Dzienne archiwum: 26 marca, 2019

Sałatka z buraczków i pomarańczy Anthony’ego Bourdaina

sałatka z buraczków i pomarańczy
sałatka z buraczków i pomarańczy

KIlka dni temu przypomniałam sobie o tej sałatce i jej Autorze, gdy na jakimś kanale kulinarnym w tv trafiłam na program z Anthonym Bourdainem. Zrobiłam ją zeszłej wiosny, by wspomnieć przy okazji o książce Apetyt, z jego przepisami i wspomnieniami. To zupełnie inna książka  niż Kill Grill, którą czytałam z mieszanymi uczuciami, bo niezwykle ciekawe kulinarne opowieści przeplatane były dość wulgarnymi fragmentami, które bynajmniej nie były tam konieczne . W Apetycie sałatka z buraczków i pomarańczy to ulubiona jego córki , głównej bohaterki książkowych anegdot. Znany kucharz wyznał miedzy innymi, że ma większą tremę, gdy robi rano naleśniki dla koleżanek i kolegów córki niż wtedy, gdy ocenia jego dania w restauracji jakaś wysoka kulinarna komisja 🙂

Autor tak pisał o tej sałatce ” To dyżurne danie w naszym domu. Moja córka po prostu je pochłania.” A wstęp do książki zaczyna się cytatem z Anny Kareniny ” Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne…” i komentarzem : Tołstoj oczywiście nie spędził ani chwili z moją szczęśliwą rodziną …  Czyżby wybór cytatu to był zły omen ?! Słynny kucharz mimo, że miał szczęśliwą rodzinę skończył podobnie, jak Anna Karenina, mimo złudzenia pogody i beztroski , które biją z jego książki… Cóż, różne są twarze depresji.

Zostały po nim wspaniałe przepisy, właśnie odnalazłam zdjęcia ulubionej sałatki jego córki, którą zrobiłam po przeczytaniu książki , gdy jeszcze żył i nie opublikowałam od razu. Potem zbierałam się za napisanie odpowiedniego postu, ale ciężko mi szło i dopiero kilka dni temu znów sobie o tym przypomniałam.

SAŁATKA Z BURACZKÓW Z POMARAŃCZĄ I CZERWONĄ CEBULĄ

Ok 1/2 kg małych buraczków

2 łyżki oleju rzepakowego lub z pestek winogron

1/2 średniej czerwonej cebuli

pomarańcza

2 łyżeczki octu cydrowego

kilka liści świeżej mięty

sól i pieprz czarny z młynka

Buraczki po wyszorowaniu i obcięciu korzeni pieczemy skropione łyżką oleju w 230 C, ok.45 minut, aż włożony w nie widelec nie będzie stawiał oporu . Gdy wystygną lekko, obieramy je , po wystudzeniu do temperatury pokojowej kroimy na plastry grubości pół centymetra. Podobnie kroimy obraną pomarańczę. Dodajemy cienkie plasterki cebuli, mieszamy z octem i resztą oleju. Na koniec dodajemy porwane listki mięty , doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. A potem „pochłaniamy” jak córka słynnego kucharza. Ja też ją pochłaniałam, razem z córką. Muszę ją teraz też zrobić, już zapomniałam, jak bardzo mi smakowała.

Książkę dostałam dzięki księgarni internetowej. Wracam do niej często, nie tylko po przepisy.

Smacznego !