Dzienne archiwum: 1 kwietnia, 2010

Bigos na Prima Aprilis

Wygląda jak bigos, pachnie jak bigos i smakuje też prawie tak, jak bigos… Jest tylko jedna drobna różnica – jest bez mięsa i zwierzęcych tłuszczów. Bo to bigos wegetariański, jaki gotuję od kilku lat na Święta a czasem i przy innej okazji dla mojej Córki.
Nie od razu wpadłam na ten pomysł. Kiedyś, gdy gotowałam zwykły bigos dla rodziny, córka rzuciła – a może i dla mnie ugotuj ! Pomyślałam, że kapusta z przyprawami i dodatkami bigosowymi sama w sobie jest smaczna i nie trzeba do niej mięsa. I ugotowałam, równolegle z
bigosem klasycznym

BIGOS WEGETARIAŃSKI

½ kg kiszonej kapusty
½ kg białej kapusty
½ szklanki przecieru pomidorowego
spora garść suszonych grzybów
kilka śliwek suszonych
cebula
bulion warzywny
olej lub oliwa
łyżka sosu sojowego
ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach, jałowiec
kieliszek czerwonego wina
sól, pierz czarny i ziołowy, papryka słodka, imbir, gałka muszkatołowa, majeranek
Na oleju podsmażam posiekaną cebulę. Dodaję do niej   pieprze, parykę, imbir i przesmażam razem, potem dodaję poszatkowana słodką kapustę i smażę ją kilka minut. Zalewam bulionem warzywnym ,solę,  dodaję śliwki suszone, liśc laurowy i przyprawy ziarniste, gotuję do miękkości.
W drugim garnku do kapusty kiszonej dodaję namoczone uprzednio grzyby wraz z wodą, zalewam do przykrycia powierzchni, dodaję te same przyprawy ziarniste i majeranek i trochę oliwy. Gotuję do miękkości.
Potem łączę obie kapusty, dodaję przecier pomidorowy i sos sojowy, wino,  przyprawiam jeszcze do smaku gałką muszkatołową i jeśli potrzeba, pieprzem i papryką. Aha, dodaję szczyptę cukru, żeby złamać kwaśny smak.
Tak ugotowany bigos gorący wkładam do słoików i odwracam je do góry dnem pod ręcznikiem – trzymają się, ale lepiej sprawdzać, co jakiś czas, czy słoje się nie otwarły – wtedy przegotować i trzymać w lodówce.
Muszę Wam powiedzieć, że taki bigos podaję czasem gościom i nie od razu orientują się, że jest bez mięsa… Smakuje doskonale.
A dwa lata temu, jak córka przeszła na weganizm, z przerażeniem myślałam o Wielkanocy – no bo ani mięsa, ani serów, ani jajek… Ale ona doskonale sobie radzi – jajka robi z miękkiego tofu z kolorowymi przyprawami, urocze baranki z kalafiora i parówek sojowych, ja jej robię prezentowane już u mnie na blogu placek szpinakowy i pasztet z fasoli, poza tym sałatki warzywne z wege majonezem i winegretem – nie ma problemu.
Smacznego !