Dzienne archiwum: 10 lutego, 2012

Tajskie curry w dwóch odsłonach

Już po raz trzeci mam przyjemność testować  produkty do azjatyckich dań   firmy Blue Dragon. Tym razem dostałam składniki do przygotowania  dań z kuchni tajskiej.   Wielką wielbicielką curry jest moja córka i to ona najbardziej ucieszyła się z ostrej zielonej oraz mniej ostrej czerwonej pasty curry oraz słodkiego chili i mleczka i  kokosowego. Mnie ucieszył też sos rybny, bo jest świetny do marynowania mięs oraz sos bazyliowy z trawą cytrynową . Zrobiłam na razie dwie potrawy – z mięsem i wegetariańską.

 

CZERWONE CURRY Z WOŁOWINĄ, POREM I PAPRYKĄ

 

ok. 1/2 kg wołowiny

3 łyżki sosu rybnego

1/2 pora

zielona i czerwona papryka

cebula

1/2 słoika czerwonego sosu curry

1/2 puszki mleka kokosowego

łyżka słodkiego sosu chili

sól, pieprz , papryka słodka

olej do smażenia

 

Mięso pokroiłam w kostkę , dodałam soli, pieprzu i papryki, wymieszałam z sosem rybnym i zamarynowałam w lodówce na kilka godzin.

Podsmażyłam je potem na rumiano na patelni z rozgrzanym olejem, w towarzystwie pokrojonej cebuli, podlałam mleczkiem kokosowym i dusiłam pod przykryciem. Kiedy sporo zmiękło, na drugiej patelni podsmażyłam na oleju pokrojonego pora ( biała i jasnozielona część) oraz kawałki papryk. Do smażących się warzyw dodałam pastę curry i przesmażyłam ją , bo gdzieś wyczytałam,  że to wydobywa jej smak. Dodałam słodkie chili i dołożyłam to wszystko na patelnię z mięsem i dusiłam wszystko razem ok. 10 minut. Podałam z ryżem. Smaki ciekawie się skomponowały i egzotyczne danie przypadło domownikom do gustu.

 

ZIELONE CURRY Z POREM I GROSZKIEM

 

1/3 pora

pół puszki groszku

pół cebuli

olej do smażenia

sól, pieprz czarny i ziołowy

1/4 słoika zielonego curry

1/4 puszki mleka kokosowego

łyżeczka słodkiego sosu chili

Dla naszej młodej Wegetarianki wybrałam danie na zielono. Może groszek zdziwi co niektórych, ale ma za zadanie dostarczyć białka roślinnego.

Na oleju podsmażyłam pokrojonego pora i cebulę, z dodatkiem pieprzu. Wlałam w to zieloną pastę curry, przesmażyłam, po czym dodałam odcedzony groszek , pastę chili i mleczko kokosowe. Wymieszałam i pogotowałam ok. 5 minut. Podałam też z ryżem. Smakowało, tak jak reszcie.

Aromatyczne tajskie dania przypadły nam do gustu a ostre przyprawy nieźle rozgrzewają przy mroźniej pogodzie. Z przysłanych w paczce składników najbardziej doceniam mleczko kokosowe, na prawdę dobrej jakości oraz sos rybny , który nadał zamarynowanemu w mim mięsu bardzo ciekawy smak.

Smacznego !