Dzienne archiwum: 31 maja, 2010

W poszukiwaniu idealnego jajka

Czasem, gdy jem sama śniadanie i mam ochotę na jajko, robię je w kuchence mikrofalowej. Warunkiem niezbędnym jest przekłucie widelcem żółtka, bo inaczej będzie eksplozja…
Prezentowałam już kiedyś
jajko z kuchenki

Zrobiłam je na talerzyku i nie byłam usatysfakcjonowana, bo zanim rozlane szeroko białko się ścięło, żółtko było już prawie na twardo. A ja chciałam takie lekko ścięte. Postanowilam poeksperymentować z jajkami w węższych naczyniach. To u góry jest z miseczki, a po wyjęciu wyglądało tak :

Aby łatwo było jajko wyjąć, smaruję naczynia olejem. Zrobiłam je na mocy 400 W w czasie minuty. Żółtko było trochę mniej ścięte, ale jeszcze nie tak, jak chciałam. Zmieniłam więc naczynie na kokilkę i zmniejszyłam moc do 300 W, zachowując ten sam czas .Oto efekt:


Jak widać po świątecznej podkładce, ekperymenty były rozłozone w czasie. Jajko było lżejsze, ale jeszcze żółtko się nie lało.
Wczoraj robiąc sobie jajko, sięgnęłam po jeszcze węższe naczynie, małą szklankę o zaokrąglonym dnie. Wstawiłam je na 300 W , najpierw na 45 sekund, ale wtedy białko nie było zupełnie ścięte. Dodałam więc jeszcze 5 sekund i wyszło prawie takie, jak chciałam- nawet lekko się lało:

Stwierdziłam jednak, że typowego jajka na miękko, ze ściętym białkiem i płynnym żółtkiem w kuchence nie da się zrobić…
Jajko zjadłam w towarzystwie sałaty z pomidorami w winegrecie, żeby było bardziej majowo.

Smacznego !