Miesięczne archiwum: wrzesień 2012

Torcik kawowy z masą serową i pijanymi wiśniami

 

Dzisiaj gościła u mnie Rodzinka i na tę okazję zrobiłam pyszny torcik. Bazą był ciemny biszkopt kawowy upieczony w formie-serduszku. Masę zrobiłam z serka waniliowego i bitej śmietany, wzmocnioną masłem kakaowym. Zostały mi wisienki macerujące się w wiśniówce, poszły więc na wierzch tortu i zostały oblane w łatki polewą czekoladową. Całość wyszła bardzo smakowita i efektowna wizualnie.

 

TORCIK KAWOWY Z MASĄ SEROWĄ I PIJANYMI WIŚNIAMI

biszkopt taki, jak tutaj

1/2 szklanki herbaty i 3 łyżki wiśniówki

40 dkg serka waniliowego z wiaderka

200 ml kremówki

łyżka cukru-pudru

2 łyżki masła kakaowego

1/2 szklanki wiśni z wiśniówki

polewa czekoladowa

Biszkopt po upieczeniu i wystudzeniu przekroiłam na dwa blaty, nasączyłam herbatą wzmocnioną wiśniówką.

Śmietankę ubiłam z cukrem pudrem na sztywno, dodawałam miksując serek i na końcu rozpuszczone i wystudzone masło kakaowe. Wstawiłam do lodówki na pół godziny, żeby masa stężała.

Posmarowałam masą pierwszy blat, położyłam drugi, na to rozłożyłam resztę masy i ozdobiłam wiśniami wyjętymi z wiśniówki. Polałam w łatki gorącą polewą czekoladową i zostawiłam na godzinę w temperaturze pokojowej, żeby polewa dobrze zastygła. Dopiero potem wstawiłam tort do lodówki.

Torcik wyszedł pyszny i już się rozszedł, na jeden z ostatnich kawałków załapał się chłopak mojej córki z okazji Dnia Chłopca. Polecam, bo pyszny i dość łatwy w przygotowaniu.

Smacznego !

 

Kompoty jabłkowo-mirabelkowe na zimę


Logo Akcji Śliwka 2012

Szukając wczoraj zdjęć sałatki ze śliwkami do akcji śliwkowej, znalazłam jeszcze zaległe zdjęcia. Trochę  po czasie, bo mirabelek już nie ma, ale można sobie zanotować na przyszły rok, albo zrobić z węgierkami- też będzie smacznie. Można dodać  i gruszki- kiedyś, gdy miałam jeszcze gruszki w ogrodzie , robiłam takie pyszne trójskładnikowe kompoty. W tym roku już nie zdążę, może w przyszłym je pokażę.

Ale wracajmy do mirabelek – same w kompocie też są dobre, ale w duecie z jabłkami smakują bardzo ciekawie. Najlepiej zastosować proporcję pół na pół.

 

KOMPOTY JABŁKOWO-MIRABELKOWE

jabłka

syrop z litra wody i szklanki cukru

mirabelki

Jabłka obieram i kroję na kawałki. Mirabelki myję.Napełniam jabłkami i mirabelkami wyparzone słoiczki . Zalewam przestudzonym syropem przygotowanym z litra wrzącej wody , w której rozpuszczam szklankę cukru. Zostawiam u góry 2 cm wolne od płynu, na sok, który jabłka i śliwki wydzielą podczas pasteryzacji.

Zamykam wyparzonymi i wytartymi do suchego nakrętkami,wstawiam do garnka z wodą do 3/4 wysokości słoików ( dno garnka wykładam grubym papierem lub małą ściereczką,żeby słoiki nie popękały). Gotuję ok.20 minut od zagotowania,zmniejszając moc palnika.

Zostawiam słoiki w przykrytym garnku do ostudzenia. To nadaje kompotom piękny kolor i zapach.

Jeden otworzyłam na próbę – był pyszny i pięknie pachniał.  Takie miksy owocowe w kompotach wspaniale smakują. Poza tym z jabłek robiłam pokazywane już rok temu ( można je znaleźć kilkając w kategorię spiżarnia z boku) kompoty z jabłek z miętą i z malinami.

Smacznego !

 

 

 

Sałatka owocowa z różnymi śliwkami

 

sasli

Logo Akcji Śliwka 2012

Tę sałatkę robiłam już dawno, ale teraz wstawiam, żeby zdążyć na Śliwkową Akcję Blue Megi. Jest na bazie moich papierówek i różnych śliwek – dużych węgierek z ogrodu , mirabelek i kupionych nektarynek. Dla urozmaicenia dodałam do tego trochę kandyzowanego arbuza z syropem. Była dla gości i spotkała się ze sporym uznaniem.

 

sasliwa

 

SAŁATKA Z JABŁEK I ŚLIWEK

3 jabłka

4 duże węgierki

garść mirabelek

3 nektarynki

3 łyżki kandyzowanego arbuza z syropem

Nic skomplikowanego- jabłka obieramy i kroimy, śliwki tylko kroimy, mieszamy wszystko z kandyzowanym arbuzem w syropie, który jest słodki i nie trzeba już dosładzać.

Jabłka pasują do śliwek, arbuz łączy wszystko w całość – pyszna i zdrowa sałatka. Goście dokładali sobie z apetytem kolejne porcje i zniknęła błyskawiczne.

Smacznego !

sasliw

 

Grillowany kurczak w aromatycznej miodowej marynacie

Patelnia grillowa to jeden z moich ulubionych sprzętów kuchennych i często jej używam. Ostatnio zrobiłam na niej kawałki piersi kurczaka zamarynowane wcześniej  w marynacie z miodem i cynamonem. Chciałam nadać mięsu lekko ziołowy akcent, dodałam więc pieprz młotkowany z kolendrą i trochę pieprzu ziołowego. Całość wyszła bardzo apetycznie.

GRILLOWANY KURCZAK W MIODOWO- CYNAMONOWEJ MARYNACIE

2 filety z piersi kurczaka

2 łyżki miodu

1/2 łyżeczki mielonego cynamonu

Sól, pieprz ziołowy

Pieprz młotkowany z kolendrą

Trochę oleju

Filety pokroiłam w paski w poprzek włókien i lekko rozbiłam. Posoliłam, posypałam  przyprawami, obtoczyłam w płynnym miodzie i wstawiłam do lodówki na pół godziny.

Na rozgrzaną patelnię grillową posmarowaną cienko olejem kładłam zamarynowane kawałki mięsa  i smażyłam po około 5 minut z każdej strony.

Miód na patelni pięknie się skarmelizował, nadając kurczakowi apetyczny brązowy kolor i lekką nutę słodyczy harmonizującą z cynamonem i ziołowymi pieprzami. Zjedliśmy to  z pieczonymi  ziemniaczkami i tzatzikami, bardzo to wszystko do siebie pasowało.

Smacznego !

Przypominam, że zbieram na indeks dla Kacpra w ramach Akademii Przyszlości. Szczegoły we wpisie z 3 wrzesnia. Widget do wpłat jest z boku bloga :)

 

Święto pyry wielkopolskich blogerów kulinarnych

Wielkopolska nie bez powodu nazywana jest Pyrlandią. Pyra, zwana gdzie indziej ziemniakiem lub kartoflem jest tutaj spożywana chętnie i pod różnymi postaciami. A we wrześniu i październiku organizowane są lokalne Święta Pyry, gdzie na stoiskach można spróbować między innymi placków ziemniaczanych zwanych tu plinckami lub plędzami.

Niedawno od znajomych usłyszałam , że takie plędze można będzie  spróbować  na dożynkach w pobliskiej wiosce, Wargowie ( ok. 20 km od Poznania w kierunku na Piłę). Smażą je panie z miejscowego Koła Gospodyń. Nazywają je plędzami wargowskimi a receptura, z pewnym składnikiem dodającym im pulchności jest lokalną tajemnicą. Nie są jeszcze wpisane do produktów regionalnych, ale niedługo może tak się stanie. Spróbowałam ich- są przepyszne, pulchne i delikatne.

Szefowa koła i jednocześnie sołtys Wargowa, pani Irena Magdziarek jest osobą niezmiernie życzliwą i otwartą . Pomyślałam więc, że możemy w naszej grupie Wielkopolskich Blogerów Kulinarnych  zrobić sobie w Wargowie Święto Pyry, proponując od siebie pyry pieczone w piekarniku z oliwą i ziołami oraz sosy do plędzów  i pieczonych ziemniaków. Panie mają świetnie wyposażoną kuchnię i salę biesiadną, można było zrobić spotkanie ze wspólnym gotowaniem.

W sobotę 22 września  niezbyt liczna ale silna duchem grupa blogerek przyjechała z Poznania do Wargowa. Jak zwykle na spotkania przywiozłyśmy swoje ciasto do kawy i od tego się zaczęło. Pani Irenka opowiedziała nam o kole, plackach i problemach z doprowadzeniem zrujnowanego budynku dawnej ochronki do kwitnącej siedziby Koła, nawet z kilkoma pokojami gościnnymi i plenerowym zapleczem do grillowania. Ja opowiedziałam o naszej grupie i rozmawialiśmy nie tylko o jedzeniu przy ciastach. Karmel-itka przywiozła pyszny sernik bez sera, Ewelina krajankę dyniową z orzechami, Kasia muf finki, Karolina placek ze śliwkami a ja szarlotkę i placek marchewkowo-gruszkowy z mikrofalówki, przełożony gęstym jogurtem z mascarpone, który spotkał się za sporym zaciekawieniem. Zrobiłam dwa, bo Gruszka z fartuszka jechała wprost z Warszawy i ledwo zdążyła się przesiąść w Poznaniu ! Popijaliśmy też napój jabłkowo-miętowy z moich ogrodowych plonów.

 

Ziemniaki się piekły, przystąpiłyśmy do robienia sosów – na ciepło leczo z dodatkiem suszonych pomidorów i świeżej bazylii, na zimno salsę, tzatziki  ze świeżą miętą i sos czosnkowy – te ostatnie robiłyśmy na sali na oczach pan z Koła, niczym gwiazdy programów kulinarnych 🙂

 

Gdy sosy były gotowe, nasze gospodynie zaczęły robić  plędze przy naszej asyście. Szło im to niezwykle sprawnie i błyskawicznie, zasiedliśmy więc do jedzenia pieczonych w ziołach ziemniaczków i plędzów  z naszymi sosami. To była prawdziwa uczta ! Mnie najbardziej smakowały placki z leczo, a nasze pieczone ziemniaki najchętniej były zjadane z tzatzikami. Wydrukowałam dla pań wszystkie przepisy, łącznie z moim domowym keczupem ze śliwkami, który przywiozłam już gotowy. Przepis na  pieczone pyry musiałyśmy podyktować, bo panie już je planowały na niedzielny obiad.

Plędzów  wciąż przybywało, nie nadążaliśmy jeść, chociaż bardzo się staraliśmy ( zwłaszcza mój syn który mi pomagał jako kierowca). Na strawienie znalazła się nawet butelka wiśniówki.

Rozstaliśmy się więc w miłych nastrojach i z obietnicą ponownego spotkania zimą.

Dziękuję bardzo paniom z Wargowskiego Koła Gospodyń za gościnę i sympatyczną atmosferę a koleżankom z grupy za przybycie i zrobienie sosów. Kolejne udane spotkanie za nami, tylko tak dalej !

Bitki wieprzowe z sosem grzybowym

Sezon grzybowy niby w pełni, ale w Wielkopolsce sucho i niewiele ich można teraz znaleźć. Na wycieczce po lesie szukaliśmy ich intensywnie, jednak grzybiarzy było więcej i udało nam się znaleźć niewiele – koźlaka, kilka maślaków i podgrzybków. Dodałam do tego pieczarkę znalezioną pod jabłonką w ogrodzie i udusiłam razem z bitkami wieprzowymi. Powstało pyszne obiadowe danie.

BITKI WIEPRZOWE DUSZONE Z GRZYBAMI

Ok. ½ kg wieprzowiny ( miałam z łopatki)

Kilka leśnych grzybów

2 cebule

Sól, pieprz , majeranek, papryka słodka

Trochę mąki

Olej do smażenia, łyżka masła

Szklanka rosołu lub bulionu

Mięso rozbiłam na plastry, doprawiłam w/w przyprawami i obtoczyłam w mące. Zrumieniłam na oleju z jedną cebulą, podlałam rosołem i dusiłam pod pokrywką.

Grzyby podsmażyłam osobno, bo chciałam najpierw wydobyć ich smak. Po oczyszczeniu i pokrojeniu w paski podsmażyłam je na oleju z dodatkiem masła w towarzystwie drugiej pokrojonej cebuli. Dodałam do mięsa po około 20 minutach od podlania rosołem, żeby równo doszły. Dusiłam wszystko do miękkości jeszcze około pół godziny.

Podałam z pyzami drożdżowymi i sałatką w winegrecie. Grzyby nadały mięsu leśnego posmaku i choć było ich niewiele, wyszedł z ich udziałem pyszny obiad.

Smacznego !

Tort z masą mascarpone i inne pyszności z jogurtów Milandia

 

Dostałam do testowania jogurty Milandia z Piątnicy , z mascarpone, polecane do deserów i sałatek. Jogurty są bardzo gęste, konsystencją przypominają greckie i bałkańskie. Smak mascarpone jest wyraźnie wyczuwalny, ale delikatniej, niż w serkach.

 

Mascarpone kojarzy mi się z tiramisu, więc zrobiłam dwa desery w tych klimatach. Pierwszy to jogurtowiec na zimno, z warstwą kawową i jasną.

JOGURTOWEIC O SMAKU MASCARPONE

3 jogurty Piątnicy Milandia

2 czubate łyżki żelatyny

3 łyżki cukru-pudru

3 łyżki mocnej kawy

½ szklanki mleka

Polewa czekoladowa

Jogurty zmiksowałam z cukrem-pudrem na puszystą masę. Podzieliłam ją na pół , do jednej części dodałam przestudzoną kawę, wymieszałam.

Żelatynę namoczyłam w zimnej przegotowanej wodzie na 5 minut. Dodałam zimne mleko, wstawiłam do kuchenki mikrofalowej na 300 W na minutę, wymieszałam, a ponieważ niedokładnie się rozpuściła, wstawiłam jeszcze na 15 sekund- to było akurat, po wymieszaniu była dobrze rozpuszczona. Połowę dodałam do masy kawowej, wymieszałam dokładnie, wylałam do formy i wstawiłam do lodówki na 10 minut. Resztę żelatyny mieszałam, żeby nie zastygła a po 10 minutach dodałam ją do białej masy i wylałam na zastygniętą już kawową. Gdy i ta zastygła, polałam w łatki polewą czekoladową ( przepis można znaleźć w wyszukiwarce z boku bloga).

 

Wczoraj wspomniałam o torcie urodzinowym dla syna z masą mascarpone. Dziś podaję przepis :

TORT Z MASĄ MASCARPONE I GRUSZKAMI W CZEKOLADZIE

Ciemny biszkopt kawowy

250 ml kremówki

2 jogurty Piątnicy Milandia

4 łyżki cukry-pudru

2 łyżki likieru amaretto

2 gruszki

Polewa czekoladowa

Tort przekroiłam na trzy blaty i skropiłam likierem.

Śmietankę ubiłam z cukrem –pudrem na sztywno, dodawałam miksując po łyżce jogurtu. Masę wstawiłam do lodówki na pół godziny.

Przełożyłam masą blaty, na wierzchu ułożyłam pokrojone na ósemki gruszki i polałam polewą czekoladową. Gdy zastygła, wstawiłam go do lodówki.

Tort w klimatach tiramisu był pyszny i po urodzinowym podwieczorku niewiele go zostało.

 

Jogurty Piątnicy z mascarpone są dobre nie tylko do deserów, ale i do sałatek. Mnie ich konsystencja podobna do twarożku zainspirowała, by korzystając z obfitości sezonowych warzyw, zrobić takie niby-twarożki. Jeden był z drobno pokrojonymi pomidorami i świeżą bazylią, drugi z kawałkami zielonego ogórka i koperkiem, oba doprawione solą ziołową i pieprzem z młynka. Nie mam zdjęć, bo mi domownicy wyjedli, zanim zdążyłam sfotografować. Poza tym zajadali też ochoczo jogurt Milandia wymieszany z moim domowym musem jabłkowym.

Mam za to zdjęcie mizerii z jogurtu Milandia z dodatkiem zwykłego naturalnego z Piątnicy, z dodatkiem świeżej mięty.

MIZERIA JOGURTOWA ZE ŚWIEŻĄ MIĘTĄ

3 ogórki gruntowe

Sól, pieprz ziołowy,

Jogurt MIlandia i naturalny z Piątnicy

Kilka listków świeżej mięty

Ogórki obrałam, pokroiłam na plasterki , posoliłam. Po 5 minutach odcisnęłam wodę, wymieszałam z jogurtami, dodałam pieprz ziołowy i porwane na kawałki listki mięty.

Pyszny dodatek do obiadu.

Jogurt Milandia z mascarpone dzięki swojemu smakowi i konsystencji dostarcza wielu kulinarnych inspiracji i smakowych wrażeń.

Smacznego !

Tort kanapkowy na urodziny i drugi słodki

Na urodziny syna zrobiłam dwa torty. Jeden klasyczny, słodki, a drugi kanapkowy. Ten ostatni był inspirowany tortem z naszego piknikowego spotkania a Poznaniu , którego autorem był Piotr z bloga Wszystko co najsmaczniejsze.

Najpierw zajmiemy się kanapkowym, bo w zajawce na facebooku wzbudził spore zainteresowanie. Zrobiłam go z chleba tostowego i trzech rodzajów past.

TORT KANAPKOWY

16 kawałków chleba tostowego

Majonez i keczup do ozdoby

Pomidory i ogórki – też do ozdoby i smaku

PASTA Z KURCZAKA W GYROSIE

Po dwa udka i skrzydełka z kurczaka

Przyprawa gyros, sól

Olej do smażenia

Kawałki kurczaka posypałam solą i przyprawą , podsmażyłam na oleju i poddusiłam do miękkości. Obrałam mięso i zmiksowałam

PASTA TWAROGOWA ZE SMAŻONYMI POMIDORAMI

Kostka twarogu półtłustego

2 pomidory

Oliwa, sól, pieprz kolorowy, wędzona papryka

Łyżka majonezu

Pomidory sparzyłam, obrałam ze skórki. Pokroiłam i podsmażyłam na oliwie z przyprawami, rozgniotłam widelcem. Wystudziłam, dodałam do rozgniecionego twarogu, wymieszałam z łyżką majonezu.

PASTA JAJECZNA Z POREM I KISZONYM OGÓRKIEM

2 jajka ugotowane na twardo

1/3 pora ( jasna część)

2 kiszone ogórki

3-4 łyżki majonezu

Pieprz świeżo zmielony, sól, tymianek

Pora pokroiłam wzdłuż na kilka części i posiekałam drobno, nasoliłam na 15 minut, żeby zmiękł. Dodałam starte na grubej tarce kiszone ogórki i posiekane drobno jajka na twardo, Wymieszałam z majonezem , doprawiłam pieprzem z młynka i tymiankiem,

Na dużym płaskim talerzu ułożyłam obok 4 kawałki tostowego chleba. Posmarowałam pastą kurczakową, docisnęłam kolejnymi czterema kawałkami i na to dałam pastę jajeczną. Kolejne kawałki chleba posmarowałam pastę twarogową i przykryłam chlebem, dociskając. Na wierzchu i z boków posmarowałam majonezem, ozdobiłam keczupem jak tort kolorową masą. Ułożyłam do dekoracji plasterki pomidora i ogórka z ulubionej sałatki mojego syna- w koperkowo-cebulowym winegrecie.

Tort przegryzł się przez noc w lodówce i spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem przez solenizanta i domowników. Pasty pasowały do siebie smakowo a forma tortu zamiast zwykłych kanapek to doskonały pomysł na rodzinne ( i nie tylko ) świętowanie.

Drugi, słodki tort zrobiłam wykorzystując do masy jogurty Milandia z serkiem mascarpone, które dostałam do testowania. Jutro będzie wpis poświęcony tym jogurtom i tam będzie przepis.

Smacznego !

Ogórki z miodem

Kusiło mnie od dawna , żeby zrobić takie ogórki, bo słyszałam o nich dużo dobrego. Wychwala je Piotr Bikont w „ Albumie polskich smaków’ , wspomina się o nich w literaturze, na blogu widziałam je jakiś czas temu u Antoniego.

Teraz gruntowe ogórki są pyszne, pełne smaków a i miód świeży, więc najlepsza pora, by wypróbować tę potrawę.  Słodki smak miodu najlepiej  przełamać szczyptą soli. Ja dodałam jeszcze przyprawę do dać słodkich Kamisa, zawierającą m. in cynamon i skórkę cytrynową.

 

OGÓRKI Z MIODEM

Kilka średnich gruntowych ogórków

Po łyżce miodu na każdą połowę ogórka

Trochę soli

Opcjonalnie – przyprawa do dań słodkich

Ogórki obieramy , przekrawamy wzdłuż i łyżeczką wyciągamy ostrożnie pestki. Solimy trochę wewnątrz , odstawiamy na 5 minut. Gdy w środku pod wpływem soli zbierze się woda, wylewamy ją, posypujemy ewentualnie przyprawą do dań słodkich lub czym tam lubimy i wlewamy miód. Możemy ozdobić listkami mięty a potem je zjeść wraz z miodem.

Zajadamy ze smakiem, oblizując palce ze ściekającego miodu. Kwintesencja smaku późnego lata.

Smacznego !

 

Placki ziemniaczane z kurczakowym leczo

Placki ziemniaczane prezentowałam już na moim blogu, ale to było dawno i teraz nieco wzbogaciłam przepis. Poza tym zrobiłam do nich leczo a kurczakiem. Teraz ziemniaki, już nie takie młode, ale świeże, są najlepsze na placki i kluski – przepis więc na pewno się przyda.

W Wielkopolsce placki ziemniaczane nazywane są plinckami. Organizowane są teraz Święta Pyry , gdzie można je zjeść ze straganów, bywają też stałym składnikiem kiermaszów po dożynkach. Ja jadłam niedawno plincki na dożynkach w pobliskiej wsi i jak wszystko dobrze pójdzie, to w towarzystwie blogerek z wielkopolskiej grupy będą smażyć razem z paniami z Koła Gospodyń słynne w naszej okolicy plincki wargowiecke, z pewnym tajnym składnikiem. Jeśli jest jakiś bloger wielkopolski, który nie zna jeszcze naszej grupy, to proszę o kontakt i zapraszam na smażenie plincków do Wargowa w sobotę 22 września. A teraz przepis na moje, ziołowe.

PLACKI ZIEMNIACZANE ZIOŁOWE Z KURCZAKOWYM LECZO

Placki :

Ok. 2 kg ziemniaków

Duża cebula

2 jajka

Ok. 2 szklanek mąki

Sól, majeranek, tymianek, oregano

Olej do smażenia

Ja sobie ułatwiam pracę i zamiast trzeć ziemniaki na drobnej tarce, przepuszczam je wraz z cebulą przez sokowirówkę i wykorzystują i sok i pulpę. Mieszam je w misce, wbijam jajka, dodaję mąkę i mieszam – ciasto powinno mieć konsystencję gęstego naleśnikowego. Tym razem dosypałam zioła i oczywiście dosoliłam do smaku.

Smażyłam placki na cienkiej warstwie oleju moją metodą – najpierw pod pokrywką , jak się ścięły, odwracałam i dosmażałam bez przykrycia. Odsączałam na papierowych ręcznikach.

Z tej porcji wyszło mi około 30 placków, z czego lwią część zjadł mój syn, wielki amator potraw z ziemniaków.

Część zjedliśmy z naturalnym jogurtem i cukrem, ale najbardziej smakowały nam w towarzystwie leczo z kurczaka.

LECZO Z KURCZAKIEM DO ZIEMNIACZNYCH PLACKÓW

4 podudzia z kurczaka

Duża cebula

2 kolorowe papryki

4 pomidory

Sól, pieprz kolorowy, papryka wędzona, świeża bazylia

Olej do smażenia

Na oleju podsmażyłam kurczaka w towarzystwie cebuli i poddusiłam trochę. Potem dodałam pokrojoną paprykę i przyprawy, gdy wszystko było prawie miękkie, wrzuciłam pokrojone pomidory i listki bazylii. Dusiłam aż pomidory się rozpadły. Mięso obrałam i pokroiłam na kawałki.

Wprawdzie to nie były placki po węgiersku, ale kurczakowi leczo pasowało do ziemniaczanych placków znakomicie.

Smacznego !

Przypominam, że zbieram na indeks dla Kacpra w ramach Akademii Przyszlości. Szczegoły we wpisie z 3 wrzesnia. Widget do wpłat jest z boku bloga 🙂