Dzienne archiwum: 11 lipca, 2016

Co słychać u kotów ( kulinarnych :)

frida pomodor

Pamiętacie cykl Kulinarne koty, który rozpoczęłam dwa lata temu ? Dawno nic nowego się nie pojawiło, mimo, że rozmawiam z kilkoma blogerami kulinarnymi o tym, by zaprezentowali w moim cyklu swoich kuchennych pomocników 🙂 Jakoś mają widać sporo innych zajęć i nie znajdują czasu, a i ja sama nie przypominam im o obiecanych materiałach do wpisów tak często, jak powinnam. Jeśli ktoś jeszcze zechce napisać o swoim kocie ( według pytań lub w dowolny sposób) , to serdecznie zapraszam.

Tymczasem napiszę o moich kotach, bo przez dwa lata trochę się działo… Na górnym zdjęciu Frida, która teraz nieco zbrązowiała . Niedługo będzie miała 10 lat ( a może już ma, przywieźliśmy ją do domu nie wiedząc dokładnie, w jakim jest wieku, miała ok 6 tygodni we wrześniu). Niestety choruje, ratujemy ją jak możemy i mamy nadzieję, że z tego wyjdzie i nadal będzie „pierwszym stołownikiem” 🙂

frida za stołem

Jej syn Nuki jest o rok młodszy i rok temu zrobił furorę na FB- kowej grupie Ja tu mruczę, bo dostał ponad 100 życzeń na urodziny , w tym wiele ze stosownymi obrazkami 🙂

nuki ur1

Poza tym przyczynił się do wzbogacenia mojej biblioteki o cenną pozycję ” Historię kotów” . Wygrałam ją na innej z kolei grupie „Kot dnia” odpowiadając na pytanie „Za co cenisz swojego kota”. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że za komunikatywność – dodając ” Nie ma to, jak porozmawiać z kimś inteligentnym o piątej rano i wysłuchać relacji z nocnych łowów”. Tak, prawie codziennie Nuki o 5-6 rano puka do okna sypialni , by go wpuścić i właśnie wtedy ma mi najwięcej do powiedzenia i to wprost do ucha, robiąc mi „koci kołnierz”, czyli owijając mi się wkoło szyi 🙂 Kot dnia docenił moje poświęcenie 🙂

Poza tym czuwa na bieżąco nad rozwojem bloga :

nuki laptop

Cieszę się bardzo, że moje koty wiodą szczęśliwe życie chodząc sobie swobodnie po ogrodzie i okolicy ( czasem widujemy Nuka nawet wychodzącego z pobliskiego lasu). Wiem, że kotom, które spędzają czas w mieszkaniach , nie wychodząc z nich nie jest łatwo, ale zapewne większość właścicieli dba o to, by miały jak najlepiej. Dobrą  formą ułatwienia im życia są drapaki ( fajne widziałam na http://importmania.pl/, są tam też inne ciekawe rzeczy, nie tylko dla zwierząt). Chociaż w krakowskim mieszkaniu mojej starszej Córki koty wolą same sobie znajdować „zabawki” to drapaki  są bardzo przydatne i można w ciekawy sposób urozmaicić wnętrze mieszkania.

Póki co sezon grillowy się zaczął i w naszym ogrodzie koty pilnują, czy wszystko idzie tak, jak trzeba 🙂

nuki za stołem