Dostałam od sąsiadów owoce pigwy , aromatyczne i pełne witamin. Przed domem rośnie mi krzak dzikiej róży , w pobliskim lesie też jej jest sporo. Oba te owoce nie nadają się do spożycia na surowo jednak można z nich zrobić przetwory. Dzika róża ma sporo pestek, ale po ugotowaniu łatwo przetrzeć ją przez gęste sito , wymyśliłam więc, że zrobię mus i sok z pigwy z dodatkiem dzikiej róży . Najpierw je ugotowałam w syropie, odcedziłam z tej mieszanki sok a pulpę przetarłam przez sito. Jest to dość żmudna czynność, więc poszłam trochę na skróty i resztę owoców zawekowałam w małych słoikach w syropie. Zimą odcedzę syrop a owoce będę przecierała stopniowo, w ten sposób przypomnę sobie jesienne smaki i zyskam pyszne i pełne witamin przetwory. Oprócz pigwy dodałam do soku i musu nieco bardziej aromatycznego pigwowca, by podnieść ich walory smakowe i zdrowotne.
MUS I SOK Z PIGWY I DZIKIEJ RÓŻY
- owoce dzikiej róży
- tyle samo pigwy i pigwowca ( objętościowo)
- syrop w cukru i wody według upodobań ( ja trzy łyżki na szklankę)
Owoce dzikiej róży myjemy, odcinamy czarne końcówki i wrzucamy do garnka, do zimnej wody. Pigwę i pigwowiec po umyciu kroimy na kawałki i dodajemy do naczynia. Wody powinno być tyle, by przykryła owoce z kilkucentymetrową nadwyżką. Gotujemy powoli, gdy się zagotują, dodajemy cukier i mieszamy, by się rozpuścił. Gotujemy dalej na wolnym ogniu do czasu, aż pigwa będzie miękka. Gdy lekko przestygnie, przecedzamy przez gęste sito. Uzyskamy w ten sposób sok, który możemy użyć na bieżąco ( trzymając w lodówce) albo zapasteryzować.
Pulpę pozostałą po odcedzeniu przecieramy starannie przez sito, uważając, by uciążliwe pestki z dzikiej róży nie przedostały się nam do środka. Usyskamy pyszny i aromatyczny mus, pełen witamin, który można dokładać do deserów, posmarować nim naleśniki czy gofry, dodać do owsianki. Jest widoczny na zdjeciu u góry.
Jak już wspomniałam, przecieranie jest żmudne, wiec na póżniej zawekowałam sobie kilka słoiczków. Owoce dzikiej róży bez końcówek i pokrojone pigwy wraz z pigwiowcem włożyłam do małych słoików, zalałam syropem i zakręciłam. Wstawiłam do garnka , dno zabezpieczyłam grubym papierem i gotowałam 15 minut od chwili, gdy woda zawrzała , na malutkiej mocy palnika. Zostawiłam pod przykryciem do wystudzenia , bo dzięki temu zyskały lepszy kolor i aromat. Wypróbuję je zimą.
Warto zadać sobie trochę trudu i zrobić coś pysznego, co pomoże nam zadbać o odporność w tych trudnych czasach.
Smacznego !