Miesięczne archiwum: czerwiec 2019

Chłodnik z kiszonymi rzodkiewkami i śledziem

chłodnik z kiszonymi rzodkiewkami

Na dwa dni upały dały nam odetchnąć, od jutra znów ma być bardzo gorąco. W taką pogodę albo gotuję szybkie, proste dania typu warzywa na pazr-rze, grillowane , z makaronem albo jarzynowe zupy, które można zjeść przestudzone. Najczęściej jednak robię chłodniki, na bazie maślanki, jogurtu lub kefiru, z surowymi i kiszonymi warzywami. Dodatek soku z kiszonych warzyw nie tylko podbija smak , ale też czasem dodaje koloru. Mój ostatni pomysł to chłodnik z kiszonymi rzodkiewkami , do którego dodałam kawałki śledzia. Pasował mi smakowo i kolorystycznie, bo to był śledź, którego zamacerowałam w zalewie od kiszonych rzodkiewek z dodatkiem estragonu. Poza tym podczas upałów mam większą ochotę na kiszonki i słone rzeczy – widocznie organizm domaga się uzupełnienia utraconych wraz z potem mikroelementów i soli. Pomyślałam też sobie, że w staropolskich i aktualnie ekskluzywnych chłodnikach dodaje się raki, a właściwie rakowe szyjki . Nie jest łatwo je zdobyć , więc zadowoliłam się dodatkiem śledzi , lekko zaróżowionych od rzodkiewkowej zalewy.

Oprócz kiszonych rzodkiewek dodałam do chłodnika też plasterki świeżych, poza tym kawałki zielonego ogórka, rucolę, koperek, dymkę i zieleninę. Wszystko to stworzyło smakowite i pożywne danie na upały.

CHŁODNIK Z KISZONYMI RZODKIEWKAMI I ŚLEDZIEM

  • pół litra maslanki
  • duży jogurt naturalny
  • kilka kiszonych rzodkiewek
  • kilka świeżych rzodkiewek
  • mały zielony ogórek
  • 3 -4 łyżki soku z kiszonych rzodkiewek
  • garśc rucoli
  • dymka ze szczypiorem
  • śledź z zalewy, pokrojony na paski
  • garść posiekanego koperku i świeżego majeranku
  • sól ( troszkę, bo składniki słone), pieprz, cząber

Zielony ogórek kroimy na półplasterki, dodajemy posiekaną dymkę i plasterki rzodkiewek, lekko solimy. Dodajemy pokrojone rzodkiewki kiszone wraz z zalewą. Dolewamy jogurt i maślankę, lekko roztrzepując widelcem. Doprawiamy do smaku pieprzem i cząbrem, dorzucamy pokrojone na nieduże paski śledzie. Na koniec posypujemy świeżą zieleniną – koperkiem, rucolą, majerankiem lub tymiankiem, resztą szczypioru. Wstawiamy do lodówki na kilkanaście minut albo i dłużej, by smaki się przegryzły. Zajadamy z kawałkiem chleba albo i bez, bo w czasie upałów sama taka konkretna, zimna zupa wystarczy.

Smacznego !

chłodnik z kiszonymi rzodkiewkami

Paszteciki francusko-drożdżowe ze szparagami

paszteciki francusko-drożdżowe ze szparagami

Podczas gorącej pogody często idę na skróty i posługuję się gotowym ciastem. Tym razem wykorzystałam resztę ciasta francuskiego, które zostało mi od słodkiej tarty z owocami i masą serową. Tego dnia , wykorzystując nagrzany piekarnik robiłam też pizzę i zostało mi trochę ciasta od niej. Farsze do nadziania pasztecików miałam dwa – szpinak z serem , który już kiedyś pokazywałam i mielone mięso z pieczarkami , do którego dodałam zielone szparagi. Sezon na szparagi już powoli się kończy , warto kombinować z nimi różne dania, póki jeszcze możemy się nimi cieszyć. Wykorzytstałam resztę ciasta do pizzy i tak powstały paszteciki francusko-drożdżowe , nadziane mięsem mielonym z pieczarkami i zblanszowanymi szparagami.

paszteciki z mięsem, pieczarkami i szparagami

PASZTECIKI FRANCUSKO-DROŻDZOWE ZE SZPARAGAMI

  • Gotowe ciasto francuskie
  • miseczka ciasta do pizzy
  • ok.20 dkg mięsa mielonego
  • ok. 20 dkg pieczarek
  • łyżka oleju
  • mała cebula
  • zblanszowane zielone szparagi
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie

Mielone mięso doprawiamy solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Pieczarki kroimy i dusimy krótko na oleju, mieszamy z mięsem. Szparagi , po odłamamiu zdrewniałych części łodyg przelewamy wrzątkiem na sicie.

Ciasto francuskie lekko wałkujemy, tniemy na pasy szerokości około 20 cm. Na połowie układamy mięso z pieczarkami, wciskamy w nie lekko szparagi. Nakładamy ciasto i zlepiamy, jeśli się lekko przerwie , nie przejmujemy się tym. Na wierzchu „dolepiamy” rozciągnięte ciasto od pizzy. Kroimy na kawałki, takie, jak nam pasuje.

Na wierzchu możemy posmarować lekko olejem , by ładniej się zrumieniły. Wkłądamy do piekarnika nagrzanego do 200 C i pieczemy około 15 minut, aż paszteciki uzyskają złoty kolor. Po wyjęciu studzimy lekko i zjadamy je na ciepło lub, po zupełnym wystudzeniu na zimno.

Takie paszteciki francusko-drożdżowe smakują i wyglądają ciekawiej , niż klasyczne z ciasta francuskiego ( pokazywałam już kiedyś na blogu zapieczone we francuskim cieście same szparagi) . Póki trwa sezon na szparagi ( a już się kończy), warto zrobić takie pyszne przekąski.

Smacznego !

paszteciki francusko-drożdzowe

Kulinarne atrakcje nad Kanałem Elbląskim

Krasin, Bistro Ślimaka nad Kanałem Elbląskim

Kilka tygodni temu miałam okazję odbyć kulinarną podróż w okolice Kanału Elbląskiego. Kusiło mnie by tam pojechać już od dawna, bo wiele słyszałam o niezwykłym miejscu , Ekofarmie „Snails Garden” gdzie hoduje się ślimaki śródziemnomorskie i podaje potrawy z nich na wiele sposobów. Jakiś czas temu, podczas podróży do Alzacji poznałam też właścicieli Zajazdu pod Kłobukiem , gdzie po rewolucjach Magdy Gessler gości nie brakuje. Obydwa te miejsca są nad Kanałem Elbląskim, który słynie z licznych pochylni , tam łódki płyną „po trawie” między poszczególnymi fragmentami wody .

nad Kanałem Elbląskim, pochylnia Jelonki

W podróż udałam się wraz z Piotrem , autorem bloga Najsmaczniejszy Blog Kulinarny, który jechał w rodzinne strony. Zwykle jeździł utartą trasą a dzięki wspólnej podróży zobaczył miejsca dawno nie widziane lub takie, które od dawna planował odwiedzić. Przy pochylni Jelonki zatrzymaliśmy się po drodze do Krasina, do ślimaczej fermy. Trafiliśmy na łódki wspinające się po pochylni i …przedsiębiorczego ich właściciela, który chciał od razu nas podwieźć tam autem i dołączyć do wycieczki. Z powodu braku czasu odłożyliśmy to na inną okazję, ale ulotkę zabrałam 🙂

Ekofarma Snails Garden

Do Krasina, ślimaczego imperium dotarliśmy po deszczu i szczęśliwie po …odjeździe dwóch wycieczkowych autobusów , w związku z czym mogliśmy od razu spróbować ślimaczych przysmaków w Bistro Ślimaka. Na pierwszy ogień poszła hiszpańska zupa rybna ze ślimakami i pyszne pierogi pasłęckie , z mięsem ślimaków i boczkiem.

dania w Bistro Ślimaka


Zupa była lekko pikantna , pełna rybich i warzywnych smaków a pierogi… bajka. Są smacznejsze, niż te, które dotychczas najbardziej mi smakowały, czyli z gęsiny i z jagnięciny. Trudno by było zgadnąć, że jest w nich ślimacze mięso, smak wydał mi się podobny do dobrego mięsa duszonego z grzybami.

Pojawił się gościnny gospodarz, Grzegorz Skalmowski , który wraz z żoną Mariolą stworzył to ślimacze imperium od podstaw. Pani Mariola opracowuje przepisy na ślimacze potrawy a także robi kosmetyki na bazie ślimaczego śluzu, które można kupić na miejscu. Pan Grzegorz zajmuje się marketingiem , czuwa nad produkcją ślimaków śródziemnomorskich , oprowadza wycieczki. By pokazać jak wyglądają poszczególne etapy hodowli bez jej zakłócania , stworzył „Żywe muzeum ślimaka” , można tam obejrzeć również te największe na świecie, afrykańskie :

Są też atrakcje dla dzieci, jedna z nich to wyścigi ślimaków :

Poza tym dzieci mogą zobaczyć różne hodowane w tym miejscu zwierzątka, ale ślimaki, ich różne odmiany najbardziej je interesują. Pan Grzegorz opowiadał z pasją o swojej pracy, w tym także o tym, że Bistro Ślimaka leży nad Kanałem Elbląskim , kilka kilometrów od niego i zdarza się, że podjeżdża autem realizując zamówienia z przepływających nieopdal łódek i jachtów. Prawda, że apetycznie wygląda ślimaczy kawior na łososiu i ślimaki w boczku ?

Nad Kanałem jest klika miejsc, gdzie można smacznie zjeść, nawet bezpośrednio nad wodą , ich właściciele zorganizowali się w stowarzyszenie, by łatwiej wspólnie realizować turystyczne cele. Wszystko się pięknie rozwija a informatory turystyczne Warmii i Mazur zachęcają do odwiedzin tych miejsc.

Małdyty, zajazd Pod Kłobukiem

Kolejne miejsce, które chcieliśmy koniecznie zobaczyć to Zajazd pod Kłobukiem w Małdytach. Właścicieli poznałam podczas podróży do Alzacji a wcześniej na spotkaniu producentów i restauratorów dotyczącym gęsiny i jagnięciny. Te mięsa i dziczyzna a także produkty regionalne są bowiem bazą i siłą tego miejsca. A także pasja i zaangażowanie gospodarzy, z którymi miałam okazję porozmawiać. Spróbowałam słynnej pieczeni z dzika

lekkiej sałatki z grillowanym serem

a także słynnych farszynek , lokalnej potrawy regionalnej i faszerowanych ziemniaczanych skórek , chwalonych przez Magdę Gessler. Wszystko mi bardzo smakowało, a na szczegółowy opis wizyty zapraszam na Najsmaczniejszy Blog .

Jak już trafiłam w te okolice, to zobaczyłam też odnowioną starówkę i nadbrzeże w Elblągu i zachwyciłam się tym miastem.

Elbląg, nad rzeką o tej samej nazwie

O tym, że odbudowa była bardzo staranna, odzwierciedlająca dokładnie zabudowę według ruin świadczą nieliczne niezabudowane jeszcze miejsca:

Z Elbląga od kilku miesięcy można szybko i wygodnie dojechac do Gdańska , zdążyłam się więc następnego dnia przywitać z morzem. Wycieczka okazała się pełna wrażeń nie tylko kulinarnych, przyroda i piękne okolice zachęcają do odwiedzin, na pewno tam kiedyś wrócę, choćby po to by popłynąć łódką po trawie 🙂

plaża w Brzeźnie, Gdańsk

Tarta z serem i truskawkami na francuskim cieście

tarta z serem i truskawkami

To deser z ubiegłego tygodnia, zrobiony dla Córki Załozycielki bloga z okazji Dnia dziecka. Blog prowadzę już ponad 11 lat, czyli za rok to będzie już jej pół życia 🙂 Dorosłym dzieciom też należy się coś na Dzień dziecka a przeglądając rozmowy moich znajomych zauważyłam, że w tym wieku docenia się prezenty kulinarne – domowe obiadki czy specjalne desery. U mnie to była tarta z serem i truskawkami a obiad też był na specjalne zamówienie – razem upiekłyśmy pizzę i wyszła nam tak dobra, jak nigdy przedtem 🙂 Bardzo się cieszę , że udaje nam się wspólnie przyrządzać nie tylko świąteczne pierniczki czy wigilijne pierogi , ale też czasem zrobić coś dobrego z innej okazji albo i bez. Pierwsza pizza na blogu też była efektem wspólnej akcji 🙂

pierwsza pizza na blogu i jej współautorka

Tartę z okazji Dnia Dziecka zrobiłam samodzielnie, dzień miałam dość zajęty, w kuchni trwa cały czas remont, więc wykorzystałam gotowe ciasto francuskie. By było słodkie i pasowało do reszty, rozwałkowałąm je lekko posypując cukrem-pudrem. Nadzienie to mój ulubiony miks serków z odciśniętych jogurtow greckich i bitej śmietany, wzbogacone esencją waniliową. Oprócz truskawek do deseru dodałam nieco jagód kamczackich, które ku naszej radości urosły na krzakach posadzonych …tej wiosny. Wprawdzie miały już kwiaty , ale było to dla nas spore zaskoczenie 🙂

jagody kamczackie , krzak posadzony wiosną

TARTA Z SEREM I TRUSKAWKAMI NA FRANCUSKIM CIEŚCIE

  • Połowa płatu ciasta francuskiego
  • łyżeczka cukru-pudru
  • dwa jogurty greckie po 400 ml
  • śmietanka kremówka 250 ml
  • 2-3 łyżki cukru-pudru
  • kilka kropel esencji wanilowej
  • truskawki i jagody
  • mięta do ozdoby

Jogurty wyłożyłam na sito wzmocnione gazą, na kilka godzin w temperaturze pokojowej, potem , po odlaniu serwatki, wstawiłam jeszcze na godzinę do lodówki.

Ciasto francuskie posypałam cukrem-pudrem, lekko rozwałkowałam i wypełniłam nim formę do tarty . Ponakłuwałam widelcem , bardzo gęsto i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 C, na okolo 15 minut. Ciasto upiekło się na złoto , wyjęłam je i wystudziłam.

W międzyczasie ubiłam mikserem śmietankę z cukrem-pudrem , na koniec zwalniając obroty dodawałam po łyżce serek z jogurtów i mieszałam dokładnie, aż zrobiła się gładka masa. Pod koniec ubijania dodałam esencję waniliową.

tarta z serem i truskawkami

Zmiksowaną masę serową wyłożyłam na wystudzone ciasto i zostawiłam na godzinę, by nieco je „zmiękczyla” , by tarta z serem i truskawkami lepiej się dała pokroić. Przed podaniem poukładałam na wierzchu truskawki i jagody, ozdabiając listkami mięty.

Deser wyszedł pyszny, Dzień Dorosłego Dziecka został odpowiednio uczczony. Polecam w sezonie z każdymi dowolnymi owocami .

Smacznego !