Miesięczne archiwum: czerwiec 2014

Po konferencji „Śniadanie w wielkim mieście „

konferencja

 

Tydzień temu uczestniczyłam a poznańskiej konferencji prasowej ” Śniadanie w wielkim mieście” w restauracji Sphinx na Świętym Marcinie. Organizatorzy przeprowadzili badania zwyczajów śniadaniowych mieszkańców Poznania, Wrocławia, Gdańska, Krakowa i Warszawy. Niektóre są podobne, inne się różnią – ciekawie było o tym podyskutować.

Jedna piąta Poznaniaków jada chętnie  śniadania poza domem. W domu najczęściej jedzą codziennie ranny posiłek mieszkańcy Wrocławia. Poznaniacy jadają rano najczęściej przy pracy, ale nie lubią jeść w drodze, w aucie – podczas rozmowy doszliśmy do wniosku, że pewnie dlatego, żeby nie zaśmiecać auta okruszkami…

Okazało się też, że mieszkańcy Poznania najczęściej ze wszystkich badanych miast jadają śniadania w gościnie u rodziny. W lokalach jada rano około 30 %. Poznanianki są też tradycyjne- one robią śniadania mężom – w Krakowie jest odwrotnie.

Najbardziej zwyczaje śniadaniowe Poznaniaków zbliżone są do tych mieszkańców Gdańska, a najmniej Krakowa. W tym ostatnim sporo osób jada rano poza domem, bo chce mieć czas dla siebie, przejrzeć gazety, istotne też są tendencje i moda , co w Poznaniu ma znaczenie marginalne.

W rozmowach prócz przedstawicieli Sphinxa aktywnie uczestniczył szef kuchni poznańskiej restauracji, opowiadając o zwyczajach śniadaniowych na świecie – o słodkich z kawą w rejonie południa Europy, przez angielskie konkretne , amerykańskie z pankejkami  po szwedzkie ze śledziami. Polską ciekawostką był żurek na śniadanie jako remedium po imprezowej nocy podawany na Podlasiu w hotelowej restauracji.

Według tych tendencji opracowano nową ofertę śniadaniową Sphinxa – od owoców z płatkami i jogurtem, poprzez pankcakes i croissanty z różnym nadzieniem do kiełbasek i boczku z sałatką i bułką.

 

sfinks

 

Ofertę sprawdzaliśmy empirycznie , wybory były różne, ale zgadzały się z tymi bywalców restauracji- wytrawne i słodkie pół na pół. Ja głodnieję około południa,  a to była pora konferencji, więc zjadłam konkretnie. Kiełbaski były smaczne, z sosem miodowo-musztardowym, ale bardziej mi pasowała sałatka im towarzysząca.

Mnie najwięcej  zainteresowały różnice między Poznaniem a Krakowem, bo mam okazję to sprawdzić na przykładzie rodziny. Sama jadam śniadania poza domem tylko, jak jestem w podróży, ale tendencje opisane w opracowaniu zaobserwowałam w otoczeniu.

 

śniadanie

Chłodnik z nowalijek i ogórków na maślance

chłodnik nowalijkowy

Podczas upałów często zamiast zup robię chłodniki na maślance, kefirze lub jogurcie. Wrzucam do nich te warzywa, które mam pod ręką, a z sezonie papierówkowym nawet jabłka. Wczoraj znalazłam w lodówce ogórki zielone i małosolne a resztę składników wzięłam z ogródka – młode listki sałaty, szczypiące rzodkiewki, kwaśny szczaw i koperek.  Maślanka to moja ulubiona baza do takich chłodników, bo doskonale się komponuje ze świeżymi warzywami. Podobnie jak sok z małosolnych ogórków.

CHŁODNIK NOWALIJKOWY NA MAŚLANCE

litr maślanki

1/4 szklanki soku z małosolnych ogórków

ogórek zielony i dwa małosolne

dymka ze szcypiorem

ok. 10 rzodkiewek

garść szczawiu

dwie garście listków młodej sałaty

gałązka mięty ( opcjonalnie)

sól, pieprz ziołowy, cząber, zielona czubryca

2 – 3 łyżki posiekanego koperku

Ogórki i dymkę pokroiłam, posoliłam. Dodałam porwane liście sałaty,plasterki rzodkiewek,  posiekany szczaw i miętę, wymieszałam. Dolałam sok z ogórków małosolnych i pokrojone ogóreczki.

Maślankę roztrzepałam lekko, zalałam chłodnik, wymieszałam. Doprawiłam pieprzem ziołowym, czubrycą  i cząbrem, posypałam posiekanym koperkiem.

Chłodnik był bardzo orzeźwiający, lekko kwaskowy, warzywa przyjemnie chrupały. Polecam na lato, oby było jak najwięcej okazji do robienia takich dań 🙂

Smacznego !

chłodnik nowalijkowy1

Marynaty do mięs z grilla i przykładowe żeberka

żeberka z grilla

 

Jest rzeczą powszechnie znaną , że sekretem udanego mięsa z grilla jest jego uprzednie zamarynowanie. Dobra marynata dodaje mięsu smaku i odpowiedniej konsystencji, kruchości i soczystości. Postanowiłam w jednym miejscu zgromadzić swoje dotychczasowe doświadczenia w tej dziedzinie. Nie są to jednak  zalecenia obligatoryjne – każdy ma swoje gusta i preferencje, ulubione sposoby na dobre mięso z grilla.

 

grillowany-kurczak-tandoori

 

Najpierw kilka ogólnych uwag:

Kwaśne składniki marynaty, jak sok z cytryny, limonki, ocet winny czy balsamiczny oraz wino stosujemy nie dłużej niż pół godziny, bo za bardzo ścinają białko w mięsie ( nauczyłam się tego na warsztatach kulinarnych)

Mięsa „suche” jak piersi z kurczaka i indyka, schab, łopatka warto potraktować wilgotnymi składnikami, jak jogurt , olej, oliwa.

Mięsa poprzerastane tłuszczem , jak karkówka czy górne uda z kurczaka ( wyfiletowane lub z kością) lepiej potraktować marynatami bez oleju i oliwy, bo mięso będzie ociekać tłuszczem. No, chyba, że takie lubimy 🙂

Czasem najlepsza jest prostota – wysokogatunkowe mięsa, stekowa wołowina, polędwica można po prostu przyprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem.

Ryby warto zawinąć w folię aluminiową posmarowaną olejem, dodając plasterek cytryny i świeże zioła w gałązkach – koperek, tymianek, pietruszka.

 

rybki z grilla

 

MARYNATY DO MIĘS Z GRILLA

duża  pierś z kurczaka – marynata ziołowa

oliwa

sól, pieprz kolorowy z młynka

majeranek, tymianek, oregano, szałwia

Piersi kurczaka pokroiłam w poprzek w paski i lekko rozbiłam. Posypałam solą, skropiłam oliwą i obtoczyłam w mieszance ziół. Wstawiłam na pół godziny do lodówki.

Udka i skrzydełka kurczaka – marynata tandoori

 Sól morska, pieprz młotkowany z kolendrą

 Papryka wędzona, bazylia suszona

 Trochę oliwy

 Łyżka pasty tandoori

 Górne udka pocięłam na mniejsze kawałki w poprzek , dolne ponacinałam do kości i rozłożyłam mięso , skrzydełka poprzecinałam na pół ( tak szybciej się grillują). Posypałam solą i sypkimi przyprawami, skropiłam oliwą i natarłam pastą tandoori. Wstawiłam do lodówki na ok. 3  godziny.

Potem grillowaliśmy  je po kilkanaście   minut z każdej strony.

podwójny filet z kurczaka – marynata pomarańczowa

2 łyżki ciemnego sosu sojowego

2 łyżki wyciśniętego soku z pomarańczy

pieprz młotkowany z kolendrą

pieprz ziołowy

łyżka oliwy

świeży ananas pokrojony w kostkę

trochę oleju sezamowego

Filet pokroiłam wzdłuż na mniejsze kawałki i lekko rozbiłam. Posypałam pieprzem ziołowym i młotkowanym z kolendrą, polałam ciemnym sosem sojowym i sokiem pomarańczowym oraz oliwą, wymieszałam. Wstawiłam do lodówki na godzinę. Grillowany doskonale smakuje z ananasem, świeżym lub z grilla.

Nadziewane roladki  z piersi indyka – marynata paprykowa

3 plastry piersi indyka

6 suszonych pomidorów z zalewy

6 plastrów serka pleśniowego

sól ziołowa, pieprz kolorowy, papryka słodka i wędzona

łyżka oliwy od suszonych pomidorów

trochę oleju do smażenia

Mięso lekko rozbiłam, posypałam przyprawami, skropiłam oliwą i wstawiłam do lodówki na pół godziny, żeby się trochę zamarynowało, bo z natury jest dość suche.

Potem na każdy plaster kładłam wzdłuż suszone pomidory i kawałki serka, zawijałam ciasne roladki. Kładłam je złączeniem do dołu na tackę grillową na kilkanaście minut z każdej strony.

roladki-z-indyka

 

2 filety z piersi kurczaka – marynata miodowo-cynamonowa

2 łyżki miodu

1/2 łyżeczki mielonego cynamonu

Sól, pieprz ziołowy

Pieprz młotkowany z kolendrą

Trochę oleju

Filety pokroiłam w paski w poprzek włókien i lekko rozbiłam. Posoliłam, posypałam  przyprawami, obtoczyłam w oleju i płynnym miodzie i wstawiłam do lodówki na pół godziny.

MIĘSNE FAWORKI – lekko przyprawione

6 kawałków z końca polędwicy wieprzowej

12 plastrów wędzonego boczku

sól, pieprz , majeranek

Do faworków możemy wykorzystać skrajne kawałki polędwicy, które nam zostaną po przygotowaniu głównego kawałka. Rozbijamy je w poprzek włókien, zabezpieczając mięso folią, dość cienko. Brzegi rozbijamy bardzo cieniutko, podwijamy formując prostokąt odpowiadający rozmiarem dwóm plastrom boczku i rozbijamy przyklepując je do siebie. Lekko solimy, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem, ja dodałam od siebie jeszcze majeranek.

Kładziemy na nie paski  boczku , wzdłuż i na środku robimy nacięcie, jak przy faworkach.Możemy posypać je pieprzem. Górny lub dolny kawałek przewijamy przez to nacięcie i formujemy faworki.

faworki

 

Grillujemy po kilkanaście minut z każdej strony .

famies

 

4 filety z kurczaka

sól

Marynata różowa

3/4 szklanki jogurtu naturalnego

2 łyżki keczupu

łyżka musztardy paprykowej

pieprz czarny i ziołowy

tymianek

papryka wędzona

Filety pokroiłam w paski  w poprzek włókien i rozbiłam lekko na plastry. Posoliłam trochę.

Z jogurtu, keczupu, musztardy i przypraw zrobiłam marynatę i zanurzyłam w niej kawałki kurczaka, obtaczając je dokładnie. Wstawiłam na kilka godzin do lodówki.

Przed położeniem na grilla otrzepałam mięso z nadmiaru marynaty. Grillowaliśmy po ok. 5 minut z każdej strony.

GRILLOWANE FILETY Z KURCZAKA W PAPRYKOWO-OSTRYGOWEJ  MARYNACIE

 

4 filety z piersi kurczaka

papryka słodka i wędzona

sól, pieprz czarny i ziołowy

suszona bazylia

2-3 łyżki oliwy

łyżka sosu ostrygowego

2 łyżki keczupu

Filety lekko rozbiłam , posoliłam. Z oliwy, sosu ostrygowego, keczupu, papryk, bazylii i pieprzów zrobiłam marynatę i obtoczyłam w niej mięso. Wstawiłam do lodówki na godzinę. Grillowałam po kilka minut z każdej strony.

GRILLOWANY KURCZAK W JABŁKOWO-CYNAMONOWEJ MARYNACIE

4 filety z kurczaka

marynata :

2 łyżki soku jabłkowego

1/4 szklanki mocnej czarnej herbaty

łyżka oliwy

3 łyżki białego wina

sól do smaku

1/2 łyżeczki cynamonu

1/4 łyżeczki pieprzu ziołowego

1/2 łyżeczki imbiru

Filety z kurczaka lekko rozbijamy, tylko tyle, by nadać im odpowiedni kształt i nieco spłaszczyć. Posypujemy solą według uznania.

Z soku, ostudzonej herbaty,wina, oliwy , cynamonu, imbiru i pieprzu ziołowego robimy marynatę dokładnie mieszając składniki w miseczce, po czym zanurzamy w niej mięso i wstawiamy do lodówki na kilka godzin. Co jakiś czas przekładamy je i mieszamy. Jeśli planujemy tego kurczaka na obiad, najlepiej zrobić to zaraz po śniadaniu.

 

Przed grillowaniem wyjmujemy kurczaka z marynaty i odcedzamy na sicie, żeby się lepiej grillował.

kurczak grillowany

KURCZAK W POMIDOROWEJ MARYNACIE

 

4 filety z piersi kurczaka

4 łyżki keczupu

2 łyżki oliwy

sól, pieprz czarny i ziołowy

papryka słodka, chili

mielona kolendra, bazylia

Piersi kurczaka leciutko rozbiłam , zmieszałam składniki marynaty , włożyłam do niej mięso i wymieszałam dokładnie w miseczce, po czy wstawiłam do lodówki na kilka godzin. Grillowałam po kilka minut.

Marynata do karkówki

Karkówkę najpierw nieco rozbiłam, przyprawiłam solą, pieprzem ziołowym i czarnym, majerankiem i przyprawą warzywną oraz skropiłam lekko oliwą.Po godzinie w lodówce grillowałam.

Marynata do żeberek:

2 łyżki oleju, jeśli są chude

sos sojowy jasny ( 2 łyżki)

2 ząbki czosnku

łyżka- dwie  miodu płynnego

pieprz czarny i ziołowy

papryka słodka

Składniki marynaty mieszamy, obtaczamy w niej  żeberka i wkładamy do lodówki na godzinę-dwie. Grillujemy do miękkości.

GRILLOWANY KURCZAK W ZIOŁACH

4 filety z kurczaka
sól, estragon, majeranek, zielona czubryca
oliwa

Filety lekko rozbić, otoczyć w oliwie, posolić i posypać ziołami, odstawić do lodówki na godzinę.

MARYNATA WINNo-SOJOWA

filety z kurczaka
olej
2 łyżki sosu sojowego
½ szklanki białego wina
sól, pieprz ziołowy, imbir, estragon
Filety po umyciu kroimy w szerokie paski i lekko rozbijamy, najlepiej dłonią. Solimy, posypujemy przyprawami, mieszamy w misce z sosem sojowym, olejem i białym winem. Wstawiamy do lodówki na co najmniej pół godziny.

KURCZAK W MARYNACIE JOGURTOWO-MIĘTOWEJ

 

6 filetów z udek kurczaka

mały jogurt naturalny

2 łyżeczki przyprawy curry

1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego

garść listków mięty

sól do smaku

Filety lekko rozbijamy, solimy, posypujemy pieprzem ziołowym i curry. Obtaczamy w jogurcie, dosypujemy rozgniecione listki mięty i wkładamy do lodówki na kilka godzin.

KURCZAK Z GRILLA w marynacie sojowo-miodowej

kilka górnych części udek z kurczaka
Marynata:
oliwa
sos sojowy
miód
białe wino
przecier pomidorowy
sól, pieprz ziołowy , imbir, tymianek
Z kurczakowych udek  zdjąć skórę i wyciąć kości ( nie ma z tym wiele roboty). Opłukać , lekko posolić ( w marynacie jest sos sojowy), trochę rozbić. Przygotować  marynatę w następujących proporcjach: Na 3 łyżki oliwy łyżka sosu sojowego, łyżka wina, łyżeczka płynnego miodu, łyżeczka przecieru pomidorowego, reszta przypraw wg.gustu. Obtoczyć mięso w marynacie i wstawić do lodówki na co najmniej pół godziny, ale nie dłużej niż godzinę, bo wino zetnie białko w mięsie. Grillować obracając i polewając marynatą.

kurczak z grilla

Kulinarne impresje spotkania „Zapach kobiety ” w Cucinie

 

cucina przekąski1

 

Ostatnio w Poznaniu sporo się dzieje, będzie trochę relacji w najbliższym czasie. Razem z Anią z Green Plums byłam niedawno w Cucinie na warsztatach „Zapach kobiety”.  Skusiło nas to, że oprawę kulinarną tego wydarzenia robił Ernest Jagodziński, szef kuchni Cuciny. I od aromatycznych przekąsek popijanych  winem  zaczęło się spotkanie. Z kulinarek byłyśmy tylko my, ale poznałyśmy sporo nowych znajomych.

 

cucina przekąski

 

Aromatyczne sery i wędliny w przekąskach i popijane wino wprawiły nas w dobry nastrój. Mnie najbardziej smakowały pomidorki koktajlowe z kozim twarożkiem i ziołami. Potem menager Cuciny Paulina Prusiecka  pokazała nam delikatesy restauracji  i nowy nabytek- piec do pizzy opalany drewnem.

 

cucina delikatesycucina piec

 

Przeszłyśmy do sali spotkań, gdzie najpierw posłuchałyśmy o specyfice zapachów i aromaterapii, a po wypiciu wody różanej  przystąpiłyśmy do tworzenia własnego zapachu. Pełne emocji  i ciekawości wąchałyśmy fiolki z zapachami, by się nam nie myliły – w międzyczasie kawę, taka mieloną. Zapachy były anonimowe, dopiero na końcu dowiedziałyśmy się, jakie preferujemy.

 

cucina zapachy1

 

Okazało się, że  lubię zapachy moich ulubionych przypraw – cynamonu, który dodaję też czasem do mięsa ( dania kuchni greckiej), trawy cytrynowej, lawendy. Do tego intensywny aromat drzewa sandałowego. Po kropli lub więcej dodawałyśmy aromaty do bazy- olejku migdałowego. Mój w końcu wyszedł inaczej, niż  wyobrażałam sobie po składnikach, ale w sumie spodobał się mnie i domownikom.

cucina zapachy2

 

 

W doskonałych humorach, obdarowane aromatami i voucherami na aromaterapię zakończyliśmy spotkanie kremową zupą ze szparagów.

Okazało się, że moje upodobania zapachowe pokrywają się z kulinarnymi, co było dla mnie ciekawym odkryciem. Poza tym poznałam nowe  osoby i zyskałam kolejne czytelniczki bloga.

 

Bułeczki drożdżowe z dżemem i kruszonką

bułeczki drożdżowe z kruszonką

 

To zaległy przepis, bułeczki zrobione przy okazji pieczenia drożdżówek na zamówienie córci. Są nadziane dżemem malinowym i posypane kruszonką. Pamiętam, że szybko zniknęły, nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia jak wyglądają w środku. Teraz, w sezonie można je nadziewać też owocami, na przykład truskawkami. Puszyste drożdżowe ciasto, dżem lub owoce i kruszonka na wierzchu to doskonałe połączenie na lato.

 

BUŁECZKI DROŻDŻOWE Z DŻEMEM I KRUSZONKĄ

k. 500 g mąki pszennej

30 g drożdży i łyżeczka cukru

szklanka mleka

2 jajka

3 łyżki cukru i 1 z wanilią

szczypta soli

100 g masła

3- 4  łyżki oleju

łyżka wiśniówki – lepiej rośnie a aromat jaki daje…

dżem malinowy

kruszonka :

3 łyżki masła

3 łyżki cukru

4 łyżki krupczatki

Na początku zrobiłam rozczyn : drożdże rozrobiłam  z łyżeczką cukru w miseczce, dodałam 1/3 szklanki letniego mleka, wymieszałam, posypałam  łyżką mąki i odstawiłam  w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok 10 minut.

Masło stopiłam i wystudziłam do temperatury pokojowej. Mąkę   wsypałam do miski, posoliłam troszkę. Cukier i waniliowy wymieszałam z jajkami. Do mąki dodawałam  stopniowo mieszając drewnianą łyżką wyrośnięte drożdże, cukier z jajkami  ,  resztę letniego mleka , wiśniówkę , olej  i stopione masło. Wyrabiałam  dokładnie ukośnymi uderzeniami drewnianej łyżki, aż ciasto odstawało od brzegów miski i pojawiły  się pęcherzyki powietrza. Przykryłam ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia na około godzinę  żeby podwoiło objętość.

Z wyrośniętego ciasta odrywałam kawałki wielkości sporego jajka, formowałam kulę, robiłam w środku wgłębienie palcem , kładłam tam łyżeczkę gęstego dżemu, zamykałam kulę i formowałam raz jeszcze. Lekko spłaszczone bułeczki układałam na natłuszczonej blasze w sporych odstępach, posypywałam kruszonką i zostawiłam do podrośnięcia 15 minut w ciepłym miejscu. Piekłam w 180 C około pół godziny.

Jak już wspomniałam, wyszły puszyste i aromatyczne. Sporo poszło ledwo przestygły, bo moi domownicy uwielbiają świeże drożdżowe ciasto. Polecam w sezonie z owocami, nawet bez kruszonki.

Smacznego !

 

bułeczki drożdżowe z kruszonką1

 

Sałatka z nowalijek z mozzarellą

sałata z mozzarellą

 

Z przyjemnością zrobiłam kilka dni temu pierwszą sałatkę z nowalijek , które wyrosły mi  w ogródku. Jest w niej młoda sałata masłowa i rucola wyhodowane z nasion , czerwona strzępiasta z zakupionej na targu sadzonki, rzodkiewka, zielona pietruszka naciowa i zwykła, czerwona bazylia oraz szczypiorek. Zakupione są tylko – ogórek, mini kulki mozzarelli i przyprawy. Nie muszę chyba pisać, że doskonale to wszystko smakowało.

 

SAŁATA Z NOWALIJKAMI I MOZZARELLĄ

Liście młodej sałaty masłowej i rucoli

kilka liści czerwonej sałaty strzępiastej

kilka rzodkiewek

mały zielony ogórek

kulki mini mozzarelli

natka pietruszki, szczypiorek

listki czerwonej bazylii

sól, pieprz czarny i ziołowy, cząber

oliwa, sok z cytryny

Umyte liście sałat suszymy i układamy na półmisku. Solimy lekko. Na sałacie kładziemy plasterki ogórka, rzodkiewek i serka, posypujemy przyprawami i zieleniną. Na koniec skrapiamy lekko sokiem z cytryny i oliwą.

Jednak domowe warzywa różnią się smakiem od kupowanych – sałatka doskonale smakowała a kulki mozzarelli uzupełniały w sam raz smak warzyw. Sałaty i rzodkiewek  mam sporo, na pewno niejedną kombinację  jeszcze z nich pokażę.

Smacznego !

 

sałata z mozzarellą1

 

Muffinki z płatkami akacji

muffinki z akacją1

 

Kiedy zobaczyłam u Karmel-itki konkurs na danie inspirowane kuchnią ludową, od razu przyszły mi do głowy placuszki z kwiatami akacji, które  robiłam i pokazywałam w kilku wersjach. Zadanie konkursowe polega na stworzeniu autorskiego przepisu , wymyśliłam więc muffinki z samymi płatkami akacji, z aromatycznymi dodatkami.

Kuchnię ludową często wykorzystuje jako inspirację dla swoich dań. Lubię ją  bardzo, bo jest prosta a zarazem smaczna. Wykorzystuje naturalne składniki, zdrowe i pozbawione szkodliwych dodatków. Największą jej zaletą jest to, że ze zwykłych składników można wyczarować niezwykłe smaki.

Moja inspiracja –  placuszki z kwiatów czarnego bzu czy akacji smażone w cieście naleśnikowym są pełne naturalnej słodyczy i aromatów. Takie też są moje muffinki .

 

MUFFINKI Z PŁATKAMI AKACJI I LIKIEREM GRAND MARINIER

1, 5 szklanki mąki

2 jajka

1/4 szklanki oleju

pół małego  jogurtu naturalny

1/4  szklanki wody gazowanej

3  łyżki cukru i 1 cukru z wanilią

1, 5 łyżeczki proszku do pieczenia

3 łyżki płatków z kwiatów akacji

łyżka likieru Grand Marinier

2 łyżki syropu z akacji

Jajka wbić do miski i roztrzepać widelcem razem z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać olej, jogurt, wymieszać. Dodawać stopniowo mąkę, proszek do pieczenia i wodę gazowaną, likier i syrop akacjowy , wymieszać. Na koniec dodać płatki akacji i delikatnie wmieszać je w ciasto.

Ta porcja starcza na 12 muffinek – napełniamy foremki do 2/3 wysokości i pieczemy w 180 C około pół godziny, do zezłocenia.

Wyszły pyszne i pachnące słodko akacjami a likier pomarańczowy wzmocnił ich smak i aromat.

Smacznego !

 

muffinki z akacją

 

Relacja z tajskiech warsztatów Akademii Smaku Siemensa

tajskie szef

 

Niedawno gościłam w Centrum Domowych Inspiracji w Warszawie na warsztatach ” Smak egzotyki. Tajemnice Kuchni Tajskiej . Prowadził je szef kuchni rodem z Bangkoku , Thanawat Na Nagara . Centrum mieści się w siedzibie formy BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego. Jest doskonale wyposażone – dwie kuchenne wyspy do gotowania, duży stół do rozmów i degustacji, zmywarki do robienia szybko porządku po gotowaniu.

Po krótkim wstępie gospodarzy szef Na Nagara opowiedział o cechach charakterystycznych tajskiej kuchni (sos rybny i ostrygowy,  świeże warzywa, krewetki, olej kokosowy, kolendra, limonka, pikantne sosy z mango…). Potem przystąpiliśmy do gotowania w dwóch zespołach. Szef najpierw pokazywał, jak zrobić kolejne danie, potem my pod okiem kucharzy robiliśmy to samo.

Pierwsza była przystawka – spring rollsy w papierze ryżowym z cienko pokrojonymi warzywami na sałacie, kiełkami fasoli mung  i paluszkami krabowymi. Przyprawialiśmy je sosami pikantnymi z mango, z tamaryndą i limonką.

 

spring rollsy

 

Potem była zupa Tom Yam gung , na mleczku kokosowym , z pastą Tom Yun Kanokwan, trawą cytrynową , suszonymi liśćmi kaffiru , krewetkami i kontrowersyjnym dla niektórych sosem rybnym, posypana świeżą kolendrą.  Wszyscy zajadali się nią za smakiem , mimo początkowych obaw wywołanych zapachem sosu rybnego.

 

zupa tajska1

 

Dalej był kurczak w zielonym curry , też z mleczkiem kokosowym i sosem rybnym, w towarzystwie bakłażana i pędów bambusa . Smażyliśmy go na oleju kokosowym i przyprawialiśmy chili, liśćmi kaffiru i bazylii oraz cukrem i z własnej inicjatywy – delikatnie sokiem z limonki. Do tego był ugotowany ryż jaśminowy.

 

kurczak curry

 

Potem słynne i powszechnie lubiane Pad Thai – ryżowy makaron namoczony, smażony w jajku, z sosem rybnym i ostrygowym , z krewetkami pastą Pad Thai, porem i tofu oraz kiełkami fasoli. Doprawiliśmy to cukrem, sokiem  z limonki i chili.

Pad ThaiPad Thai 1

 

 

Na deser były banany w mleczku kokosowym, najpierw pokrojone w plastry i podgotowane w wodzie, potem ugotowane w mleczku kokosowym z cukrem i odrobiną soli. Smakowały doskonale posypane białym sezamem.

 

bananay z mleczkiem1

 

Gotowaliśmy używając narzędzi kuchennych Fiskars, wymieniając się doświadczeniami i wrażeniami. Ja przy okazji pozbierałam trochę nowych autografów blogerów i oczywiście szefa kuchni. Moja książka z blogerskimi przepisami, w której zbieram autografy spotkała się z zainteresowaniem p. Redaktor z Kukbuk, jednego z patronów medialnych warsztatów. Drugim był portal Gotujmy.pl, któremu udzielałam kiedyś wywiadu.

Dobra wiadomość dla naszej wielkopolskiej blogerskiej Grupy – warsztaty Akademii Smaku Siemensa od września będą też w Poznaniu. Cieszę się, bo warto było jechać w deszczu do Warszawy, by poznać pyszne smaki ( tajskie to jedne z moich ulubionych) ,  gotować w miłym towarzystwie i przy dobrej organizacji.

Do zobaczenia jesienią w Poznaniu !

tajskie fiskars