przepisu, który jest na pierwszym miejscu blogowej wyszukiwarki, tego na placek ze śliwkami. Zamiast śliwek jest oczywiście rabarbar a kruszonkę wzbogaciłam sezonowym akcentem – dodałam do niej garść podsuszonych kwiatów dzikiego bzu, co wzbogaciło aromat. Wykorzystywanie tych kwiatów do syropów i herbatek wspomagających zdrowie jest coraz większe, ostatnio słyszałam jak dyskutowały na ten temat panie okupujące fotele fryzjerskie podczas robienia fryzur.  Używały swojskiej nazwy rodem z Wielkopolski, czyli „hyćka”.

Syropu z dzikiego bzu można też dodać do kompotu z rabarbaru.

Smacznego !

kompot rabarbarowy z bazylią

 

Szampan z kwiatów dzikiego bzu

cydr bzowy

Napój nazwany szampanem z bzu zauważyłam u Inez Herbiness już rok temu, zrobiłam, ale mi nie wyszedł – nie było bąbelków, zrobiła się tylko smaczna bzowa lemoniadka. W tym roku nastawiłam mniejszą ilość – w dużym dwulitrowym słoju i na razie wyszły mi bąbelki. Postawiłam w zakorkowanych butelkach i czekam, aż nabierze mocy. Trochę wypiłam na bieżąco, bardzo mi smakował.

 Podaję przepis za Inez, ja zrobiłam z 1/3 porcji.

SZAMPAN Z KWIATÓW DZIKIEGO BZU

6 litrów wody

700 gr cukru

4 obrane cytryny, w plastrach

15 baldachów (kwiatów) dzikiego bzu

2 łyżki octu winnego

Kwiaty muszą być świeże, zdrowe i nie przekwitnięte. Inez robiła napój w baniaku z kranikiem, ja w dużym słoju przykrytym bawełnianą ściereczką umocowaną gumką. Cukier rozpuściłam w części zagotowanej wody, dolałam resztę , włożyłam tam cytryny , kwiaty bzu, ocet ( dałam domowy jabłkowy)i przykryłam kawałkiem płótna umocowanego gumką.

Wczoraj minął tydzień, więc  przelałam odcedzony napój do butelek, bąbelki były na razie delikatne i niestety zniknęły zanim zrobiłam zdjęcie… Wybieram się do lasu po kolejne kwiaty, rosnące w cieniu i nastawię sobie kolejną porcję. Jeśli zostawimy część napoju dłużej nie zlewając do butelek,  nastąpi dalsza fermentacja i otrzymamy bardzo aromatyczny ocet.

Dziś wznoszę nim toast z okazji czwartej rocznicy powstania naszej Wielkopolskiej Grupy Blogerów Kulinarnych – dokładnie 4 lata temu zorganizowałam pierwsze spotkanie 🙂 Spotykamy się nadal, dziś część Grupy będzie na kolejnej imprezie kulinarnej w Poznaniu, ja niestety nie mogę dziś dołączyć.

Dziś zamiast smacznego – Na zdrowie !

cydr bzowy1

Wiosenne smoothie z rabarbarem i miętą

smoothie z rabarbarem1

Szkoda, że skończył się słoneczny i ciepły tydzień , kiedy takie napoje jak smoothie z rabarbarem i miętą zaspakajały apetyt… Koktajle owocowe , które są na blogu robiłam przeważnie z napojami mlecznymi typu maślanka, kefir czy jogurt, teraz córka zmobilizowała mnie do takich na bazie samych owoców i warzyw. W smoothie pokazanym dzisiaj chciałam wykorzystać jeszcze końcówkę sezonu na cytrusy i jednocześnie pełnię  rabarbarowego , dodałam też jabłka, na które sezon jest cały rok. Dla orzeźwienia dorzuciłam mięty , prosto z grządki.

SMOOTHIE Z CYTRUSÓW Z RABARBAREM I MIĘTĄ

mały banan

2 kiwi

2 mandarynki

duże jabłko

2 malinowe gałązki rabarbaru

2 gałązki mięty ( same listki)

1/2 szklanki wody ( można dać więcej )

Obrane i pokrojone  owoce ( jabłka nie obierałam, pozbawiłam je tylko gniazd nasiennych), listki mięty i nieduże kawałki rabarbaru ( rabarbar to warzywo, wiecie o tym ? ) włożyłam do blendera , dolałam wodę i zmiksowałam dokładnie na gładki koktajl.

To wszystko, proste prawda ?

Smoothie wyszło pyszne, orzeźwiające w smaku i aksamitne w konsystencji. Kwaskowe smaki rabarbaru i mandarynki łagodziły banan i  jabłko , mięta dodała świeżości. Jak widać na zdjęciach, rozrosła się już bardzo, gałązki są już na tyle duże, że można je ścinać i suszyć,  co też robię. Teraz, gdy jest chłodniej, kładę wiązki mięty na kuchenne grzejniki, by łatwiej wyschły.

Świeża mięta ma swój niepowtarzalny smak i aromat, ale w niektórych przypadkach wolę stosować suszoną – herbatka z niej jest skuteczniejsza dla ułatwienia trawienia. Do zimnych napojów  na bazie domowych soków czy do wody z cytryną wrzucam póki co całe świeże gałązki. Do koktajli zaś dorzucam listki.

Smacznego !

smoothie z rabarbarem