Miesięczne archiwum: lipiec 2011

Jabłka w cieście drożdżowym zamiast klusek z jabłkami

Miałam wczoraj gotować na obiad kluski z jabłkami

Gdy zabralam się za krojenie jabłek , z rozpędu nakroiłam ich dużo . Wbiłam jajko,dodałam wodę i wsypałam całą mąkę, jaka mi została. Było jej za mało, bo córki smażyły sobie na śniadanie placuszki z musem jabłkowym. Zrobiły mi się jabłka w cieście, kluski by się rozpadały… Smażyć placuszków mi się nie chciało, bo w czasie upałów staram się  unikać sterczenia nad rozgrzaną patelnią. Postanowiłam włożyć te jabłka w cieście do okrągłej formy i upiec w piekarniku. Ale bałam się, że wyjdzie mi coś w rodzaju wielkiego zakalca z jabłkami…Miałam w lodówce drożdże, zrobiłam więc zaczyn i jak urósł, to dodałam do ciasta, pozwolilam mu na raty podrosnąć ( jabłka ciężkie,więc niewiele) i wstawiłam do piekarnika z wielką tremą, czy aby i tak nie wyjdzie z tego zakalec… Nie wyszedł ! Podam przepis prawidłowo,a nie „od tyłu” jak ja robiłam, żeby nie było jakiejś katastrofy…

JABŁKA W CIEŚCIE DROŻDZOWYM

Obrane i pokrojone papierówki,  mniej więcej objętość litrowego słoika

1 jajko ( można dać więcej)

niecale 3 szklanki mąki

2 łyżki oliwy

szklanka wody lub mleka

1/2 szklanki wody gazowanej ( może być zwykła)

3 łyżki cukru

szczypta soli

30 g drożdży

Drożdże rozcieramy z łyżeczką cukru, dodajemy 1/2 szklanki mleka lub wody( letniej), mieszamy, posypujemy łyżką mąki i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Do miski i posoloną mąką dodajemy wyrośnięty rozczyn, wbijamy jajko, dodajemy resztę wody i oliwę lub olej, wsypujemy pokrojone jabłka, mieszamy i zostawiamy do podrośnięcia około pół  godziny w ciepłym miejscu, pod przykryciem. Wyrośnięte przekladamy do natłuszczonej formy i stawiamy na około  10 min w ciepłe miejsce, żeby jeszcze trochę podrosło. Wstawiamy do nagrzanego do 180 C piekarnika i pieczemy około 35 min, do suchego patyczka. Moje wyszło blade, bo na jednym jajku, ale cieszyłam się, że wyrosło przy pieczeniu – było nawet dość puszyste i bardzo smaczne. Posypałam je po wierzchu cynamonem . Rodzinka uznała, że nowe danie jablkowe udało się i zjadła ze smakiem. A dziś robiłam leczo z kabaczkiem i wkroiłam do niego dwie papierówki, co nadało daniu świeżości.

Konczę i lecę zabrać się za kolejne wiadro jabłek nazbierane przed południem… Postanowiłam, korzystając z tego, że od kilku miesięcy mam nową lodówkę z trzema szufladami w zamrażalniku, trochę pokrojonych papierówek zamrozić, żeby robić kluski z jabłkami i kompoty poza sezonem.

Smacznego !

Jak wykorzystałam papierówki na działce

Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie – sypią mi się papierówki z dwóch drzew – niektóre są już kremowe i mają brązowe pestki –  te zjadamy od razu, a zielone, z pestkami biało – brązowymi wykorzystuję do kompotów, ciast, klusek,placuszków i surówek ( kto ciekawy niech zajrzy na wpisy z lipca i sierpnia 2009 roku, są te wszystkie przepisy).

Na weekendowy wypad na działkę zabrałam koszyczek nazbieranych jabłek i wykorzystałam je na kilka sposobów. Na zdjęciu u góry  surówka z papierówek , ogórków małosolnych i zielonej papryki.

SURÓWKA Z PAPIERÓWEK  Z OGÓRKAMI I PAPRYKĄ

 

2-3 papierówki

2 ogórki małosolne

mała zielona papryka

2 łyżki oliwy

3 łyżki soku z małosolnych ogórków

łyżeczka musztardy

łyżka posiekanego koperku

sól,pieprz czarny i ziołowy, zioła prowansalskie

Paprykę kroimy w kosteczkę i solimy. Papierówki i ogórki ścieramy na tarce o grubych oczkach,mieszamy z papryką. Polewamy oliwą i sokiem z ogórków,dodajemy musztardę, posypujemy koperkiem,przyprawiamy pieprzami i ziołami, mieszamy i po 15 minutach, jak smaki się „przegryzą” -surówka gotowa. Do mięsa z grilla pasuje jak ulał. My jedliśmy ją do grillowanego kurczaka, plastrów ugrillowanego wędzonego boczku , w towarzystwie pieczarek, które po posoleniu marynowały się razem z mięsem i zostały też zgrillowane :

Popiliśmy to kompotem z papierówek i leśnych malin, zebranych w drodze na plażę. Pokrojone papierówki ugotowałam w wodzie z cukrem w kuchence mikrofalowej ( zabrałam rezerwową na działkę), malin nie gotowałam,bo szkoda witamin – przesypane cukrem rozgniotłam widelcem,poczekałam aż puszczą sok i dodałam do kompotu z papierówek :

Był jeszcze deser – sałatka z leśnych malin, obranych i pokrojonych kremowych papierówek i świeżo zrobionego kandyzowanego arbuza

Jak widać na załączonych obrazkach, pobyty na działce traktuję turystycznie a nie reprezentacyjnie, stąd malo reprezentacyjne naczynia – to, co zbywało nam w domu. Bardziej dbam o ich zawartość… Mieliśmy jeszcze placek drożdzowy z papierówkami ( był na blogu dwa lata temu) i ciasto capuccino z musem jabłkowym, ale to zaprezentuję w osobnym wpisie.

Smacznego !

Lody jabłkowo-porzeczkowe z sosem malinowym

Już mam dobre papierówki ! W tym roku wyjatkowo wcześnie ! W ubiegłym roku prawie ich nie było , teraz zapowiada się niezły wysyp,choć nie tak duży, jak dwa lata temu,kiedy prowadzilam akcję jabłkową. Zastanawiam się nad nią i w tym roku,tak od 10 lipca do 10 sierpnia, w czasie wysypu pierwszych letnich jabłek.

I będzie teraz jak w wierszyku „Entliczek- pętliczek”, kiedy to robaczek zobaczył w menu restauracyjnym wszystkie dania z jabłkami. Robię napoje jabłkowo-miętowe, zupy owocowe z jabłkami , kompoty jabłkowo – porzeczkowe i malinowe. Z musu jabłkowo-porzeczkowego, produktu ubocznego przy produkcji soku ( po odcedzeniu ugotowanych z cukrem owoców przetarłam je przez sito) i bitej śmietanki zrobiłam wczoraj lody.

LODY JABŁKOWO-PORZECZKOWE

200 ml kremówki

2 łyżki cukru-pudru

szkalnka musu jabłkowo-porzeczkowego

Śmietankę ubiłam z cukrem-pudrem na sztywno, dodałam miksując na najmniejszych obrotach mus owocowy, włożyłam w pudełku do zamrażalnika i mieszałam co godzinę, bo nie mam maszynki do lodów. Wyszły pyszne i orzeźwiające.

Polałam je sosem malinowym ( maliny w tym roku też mi obrodziły).

SOS MLECZNO-MALINOWY

 

1/2 litra mleka

czubata łyżka mąki ziemniaczanej

łyżka cukru

łyżeczka cukru z wanilią

1/2 szklanki malin przesypanych cukrem

Maliny po przesypaniu cukrem zostawiłam na pół godziny w temperaturze pokojowej, żeby puściły sok, po czym rozgniotłam je widelcem.

Do mleka dodałam cukry i zagotowałam. Najpierw odlałam pół szklanki i w tym rozprowadziłam makę ziemniaczaną. Wlałam ją na gotujące się mleko i zagotowalam jak budyń, mieszając. Przestudziłam trochę ( też mieszając, żeby nie wytworzył się kożuch),dodalam rozgniecione maliny i ostudziłam zupełnie.

Lody polane tym sosem smakowały bardzo świeżo i pysznie. Dla Weganki zfrobiłam lody sorbetowe z samego musu jablkowego i napoju jabłkowo-miętowego, w specjalnych foremkach. Tez wyszly smaczne, ale te jabłkowo-porzeczkowe z sosem malinowym to był prawdziwy smak lata !

Smacznego !

Pieróg drożdżowy z owocami

Jak już kiedyś pisałam lepienie pierogów dla mojej dużej rodziny jest czynnoscią dość pracochłonną. Wprawdzie córki ochoczo mi w tym pomagają ale nie zawsze są w domu albo mają czas, Wtedy robię pieróg drożdzowy w keksówce.Pracy mniej a efekt bardzo smaczny !

PIERÓG DROŻDŻOWY Z OWOCAMI

1/2 kg mąki pszennej
30 g drożdży w kostce
2-3 łyżki cukru
spora szczypta soli
1 jajko

1/3 szklanki oleju
szklanka mleka
pól szklanki maślanki lub kefiru
pół szklanki letniej wody
owoce : kilka jabłek,po pół szklanki wiśni, porzeczek i malin

Drożdże rozetrzeć w miseczce z łyżeczką cukru i połową szklanki letniego mleka. Posypać po wierzchu łyżką mąki i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ( ok. 10 min). Maślankę wyjąć z lodówki , żeby miała temperaturę pokojową. Wsypać do miski mąkę , posolić, dodać wyrośnięte drożdże i, mieszając drewnianą łyżką dodawać resztę letniego mleka, maślankę, olej, jajko roztrzepane z cukrem, na koniec tyle letniej wody, żeby ciasto miało konsystencję gęstej śmietany. Ubić ukośnymi ruchami łyżki, wystarczy ok 3 min. odstawić do wyrośnięcia przykryte ściereczką. Gdy ciasto podwoi objętość, włożyć 2/3  do nasmarowanej tłuszczem keksówki, na to wyłożyć owoce, przykryć resztą ciasta ( ładnie się rozprowadza łyżką ,nie trzeba wałkować).

Pieczemy około 40 minut w 200 C. Po wyjęciu z piekarnika nie kroimy od razu gorącego,czekamy 15-20 min, aż trochę ostygnie – łatwiej sie wtedy kroi i wychodzi z keksówki.

Taki pieróg dobrze smakuje polany jogurtem lub kwaśną śmietaną,można tez posypać cukrem z domieszką waniliowego. Smacznego !

Tort kawowo-malinowy na okrągłe urodziny

Na swoje okrągłe urodziny zamarzyłam sobie tort w smakach tiramisu z malinowa nutą. Upiekłam biszkopt kawowy i zrobiłąm masę z serka z masłem zwykłym i kakaowym oraz z malin zebranych w lesie przez moją córcię i męża :

TORT KAWOWY Z MASĄ SEROWO-MALINOWĄ

 

4 jajka

3/4 szklankicukru

szklanka mąki

2 łyżki kawy mielonej

łyżka mąki ziemniaczanej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/3 szklanki wódki z sokiem malinowym

60 dkg mielonego twarogu

3 łyżki cukru-pudru

1/2 kostki masła

2 łyżki masła kakaowego

szklanka leśnych malin przesypana cukrem

maliny do przybrania

1/2 tabliczki stopionej czekolady

Maliny przebrałam,umyłam ostrożnie i przesypałam cukrem ,żeby puściły sok. Odcedziłam, do soku dodałam kieliszek wódki.

Jajka ( duże) utrzepałam z cukrem na puszystą masę  i miksując na najmniejszych obrotach dodawałam mąkę z proszkiem,kawę i mąkę ziemniaczaną. Upiekłam w 175 C około 35 minut, do suchego patyczka. Wystudziłam w uchylonym piekarniku – troszkę opadł,ale niewiele i dał się przekroić na trzy blaty, które nasączyłam wódką z sokiem malinowym.

Masło kakaowe jest bardzo twarde, ale też twardnieje po zastudzeniu i dzięki temu nie musiałam dodawać do masy żelatyny. Stopiłam je w kuchence mikrofalowej na 300 W, dwa razy po 2 minuty, mieszając.

Miękkie masło zmiksowałam z cukrem-pudrem na puszystą masę , dodawałam po łyżce sera i na końcu , po trochu stopione i wystudzone masło kakaowe. 1/3 masy zostawiłam białą , do reszty dodałam maliny i wstawiłam obie masy na pół godziny do lodówki, zeby nieco stężaly.

Blaty przełożyłąm masą malinową , na wierzchu rozsmarowałam masę białą. Przybrałam malinami i polałam w łaciate wzorki stopioną czekoladą. Wstawiłam do lodówki na noc.

Tort godny urodzin – pyszny ! Maliny pasują do serka, masy do kawowego biszkoptu nasączonego malinowym pączem. Bardzo jestem z niego zadowolona i wszystkim smakował, bo nie czekaliśmy z nim do podwieczorku, tylko napoczęliśmy w porze drugiego śniadania.

Smacznego !