Archiwa kategorii: Ciasto dla Korteza

Big rogal i sernik dyniowy na koncerty Korteza w Poznaniu

Miałam wyjątkowe szczęście wybrać się ostatnio na dwa koncerty Korteza, a pierwszego wysłuchać  w dniu premiery jego drugiej płyty. Tego dnia Kortez z zespołem śpiewali bowiem w Poznaniu a tam mi dotrzeć najłatwiej. Zastanawiałam się, jakie ciasto zrobić na tę okazję. Druga płyta ma tytuł Mój dom, z domem kojarzy mi się przede wszystkim ciasto drożdżowe. W Poznaniu listopad to czas szczególny, 11-go jada się tu specjalne rogale świętomarcińskie, z masą z białego maku , z drożdżowego , półfrancuskiego ciasta. Upiekłam więc wielkiego rogala , by łatwiej było go podzielić między całą ekipę ( to był koncert z zespołem) a nawet i gości.

Ostatnio Kortez wspominał , że bardzo mu smakuje placek marchewkowy, taki mniej kaloryczny, więc zrobiłam go też i zawiozłam obydwa do Poznania .

Zawsze żartuję, że dostarczam Zespołowi Korteza „bombę kaloryczną ” , tym razem wszystko bardzo smakowało , zarówno rogal, który zrobił wrażenie też swoim wyglądem jak i placek marchewkowy z dodatkiem gruszki. Jeszcze przed koncertem porozmawiałam z Kortezem o nowej płycie, przekazałam swoje pierwsze wrażenia . Dla mnie , jak i dla wszystkich była bardziej pesymistyczna w odbiorze niż ta pierwsza, której różnorodność pozwalała na oddech pomiędzy silnymi emocjami niektórych utworów . Poza tym wydaje mi się, że głos Korteza, który uwielbiam ( nawet ten podczas zwykłej rozmowy) stracił nieco na świeżości, która mnie tak urzekła przy pierwszej płycie. Stał się za to dojrzalszy.

Na koncercie piosenki z drugiej płyty, wysłuchane na żywo  przemówiły jednak do mnie inaczej . Wywołały silniejsze emocje, ale o mniej pesymistycznym zabarwieniu. Najbardziej do mnie przemówiła „Dobrze, że Cię mam”, najwięcej do myślenia dała „Pierwsza” , z dużym sentymentem słuchałam „Nic tu po mnie” , bo byłam świadkiem powstania muzyki do niej ( kiedyś podczas próby), wrażenie „deja vu” miałam przy „Film przed snem”… Ale niezmiennie łzy zakręciły mi się przy „Zostań ” , które w zestawieniu z piosenkami z drugiej płyty przemówiło do mnie w pełniejszy jeszcze sposób.

Rozmawiając o tym po koncercie z Kortezem usłyszałam, że właśnie druga płyta jest uzupełnieniem tej pierwszej… Zapytałam też czy  śpiewanie tak negatywnie  emocjonalnych tekstów nie wpłynie mocno na ich wykonawcę i usłyszałam, że ma on swoje sposoby na zachowanie równowagi . Jakie, to już zostawię dla siebie…

Podczas koncertu z Zespołem nastrój był regulowany, po ostatniej, otwartej do interpretacji piosence „Wyjdź ze mną na deszcz” zabrzmiało lżejsze, entuzjastycznie powitane „Z imbirem”, po pełnych emocji Zostań i Od dawna juz wiem rozbudowane muzycznie przy pomocy Zespołu Kominy i nowy utwór po angielsku, wywołujące wśród widzów mieszane uczucia. Mnie pozwoliły odetchnąć , złapać oddech na końcu i dać się ponieść muzyce.

Płyta Korteza sprzedawała się jak ciepłe bułeczki, każdy kto chciał mógł po koncercie dostać autograf, pogadać z artystą . Ja po koncercie się zagadałam z ekipą , więc musiałam poczekać na drugi koncert w Poznaniu , bardziej kameralny, z trio 🙂

Przyznam, że lubię koncerty z Zespołem ze względu na bogatą oprawę muzyczną, ale te kameralne podobają mi się bardziej.  Mogę bardziej się skupić na słowach i ich interpretacji, choć tym razem to, co robił Olek Świerkot na gitarze ( jest uzupełnieniem duetu z początków , Kortez i Krzysztof Domański) robiło mocne wrażenie.

Tym razem Kortez zamówił swój ulubiony sernik , zrobiłam taki z dodatkiem pureee z dyni i sokiem z pamarańczy, na spodzie z dodatkiem orzechów i cynamonu. Przepis podam innym razem, bo dziś mi się dobrze pisze o muzyce i emocjach i nie mam głowy do kulinariów 🙂 Był podobny do tego, który jadł Kortez rok temu . Zdjęcie jest kawałka próbowanego w domu . Kortez poczatkowo spróbował mały kawałek, ale po stwierdzeniu, że jest za…sty, dokrawał sobie kolejne… niczym pewne znane mi i bliskie osoby 🙂

Tym razem układ piosenek był nieco inny, te z nowej płyty przeplatały się z tymi ze starej i wszystko mi się bardzo ładnie poukładało . Na dodatek byłam swego rodzaju „przewodnikiem” dla młodego fana Korteza, który spóźniony siadł obok mnie na końcu rzędu i pytał – najpierw o to, czy spóźnił się na piosenki z nowej płyty ( nie, przyszedł akurat gdy brzmiała Pierwsza ) , potem cichutko wymienialismy na bieżąco wrażenia, dalej wyjaśniłam, że zawsze są bisy a po koncercie Kortez rozmawia z fanami i rozdaje autografy… To był jego pierwszy koncert a dla mnie okazja by policzyć , który… 11 , nie wszystkie mają osobne wpisy na blogu, ale jest o nich wspomniane 🙂 dzięki moim sugestiom chłopak pobiegł do auta po zakupione w tym dniu płyty i poszedł po autograf , mam nadzieję, że udało mu się też pogadać z Kortezem.

Ja cały czas mam w głowie wspomnienia z koncertów, piosenki Korteza z nowej płyty, wciąż odkrywam w nich coś nowego. A na płycie mam też specjalne podziękowanie. Ależ nie ma za co, dla mnie to czysta przyjemność piec ciasta dla kogoś, kogo bardzo lubię i podziwiam 🙂

 

Ciasto w oczekiwaniu na drugi album Korteza

To ciasto jeszcze z lipcowego koncertu Miejskiego Grania w Poznaniu, wakacje w tym roku miałam obfite w krótkie wyjazdy , sporo się działo i nie wszystko dałam radę od razu opisać. Teraz jednak jest dobra okazja, bo właśnie dowiedziałam się, że 3 listopada wychodzi drugi album Korteza a już od 7 października rusza nowa trasa koncertowa zapowiadająca go. O terminach i miejscach koncertów można dowiedzieć się w niezwykle przyjemny sposób oglądajac teledysk do nowej piosenki To jest mój dom .

Najpierw jednak wrócę do lipcowego spotkania w Poznaniu i okolicznościowego ciasta :

Nie jest efektowne, bo lało tego dnia a ja byłam zdana na ogólnodostępny transport , dowiozłam więc do Poznania osobno ciasto a w pojemnikach masę serową i owoce z ogrodu do ozdoby. Pamiętałam też o świeczce , bo to było krótko po urodzinach moich, które przypadają tydzień po urodzinach Korteza . Jesteśmy spod tego samego znaku ( typowe nadwrażliwe Raki) i to może częściowo tłumaczy fakt, że wszystkie teksty i ich ilustracje muzyczne Korteza trafiają mnie prosto w serce i właściwie odzwierciedlają moje własne myśli i emocje. I wiem, nie jestem w tym wyjątkiem 🙂

To, że słuchacze odbierają emocje przekazane przez Korteza jako własne moim zdaniem jest  tajemnicą jego sukcesu.

 

 

Jak zwykle byłam umówiona z ekipą w garderobie przed koncertem. Ku mojej radości wszyscy czekali na moje ciasto, prócz Korteza entuzjastami moich słodyczy są akustyk, gitarzysta Doman  i menager, odkrywca Korteza, U-zek. Ochroniarza znów  pokonałam żartem, że niosę bombę …kaloryczną 🙂 Ciasto było takie, jak pierwsze, które jadł Kortez ( dokładnie dwa lata temu), masa serowa podobna do tej .

W czasie gdy Kortez udzielał wywiadów i rozmawiał z fanami błyskawicznie  skompletowałam torcik nie zapominając o symbolicznej urodzinowej świeczce 🙂 Wiele bym dała, by poznać życzenie artysty przed zdmuchnięciem, ale w końcu trzeba uszanować jego prywatność, prawda ? Rozmawialiśmy więc o tym, jak powstaje drugi album Korteza i wakacyjnych planach. Wspominaliśmy też nasze pierwsze spotkanie na koncercie o północy w Radiu Koszalin dzień przed wydaniem pierwszej płyty Bumerang. Z przyjemnością usłyszałam, że zostałam uznana Pierwszą Fanką Korteza 🙂

Koncert jak zwykle był pełen wzruszeń, mimo, że tyle razy słyszałam te utwory na żywo, wciąż przeżywam te same emocje i jak zawsze łzy stają mi w oczach przy „Zostań”. Pierwszy raz usłyszałam ze sceny  „Nic tu po mnie”  i z radością rozpoznałam motywy muzyczne, które powstały kiedyś na próbie , którą mogłam oglądać 🙂

Po koncercie Kortez mimo zmęczenia rozdawał jak zwykle autografy , pozował do fotek i rozmawiał z fanami a ja wymieniałam wrażenia muzyczne  z ekipą i podpytywałam o prace nad kolejną płytą. Rozmawiając z U-zkiem o promującym nową trasę i płytę utworze To mój dom wspomniałam, że znów trafił w moje uczucia, mam też w domu swoje świętości nie do ruszenia ale też często  nie mogę spać i „zawsze wiem, kiedy jest pełnia”… A na typowo męskie stwierdzenie „lepszy już nie będę” znalazłam ripostę ” Ale zawsze można coś zrobić, byś nie był gorszy…” 😉

Z tych nowych utworów, które są dostępne w sieci bliski bardzo jest mi  też „Film przed snem”, takie ucieczki w alternatywny świat wyobraźni często ratują mnie przed konsekwencjami tego, co dzieje się w tym realnym.

Z niecierpliwością i radością czekam na drugi album Korteza ” Mój dom” . Ciekawa jestem bardzo , co mnie najbardziej wzruszy i czy coś mnie wbije w ziemię, tak, jak „Zostań”…  Album wyjdzie akurat 3 listopada, w dniu koncertu w Poznaniu, więc muszę wymyślić jakieś ciasto dostosowane do nowych utworów. Wprawdzie Kortez zamówił sobie na następny raz marchewkowe, które bardzo lubi, ale nowa płyta  zobowiązuje i jak zwykle wysilę wyobraźnię, by sprawić ulubionym artystom przyjemność nie tylko smakową.

Do zobaczenia na koncertach Korteza 🙂

 

Walentynkowe słodycze na koncert Korteza

Jeszcze teraz, jak zamknę oczy , to słyszę „Zostań ” Korteza zaśpiewane tak, że serce nie może się uspokoić i drży wciąż ze wzruszenia. Było to cztery dni temu podczas koncertu walentynkowego, w gdyńskiej hali Arena. Nie tylko Zostań zabrzmiało wyjątkowo, już od pierwszego utworu, Pocztówki z kosmosu aż do ostatniego bisu, jakim jest zwykle Dla mamy Kortez z Zespołem  dali z siebie wszystko.  Oprawa wizualna była wręcz kosmiczna, ja skupiałam się na muzyce i przyznam, że często zamykałam oczy, by lepiej czuć emocje, których trudno doznać gdzieś indziej. Autorem pomysłu na tego typu występ jest menager Korteza, właściciel wytwórni Jazzboy, Paweł Jóźwicki, który odkrył tego niezwykłego chłopaka i pokazał go światu.

Ale zacznę od początku – z ekipą Korteza zaprzyjaźniłam się podczas koncertu w Radiu Koszalin, który zorganizował Adrian, mój kolega ze studenckiego radia. Zawsze, gdy koncertują w pobliżu zjawiam się z moim ciastem, Z imbirem lub bez, w różnych wersjach. Ostatnio dowiedziałam się, że Kortez uwielbia serniki, więc zrobiłam masę serową na bazie kajmaku i przełożyłam nią herbatniki – przepis jest tutaj – klik, klik.

Na zdjęciu u góry są wafle przełożone kajmakiem i kwaskowym musem owocowym, to ostatnie to za radą mojego znajomego Pana Kajmaka, który mi dostarczył surowca. Oczywiście z moich rodzinnych stron, w Kujawsko-Pomorskiego 🙂

 

Na Walentynki nie ma nic lepszego, więc ekipa Korteza, z którą spotkałam się jak zwykle przed koncertem, dostarczając im w kartonie „bombę kaloryczną ” ( ochrona mnie przepuściła 🙂 zajadała się słodyczami z wielkim smakiem. Kortez dostał też słoik kajmaku dla synka, żartował, że pewnie zje go już w samochodzie.

Lubię chłopaków, którzy chętnie zjadają słodycze. Uwaga dziewczyny ! W serialu „Przepis na życie” była scena, gdy główny bohater mówi córce swojej partnerki, że ma uważać na facetów, którzy nie lubią słodyczy i lepiej ich unikać.Coś w tym jest , myślę, że oni nie potrafią cieszyć się życiem i dzielić tego z innymi… czasem słysząc „słodkiego nie jem”  rzucam od niechcenia – a może spróbujesz tego, co ja robię, może Ci posmakuje ? 🙂 i zdarza się, że tak…

Zdecydowanie jednak wolę entuzjastów słodyczy i lubię dla nich je robić. Dla Korteza i Zespołu, dla mojego syna, który testował kajmakowe pyszności na pożegnaniu z ekipą z poprzedniej pracy, dla przyjaciół z dawnych lat…

Jednego z nich, „człowieka z gitarą” naszego studenckiego radia zabrałam na koncert Korteza, by poznać go z artystą i muzykami. Jacek  był naszym bardem, śpiewał kawałki kabaretowe , ale jak pojechał swoimi emocjonalnymi tekstami z frapującą muzyką to wszyscy wkoło milkli i słuchali go tak, jak teraz Korteza.  Dzięki przyjaciołom,  jego „Zdartej płyty” można posłuchać w sieci, a ja poprosiłam Korteza o specjalną dedykację, bo może jeszcze coś z tą muzyką i tekstami Jacka da się zrobić :

I tym razem zrobiłam sobie zdjęcie z dwoma ulubionymi muzykami na raz 🙂 Pełnia szczęścia, tak wyjątkowych walentynek to ja chyba nigdy nie miałam … Muzyka to moja miłość.

To nie koniec magicznego wieczoru. Inny kolega ze studenckiego radia FiD z Poznania , Adrian, sprawił mi przemiłą niespodziankę. Słuchałam jego audycji Rock na noc w Radiu Koszalin wracając z koncertu i wymieniałam na messengerze wrażenia po koncercie. Dla mnie zmienił koniec walentynkowej audycji i zabrzmiał Kortez, z pierwszego koncertu, który słyszałam 🙂 Bo radio to magia  a przyjaźnie tam zawarte trwają mimo upływu lat i przynoszą w życiu kolejne niezwykłe chwile 🙂

Słuchajcie radia, to tam usłyszałam pierwszy raz Korteza i dzięki temu przeżywam tak niezwykłe przygody 🙂

Sernik gruszkowy z imbirowym spodem

sernik gruszkowy

To druga wersja tego sernika, pierwszy piekłam w ubiegły weekend i pojechał na koncert autora piosenki ” Z imbirem”, na jego specjalne zamówienie 🙂 Początkowo chciałam wypróbować sernik z dodatkiem ziemniaków, ale do improwizowanego, imbirowo-orzechowego spodu pasowały mi bardziej gruszki , tym bardziej, że owoce te, jako dodatek do ciasta z imbirem spotkały się z uznaniem ekipy Korteza już kiedyś w Poznaniu.

Sernik był zamówiony już wiosną, ale na poprzedni koncert musiałam zabrać ciasto łatwiejsze do transportu. Smakował „za…biście ” ( to cytat) , tu jest wersja z koncertu :

sernik z imbirowym spodem

Mam nadzieję, że spróbował go cały Zespół, który na scenie dał z siebie wszystko. Na koncert zawiózł mnie syn i to właśnie dla niego, na urodziny jest ta dzisiejsza wersja.

SERNIK GRUSZKOWY Z IMBIROWO-ORZECHOWYM SPODEM

spód :

150 g zmiksowanych herbatników

50 g zmielonych orzechów – włoskie i laskowe

50 g stopionego masła

1/2 łyżeczki z imbiru

Zmiksowane herbatniki, imbir i orzechy mieszamy w miseczce, wlewamy przestudzone masło i mieszamy dokładnie. Uklepujemy to na dnie natłuszczonej tortownicy ( średnica 26 cm)

masa serowa :

kg mielonego twarogu ( z wiaderka)

200 g twarogu tłustego w kostce

1/2 szklanki puree z gruszki ( ugotowane i zmiksowane)

2/3 szklanki cukru-pudru + 2 łyżki cukru z wanilią

4 jajka

2 łyżki mąki ziemniaczanej

Twaróg z kostki wraz  z łyżką cukru-pudru roztarłam dokładnie drewnianą łyżką. Potem mieszając dokładnie ale tak, by nie napowietrzyć za bardzo masy , dodawałam na zmianę po kilka łyżek sera z wiaderka, cukru-pudru i całe jajka. Na koniec dorzuciłam puree z gruszek i wmieszałam mąkę ziemniaczaną.

sernik kawałek1

Piekłam najpierw w 170 C pół godziny, potem obniżyłam temperaturę do 150 C i dopiekałam około 45 minut, aż brzegi się zrumieniły a patyczek włożony w ciasto był suchy. Studziłam w uchylonym piekarniku. Sernik wyszedł puszysty i nie opadł.

Smakował pysznie, imbirowy spód doskonale się komponował z serową masą z dodatkiem gruszek i wanilii. W domu na urodzinowy podwieczorek poszło od razu pół tortownicy. Na jesienną porę polecam sernik w takich smakach, ser, gruszki, wanilia i imbir z orzechami na spód to pyszna kombinacja.

Smacznego !

sernik gruszkowy1

Placek drożdżowy ze śliwkami, imbirem i orzechową kruszonką

 

received_1406747862687904

Ten placek upiekłam na ubiegły weekend, w piątek , bo tego dnia był koncert na poznańskiej scenie nad jeziorem Malta . Kto mnie zna, ten już się domyśla, że skoro jest z imbirem, to był przeznaczony dla wykonawcy związanej tematycznie piosenki , Korteza. To kontynuacja mojej niezwykłej przygody pod hasłem Ciasto dla Korteza, o której pierwszy raz pisałam tutaj. Imbirem i cynamonem były przesypane owoce do placka – śliwki i jabłka z mojego ogrodu, a kruszonka wzbogacona orzechami. Zwykle do drożdżowego ciasta dodaję tajemny składnik mojej Mamy – nieco smakowego alkoholu. Tym razem było to coś, co powstało gdy zgodnie ze słowami piosenki „sypnęłam cukru, narwałam bzu” – czyli aromatyczna nalewka z kwiatów dzikiego bzu. Ciasto zostało entuzjastycznie powitane przez ekipę ( tym razem koncert był w wersji trio, czyli prócz gitarzysty Domana Kortezowi towarzyszyła wiolonczelistka Justyna ) a recenzje z koncertu były doskonałe.

Dla zainteresowanych podaję przepis :

PLACEK DROŻDŻOWY Z SEREM , OWOCAMI Z  IMBIREM I ORZECHOWĄ KRUSZONKĄ

3  szklanki  mąki pszennej

2 łyżki  stopionego masła i 2 łyżki oleju

30 g drożdży

3/4 szklanki mleka

serek homogenizowany brzoskwiniowy ( 250 g)

3 jajka

5 łyżek cukru

szczypta soli

łyżka nalewki z kwiatów dzikiego bzu

3 jabłka, 4 duże śliwki, cynamon i imbir

kruszonka, taka, jak tutaj, mielone orzechy zamiast wiórków kokosowych

Najpierw roztarłam drożdże z łyżeczką cukru, dodałam letnie mleko ( 1/3 szklanki ), posypałam łyżką mąki i odstawiłam do wyrośnięcia. W międzyczasie stopiłam i przestudziłam masło ,  wymieszałam cukier  z jajkami ubijając lekko.

Owoce ( z ogrodu)  pokroiłam, przesypałam cynamonem i imbirem

Do miski wsypałam mąkę i sól, dodawałam stopniowo mieszając : wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem, resztę mleka, serek , olej i  stopione masło w temperaturze pokojowej. Wyrabiałam drewnianą łyżką aż ciasto zaczęło odstawać od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza.Dolałam nieco aromatycznej nalewki z dzikiego bzu, którą w tym roku zrobiłam z dodatkiem truskawek . Postawiłam przykryte w ciepłym miejscu do podwojenia objętości, na około pół godziny.

Włożyłam ciasto do wysmarowanej olejem formy  i postawiłam w ciepłym miejscu, by lekko podrosło. Potem położyłam na nim przesypane owoce i posypałam kruszonką.

Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 C na około 50 minut.

Pachniało bajecznie, w domu poszło nieco już prosto z blachy, ekipa Korteza zajadała z apetytem, następnego dnia poczęstowałam jeszcze znajomych spotykanych podczas Festiwalu Dobrego Smaku w Poznaniu. Miałam intensywne dwa dni, nie tylko pod względem kulinarnym, rozmawiałam też o nowych technologiach , takich jak znalezione na http://www.chromecrm.com/crm/

Kolejny koncert w Pyrlandii już 10 września, będzie zamówiony przez Korteza sernik, może taki, jak na zdjęciu poniżej.

Smacznego !

sernik jogurtowy1

Ciasto z imbirem i pomarańczą na koncert Korteza

ciasto z imbirem i pomarańczą

Wczoraj byłam na koncercie Korteza i tym razem nie musiałam daleko jechać, bo był w mieście, w którym mieszkam. Dlatego zaangażowałam się bardziej, niż zwykle, bo prócz ciasta dla ekipy Korteza zrobiłam też sporą ilość dla widzów koncertu.

Piosenka Z imbirem pnie się teraz na Liście Przebojów Programu Trzeciego , więc tym razem upiekłam ciasto z imbirem, wzbogacone aromatem cynamonu i pomarańczy . Początkowo chciałam dodać sok wyciśnięty z pomarańczy, jednak przypomniałam sobie o musie i soku jabłkowo-pomarańczowym zrobionym niedawno, więc postanowiłam dodać go do ciasta. By było bardziej wyraziste w smaku, dorzuciłam kawy.

Chciałam, by ciasto było jak piosenki Korteza – niby proste na pierwszy rzut oka, ale bogate w smak, jak bogate w emocje są jego utwory. O tym, jak zaczęła się moja akcja z ciastem dla Korteza pisałam w tym wpisie, ciąg dalszy jest tutaj. Po drodze były jeszcze domowe rogale marcińskie , gdy Kortez koncertował w Pyrlandii w okolicach 11 listopada.

Przyszłam na koncert nieco wcześniej i trafiłam na koniec próby. Kortez z Domanem grali coś, czego nie znałam. Gdy zapytałam, co to, usłyszałam , że właśnie Kortezowi przyszedł do głowy nowy pomysł na melodię i będzie z tego kolejna piosenka. Ja często tak mam – powiedział po prostu. Nie zdziwiłam się, bo taki styl tworzenia nie jest mi obcy.

kortez koncert

Przed koncertem , wyposażona przez organizatora koncertu, miejscowy Dom Kultury w tace z papilotkami, wypełnione kawałkami ciasta częstowałam widzów informując , że to ciasto inspirowane piosenką Korteza . Wspominałam też, że przepis wraz z relacją będzie niebawem na blogu – dotrzymuję więc słowa. Przepis jest na dużą blachę, taką na cały piekarnik.

CIASTO CZEKOLADOWE Z IMBIREM I POMARAŃCZOWO-JABŁKOWYM MUSEM

3, 5  szklanki mąki

szklanka cukru

3  łyżki kakao

1/2 łyżeczki cynamonu

1/2 łyżeczki imbiru

łyżka cukru z wanilią

3 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 szklanki oleju

1/2 szklanki mleka

3 jajka

1/2 szklanki mocnej kawy ( wystudzonej)

1/2 szklanki musu jabłkowo -pomarańczowego i kilka łyżek takiegoż soku

Ciasto jest proste w wykonaniu. Suche składniki zmieszałam w misce.  Dodałam do nich kolejno , mieszając widelcem : olej, mleko, kawę, mus i sok jabłkowo-pomarańczowy, na końcu wbiłam po kolei jajka i dokładnie wymieszałam.

Wyłożyłam ciasto na natłuszczoną dużą blachę i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 C. Piekłam około 45 minut, aż na wierzchu utworzyła się błyszcząca skorupka a wbity w ciasto patyczek po wyjęciu był suchy.

Ciasto wyszło aromatyczne nie tylko dzięki imbirowi a mus jabłkowy nadał mu wilgotności. Widzowie koncertu chwalili jego smak i pomysł podania przed koncertem. A sam Kortez powiedział, że pomysł z ciastem jest zaj…sty 🙂

Dla ekipy Korteza zrobiłam inne ciasto , z podobnych składników tyle, że bez imbiru i kawy, dosmaczone na wierzchu kajmakiem i bakaliami. Zabrali je na drogę, mam nadzieję, że smakowało 🙂

tort z kajmakiem

P.S. Ciasto zostało po koncercie zawiezione do Warszawy i zjedzone w studiu Jazzboy 🙂 Na kolejnym spotkaniu przed koncertem dźwiękowiec wyznał mi, że gdy zjadł kawałek, to zdecydował się na stałą współpracę z Zespołem Korteza 🙂

Koncert Korteza jak zwykle wzruszający, widać było, że niemal każdy ma jakąś swoją piosenkę trafiającą mu głęboko w serce, bo z różnych stron dochodziły śpiewane wraz z artystą słowa. Nie było faworyta- zarówno hity z LP 3 , Zostań, Od dawna już wiem i Z imbirem, jak i ulubione na koncertach Pocztówka z kosmosu czy Bumerang były tak samo oklaskiwane , bardzo podobało się też Niby nic. Po koncercie przy okazji rozmów na temat mojej akcji ciasto pytałam widzów o wrażenia – niemal każdy podkreślał wzruszenia, jakich doznał , zamyślenie – może dlatego koncert przebiegł w skupieniu podobnym, jak pierwszy, na którym byłam, w Radiu Koszalin.

Po rejestracjach aut zauważyłam, że na koncercie pojawiły się osoby z całej Wielkopolski, zwłaszcza z północnej części, a także nieco z Zachodniopomorskiego 🙂

Po koncercie ustawiła się tasiemcowa kolejka po płyty , autografy i wspólne zdjęcia. Podziwiałam cierpliwość Korteza i kolegów z ekipy , bo mieli za sobą trudne kilka dni w trasie liczącej sporo kilometrów…

kortez autografy

Teraz Kortez zaczyna cykl koncertów z zespołem, będzie inna  jakość piosenek. Na ten w Poznaniu dostałam zaproszenie i zamówienie na ciasto, które najbardziej smakowało, by nowi koledzy z zespołu też go mogli spróbować 🙂

I na koniec do kolekcji zdjęć z uśmiechniętym Kortezem mam takie z jedną z jego słynnych min …Trzymam talerzyk z ciastem . Kto chce sobie upiec, to zachęcam, jest proste i smaczne, a przede wszystkim Z imbirem 🙂 Najlepiej je się piecze słuchając muzyki Korteza.

z Kortezem Obo1

 

 

Ciasto czekoladowe z całymi gruszkami

ciasto z gruszkami

 

Dziś na blogu pojawiła się kolejna okrągła liczba na liczniku odwiedzin – 6 milionów. Bardzo się cieszę i zapraszam nadal, stałych i nowych czytelników , na smaczne przepisy i ciekawe relacje.

 

6 mln

Dziś ciasto szczególne – bazą jest przepis na ciasto czekoladowe , który był pierwszym na blogu , ponad siedem lat temu. Udoskonalałam go cały czas, a ostatnio zainspirowana przepisem Kasi ze Świat pachnie szarlotką , dodałam do środka całe gruszki. Wyszło pyszne i atrakcyjne widowiskowo ciasto. Miałam już nieco doświadczenia z podobnym plackiem  z całymi jabłkami, więc pełna optymizmu zabrałam się za jego czekoladowo-gruszkową wersję 🙂

 

CIASTO CZEKOLADOWE Z CAŁYMI GRUSZKAMI

2 szklanki mąki

2/3 szklanki cukru

2- 3  łyżki kakao

1/2 łyżeczki cynamonu

spora szczypta  imbiru

łyżka cukru z wanilią

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/3 szklanki oleju

3/4 szklanki mleka

2 jajka

2-3 łyżki musu jabłkowego

7 niedużych gruszek

Suche składniki zmieszałam w misce.  Olej  dodałam do miski z suchymi składnikami , mieszając widelcem. Potem dodałam mleko, mus jabłkowy a na końcu wbiłam jajka i dokładnie wymieszałam.

Ciasto wlałam do natłuszczonej tortownicy o średnicy 24 cm. Gruszki obrałam zostawiając ogonki , ułożyłam jedną pośrodku a pozostałe 6 naokoło. Wstawiłam wszystko do piekarnika nagrzanego do 180 C, na około 50 minut. Spróbowałam patyczkiem, czy jest suche w środku i dopiero je wystawiłam. Nieco popękało , ale to mu tylko dodało uroku.

 

ciasto z gruszkami1

Było pyszne, cynamon i imbir podkreśliły smak czekoladowego ciasta i gruszek.

Jak sądzicie , czy nadaje się na specjalną okazję, nie tylko na 6 milionów odwiedzin ? Mam bowiem zamówienie na podobne  ciasto od pewnego wyjątkowego artysty i jego ekipy i już zorganizowałam sposób, w jaki je dostarczę 🙂

 

ciasto z gruszkami2

P.S. 24 października

Udało się  🙂 Oto kolejna wersja ciasta upieczonego na 22 października, na koncert Korteza w Poznaniu. To kontynuacja historii opisanej w tym wpisie 🙂

ciasto dla Korteza

A zgadnijcie, kto je zajada z uśmiechem , który tak rzadko można zobaczyć na oficjalnych zdjęciach ?

kortez i ciasto

 

 

Tak, to Kortez we własnej osobie. Tym razem ciasto było ” Z imbirem ” i gruszkami, smakowało całej ekipie ( plus organizatorzy z Poznania) bardziej, niż to poprzednie bez imbiru.

A ja znów miałam przyjemność ( tym razem w poznańskim SPOT ) porozmawiać, posłuchać próby i koncertu, który tak samo jak ten w Radio Koszalin  głęboko zapadł w moją duszę  🙂 Dostałam też specjalny autograf na płycie :

autograf

 

Ciasto bez imbiru dla Korteza

 

Na zdjęciu jest to, co zostało z mojego ciasta po koncercie Korteza w Radiu Koszalin ( a były dwie warstwy 🙂  Miałam jakieś przeczucie, żeby zabrać że sobą ciasto do torebki. Na pomysł jego upieczenia  wpadłam po wysłuchaniu dość przewrotnej piosenki Korteza ” Z imbirem „ . Pomyslałam, że skoro imbir jest w niej potraktowany negatywnie , to ciasto czekoladowe, które zwykle piekę z tą przyprawą tym razem zrobię bez niego. A może uda mi się tym ciastem poczestowac Korteza ? Po cichu liczyłam, że skoro organizatorem koncertu jest mój kolega ze studiów, to osiągnę swój cel 🙂

Udało się 🙂 Przyjechałam nieco wcześniej i mogłam przyjrzeć się próbie a podczas chwili przerwy między próbą a koncertem mogłam porozmawiać z młodym artystą, którego piosenka ” Zostań ” skradła mi serce tej wiosny a kolejne, które się składają na płytę ,wprawiają w nowe zachwyty nad wrażliwością Korteza i jego umiejętnością grania na najgłębszych strunach duszy.

Dzisiejszy koncert był tego przykładem.Ludzie, którzy na niego przyszli nie zrobili tego przypadkiem. Wszyscy chcieli przeżyć coś niezwykłego, co poruszy ich najskrytsze uczucia i nie zawiedli się 🙂 Mnie oczywiście łzy zakręciły się w oczach przy ” Zostań „…

Ale zanim koncert się odbył miałam możliwość porozmawiać z muzykami i menagerem oraz poczęstować ich moim ciastem bez imbiru. Bardzo spodobał im się pomysł ciasta zainspirowanego piosenką. A samo ciasto smakowało też bardzo i nawet usłyszałam, że może z imbirem byłoby lepsze 🙂 Padła nawet propozycja, że upiekę wersję z imbirem przy okazji koncertu w Poznaniu

Ale Kortez akurat imbiru nie lubi…Lecz nie on jest autorem tekstu… To historia prawdziwa, o dziewczynie owego autora… Zażartowałam, czy może to jakaś blogerka kulinarna 🙂

 

Podziękowanie za ciasto dostałam przy autografie, na bilecie kolejowym , bo biletów na koncert nie było 🙂

IMG_20150924_030745

 

Ciasto było podobne do tego tylko zamiast kawałków  jabłek i śliwek był mus jabłkowy.

Wracając do Korteza – byłam bardzo ciekawa kim jest artysta, który w tak młodym wieku śpiewa tak dojrzale. Gdy mu powiedziałam, że zdaniem moim i przyjaciół słuchających radiowej Trójki od dawna w Polsce nikt tak pięknie nie śpiewał o uczuciach to …zarumienił się, autentycznie 🙂 Gdy śpiewa jest bardzo skupiony, tak, że zamyka oczy…

Sala koncertowa na 120 osób była wypełniona mimo nietypowej pory ( północ). Przekrój wiekowy od późno nastoletniego do 50 plus , były i pary, i grupki znajomych i single obu płci. Ku mojemu zdziwieniu mężczyzn nawet nieco więcej niż kobiet ( tak z 55%). Ciekawiło mnie, którzy z nich identyfikują się z „Zostań” a którzy z „Od dawna już wiem”….

Adrian Adamowicz z Radia Koszalin pięknie podsumował koncert – to był dowód na to, że piosenka nie ma być płaską wydmuszka, że ma pomóc nam coś przeżyć. Ja nie żałuję zarwanej nocy, długiej podróży pociągiem. Jestem szczęśliwa 🙂

 

IMG_20150923_233459